como espiar sin descargar nada press localizar numero movil here exposed cell pics programas para espiar por satelite el mejor espia gratis de whatsapp mua giong ong noi necesito espiar espia mensajes de texto de celulares telcel gratis como funciona spyphone pro como espiar blackberry messenger descargar programa prism espia

Islam zamykający usta feministkom za ich przyzwoleniem? – w poszukiwaniu odpowiedzi w kulturze postmodernizmu

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Islam jest religią wyznawaną przez wiernych z rożnych kultur i obszarów świata. Kraje rządzone przez muzułmanów obejmują przestrzeń od Afryki Północno-Zachodniej, poprzez Bliski Wschód, do południowej Azji, Malezji i Indonezji. Z miejsc gdzie widzimy rosnącą liczbę wyznawców islamu żyjących pod rządami świeckimi należy wymienić część Azji, Europy i obydwu Ameryk (B.Lewis, B.E. Churchil, 2009: 4). Każda z tych kultur w zależności od historii jej podbicia i przyjęcia islamu w połączeniu z lokalnymi zwyczajami tworzy często mniej lub bardziej odrębna formę. Śpiewające i tańczące kobiety z Mali niewiele mają wspólnego z kobietami z Arabii Saudyjskiej, podlegającymi dyskryminującym je prawom; m.in. obowiązkowi całkowitego zakrywania ciała w miejscach publicznych, zakazowi prowadzenia pojazdów mechanicznych czy ograniczeniu wolności poruszania się bez pisemnej zgody męskiego członka rodziny. Napływ społeczności Muzułmańskiej do krajów zachodnich spowodował nową sytuację. Chcąc nie chcąc zostaliśmy zmuszeni do szybkiego zapoznania się ze zróżnicowaną społecznością napływową, nie często chcącą integrować się ze społeczeństwem gospodarzy. Pojawiły się tematy dotąd nam mało znane takie jak: tak zwane ‘honorowe morderstwa’, ‘małżeństwa zaaranżowane przez rodzinę’ często z kuzynostwem z kraju pochodzenia oraz okaleczenie narządów rodnych kobiet. Prawo nie było dostosowane do tego typu zbrodni, lekarze i policjanci nie gotowi do ścigania tego typu przestępstw, społeczeństwo nieświadome wielkości problemów, a społeczność muzułmańska niechętna do współpracy bądź debaty na ten temat. Pomysł na ten artykuł zrodził się z poczucia dyskomfortu związanego z postawą feminizmu krajów zachodnich wobec tychże tematów. Jak zauważyła Haideh Moghissi w przedmowie do swojej książki „Feminizm a islamski fundamentalizm: limity analizy postmodernistycznej”, dyskurs stopniowo zmienił ton: od tego, który opisuje ciężką sytuację kobiet pod rządami fundamentalizmu islamskiego do takiego, który w ekstrawagancki sposób afirmuje pozycję muzułmańskich kobiet z ich większą świadomością genderową oraz poczucie bezpieczeństwa w tak zwanej chronionej przez prawo religijne przestrzeni. (H. Moghissi, 1999: VII)

Jaka jest ich pozycja, czy istnieje wolność słowa i ekspresji, jak wygląda sztuka na styku świata zachodniego i islamu w świetle podstawowych założeń tej religii? Sam islam nie jest homogeniczny; dwa główne odłamy, Suni i Shia powstały w niedługim czasie po śmierci proroka Mahometa w 632 r. n.e. Obydwie grupy wyznawców walczą do dnia dzisiejszego o tytuł prawowitego następcy proroka Mahometa mającego rządzić oraz nadawać kierunek i rytm szerzenia się zjednoczonej Ummy (społeczności muzułmańskiej). Poza tymi dwoma odmianami islamu istnieją mniejsze islamskie grupy wyznaniowe, mające rożne nastawienie do interpretacji Koranu bądź Hadisów – świętych tekstów przytaczających słowa proroka. Warto tu wspomnieć o sufizmie, będącym w większym stopniu niż Suni i Shia mistycznym tłumaczeniem i praktykowaniem islamu, a także o grupie Ahmadija, uważającej, że pokojowo propagowany islam jest rozwiązaniem dla całej ludzkości. Obydwie te grupy są prześladowane przez Wahabitów i Salafistów dążących do ‘powrotu do korzeni tejże religii’. W związku z podziałami wewnątrz islamu i różnorodnością grup etnicznych wyznających tę religię, odpowiadając na powyższe pytanie, postanowiłam skupić się na ruchach mających na celu powrót do „czystej formy islamu; wyznawanej za czasów życia proroka”.

