Kiedy myślę o wystawie "Uwikłane w płeć" powraca do mnie natrętna myśl:
W czasie wojny - jak wiadomo od starożytności - Muzy milczą. Nie jestem przekonana, czy w dzisiejszych czasach i naszym rozumieniu sztuki jako części przestrzeni politycznej słowa te wciąż są aktualne. Nasi przodkowie rozgraniczali uprawianie sztuki i toczenie wojen. My nie mamy już na to czasu. Wytaczamy artystyczne argumenty niczym działa, w walce za określony porządek symboliczny i polityczny lub przeciwko niemu.
"Mając oboje oczu, z których jedno było obdarzone wielką przenikliwością widzenia,
właśnie tym drugim, które było okiem tylko przez odmowę widzenia,
widziałem wszystko, co było widzialne".
Maurice Blanchot
[EN] Wystawa koncentruje się na tych momentach w karierze Yayoi Kusamy, w których artystka sięgała po kolejne nowe idiomy
Robert Rumas i Piotr Wyrzykowski, dwaj artyści znani z bolesnych obserwacji i ciętych uwag na temat politycznej i społecznej rzeczywistości, opowiedzieli o swojej wędrówce wokół Morza Czarnego.
Totem władzy, paranoiczne dziwactwo zdobywcy: Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Zajrzeliśmy tam raz jeszcze. Do jego czeluści poprowadzili nas Michał Szuszkiewicz i Dorota Kozieradzka: