R. S. I. – SZTUKA jako SYMPTOM (sinthome)*

  • : Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
  • : Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Chcemy zaproponować nowy (lub być może dotychczas zaniedbywany?) sposób spojrzenia na sztukę - a szczególnie na sztukę performance - jako funkcję ludzkiego życia. Czy poszerzenie perspektywy teoretycznej o złożone zagadnienia może odblokować bardziej otwarty i bliski twórcy opis procesu artystycznego? Może!

Performance na kozetce?
Poniższy tekst, będąc rozwinięciem naszego tzw. tekstu kuratorskiego do tegorocznego XII Międzynarodowego Festiwalu Sztuki INTERAKCJE w Piotrkowie Trybunalskim, jest też niejako naszym manifestem, głosem w dyskusji - nieistniejącej właściwie w Polsce na szerszym forum - o sztuce performance; dyskusji o sposobie jej postrzegania, opisywania, rozumienia - czyli w efekcie - o języku mówienia o niej. Tak, jak w psychoanalizie mówienie jest warunkiem koniecznym procesu oswajania nieświadomego, tak w sztuce - w której język uważany jest za „wartość naddaną" - etap mówienia o jest konieczny, jeśli chcemy dokonać odkryć i przewartościowań, uzupełnić dzianie się sztuki o propozycje konceptualne, bez których w ogóle by jej nie było w znanym nam dziś kształcie. Zdecydowane deklaracje teoretyczne są szczególnie istotne w takich momentach, gdy mogą być skonfrontowane z fragmentem (zawsze tylko fragmentem!) praktyki, ale pod warunkiem, że układ teoria-praktyka oparty jest o „dynamikę równoważni", pakt o ciągłej obustronnej weryfikacji.

Sztuka performance jako (inter)medium posiadające indywidualną nazwę jest relatywnie młoda, lecz nie aż tak, by nie mogła mieć już za sobą progu bolesnej inicjacji. Uznajemy za pewnik, że próg ten już został przekroczony, zatem w miejsce ciągłego powracania do paradygmatów należących do początkowego, asertywnego okresu, proponujemy wzmożoną obserwację amorficznej istoty tego gatunku. Warto zrewidować już zasiedziałe w nim wyznaczniki czasu, miejsca i kontekstu, spoglądać głębiej i po prostu bardziej szczerze dostrzegać jego dynamikę a nie tylko finalne reprezentacje i wzorcowe interpretacje.

Rozpoczynamy od uznania podmiotowości i nieuniknionej samotności jako wyzwań dla performującego ja, oraz od pojmowania praktyki performerskiej jako procesu nieustannie wiążącego działanie z poznaniem.

Chcemy zaznaczyć, że specyfika tej opcji artystycznej opiera się na (nie?)świadomej potrzebie zaangażowania się. Podkreślenie tej postawy jest szczególnie ważne wobec coraz częściej spotykanych prób zacierania fascynującej kulturowo różnicy pomiędzy sztuką performance i pojęciem performatywności, i gdy tzw. „performatyka" staje się jedną z wielu strategii budowania spektakularnych projektów, gładko wpisujących się w dyskursy a la carte.

Nie zamierzamy narzucać tematów i linii interpretacyjnych. Pociągają nas wielowarstwowe, „niesamowite" działania opierające się łatwej tekstualizacji, nie stroniące od ideologicznej irrewerencji, podejmujące ryzyko obnażenia złożoności osoby artysty jako podmiotu, oraz rzucające wyzwanie konwencjom samej sztuki performance. To powiedziawszy, zauważamy i doceniamy różnice w postawach zaproszonych do „Interakcji" artystów i chcemy sprawdzić, jak sami decydują usytuować się w swojej pracy.

W efekcie włączyliśmy w program festiwalu prezentacje i dyskusje skupione szczególnie na roli ego w praktyce performerskiej, geście jako sublimacji i na psychoanalitycznym rozumieniu sztuki jako przestrzeni pomiędzy trzema rejestrami Lacanowskimi: Realnym, Symbolicznym i Wyobrażeniowym.

Funkcja symboliczna ukazuje się jako podwójny ruch w podmiocie: człowiek czyni przedmiot ze swojego działania, ale w odpowiednim czasie przywraca działaniu jego fundacyjne miejsce.

Na tej dwuznaczności, która działa w każdej chwili, opiera się cały postęp funkcji polegającej na alternacji działania i poznania.

Jacques Lacan "Funkcja i pole mówienia i mowy w psychoanalizie", przeł. B.Gorczyca i W.Grajewski, Wydawnictwo KR, Warszawa 1996, s.88.