Przygotowując pole do moich rozważań, chciałam podkreślić ważne różnice w podstawowych założeniach islamu w kontraście do innych monoteistycznych religii na świecie. Islam obejmuje kontrolą wszystkie aspekty życia człowieka: zaczynając od wiary w jednego Boga, poprzez uznanie jego proroka Mahometa za ostatniego w łańcuchu wielkich proroków, aż do uznania władzy państwa ustanowionego przez proroka i kolejnych jego następców, kończąc na codziennym życiu zgodnie z regułami prawa Szariatu. Warto tu zaznaczyć, ze Szariat jest prawem świętym, pochodzącym bezpośrednio od Boga i z tego powodu nie podlega zmianie ani krytyce. Przyglądając się temu jak w praktyce może funkcjonować taka religia, jeżeli stosuje się ściśle do swoich założeń, dostrzeżemy bardzo szybko, że nie jest to religia w znanej nam formie. Nie istnieje w niej podział na sferę intymną/wiary (sacrum) i sferę życia publicznego/politycznego (profanum) (B.Lewis, B.E. Churchil, 2009: 5–6). Samo słowo „islam” oznacza akt poddania się woli Boga. Muzułmanin jest więc tym, który poddaje się tej woli. (B.Lewis, B.E. Churchil, 2009: 8). Prawo Szariatu kontroluje bądź stara się kontrolować wszystkie aspekty życia jednostki, od tego jak się ubiera, co je, jak wyraża swoją seksualność, do tego jak odnosi się do wyznawców innej wiary. Można powiedzieć, że jest to religia totalna, regulująca i kontrolująca jednostkę tak, by pasowała do większej społeczności wiernych. Dzięki temu nienaruszony zostaje ustanowiony porządek rzeczy. Jako, że porównanie islamu do ideologii totalitarnej jest punktem spornym, na potrzeby tego artykułu skupię się na islamskim fundamentalizmie, który często bywa też określany mianem islamizmu, a osoby aktywnie uczestniczące w propagowaniu tego ruchu są też nazywani islamskimi radykałami bądź islamskimi ekstremistami. Nazwy te, które obejmując ruchy działające w rożnych krajach i mające czasem rożne źródła mobilizujące je do politycznych i zbrojnych działań zgadzają się w swoim dążeniu do ustanowienia państw rządzonych islamskim prawem Szariatu oraz łączą się w swojej głębokiej opozycji do równouprawnienia płci, praw człowieka, wolności słowa oraz wyznania. Definiując islamski fundamentalizm Moghissi wymienia ugrupowania takie jak: Bractwo Muzułmańskie w Egipcie i innych krajach arabskich, Jama’at Islami w Indiach i Pakistanie, Velayat-e Faqih i Khomeinizm w Iranie; ruchy Hezbollah i Hamas w Libanie i na Terytoriach Okupowanej Palestyny, Narodowy Front w Sudanie, Islamscy Mujahedini i Talibowie w Afganistanie oraz Islamski Front Ocalenia w Algierii, podkreślając, ze ruchy te, z wyjątkiem Wahabitów w Arabii Saudyjskiej, są bez precedensu. (H. Moghissi, 1999: 65-67). Używając określenia fundamentalizm trzeba pamiętać o etymologii tego słowa, by go mylnie nie kojarzyć z amerykańskiego protestantyzmem, z którego słowo to się wywodzi. (H. Moghissi, 1999: 65; B.Lewis, B.E. Churchil, 2009: 161-163)

Cytując Moghissi, fundamentalizm można określić, jako podejście do czasu. Oferuje on idealną przeszłość, idealne warunki na początku bądź złoty wiek, który jest w kontraście do tego obecnego i może być odzyskany, albo poprzez powrót do źródłowego tekstu bądź poprzez reformę społeczeństwa, zgodnie z modelami postrzeganymi jako kopie wyidealizowanej przeszłości (Al-Azmeh, 1997: 17). Wszystkie islamskie ruchy fundamentalne podzielają pogląd, że podbój i poddanie się islamskich społeczeństw wpływom krajów kolonizujących je, jest wynikiem odejścia od prawdziwego i autentycznego islamu. W celu zbawienia i oczyszczenia społeczności islamskiej fundamentaliści starają się odbudować prawdziwe społeczeństwo oparte na poprawnej interpretacji świętych ksiąg i kształtować państwo na obraz czasów pod pierwszymi rządami proroka Mahometa, a następnie czterech bogobojnych Kalifów siódmego wieku. By osiągnąć ten cel fundamentaliści muszą osłabić i obalić skorumpowany rząd będący u władzy. W tym celu, najbardziej podstępne, gwałtowne i brutalne taktyki są według nich moralnie uzasadnione. Będąc już u władzy, fundamentaliści ponownie uzasadniają użycie absolutnej i brutalnej siły, by zagłuszyć opozycję – cecha, którą Eisenstadt słusznie porównuje z jakobinizmem.” (Eisenstadt, 1996), (H. Moghissi, 1999: 69-70)

