Ubranie, świadectwo na istnienie naszego ciała i dodatkowo pasygraficzny dowód na to kim jesteśmy i byliśmy - zbiór (widocznych jako ubranie) znaków, wzorów, kolorów, jakości materiałów budzących czytelne skojarzenia z osobowością, funkcjami, pozycją, wiekiem, zainteresowaniami i płcią osoby je noszącej. Zostawiamy za sobą ubrania, jak porzucone kokony, wymienialną skórę - gdy rośniemy, przeprowadzamy się, takie zwykłe i takie świąteczne, które już niemodne i niepotrzebne jak „strój szkolny" czy ceremonialny oraz takie zalegające szafy, często staromodne, z innej epoki, po osobie zmarłej. Jest wśród tego też bielizna i skarpetki. Często zdekompletowane pary. Pojedyncze. Podarte. Nikomu niepotrzebne. Ja jednak sięgam po te pozornie „niepotrzebne", odrzucone elementy; odnoszę się do nich z największym szacunkiem, jako do materii pełnej symboliki i historii. Znajduję sens w ich „niepotrzebności". Pomiędzy kostką brukową a skarpetkami istnieje pewna niedookreślona łączność, która dzieje się w życiu, w ruchu i w aktywności człowieka - każdy zwykły niezauważalny krok będzie nadawał, tym dwóm pozornie odległym materiom specyficzną relację aktywności i istnienia.
Kostka brukowa to nieodłączny symbol miejskiej rewolty, buntu i niezgody, wykluczenia i przeciwstawienia się społecznym systemom - od słynnego paryskiego bruku ‘68, do bezdomnych śpiących na ulicach wielkich miast. (Tradycja symbolicznego odniesienia się do bruku miejskiego sięga końca XVIII wieku, czego przykładem może być znajdująca się w Muzeum Narodowym w Krakowie niewielka rzeźba generała Jakuba Jasińskiego z początku XIX wieku, autorstwa J. Simona: mała sylwetka generała wspierającego się na stosie kul armatnich ulokowana jest na granitowej kostce brukowej z ulic Warszawy XVIII wieku, wykorzystanej jako postument do tej niewielkiej rzeźby.)
Skarpetki to część ubrania bezpośrednio stykająca się z ciałem, chroniąca skórę.
To widoczna spod ubrań „bielizna", często symbol statusu finansowego (jedwabne, zdobione), światopoglądu (sportowe, koronkowe) i przynależności społecznej (kolorowe) czy politycznej (czarne kanoniczne czy właśnie kolorowe skarpetki, za które usuwano z uczelni w Polsce w latach 50. XX wieku). Skarpetki występują jako ważny pasygraficzny element w literaturze i filmie - np.: „Pippi Långstrump" (Pippi Pończoszanka lub Fizia Pończoszanka) Astrid Lindgren - postać nietypowej dziewczynki, symbol wolności i zaprzeczenia stereotypom o zachowaniach i możliwościach rozwoju dziewcząt (dzieci w ogóle); lub brak skarpetek, niedopatrzenie "etykiety dżentelmena" na nogach samo-degradującego się Konsula w powieści „Pod wulkanem" Malcoma Lowry'ego. Nie przez przypadek dla tej wybranej dwójki bohaterów skarpetki stają się ważnym pasygraficznym przekazaniem informacji o sytuacji osobistej, społecznej, postawie życiowej czy charakterystyce osobowości. Każda skarpetka w innym kolorze (charakterystyczna też dla stroju błazna, chowającego mądrość pod przebraniem wesołka-szaleńca) czy brak skarpetek - to wyłom w „typowym ubiorze", znaku przynależności społecznej i akt demonstracji niezależności i oderwania od konwenansu czy stereotypowej przypisanej danej osobie roli.
Poprzez ubiór, pasygraficzne określanie się w przestrzeni wspólnej, następuje niewerbalna manifestacja postawy, w tym także przełamania charakterystycznych zachowań przypisanych wyglądowi w grupie społecznej, etnicznej czy kulturowej, a więc noszeniu w przestrzeni wspólnej w określony sposób typowego dla pozycji, urzędu, poglądów stroju, ubrania czy uniformu wraz z jego elementami i detalami. Ubiór jest pierwszą niewerbalną informacją, przekazującą całe mnóstwo danych o noszącej go osobie, już na pierwszy rzut oka zwykle czytelnych w swej podstawowej warstwie dla każdego, bez względu na język, jakim się posługuje.
Wiedziały, o tym dobrze członkinie rosyjskiego feministycznego punkowego zespołu Pussy Riot, wykorzystując pasygrafię wielokolorowych strojów, swoistą „ikonografię" różnokolorowych ubrań, pończoch i kominiarek, do stworzenia własnego pasygraficznego znaku, marki artystycznej, nowoczesnego, kolorowego logo, wyróżniającego je w akcjach artystycznych o charakterze świadomych działań społecznych i politycznych. Przełamały w ten sposób tradycyjne stereotypy (podobnie jak pasygraficzny strój Pippi Långstrump), stworzyły „brand" aktywizmu grupy kobiet, nowoczesnego obrazu wolności, swobody, manifestu niezgody na formatowanie zachowań i wyglądu kobiet w konserwatywnym, zachowawczym dyskursie od-religijnym, wpływającym nie tylko na społeczeństwo, ale i politykę w Rosji, z której pochodzą. Ponadto skrywając się pod kolorową maską nadawały sobie miano i atrybuty „bohaterek", niczym herosi i heroski amerykańskich kreskówek; postaci, „które mogą zrobić wszystko". Znaczenie, atrakcyjność i symbolikę tej części ubrania (elastiki, legginsy, pończochy, barwne skarpetki, nakrycia głowy) wykorzystują także piosenkarze i muzycy, wplatając możliwości kostiumowo-estetyczne jakie daje ten materiał, w wolnościowy, postępowy, „genderowy" wizerunek artystyczny XX wieku: Madonna, David Bovie, Björk, Freddie Mercury.
