Leszek Przyjemski wraca do Brzeźna

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Brzeźno to dzielnica Gdańska, uważana dziś za najbardziej hipsterską w mieście, a kiedyś za miejsce upadłych aniołów. Ma ona pewną cechę szczególną - położona jest nad morzem, można w niej mieszkać przy plaży. Do śródmieścia Gdańska, który w powszechnej opinii nad morzem leży, jedzie się stąd pół godziny tramwajem. To krajoznawcze wprowadzenie ma znaczenie dla zrozumienia zdarzeń artystycznych opisanych poniżej.

W marcu 1975 roku Leszek Przyjemski zorganizował w Brzeźnie Międzynarodowe Spotkania Galerii Nieistniejących. Nie było to jednak rzeczywiste spotkanie, ale sama nazwa, będąca rodzajem projektu konceptualnego. W spotkaniu uczestniczyła jedna galeria - Nieistniejąca Przytakująca Galeria Tak - będąca innym projektem konceptualnym Przyjemskiego. Choć nie jest to główny temat tego artykułu, przybliżę krótko założenia i okoliczności powołania Galerii Tak, gdyż wyjaśniają one całą późniejszą strategię twórczą artysty. Galeria Tak zaistniała w 1970 roku jako afisz typograficzny z programem galerii, a więc w formie typowej dla prac konceptualnych. Rzecz działa się w Bydgoszczy, rodzinnym mieście artysty, do którego powrócił po ukończeniu w 1968 roku studiów w gdańskiej PWSSP, dzisiejszej ASP. Pamiętajmy, iż w Polsce był to czas tuż po grudniu 1970 roku, gdy z jednej strony świeża była pamięć o masakrach robotników, a z drugiej, obejmujący władzę Edward Gierek składał nową ofertę społeczeństwu: "Pomożecie?".

Zanim powstał druk Galerii Tak, Przyjemski spotkał swojego kolegę z dzieciństwa, Anastazego Wiśniewskiego, który miał wojowniczy projekt założenia Galerii Nie. Przyjemski zaproponował inną strategię - potakiwania, a nie zaprzeczania. Postawa "na Nie" jednoznacznie ustawiała artystów poza systemem jako kontestatorów. Natomiast postawa "na Tak" - uważał Przyjemski - dawała możliwości podjęcia krytycznej gry z systemem. Ponieważ w ówczesnych realiach totalitarnej kontroli społeczeństwa trzeba było pytać instytucje państwowe o zgodę na wszystko, to Galeria Tak działała tak, jak jedna z takich instytucji - dawała przyzwolenie, mówiła wszystkiemu Tak (inaczej niż władze, które chciały wszystkiego zakazywać). Było to swoiste détournement - strategia skierowania instytucji systemu przeciw niemu samemu. Swoiste - gdyż owo polskie détournement Przyjemskiego nie miało nadbudowy filozoficznej i celów politycznych Sytuacjonistów. Było to détournement indywidualne, jego sposób radzenia sobie z opresją systemu i życiem w ówczesnej Polsce. Galeria Tak stała się szyldem, pod którym powstawały inne jego projekty. Powoływanie quasi-instytucji będących tylko słowem - nazwą, stało się formą konceptualną często wykorzystywaną przez Przyjemskiego i stosowaną po dziś dzień. Na tej zasadzie powołał on Instytut Badań Obojętnych przy Nieistniejącej Przytakującej Galerii Tak czy Punkt Konsultacyjny Artystycznych Służb Specjalnych, a w Elbląskim Domu Kultury pracował jako Mistyfikator Powiatowy. Takich zdań, haseł, bon motów powstało bardzo wiele. Czasami były cytatami, jak np. "Trzeba być bezwzględnym towarzyszu" (także tytuł wystawy), bądź "Przeniknąłem bezszmerowo". Ich formą prezentacji były np. pieczątki, co nadawało im urzędowy charakter. Do tego typu prac tekstowych należały także Spotkania Galerii Nieistniejących w Brzeźnie, na wzór oficjalnych spotkań organizowanych przez władze. Spotkania także miały swoją pieczątkę. Przyjemski wykonał wtedy performans polegający na rozciąganiu wzdłuż plaży długiego czerwonego pasa płótna. To także wynik stosowania strategii détournement - czerwone płótno było typowym materiałem dekoracyjnym obficie używanym podczas oficjalnych uroczystości i miało przypominać o Komunistycznej Międzynarodówce i "przyjaźni" z ZSRR. Równie obficie używał go Przyjemski w swoich instalacjach, czy przesadnie bogato dekorując nim Elbląski Dom Kultury. Dokumentacja z performansu na plaży w Brzeźnie znajduje się w kolekcji CSW Znaki Czasu w Toruniu.