Bez względu na to czy islamski fundamentalizm wracałby do prawdziwych korzeni czy byłaby to utopijna fantazja, nie zmienia to faktu, że spełnienie marzeń i żądań fundamentalistów zakończyłoby świat takim, jakim go znamy. W związku z tym myślę, że warto przyjrzeć się temu, co stoi za ich pragnieniem powrotu do ‘złotego wieku’ i jak się to ma do współczesnego świata. Świata, który znamy i często krytykujemy jako niedemokratyczny i niesprawiedliwy. Pomimo nieznacznych różnic między sobą wszyscy fundamentaliści walczą przeciwko tym samym pojęciom i ich propagatorom. Fundamentaliści stoją w opozycji do idei modernizmu, demokracji i feminizmu. „Antymodernizm ma swoje źródła w odrzuceniu osiągnięć Oświecenia, jako, że sprzeciwiają się rozdzieleniu religii od polityki. Odmawiają oni [fundamentaliści – przyp. red.] praw jednostce i nie podzielają poglądu o uniwersalnym postępie człowieczeństwa” (Moghissi; 1999, 70-71). Najlepszym przykładem na to jak to działa w praktyce jest podpisana w 1990 roku w Kairze Deklaracja Praw Człowieka w Islamie oparta na prawie Szariatu. Deklaracja ta zaznacza, że mężczyzna i kobieta (homoseksualizm jest karany śmiercią) mają prawo zawierać związki małżeńskie bez względu na pochodzenie etniczne czy narodowość, deklaracja zabrania jednakże związków małżeńskich pomiędzy wyznawcami różnych religii. Poza tym jednostka nie ma prawa zmienić religii bądź z niej zrezygnować, jako, że islam sam w sobie jest religią idealną. Za bluźnierstwo i apostazje grozi kara śmierci. W kairskiej deklaracji określono prawa i obowiązki kobiety, z zaznaczeniem, że nie są to prawa równe mężczyźnie. Cała deklaracja opiera się i za każdym razem odnosi do prawa Szariatu włącznie z karami cielesnymi: chłostą i amputacjami. (Wikipedia, 2013)

Ciekawe jest, że odrzucenie nowoczesności nie przeszkadza fundamentalistom korzystać z owoców postępu, m.in. najnowszych osiągnięć w medycynie, edukacji czy naukach ścisłych. Badając przypadki ataków terrorystycznych na świecie wielu badaczy zwróciło nawet uwagę na ukrywaną fascynacje osiągnięciami techniki: samoloty używane jako broń, używanie Internetu do propagowania metod ataków terrorystycznych (np. internetowy magazyn Inspire), czy używanie konta Twitter do informowania o najnowszych atakach terrorystycznej grupy Al-Shabab w Somalii. Kolejny punktem łączącym różne grupy fundamentalistów jest odrzucenie demokracji w związku z tym, że samo założenie, że człowiek może ustanawiać prawa jest bluźnierstwem. Jedyne dozwolone prawo to prawo Szariatu. (Atran; 2010, 100). W związku z tym tylko społeczność muzułmańska, stosująca się do tego świętego prawa, może rządzić. Nie-muzułmanie mogą żyć w kraju rządzonym przez muzułmanów, ale tylko, jako obywatele drugiej kategorii. Raporty o coraz gorszym traktowaniu koptyjskich chrześcijan od czasu dojścia do władzy Bractwa Muzułmańskiego w Egipcie są tego najlepszym przykładem. W związku z tymi prześladowaniami wielu z nich wybiera emigrację, jako najlepszą dostępną dla nich możliwość. (Salem, 2013). Ważne jest, żeby zaznaczyć, że termin, ahl-i thimmi odnoszący się do nie-muzułmanów oznacza tylko osoby podążające za głównymi religiami monoteistycznymi i nie odnosi się do pozostałych religii takich jak bahaizm czy do osób niewyznających żadnych religii, tak jak ateiści. Każda z fundamentalistycznych grup prześciga się w tym, która wyznaje bardziej autentyczną formę islamu, zwalczając inne wewnętrzne interpretacje religii. (Moghissi; 1999, 71-72)