Skarpety / skarpetki / pończochy / stópki / podkolanówki to ubranie pomiędzy tym, co widoczne, a tym, co skryte, to forma odzieży pomiędzy bielizną a ubraniem wierzchnim, jednocześnie łącznik między zakryciem skóry przed chłodem, a ochroną skóry przez ciężarem czy niewygodą obuwia oraz fizjologicznymi efektami potu, zapachu, brudu i czystości. To także coś, co widoczne - niewidoczne, którego krawędzie łączą się ze skrywanymi atrybutami cielesnej inności płci - ukrytą męską łydką czy damskim udem - zwykle skrytymi pod kolejną częścią ubioru: pod nogawkami spodni czy sukienką.
W tej części ubrania ponadto zastosowano „cud techniki" XX wieku - elastyczne nici i łączniki - który miał największy chyba, poza produkcją bawełny, wpływ na rozwój branży odzieżowej nowoczesnego świata. Rozwój ten z kolei zmodernizował i zrewolucjonizował codzienne życie ludzi, gdyż znaleziono sposób na utrzymanie części niesfornej odzieży na ciele w miejscu im przeznaczonym oraz, co ważne, na uwypuklenie kształtu ciała. Elastyczne materiały dały możliwość zastąpienia wyrzuconego przez postępowe sufrażystki uciskającego pętanego i pętającego gorsetu całym zestawem nowoczesnej odzieży niekrępującej ruchów, jednocześnie gloryfikującej naturalne kształty ciała, dającej swobodę poruszania, zmieniając wzorce urody, piękna i sposobu życia. Odtwarza to w sposobie ubierania się rewolucyjny charakter postępowych ruchów społecznych XX wieku. Począwszy do rewolucyjnej linii sukienek Lubow Popowej, poprzez modę mini, rewolucji seksualnej lat 60., i trwającej od 1968 roku genderowej rewolucji lat 70. i 80., uwidocznionych w kulturze muzycznej w głównych jej ośrodkach Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.
Owe elastyczne części ubrań powstały dzięki rozwojowi produkcji gumy, czego nie da się oderwać od myślenia o niewolniczej pracy ludzi przy pozyskiwaniu kauczuku, szczególnie zaś od historii kolonii belgijskich w Kongo XIX wieku. To z kolei przywołuje nagłośnione ostatnio wiadomości o niewolniczej pracy w rosyjskich koloniach karnych podobnie jak to miało miejsce w Rosji carskiej w XIX wieku. Dziś uwięzione kobiety wykorzystywane są głownie do niewolniczej pracy w przemyśle odzieżowym, szyjąc mundury i uniformy robocze i więzienne).
Zderzenie betonowych modułów kostki brukowej z rozciągliwymi tkaninami daje możliwość wizualizacji owych napięć. Dzięki elastycznej „spoinie", jaką w moich pracach są właśnie nogawki rajstop, legginsów czy stopki skarpet, między ciężkimi klockami kostek wizualizują się przeciwstawienia - tworzą się zależności „pomiędzy" wartościami: twarda-miękka, szara-kolorowa, ciężka-lekka. W konstrukcjach nabierają znaczeń kontrasty między kierunkami góra-dół, geometryczne skosy, prostopadłości i równoległości, dynamiczne związanie i rozciąganie.
Praca ta ma dla mnie także ukryty głęboki wymiar polityczny i historyczny - to zderzenie miejskiej walki, lokującej się w stolicach, w ważnych ośrodkach urbanistycznych, gdzie wykorzystanie potencjału wspólnej tkanki przestrzeni miasta, pozwala zaistnieć protestom, manifestom niezgody i postulatom zmiany, a więc temu, co zawiera się w przytoczonej przez Davida Harveya w „Buncie miast" koncepcji, iż: „miejskie powietrze czyni wolnym", z sytuacją niewolniczo pracujących ludzi w odległych od centrów, geograficznie peryferyjnych miejscach czy krajach; z niemocą ludzi, którzy są izolowani, wykluczeni, pozbawieni prawa do walki i głosu.
Tak więc dziesięć rzeźb z tej serii powstało między bardzo osobistym doświadczeniem uwięzienia, zależności w kontekście kulturowym (przywołanych tu także w „hommage i femmage" każdej rzeźby), a doświadczeniem historycznym i społecznym wobec solidarności z wykluczonymi i świadomością opresji otaczającej nas rzeczywistości.
Tekst jest odautorskim komentarzem do wystawy i pochodzi z:
Zuzanna Janin "Nie minął czas okrutnych cudów. O nienarracyjności sztuki", fragment dysertacji doktorskiej - komentarza do prac z serii „SOLARIS", ASP Warszawa, Wydział Sztuki Mediów, Warszawa, listopad 2013.
Prace z cyklu "PASYGRAFIA SOLARIS" zostały pokazane na wystawie w dwóch odsłonach w listopadzie 2013 w Królikarni / Muzeum Narodowym w Warszawie i w styczniu - kwietniu 2014 w Muzeum Narodowym w Krakowie.