Elvis Romano jest dumnym Cyganem

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Robert Rumas i Piotr Wyrzykowski, dwaj artyści znani z bolesnych obserwacji i ciętych uwag na temat politycznej i społecznej rzeczywistości, opowiedzieli o swojej wędrówce wokół Morza Czarnego. Ich wystawa "Emotikon" w Zachęcie to ciesząca się dużym powodzeniem barwna opowieść o odległych egzotycznych krainach i ich mieszkańcach.

Robert Rumas & Piotr Wyrzykowski, "Emotikon", Zachęta, Warszawa, fot.: M. Rumas; dzięki uprzejmości artystów

W Stambule są warsztaty, w których buty nadal robi się ręcznie. Istnieją jeszcze miejsca, w których liczy się kunszt rzemieślnika i jego osobiste zaangażowanie. W arkana pracy tureckiego szewca wtajemnicza nas jeden z filmów będących elementami dużej aranżacji, złożonej z obrazów upamiętniających podróż szlakiem z Bosforu na Krym. Na tym szlaku nie brak okazji do zaskakujących spotkań z niezwykłymi ludźmi, z których każdy opowiada o swoich pasjach, ważnych wspomnieniach, ale i bolączkach codziennej egzystencji. Jednym z nich jest były marynarz radzieckiej floty, który niejedno przeżył podczas swej służby w czasach zimnej wojny. Z kolei w Rumunii natknąć się można na Cygana, emanację Elvisa Presleya, który dzieli swój ciężki los z innymi mieszkańcami biednej cygańskiej wsi, a ulgę przynosi mu tylko odgrywanie roli króla rock and rolla. Robi to świetnie. Artyści docierają też tam, gdzie chrześcijańska Europa napotyka swego odwiecznego sąsiada, rywala, ale i fascynującego partnera - islam. Młody imam z kaukaskich przełęczy wyjawia, co znaczy dla niego Bóg.

Robert Rumas & Piotr Wyrzykowski, "Emotikon", Zachęta, Warszawa, fot.: M. Rumas; dzięki uprzejmości artystów

To jest magiczna podróż. Emocje, które jej towarzyszą, doskonale oddaje scenografia wystawy. Na przykład ekrany z filmem o tureckich szewcach wystają ze ściany zbudowanej z pustych pudełek po butach. Monitor z imamem wisi naprzeciw ażurowej ścianki w orientalne wzory. Charyzmatycznego Elvisa Cygana oglądamy, siedząc wygodnie na kanapach takich, jakie stoją w salonach romskich domów. Emocje muszą udzielać się także widzom. Emocje - dodajmy - budujące. Nawet Cygan opowiadający o ciężkiej doli swego ludu budzi w nas pozytywne uczucia, kiedy kołysząc się, gra na gitarze "All Right Mama".

Robert Rumas & Piotr Wyrzykowski, "Emotikon", Zachęta, Warszawa, fot.: M. Rumas; dzięki uprzejmości artystów

Nie chce mi się wręcz wierzyć, że ta wystawa nie została zamówiona przez wydawnictwo Czarne jako aneks do książek Stasiuka. Przed wejściem do galerii powinien stać stragan z dziełami autora "Jadąc do Babadag". Zachęta zapowiada zresztą spotkanie z pisarzem w związku z "Emotikonem". Ale czy ta wystawa mu się spodoba? W jego literaturze jest przecież tyle czarnej smoły i dusznej melancholii. W Zachęcie widzimy zaś zapis przygód ludzi wrażliwych, uważnych, świadomych nierówności między częściami ciągle podzielonej Europy. Ich podróż w żadnym razie nie prowadzi do kresu nocy. Wracają do nas i dzielą się barwnymi przeżyciami, nadając im atrakcyjną formę. Na przykład monitor z historią radzieckiego matrosa zanurzony jest w wodzie. Brakuje na wystawie jakiś zapachowych efektów, takich przyjemnych, zwłaszcza w sali z imamem - może dobre by było kadzidło lub mirra?

Robert Rumas & Piotr Wyrzykowski, "Emotikon", Zachęta, Warszawa, fot.: M. Rumas; dzięki uprzejmości artystów

Piotr Wyrzykowski i Robert Rumas dojrzewali w komunizmie. To doświadczenie nieusuwalne. Nic się nie da na nie poradzić. Obywatele czerwonego raju, zamknięci jak w klatce, marzyli o dalekich wyprawach. Dotyku inności niosącego jakiekolwiek przeczucie, że świat jest jednak różnorodny, składa się z różnych układanek, jest barwniejszy od szarej nudy blokowiska.

Robert Rumas & Piotr Wyrzykowski, "Emotikon", Zachęta, Warszawa, fot.: M. Rumas; dzięki uprzejmości artystów

Teraz już nie ma ograniczeń w podróżowaniu, a wycieczkę można sobie zorganizować nawet do dawnej bazy radzieckich okrętów podwodnych. Kiedyś było to najbardziej strzeżone miejsce pod słońcem. Ja czułbym tam gęsią skórkę. Przyznaję, że na tej wystawie nic takiego nie poczułem. Jest bowiem ona jednak krzepiąca. Tyle się teraz mówi o globalizacji, tymczasem wokół Morza Czarnego iskrzy od kulturowej mieszaniny. To pas ziemi nieskomercjalizowanej. Jej mieszkańcy ciężko pracują, lecz nie są trybikami korporacji. Zwycięsko przeszli próbę charakteru z lat dyktatur; potrafią się modlić.

Robert Rumas & Piotr Wyrzykowski, "Emotikon", Zachęta, Warszawa, fot.: M. Rumas; dzięki uprzejmości artystów

Emotikon - fotoplastikon Rumasa i Wyrzykowskiego - bezwstydnie te emocjonalne klisze rozwija. A widz bezwstydnie może podążać za tymi emocjami, ulegać czarowi egzotycznej wyprawy. I nie musi specjalnie rozważać teorii postkolonializmu, bić się w piersi za winy zachodnioeuropejskiej arogancji, która pozwoliła dwóm mężczyznom z Polski robić antropologiczne badania w romskiej wsi. Przecież nie można mieć do nich pretensji, że oni nie stamtąd. Wracają więc później tutaj, do naszej cywilizacji, kulturalnej Zachęty i dzielą się emocjami z pięknej podróży.


Robert Rumas & Piotr Wyrzykowski, "Emotikon", Zachęta, Warszawa, 13.4 - 20.5.2012.


Fot.: M. Rumas; publikujemy dzięki uprzejmości artystów.

Robert Rumas & Piotr Wyrzykowski, "Emotikon", Zachęta, Warszawa, fot.: M. Rumas; dzięki uprzejmości artystów

Robert Rumas & Piotr Wyrzykowski, "Emotikon", Zachęta, Warszawa, fot.: M. Rumas; dzięki uprzejmości artystów

Robert Rumas & Piotr Wyrzykowski, "Emotikon", Zachęta, Warszawa, fot.: M. Rumas; dzięki uprzejmości artystów

Robert Rumas & Piotr Wyrzykowski, "Emotikon", Zachęta, Warszawa, fot.: M. Rumas; dzięki uprzejmości artystów