Jeśli chodzi o anty-feminizm i stosunek do kobiet fundamentaliści podzielają strach przed zmianami w relacjach związanych z podziałem ról społecznych wyznaczonych zgodnie z zasadami silnego patriarchatu. Bez względu na różnice wszyscy są zgodni, co do roli kobiety dyktowanej przez biologię i w związku z tym wyznaczonej jej pozycji w społeczeństwie: w domu z dziećmi. Prawa regulujące życie prywatne i publiczne kobiety obrazują obsesje fundamentalistów na punkcie kobiecego ciała, jego nieskalanej czystości oraz związanego z tym honoru rodziny i całej społeczności. Jednym z zewnętrznych atrybutów dostarczających niekończących się debat jest ubiór kobiety i sposób zakrycia jej głowy i twarzy. (Moghissi; 1999, 72-73; 85-89). Jak można się domyślać nie oznacza to, że statystyki w krajach w większości muzułmańskich i często rządzonych prawem Szariatu wykazują mniejszy procent gwałtów i różnorakiej przemocy seksualnej (El Feki; 2013). Wręcz przeciwnie kobiety często doświadczają jeszcze większej przemocy związanej z degradującym je kodeksem prawnym, który np. wymaga od zgwałconej kobiety czterech męskich świadków, żeby udowodnić przestępstwo, co często kończy się ukaraniem kobiety chłostą bądź zmuszeniem jej do poślubienia gwałciciela, żeby zachować honor rodziny. „Wygląda na to, że Bóg nienawidzi kobiet i w ten sposób ustanawia porządek świata, żeby je ukarać.” (Cohen; 2012, 330) Widząc cierpienie kobiet w krajach muzułmańskich i obserwując rosnącą populację muzułmańską w krajach objętych prawem świeckim, gdzie prawo Szariatu wprowadzane jest tylnimi drzwiami, tak jak na przykład w Wielkiej Brytanii (OLfA, 2010), można zapytać o to, gdzie jest widoczna krytyka fundamentalizmu islamskiego. Dlaczego intelektualiści, politycy i media nabrali wody w usta? Dlaczego feministki nie ruszają żwawo do boju o podstawowe prawa swoich muzułmańskich sióstr?

Myślę, że byłoby niesprawiedliwe zrzucać całą winę na jedną z powyższych grup. Każda ma swój udział w zmowie milczenia, w bezkrytycznym czy wręcz przychylnym nastawieniu do barbarzyńskich praktyk pod przykrywką ‘autentyczności innej kultury’. Na różne sposoby przypomina nam się, że inne kultury powinno akceptować się takimi, jakie są, gdyż nie w naszej gestii leży ich krytyka. Podłoża tej choroby szukałabym w schematach myślenia przejętych ze spłyconych idei postmodernizmu, krytycznie nastawionego do osiągnięć Oświecenia, które dało „intelektualne podłoże pod prawa człowieka oraz świeckie obywatelstwo” (Moghissi; 1999, 52), poddało w wątpliwość „uniwersalną wizję ludzkości zmierzającej w tym samym, nie do końca zidentyfikowanym kierunku postępu i rozwoju moralnego” (Moghissi; 1999, 53). Postmodernizm proponując kulturalny relatywizm, celebrując inność i autentyczność kultur napływowych zatracił ostrość widzenia i krytyczne myślenie.

„Z pomiędzy wszystkich teoretycznych, epistemologicznych i metodologicznych perspektyw i – izmów, nie ma chyba dwóch bardziej różnych od siebie niż postmodernizm i religijny fundamentalizm. Fundamentaliści wierzą w totalną, absolutną prawdę i uniwersalny plan zbawienia ludzkości. W ten sposób są tym, czego postmoderniści nie mogliby ścierpieć. Tak samo bezdyskusyjna akceptacja różnic, w rzeczywistości, świętowanie tego, co jest nie do zastąpienia i tego, co wyjątkowe oraz upór przy wielości znaków, tożsamości i tekstów – idei centralnych w postmodernistycznym spojrzeniu na świat – wszystko to jest tym, co fundamentaliści jednoznacznie odrzucają.” (Moghissi; 1999, 64) Jedynym punktem, w którym islamski fundamentalizm zgadza się z postmodernizmem jest jego krytyka kapitalizmu, pomimo tego, że żaden z nich nie odrzuca go kompletnie ani nie uważa socjalizmu za właściwą alternatywę. (Moghissi; 1999, 75)

Wracając do feminizmu, ruchu, który nie ma prawa istnienia w idealnym ‘złotym wieku’, o którego powrót walczą islamscy fundamentaliści, można zapytać:, Dlaczego feminizm walcząc na wielu frontach nie trzyma się z daleka od islamskich fundamentalistów, a niekiedy nawet flirtuje z ich ideologią? Zaczynając pracować nad tym tematem w 2010 roku, szukałam książek w Kobiecej Bibliotece w Londynie (The Women’s Library), bibliotece uważanej za największą kolekcję materiałów dotyczących życia kobiet w Wielkiej Brytanii, dzięki temu będącej częścią brytyjskiego dziedzictwa narodowego. Szeroko znana jest ona ze swoich zbiorów dotyczących ruchu sufrażystek. Pomimo tego z trudem znalazłam dwie pozycje dotyczące islamu, jedną wychwalającą życie i wspaniałą wartość jaką wnosi islam do życia kobiet żyjących w jego ramach w krajach zachodnich oraz drugą bardziej krytycznie nastawioną do całej sprawy zwracającą uwagę na niebezpieczeństwo związane z bezkrytycznym przyjęciem islamskich idei.

