como espiar sin descargar nada press localizar numero movil here exposed cell pics programas para espiar por satelite el mejor espia gratis de whatsapp mua giong ong noi necesito espiar espia mensajes de texto de celulares telcel gratis como funciona spyphone pro como espiar blackberry messenger descargar programa prism espia

Biennale pomysłów

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Wycieczka zapowiadała się wspaniale...

Po wizycie na tegorocznym Biennale berlińskim nie miałam ochoty pisać o nim. W czasie jego zwiedzania towarzyszyło mi denerwujące zniechęcenie, zmieniające się z czasem w coraz większe znużenie. Poszukiwanie kolejnego miejsca wystawienniczego oraz kolejnego dzieła sztuki przynosiło głównie rozczarowanie. Poprzednie Biennale, zorganizowane przez trójkę kuratorów, w której zdecydowanie prym wiódł Maurizio Cattelan, obok Massimiliano Gioni i Ali Subotnick, podniosło wysoką poprzeczkę. Wpisane w ulicę Augustrasse - rozpięte pomiędzy kościołem a cmentarzem - czyniło z Berlina prawdziwego współuczestnika wydarzenia. W tym roku oczekiwaliśmy podobnie dobrego pokazu, szczególnie my, Polacy, liczyliśmy na naszego rodaka – nieczęsto bowiem polski kurator jest odpowiedzialny za światową imprezę. Tym większe spotkało nas rozczarowanie...

Nuda i teksty

Adam Szymczyk i Elena Filipovic zorganizowali wystawę zatytułowaną: Kiedy rzeczy nie zostawiają cienia. Tajemniczy, poetycki tytuł obejmował pięć wydarzeń rozgrywających się w różnych miejscach zarówno w dzień, jak i w nocy. Nie było idei przewodniej, nie było tematycznego uporządkowania, czy zawężenia. Pominięto gwiazdy sceny artystycznej. Otrzymaliśmy otwartą, złożoną strukturę.

Gdy po kilku miesiącach zaczęłam pisać ten tekst, wróciłam do materiałów: zdjęć, tekstów, własnych notatek. Jednak poczułam straszną niechęć, by wywoływać z pamięci zapamiętane nazwiska i interesujące prace. Niestety, w zamian doskonale pamiętam całość i swoje wrażenie: niesmak i zniechęcenie. Zadziwiające wybory, niejasne decyzje wystawiennicze, niezrozumiałe kryteria to razem budowało BB5. Tymczasem wiele tekstów, które w międzyczasie czytałam, zawierało pozytywne opinie. Dostrzegano ciekawe pomysły, doszukiwano się przebiegłych rozwiązań, usprawiedliwiano dokonane wybory. Wmawiano nam wielkość i "chytrość rozumów" kuratorów. Teksty te wywołały moje jeszcze większe zadziwienie.

Naturalnie na Biennale znalazło się kilka dobrych realizacji, które poruszyły mnie - przywołałam z pamięci asfaltową podłogę Ahmeta Oguta, klasyczny film Manona de Boera, czy "komunistyczną" instalację Mony Vatumany i Florina Tudora, jak również starszą serię zdjęć z parku Kohei Yoshiyuki.

Mona Vătămanu/Florin Tudor, Appointment with History
Mona Vătămanu/Florin Tudor, Appointment with History, 2007
Obraz z serii 10 obrazów, olej na płótnie, 40x50 cm ; KW Institute for Contemporary Art


Kohei Yoshiyuki, "Untitled"1979; Z cyklu "The Park"fotografia; KW Institute for Contemporary Art
Kohei Yoshiyuki, "Untitled"1979; Z cyklu "The Park"fotografia; KW Institute for Contemporary Art

Jednak nadal nie znajduję wytłumaczenia sposobu ekspozycji w Neue Nationalgalerie - brak informacji wywoływał zagubienie zwiedzających, wymuszał chaotyczne błąkanie się z mapą i chęć przyporządkowania pracy autorowi. Taka ekspozycja nie jest novum, ale tutaj była jedynie niezrozumiałym zabiegiem. Może chodziło o to, by przenieść nasze zagubienie w codzienności, pokazać, że nawet to, co wydaje nam się nudne jest bardzo wartościowe. Ale to prawdopodobnie naciągane tłumaczenie.