Spotkanie Galerii Nieistniejących w Brzeźnie miało jeszcze jeden skutek. Został wtedy powołany inny kluczowy projekt konceptualny Przyjemskiego, również będący nazwą - Museum of Hysterics. Formami jego prezentacji są tabliczki, banery, plakaty, pieczątki - tak, jak ma to miejsce w sytuacjach oficjalnych. Ważne są pojawiające się na nich daty: początkowa to zawsze 1968 - rok ukończenia studiów i wejścia w świat sztuki; końcowa to rok aktualny. W Brzeźnie w 1975 roku Przyjemski dał wyraz swojej bolesnej świadomości, określając swoje życie w Polsce jako histerię. Histeria panowała w otaczającym świecie, a on sam jako człowiek i artysta funkcjonował w nim w stanie równie histerycznym, pokazał to więc. Dekadę lat siedemdziesiątych próbowano już opisać różnymi słowami i sposobami. Autorzy takich opisów zazwyczaj sytuowali siebie na zewnątrz systemu i próbowali zajrzeć do jego wnętrza. Artysta usytuował się wewnątrz sytemu i jako metodę jego opisu przyjął metodę performatywną. Pojawiający się od czasu do czasu napis Museum of Hysterics uświadamia nam, iż oglądamy właśnie jego dzieło, czyli jego życie w krainie histerii. Postawa ironicznego dystansu (a nie wojowniczej kontestacji) okazała się dla władz wszelkiego rodzaju szczególnie nie do zniesienia. Wystawy Przyjemskiego były wielokrotnie cenzurowane, zamykane. Artyści tacy jak Jerzy Bereś czy KwieKulik też spotykali się z szykanami. Jednak ostatecznie znajdowali jakiś modus vivendi z władzą i funkcjonowali w ówczesnej Polsce. Przyjemski funkcjonować nie mógł. Wyjechał za granicę w 1981 roku. Przeważyło ocenzurowanie jego wystawy przez kolegę z dzieciństwa, Anastazego Wiśniewskiego, który w międzyczasie z kontestatora stał się urzędnikiem państwowym.

Jednak projekt Museum of Hysterics był kontynuowany, także w czasie licznych wizyt Przyjemskiego w Polsce po 1989 roku. W 1995 roku na fasadzie Zamku Ujazdowskiego pojawił się duży transparent z napisem "Museum of Hysterics 1968 - 1995", dokonujący aneksji instytucji Centrum Sztuki Współczesnej przy okazji prezentowanej wewnątrz wystawy Przyjemskiego.

W 2014 Przyjemski pojawił się w gdańskiej ASP. Miał wystawę w uczelnianej galerii w ramach cyklu prezentacji prac absolwentów, którzy zaistnieli w sztuce poza uczelnią. Głównym elementem wystawy był wielki napis na całą ścianę "Museum of Hysterics 1968-2014". Efektem cyklu będzie publikacja wydana z okazji siedemdziesięciolecia ASP w Gdańsku, które przypada w tym roku. Najpierw więc Przyjemski powrócił do akademii i to w sytuacji jak najbardziej oficjalnej, doceniony przez swoją macierzystą uczelnię. W tym samym roku po raz pierwszy powrócił też do Brzeźna. Wystąpił podczas festiwalu "Present Performance", organizowanego przez Marysię Sasin, studentkę krytyki artystycznej, które to studia prowadzone są w Międzywydziałowym Instytucie Nauk o Sztuce w ASP w Gdańsku. Przyjemski wykonał performans polegający na rozciąganiu na plaży wielometrowej flagi polskiej, podobnie jak w 1975 rozciągał flagę czerwoną. Ponieważ festiwal odbywał się w czerwcu, do akcji włączyło się wielu plażowiczów. W bieżącym roku Sasin zorganizowała "Present Performance" (26-27.06.2015) po raz drugi. Przyjemski znów przyjechał do Gdańska i do Brzeźna. W Gdańsku performans odbył się w Galerii Miejskiej (która jest głównym organizatorem festiwalu) przy ul. Piwnej. Polegał on na wyniesieniu z galerii na ulicę dużego banera z napisem "Museum of Hysterics 1968-2015" i przegrodzeniu nim ruchliwego traktu turystycznego. Na około 15 minut Przyjemski wstrzymał w tym miejscu ruch, po czym baner został wniesiony z powrotem do galerii. W Brzeźnie włączał się w inne performansy; wykonał swój odcisk w ramach odbywającej się tym razem na plaży akcji Anki Leśniak z cyklu "Body Printing" i towarzyszył Angalice Fojtuch, która spacerowała po molo z osobą ubraną w strój niedźwiedzia i z małym pieskiem. Sasin, która również mieszka w Brzeźnie, zamierza zapraszać Przyjemskiego na wszystkie edycje jako artystę rezydenta festiwalu Present Performance. Jego par excellence konceptualna sztuka będzie tu punktem odniesienia dla współczesnych działań performatywnych. W planach jest także nadanie jednej z ulic w Brzeźnie imienia Leszka Przyjemskiego. Ale pomysłów jest znacznie więcej. Przyjemski wraca do Brzeźna na stałe. A co z Muzeum of Hysterics? Na razie dla artysty wciąż jest to projekt aktualny.

Performans Leszka Przyjemskiego w ramach festiwalu „Present Performance”, Gdańsk, 2015, fot. Marysia Sasin
Performans Leszka Przyjemskiego w ramach festiwalu „Present Performance”, Gdańsk, 2015,
fot. Marysia Sasin

Otwarcie wystawy Leszka Przyjemskiego w Galerii na ul. Chlebnickiej, ASP w Gdańsku, 2014, fot. Bartosz Żukowski.
Otwarcie wystawy Leszka Przyjemskiego w Galerii na ul. Chlebnickiej, ASP w Gdańsku, 2014,
fot. Bartosz Żukowski.

Transparent Leszka Przyjemskiego na fasadzie CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa, 1995, fot. Leszek Przyjemski
Transparent Leszka Przyjemskiego na fasadzie CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa, 1995,
fot. Leszek Przyjemski