Można obwiniać idee postmodernistyczne za ubieranie w autentyczność zwyczajów i wierzeń tzw. Innej kultury. Częstym tematem gorących sporów jest kwestia ubioru kobiet. Zachodnie feministki chętnie wypowiadają się na temat „chusty”, która rzekomo wyzwala muzułmanki od presji konsumpcji, sprzedawania ciała świetnie zapakowanego jak produkt na półce. Przy tym niestety często zapominają, że w krajach objętych prawem Szariatu, bez względu na wyznanie, grozi kara za nieodpowiednie, „niemoralne” ubranie, od chłosty po bardziej drastycznye kary cielesne ze śmiercią włącznie). „W Algierii, kobiety mają ‘wybór’ pomiędzy noszeniem ‘chusty’ a śmiercią.” (Bennoune, 1955: 187)

Tam gdzie fundamentaliści jeszcze nie mają pełnej władzy wybierają metody zastraszania. „W Gazie i na Zachodnim Brzegu Jordanu Hamas próbuje zastraszyć kobiety i w ten sposób zmusić je do noszenia chust. Kobiety, które odmawiają tego nazywane są kolaborantkami Izraelczyków.” (Glavanis-Grantham, 1995)

Pomimo tego, że w Europie i w Ameryce Północnej obowiązuje prawo świeckie, nie powstrzymuje to fundamentalistów od terroryzowania kobiet także tam. W praktyce bowiem w społecznościach muzułmańskich na Zachodzie często funkcjonują elementy prawa Szariatu; mimo iż niezgodne ze świeckim prawem tych krajów, to jednak w praktyce stosowane przez imigrantów muzułmańskich. W najlepszym wypadku kobiety poddawane są ostracyzmowi społecznemu, w gorszych przypadkach dochodzi do kar cielesnych zgodnie z prawem Szariatu (mąż ma prawo do karania żony cieleśnie, metody zależą od ustaleń danego kleryka). Sytuacja jest tym poważniejsza, że zgodnie z islamem ciało kobiety nie należy do niej samej. „Z pierwszą kroplą krwi menstruacyjnej muzułmańska dziewczynka staje się świątynią honoru swojej rodziny.” (Minai, 1981: 100)

Mówiąc o ciele kobiety i o tym, czyją własnością ono jest, należy przypomnieć niedawny manifest aktywistki tunezyjskiej Aminy Tyler, która po przyłączeniu się do ukraińskiej grupy FEMEN umieściła w Internecie swoje zdjęcie z napisem na swoich piersiach: „Moje ciało należy do mnie i nie jest źródłem niczyjego honoru”. Pierwsza cześć sloganu nie różni się tak bardzo do tego, co mówią zachodnie feministki, druga już jest znamienna dla kobiet żyjących w muzułmańskich społeczeństwach (Amina jest ateistką, za co grozi jej kara śmierci).

Sama sprawa ciszy bądź przyklaskiwania zakrywaniu ciała kobiety nie byłaby tak znacząca, gdyby nie to, że jest to jedna z najbardziej widocznych i oczywistych form dyskryminacji i podporządkowywania kobiety, używana przez fundamentalistów jak talizman zmieniający rzeczywistość naokoło. Najlepszym przykładem jest historia wprowadzenia przez Bractwo Muzułmańskie noszenia chust w Egipcie (Ahmed, 2010). Znacznie gorsze i wręcz tragiczne w skutkach jest omijanie tematów takich jak, tak zwane, ‘honorowe’ morderstwa, bezpośrednio wynikające z Szariatu, czy, choć nie wynikające z islamu, ale stosowane w wielu muzułmańskich społecznościach, okaleczenie narządów intymnych kobiet (mylnie określane, jako obrzezanie, gdyż operacja jest o wiele poważniejsza: dziewczynkom usuwa się nie tylko łechtaczkę, ale i zaszywa się pochwę, co powoduje kolejne okaleczenie przy stosunkach seksualnych już w życiu dorosłym). Tolerowanie takich zjawisk nazwałabym rodzajem „rasizmu w negatywie”. Jego przejawem jest mówienie o tym, że wrażliwość na inną kulturę sprawia, że powinno się stosować inne normy dla „innych” kultur. Inną popularną formą rasizmu, tu już w kontekście feminizmu, jest pogląd, że same muzułmanki powinny wywalczyć sobie prawa kobiet w ramach własnej religii. Pojawia się tu podział na ‘nas’ – ‘kobiety światłe i walczące o wzniosłe cele’, podczas gdy ‘one’ ‘same powinny poradzić sobie z barbarzyńskim religijnym prawem Szariatu’. Czy nam się to podoba czy nie, aspiracje są te same, podczas gdy priorytety mogą być inne.