Artyści, których zaprosiliśmy do festiwalu, zostali też poproszeni o przesłanie nam własnych artystycznych statementów napisanych w pierwszej osobie. My także przedstawiamy swoje statementy jako uzupełnienie powyższego stanowiska wspólnego.

Małgosia Butterwick:
Sztuka performance zafascynowała mnie jako zupełnie fenomenalna forma ekspresji. Najciekawszy jest w niej samonarzucony imperatyw poszukiwania sposobu na moment wyjęty poza uznane formuły „realności", na radzenie sobie z własną w nim nie/obecnością, uczenie się bycia w nim totalnie i nie/rzeczywiście „ze sobą"... to poddanie się procesowi w którym idea nigdy całkowicie nie determinuje dzieła, a dzieło nigdy nie ilustruje idei. To ekscytująca przygoda, ale i wyzwanie.

Prawdopodobnie dlatego - nawet po obejrzeniu tak wielu działań innych artystów - nadal lubię być ich świadkiem. To czysta ciekawość, chwytanie możliwości takiego doświadczenia innego, jakie nie jest dane poprzez żadną inną znaną nam sytuację czy relację. I zaakceptowanie, że to tylko ulotne dotknięcie, fragment, znak, którego nie potrafimy i wręcz nie powinniśmy specyficznie interpretować.

Język psychoanalizy lacanowskiej inspiruje mnie jako cenny, adekwatny i zawsze zaskakujący punkt odniesienia dla otwartego mówienia o sztuce jako ludzkiej potrzebie. Było to stopniowe i intuicyjne odkrycie nie wynikające z chwilowego klimatu intelektualnego (czytaj: opóźnionej w Polsce „mody"), ale z eksperymentalnej natury pracy performerskiej. Uważam że dzięki „transgenicznej" naturze psychoanalizy jako dziedziny funkcjonującej wszak „dla ludzi", możemy przekładać jej topologię węzłów na wiele szeroko pojętych działań współczesnego człowieka.

Punktem wyjścia dla moich badań (obecnie w toku pracy doktorskiej) było rozpoznanie działania performance jako transgresyjnego momentu „pomiędzy rzeczywistością a fikcją", w którym jouissance manifestuje się poprzez symptom - unikalny sposób, w jaki podmiot doświadcza nieświadomego. Jouissance nie odwołuje się do przyjemności doznawanej w ramach freudowskiej zasady przyjemności, a dotyczy obszaru poza nią, określa to, co wymyka się symbolizacji, nosi w sobie nieuświadomiony imperatyw spełnienia raczej niż intencjonalne poszukiwanie satysfakcji. Zatem i dzieło sztuki jako symptom nie podlega dosłownemu „odczytaniu" w relacji do podmiotu, gdyż to w procesie twórczym, nie w jego produkcie artysta zbliża się do swej jouissance. Ten finalny „obraz" jest wręcz podejrzany - stąd też mój postulat o ponowne przyjrzenie się złożonej relacji pomiędzy performerem a odbiorcą.

R. S. I. *
– SZTUKA jako SYMPTOM (

Przyglądam się też boromejskiemu węzłowi [R.S.I.] jako matrycy dla usytuowania sztuki jako „laboratorium rzeczywistości". Trzy współobecne "rejestry"- le Réel, le Symbolique, l'Imaginaire - które mogą być rozumiane jako porządki określające naszą egzystencję, są fundamentalną klasyfikacją w teorii Lacana. Realnym jest to, co jest niemożliwe do usymbolizowania, co jest wykluczone z obszaru sieci znaczących, które budują nam rzeczywistość świata, jest granicą mocy reprezentatywnej słów. Symboliczne nie odwołuje się do znaku, który pełni funkcję zastępczą, ale jest dziedziną mowy jako wymiaru ukonstytuowującego podmiot, autonomiczną i zewnętrzną. Wyobrażeniowe jest wymiarem obrazów, z którymi człowiek się identyfikuje, o mocy podobnej do tej, którą odnajdujemy w dziecięcej fazie lustra. Stąd więc - jeśli performance w jakikolwiek sposób należy do realności, to jest to właśnie w lacanowskim rozumieniu Realnego - tego co niemożliwe do oznaczenia, a wokół czego usilnie krążymy. A gdzie w tym „układzie" jest performer i jego ego...?

Angel Pastor:
Sztukę performance widzę jako możliwość dzielenia się doświadczeniem zaproponowanym przez artystę. Te propozycje są liczne i różnorodne. Fakt bycia „tam" wobec nowego, unikalnego i świadomie czynionego aktu „podpisanego" przez artystę wymaga od nas rozwinięcia. Musimy odnaleźć swoje miejsce w nim i miejsce dla niego w naszej mentalnej konstrukcji świata.