Gdy wykonywałam tę pracę pamięci, znowu nie tak odległe wspomnienia przywołując, sięgnęłam ponownie do tekstów samego BB5. Wczytałam się w komunikaty prasowe, wypowiedzi kuratorskie, towarzyszące eseje i owładnęła mnie myśl, że Biennale bardzo dobrze przedstawia się w tych materiałach. Z ciekawością czytam o odniesieniach do miejsca, założeniach kuratorów, deklaracji, że teksty jedynie analizują szerszy problem, nie mówią, o czym wystawa jest, jedynie zaznaczają otwartość struktury piątego Biennale. Historia poszczególnych, wybranych do ekspozycji budynków, także brzmi interesująco, nawet pomysł ze słynnym Parkiem rzeźby okazuje się frapujący. Miejsce naznaczone berlińskim murem, niewykorzystane i niezabudowane stanowi żywą wyrwę w sercu miasta, Martwy pas (Death Strip), który od 2006 roku anektują artyści. Koncepcja wykorzystania pozostawionego obszaru, stanowi specyficzne spełnienie marzenia Miesa van der Rohe o "nieskończenie elastycznej przestrzeni wystawienniczej" - brzmi intrygująco. Pomysł godny pozazdroszczenia, dotykał wielu kontekstów – historycznych i aktualnych, niósł możliwość wielorakiej interpretacji. Wcielenie idei, niestety, rozczarowuje, pod każdym względem, szukając poszczególnych prac, zgadywaliśmy, co nimi jest, a co stanowi jedynie naturalne elementy zaniedbanego krajobrazu.

Widok na Skulpturenpark Berlin Zentrum
Widok na Skulpturenpark Berlin Zentrum

Widok na Skulpturenpark Berlin Zentrum
Widok na Skulpturenpark Berlin Zentrum

Nie możemy także pominąć istotnego faktu, że dzienne cztery wystawy to jedynie połowa, (może nie najważniejsza?...) całego Biennale, pozostała jeszcze część piąta - nocna. Już sam tytuł sugeruje przyjętą hierarchię. Moje noce są piękniejsze niż wasze dni to program 63 nocy wypełnionych rozmowami, warsztatami, performancami, projekcjami i innym rodzajem twórczej aktywności. Jako eksperymentalne pole dla artystów, myślicieli, rozgrywało się w całym mieście, przez cały czas trwania Biennale. Jak widz radził sobie w powyższym eksperymencie? Poddanie go ekstremalnym warunkom, zmasowanemu atakowi artystycznych sił, ponownie brzmi dobrze i zachęcająco. Jednak jedynie w teorii; bowiem gdy przełożymy do tego kryterium praktyczne, to pojawia się najważniejsze pytanie: Kto obejrzał cały ten program? Czy istnieje ktoś, kto uczestniczył we wszystkich albo chociaż w znacznej części zaplanowanych wydarzeń? Osobiście po intensywnych dniach, nocą odpoczywałam od sztuki.

Kiedy rzeczy nie rzucają cienia? - również wtedy, gdy nie mają ciał. Brak fizyczności to był zdecydowany problem tegorocznego Biennale berlińskiego. Słowa musiały nabrać ciężkości fizycznych kształtów. Komentarz musiał znaleźć powiązanie z artystyczną realnością. Przecież nie tylko w słowach zamyka się ekspozycja, istnieje jeszcze komponent wizualny – prace i ich prezentacja. Teksty możemy przeczytać później, jeździmy na takie imprezy, żeby doświadczyć/poobcować ze sztuką, inaczej moglibyśmy "podziwiać" biennale w zaciszu własnego pokoju. Jednak w tym roku w realnym Berlinie często zadawaliśmy bardzo proste pytanie: dlaczego tak słabo i nudno, gdy tak ciekawie brzmią pomysły?

Ahmet Ögüt, "Ground Control",2007/2008, Asfalt 400 gm, KW Institute for Contemporary Art
Ahmet Ögüt, "Ground Control",2007/2008, Asfalt 400 gm, KW Institute for Contemporary Art

Ahmet Ögüt, "Ground Control",2007/2008, Asfalt 400 gm, KW Institute for Contemporary Art
Ahmet Ögüt, "Ground Control",2007/2008, Asfalt 400 gm, KW Institute for Contemporary Art

When things cast no shadow, 5.Berlin Biennial for Contemporary Art, 5.04-15.06.2008

Korzystałam z materiałów prasowych BB5 oraz z katalogu-książki. Tytuł Mes nuits sont plus belles que vos jours pochodzi z filmu Andrzeja Żuławskiego. Pisząc o "pozytywnych" tekstach, myślałam głównie o relacjach umieszczonych w "Obiegu" oraz artykule Stacha Szabłowskiego w lipcowym "Zwierciadle".