Można by zapytać, dlaczego politycy, artyści i intelektualiści niezaślepieni ideami postmodernizmu trzymają usta zamknięte na kłódkę? „Jak się pan czuje z karą śmierci wydaną przez Chomeiniego?” – zapytała Rushdiego dziennikarka BBC rano 14 Lutego 1989 roku. (Cohen, 2012). Jak się domyślamy nie były to najlepsze Walentynki w życiu autora „Szatańskich Wersetów”. Od czasu wydania „ponadterytorialnej kary śmierci na pisarza, obywatela innego kraju” bramy piekielne otwarły się: teraz, każdy wierzący i szanujący się muzułmanin ma prawo zabijać tych, którzy obrażają jego świętą religię. Nie potrzeba tu sądu (wyrok został wydany przez jednego kleryka), kary wyznaczonej adekwatnie do zbrodni (kara śmierci za napisanie fikcyjnej powieści), nie ma też pojęcia przedawnienia sprawy (kara śmierci jest dożywotnia), nie wspominając już, że bez znaczenia jest stopień zaangażowania się w cały proces powstania książki (kara śmierci za tłumaczenie, wydanie, drukowanie i sprzedaż książki).

Reakcja większości intelektualistów zachodnich, według mnie tchórzliwa i krótkowzroczna, owocuje do dziś kolejnymi pogróżkami, często niestety kończącymi się śmiercią osób kochających wolność krytycznego myślenia ponad własne życie. Jedną z kolejnych ofiar był w 2004 roku Theodor van Gogh, który zginął na amsterdamskiej ulicy, postrzelony osiem razy, z prawie obciętą głową i z pięciostronicowym pamfletem wbitym w pierś. Pamflet ten, zawierający groźby pod adresem krajów zachodnich, Żydów, innowierców i Somalijki, Ayaan Hirsi Ali, odnosił się do egipskiej, islamskiej grupy fundamentalistycznej o nazwie Takfir wal-Hijra. Jaki był powód śmierci Theo i pogróżek wobec Ayaan? Stworzenie przez nich dziesięciominutowego filmu, krytycznego wobec Koranu, mówiącego o przemocy seksualnej i fizycznej wobec kobiet w społeczeństwach muzułmańskich.

Lista artystów i intelektualistów otrzymujących pogróżki i często muszących żyć w ukryciu wydłuża się. Deeyah, piosenkarka urodzona w pasztuńskiej rodzinie w Norwegii (nazywana czasem Muzułmańską Madonną) po ciągłych pogróżkach musiała wyprowadzić się do Wielkiej Brytanii, gdzie odkryła, że w ten sposób znalazła się w ‘paszczy lwa’ islamskiego fundamentalizmu i dlatego ostatecznie osiedliła się w Stanach Zjednoczonych. Mahdi Georges Lahlou, artysta belgijski pochodzenia marokańskiego musiał wycofać się z targów sztuki w Maroko w obawie o swoje życie, przepraszając właścicielkę galerii, która go reprezentuje. Mówił, że zrozumie, jeżeli przestanie wystawiać jego prace.

Jeżeli nie śmierć, to proces sądowy jest przestrogą dla tych, którzy ośmielają się myśleć i wyrażać swoje zdanie: najnowsza sprawa to, proces Firoozeh Bazrafkan, duńskiej obywatelki irańskiego pochodzenia oskarżonej o rasizm z powodu otwartej krytyki traktowania kobiet przez mężczyzn wyznających islam. W sądzie dowiedziała się, że może mieć swoje zdanie, ale nie powinna go wyrażać w sposób, który może ośmieszać tych, których krytykuje. Artystka nie omieszkała przypomnieć sprawy, gdy rzucający na nią pogróżki mężczyzna uważał potem, że nie miał na myśli, aż tak drastycznych metod, jakie przywoływał. (Front Page Magazine, 2012) Ostatecznie artystka została skazana za wygłaszanie rasistowskich haseł z końcem września; jej winą była krytyczna opinia na temat sytuacji kobiet w islamie. (The Copenhagen Post, 2013)

Proces można jeszcze wygrać, ale co z utratą pracy? To ostatnie jest skutecznym sposobem na zamknięcie ust tym, którzy bardziej cenią sobie postępowanie z własnym sumieniem niż milczącą zgodę na szerzenie zła. Można w tym miejscu przypomnieć głośną sprawę Amnesty International, która to organizacja pokazała swoje podwójne standardy po tym, jak zawiesiła w pracy Gitę Sahgal, jedną ze starszych członkiń zespołu, odpowiedzialną za kwestie płci i zbrodni dokonywanych na tle płciowym. Sahgal popełniła „zbrodnię” otwartej krytyki powiązania Amnesty International z Moazzamem Begg, będącym islamskim fundamentalistą współpracującym z Talibami. (NGO Monitor 2009, The Observer 2010)

Ostatnią bronią stosowaną wobec krytycznie myślących obywateli jest ostracyzm społeczny wymierzany za pomocą epitetów mających nadać etykietkę ‘argumentów bez podstaw’, co tym samym zdyskredytuje, ośmieszy, a czasem i zastraszy ofiarę, jako, ze może mieć konsekwencje w sądzie. W takich sytuacjach często pada określenie „islamofobia”. Pomimo powagi sytuacji samo określenie wydaje mi się nieadekwatne, jako, że fobia jest dolegliwością psychiczną i objawia się irracjonalnymi próbami uniknięcia spotkania z tym, czego chory bardzo się boi.