Materiałem sztuki performance są działania, akcje, i są one także materiałem życia. Akcje w performance mają szczególną wartość ponieważ - uwolnione od swojej logicznej użyteczności i funkcjonalnego celu, a umieszczone w „czasie i przestrzeni sztuki" - stają się gestami pozwalającymi na inny poziom symbolizacji. Psychoanaliza, a konkretnie Freud, zwraca uwagę na serie gestów pozornie absurdalnych i niezrozumiałych, które dziecko wykonuje w kołysce - jak np. fort-da - i na satysfakcję którą z nich czerpie. Poprzez te gesty „nowiutki podmiot" symbolicznie skupia się na trudnych sytuacjach z rzeczywistości, które są poza jego kontrolą.

Gest sam w sobie pełni funkcję przeniesienia potrzeby podmiotu, który go wykonuje. Gesty mają przykuć uwagę, mają być zauważone raczej niż oddziaływać na otoczenie. Ale muszą być ewidentnie, fizycznie zrealizowane poprzez ciało, nie tylko wyobrażone.

Sztuka performance objawia się, kiedy artyści zawłaszczają te gesty lub akcje i wykonują je publicznie, ale nie tak jak w teatrze, w służbie pewnej narracji czy roli, ale by realizować samych siebie - pozostając tym samym poza wartościowaniami przynależnymi ustalonym normom wiarygodności i prawdopodobieństwa.

Psychoanaliza interesuje mnie jako dyscyplina zajmująca się funkcjami i strukturami psychicznymi. Myślę, że niektóre z jej odkryć, które w początkowym założeniu mają na celu leczenie, oferują nam klucze do badania i rozumienia ludzkich zachowań, a zwłaszcza czegoś tak specyficznie ludzkiego jak sztuka. Niektóre prądy w psychoanalizie (np. nurt lacanowski), w odróżnieniu od innych dyscyplin psychologicznych wzmacniają pozycję postaw będących „poza" normatywnymi regułami, nadają wartość indywidualności każdej istoty ludzkiej.

Każdy performance to unikalna okazja by dokonać obustronnego odkrycia - ze strony artysty i publiczności. Nie konfrontujemy się tu z jakąś zamkniętą wiedzą - tworzymy ją!

Więcej na www.malgosiab.net i www.angelpastor.net

* Lacan posługiwał się starofrancuską formą słowa symptôme - sinthome.

Na festiwal Interakcje zaprosiliśmy też gościa specjalnego - doświadczonego psychoanalityka - ALBERTO CABALLERO (Hiszpania), który zajmuje się sztuką akcji (www.geifco.org ), by przedstawił wykład związany z tą problematyką.

Alberto Caballero:
Od fenomenu psychosomatycznego do akcji performatywnej.
Na przełomie lat 80. i 90., kiedy rozpoczynałem praktykę psychoanalityczną, spotkałem się z podmiotami (pacjentami), których cierpienie umiejscowione było w ciele. Moja wiedza z zakresu tzw. „technik korporalnych" pozwoliła mi na bardziej specyficzne rozpoznanie tego, co dzieje się z ciałem podmiotu, który mówi (analizanta). [...] To skierowało mnie ku badaniom zjawisk psychosomatycznych w świetle prac Jacquesa Lacana, które studiowałem od dawna.[...] W pewnym momencie zadałem sobie pytanie: „a co ze sztuką?" i odkryłem sztukę akcji. [...] Gdybyśmy mogli powiedzieć, że symptom „mówi", to oznaczałoby to, że podmiot przemawia poprzez symptom. [...] Ciało artysty staje się jego/jej obiektem, tak więc akcja oscyluje pomiędzy podmiotem a obiektem performance. (...) Od tego momentu artysta - teraz performer - nie prezentuje nam „czegoś do oglądania", ale daje siebie by „być oglądanym", stawia siebie w pozycji oglądanego... zaś widz nie jest tam by patrzeć, ale by partycypować w tym „sprawianiu, by być oglądanym". Performance jest rezultatem powyższej inter-akcji pomiędzy tymi różnymi obiektami. To sprowokowało mnie do stwierdzenia, że w performance nie ma obiektu, jest to sztuka bez obiektu - czy raczej - poza obiektem. [...] Od 6-7 lat oddaję się studiowaniu różnych sposobów, na jakie przejawia się ten specyficzny proces performatywny.