Fokus

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Grzegorz Drozd: Animowanie wykluczonych w przestrzeni publicznej

Z twórczością Grzegorza Drozda zetknęłam się w tym roku przy okazji mojego wyjazdu do Krakowa na Art Boom Festival. W ramach przygotowań zapoznawałam się z propozycjami działań, które miały się znaleźć w programie współczesnej sztuki w przestrzeni publicznej.

Projekt Drozda Listy do brata od razu przykuł moją uwagę, bo na tle innych prac wyróżniał się prowokacyjnym i zarazem przejmującym charakterem akcji, włączającej wykluczonych w wydarzenie z dziedziny kultury. Zakładał upublicznienie kilku setek listów, niektórych z rysunkami, napisanych przez polskich więźniów do zwykłych ludzi spoza więziennych murów.

Rudowęglowiec "Ibupron"

Kiedy patrzę na ogromne murale, nakładające się niczym kolorowa kalka na szare bryły bloków na Dudziarskiej, na myśl przychodzi mi ostatnia scena historii Dwojga biednych Rumunów mówiących po polsku. Pod koniec narkotyczno-alkoholowych przygód tytułowej dwójki na drogach i bezdrożach Polski B dochodzi do werterowskiego rozwiązania akcji, po którym następuje kluczowy dla utworu moment. Na otuloną śniegiem leśną polanę wpływa dumnie rudowęglowiec "Ibupron". Monumentalny statek, wyłaniający się powoli zza kulis realności, rozbija spektakl. Z balansującej na granicy absurdu fabuły wpadamy niczym przysłowiowa śliwka w surrealistyczny kompot, by chwilę później dostać rzeczywistością w pysk.

Kwadrat na Dudziarskiej

kurwa ludzie nie wieće jak tu jest to się nie udzielajcię kurwa.chodzicie pierdolicie na te osiedle a tak na prawde nie wiecie jak tam jest wpadnijcie zobaczcię jak tam jest a nie pierdolicie co poniektużi tu nigdy nie byli a pisza i oceniaja ludzie nie oceniajcie jak nie wiecie bo uszłyszycie od innych i bieżecie to na powage z kad wiecie że na prawde tak tu jest nara smiecie!!!!!!!!!

http://naszlaku1.blox.pl/2007/12/Dudziarska.html

Fakt - co ja wiem o tym osiedlu?

Strzeż się tych miejsc

Tu nie wolno głośno śmiać się
I za dobre mieć ubranie
Strzeż się

Tutaj ludzie złych profesji
Mają swoje oceany
śmierć im podpowiada przyszłość

FOKUS nr 4/2010 Pomiędzy kontekstualną teorią i praktyką

- Kazimierz Piotrowski, Debata In The Context of The Art World. Jan Świdziński w Toronto, IX 1976.
- Małgorzata Butterwick, Ość kontekstu zapada głębiej.
- Bartosz Łukasiewicz, Kilka dogmatów kontekstualizmu (a więc krótka mitologia "sztuki jako sztuki kontekstualnej")
- Grzegorz Borkowski, Kłopoty z kontekstami sztuki. Mielnik 1981 i Anomia Jana Świdzińskiego
- Publikacje dotyczące Jana Świdzińskiego z ostatnich lat

Czy tak częste obecnie pojawianie się słowa "kontekst" w pisaniu i mówieniu o sztuce oznacza sukces koncepcji sztuki jako sztuki kontekstualnej, czy raczej stwarza dla niej sytuację kłopotliwą: znaczenie słowa ulega rozmyciu,

Debata "In the context of the art world". Jan Świdziński w Toronto, IX 1976

Jan Świdziński (ur. 1923) pozostaje czołowym teoretykiem międzynarodowego ruchu, którego celem było przełamanie hegemonii konceptualizmu, o czym szeroko pisałem kilkanaście lat temu. Wydawałoby się, że po tych ustaleniach mogę mieć nadzieję, że dyskusja nad dorobkiem Świdzińskiego potoczy się w pożądanym kierunku. Niestety, musimy jeszcze poczekać, zanim teoria i praktyka kontekstualna zostaną szerzej przyswojone. Tekst ten jest nie tylko przyczynkiem do dziejów międzynarodowej debaty o polskim kontekstualizmie jako wiodącej artystycznej doktrynie drugiej połowy lat 70., lecz też o monotonii i niemonotonii myślenia, w tym o zjawisku irrelewantności. Po latach odkryłem w sobie zmianę.

Ość kontekstu zapada głębiej

W 2007r. w tekście "Ość kontekstu, czyli relatywizm romantyczny" (opublikowanym na http://www.obieg.pl/recenzje/3626 oraz w katalogu festiwalu "W kontekście sztuki/Różnice") po raz pierwszy odniosłam się do tematu kontekstu w sztuce, zaintrygowana fenomenem "traktatu kontekstualnego", czyli propozycją teoretyczną Jana Świdzińskiego stworzoną w latach 70., która do niedawna krążyła wyłącznie pod postacią francuskojęzycznej publikacji wydanej w Quebecu (a właściwie jej kserokopii i równie kseropodobnych opinii;)).

Kilka dogmatów kontekstualizmu (a więc krótka mitologia "sztuki jako sztuki kontekstualnej").

1.

Teoria "sztuki jako sztuki kontekstualnej", podobnie zresztą jak sama osoba jej autora, Jana Świdzińskiego, stała się na przestrzeni kilku ostatnich lat przedmiotem szerszego zainteresowania w czymś (lub przez coś), co sam Świdziński nazwał przewrotnie za Arthurem Danto "światem sztuki", - "Art World'em". Horyzont form, jakie owo "szersze zainteresowanie" przybiera, jest - co z pewnym niepokojem należy zauważyć - niesłychanie wprost spolaryzowany. W zasadzie jest to horyzont monochromatyczny, ponieważ, z pewnymi wyjątkami, jego paleta składa się z jednej barwy, którą w uproszczeniu nazwać można: afirmatywną.