Rok temu poczułam po raz pierwszy nadzieję, Teatr Narodowy w Londynie wystawił sztukę „Czy możemy o tym porozmawiać?” W spektaklu, w reżyserii Lloyda Newsona, zastosowano taniec i proste formy wyrazu. Sztuka dotykała tych samych zagadnień, co niniejszy artykuł. Co ciekawe Newson zbudował ją w całości opierając się na wypowiedziach osób dotkniętych konkretnymi wydarzeniami: Salmana Rushdiego, Gity Sahgal, polityków, działaczy społecznych czy tzw. zwykłych ludzi. Ponadto autor użył cytatów z gazet, krótkich relacji telewizyjnych, oraz przeprowadził wywiady z każdą ze stron. Oglądając spektakl ciarki przechodziły mi po plecach. Co za odwaga twórców i tancerzy! Niesamowite, że sztuka ta wystawiana jest w Teatrze Narodowym! – myślałam zachwycona. Moja radość została szybko zgaszona, gdyż po pół roku od premiery, przedstawienie zostało ocenzurowane. Próba pokazania go w telewizji publicznej okazała się niemożliwa. Powód: obawa przed obrazą uczuć religijnych.

Cohen w swojej książce na temat cenzury w wolnych krajach Zachodnich mówi: „Wolne społeczeństwa nie są wolne, dlatego, że ich obywatele walczą o tę wolność, tylko dlatego, że poprzednie pokolenia wywalczyły ją dla nich. Gdy poddane są one presji dyktatury, muszą zacząć swoją walkę od nowa. Gdy walka się zacznie, nikt nie ma gwarancji, że obywatele Stanów Zjednoczonych, Holandii czy Wielkiej Brytanii będą bardziej odważni niż obywatele Iranu, Zimbabwe czy Burmy. Narodowe i polityczne różnice nie dają gwarancji ochrony przed uniwersalnym uczuciem strachu.” (Cohen, 2011: 852-57)

Tytuł sztuki Newsona, „Czy możemy o tym porozmawiać” był podobno ostatnimi słowami Theo van Gogha wypowiedzianymi przez niego przed śmiercią. Mimo iż van Gogh nakręcił krytyczny film o podejściu do kobiet w prawie Szariatu, to jednak nie zdawał sobie sprawy, że w fundamentalizmie islamskim nie ma miejsca na rozmowę, dyskusje czy negocjacje. Nie mógł o tym porozmawiać, gdyż został zamordowany przez osobę, z którą chciał porozmawiać. Możemy, więc zapytać, czy możliwy jest kompromis, a jeśli tak, to na czym miałby on polegać? Czy należy godzić się na kompromis, który polega na wyrzekaniu się z trudem wypracowanych wartości, takich jak wolność słowa czy równouprawnienie kobiet? Czy będzie to tolerancja czy może raczej tchórzliwy konformizm?

Bibliografia:

Książki i Biuletyny:

Al-Azmeh, A. 1997. Conversation with Aziz Al-Azmeh. Political Islams: Modernities and Conservative-Populist Ideologies. Iran Bulletin, Nro15-16 (Spring-Summer)
Ali, A. H. 2007. Infidel - my life. Pocket Books imprint of The Free Press London, New York.
Ahmed, L. 2011. A Quiet Revolution: The Veil's Resurgence, from the Middle East to America. Yale University Press, New Haven and London. (e-book)
Atran, S. 2010. Talking to the Enemy. Violent Extremism, Sacred Values and What it Means to be Human. Allen Lane imprint of Penguin Group, London.
Bawer, B.; While Europe Slept: How Radical Islam is Destroying the West from Within;; 2006; Doubleday, New York, London, Toronto, Sydney, Auckland. (e-book)
Bennoune, K. 1955. S.O.S. Algeria: Women’s Human Rights Under Siege.
Afkhami M. (ed.). Faith and Freedom: Women’s Human Rights in the Muslim World. Syracuse University Press, Syracuse, New York.
Bostom, A. G. McCarthy, A. C. (Foreword). 2012. Sharia Versus Freedom: The Legacy of Islamic Totalitarianism. Prometheus Books, New York.
Cohen, N. 2012. You Can’t Read This Book: Censorship In an Age of Freedom.
Darwish, N. 2012. The Devil We Don't Know: The Dark Side of Revolutions in the Middle East. Wiley, New Jersey. (e-book)
Eisendtadt, S. N. 1996. The Jacobin Component of Fundamentalist Movements, Contention, Vol. 5, No 3 (Spring)
El Feki, S. 2013. Sex and the Citadel. Intimate Life In a Changing Arab World. Chatto & Windus, London. (e-book)
Glavanis-Grantham, K. 1995. Women’s Movement, Feminism and the National Strugggle in Palestine: Unresolved contradictions.
Afshar, H. (ed.) Women and Politics in the Third World. Routeladge, London and New York.
Lewis, B. 2002. What Went Wrong? The Clash between Islam & Modernity in the Middle East. Oxford University Press, New York. (e-book)
Lewis, B., Churchill, B.E. 2008. Islam: The Religion and the People. Wharton School Publishing, New Jersey.
Minai, N. 1981. Women in Islam: Tradition and Transition in the Middle East, Seaview Books, New York.
Moghissi, H. 1999. Feminism and Islamic Fundamentalism. The Limits of postmodern analysis. Zed Books, London and New York.
Roald, A. S. 2001. Women in Islam: The Western Experience. Routledge, London.
Shafak, E. Honour. 2012. Viking an imprint of Penguin Books, London. (e-book)

Źródła elektroniczne: Stanners, P. 2013 Artist convicted of racism speaks out – artykuł The Copenhagen Post [wejście na stronę 21 Września 2013] Artykuł dostępny na:
www.cphpost.dk
StannersDanish-Iranian artist convicted of racism – artykuł The Copenhagen Post [wejście na stronę 21 Września 2013] Artykuł dostępny na:
www.cphpost.dk
Cavendish, D. 2012 DV8's Can We Talk Abut This: the riskiest show of the year? - Review. The Telegraph. [Wejście na stronę: 29 Maja 2013], Artykuł dostępny na:
www.telegraph.co.uk
Cohen, N. 2011. Prisoners of Bad Conscience, , The Standpoint Magazine. [Wejście na stronę: 29 Maja 2013], Artykuł dostępny na:
www.standpointmag.co.uk
Evans, R. 2012. Kraje Islamskie ponawiają walkę o międzynarodowe prawo każące za bluźnierstwo. Reuters. [Wejście na stronę: 27 Maj 2013], Artykuł dostępny na:
www.reuters.comGreenfield, D. 2012. Denmark Charges Iranian Woman with Racism for Criticising Islam. Front Page Magazine. [Wejście na stronę: 29 Maja 2013], Artykuł dostępny na:
frontpagemag.com
Liedel, K. 2004. Fundamentalizm islamski w wybranych krajach Afryki Północnej. Terrorysta. [Wejście a stronę: 29 Maja 2013], Artykuł dostępny na:
www.terroryzm.com
Moral Collapse: Amnesty International in 2009. NGO Monitor. [Wejście na stronę: 29 Maja 2013], Artykuł dostępny na:
www.ngo-monitor.org
One Law for All. 2010. New Report - Sharia Law in Britain: A Threat to One Law for All and Equal Rights. [Wejście na stronę: 28 Maja 2013], Artykuł dostępny na:
www.onelawforall.org.uk
Salem, M. 2013. Morsi’s Christian Problem. Egypt Daily News. [Wejście na stronę: 28 Maj 2013], Artykuł dostępny na:
www.dailynewsegypt.com
Townsend, M. 2010. Gita Sahgal's dispute with Amnesty International puts human rights group in the dock, The Guardian, The Observer. [Wejście na stronę: 29 Maja 2013], Artykuł dostępny na:
www.guardian.co.uk
Wikipedia. 2013. Deklaracja Praw Człowieka w Islamie. [Wejście na stronę: 28 Maja 2013], Artykuł dostępny na:
en.wikipedia.org

Filmy, video klipy:
Submission (2004) Theodore van Gogh in collaboration with Ayaan Hirsi Ali. [Wejście na stronę: 28 Maja 2013], Film dostępny na:
www.youtube.comSexual revolution in the Middle East may never happen. (2013) Shereen El Feki. [Wejście na stronę: 28 Maja 2013], Video klip dostępny na:
www.guardian.co.uk
Banaz: A Love Story (2013) Deeyah. [Wejście na stronę: 29 Maja 2013],
Trailer dostępny na:
www.youtube.com
Informacje dostępne na:
fuuse-films.com
Complicit (2013) Channel 4, Great Britain.
Can we talk about this?, Pomysł i reżyseria: Lloyd Newson, Teatr DV8. [Wejście na stronę: 28 Maja 2013], Informacje dostępne na:
www.dv8.co.uk
Can we talk about this?, Pomysł i reżyseria: Lloyd Newson, Teatr DV8, Wywiad z autorem. [Wejście na stronę: 28 Maja 2013], Video klip dostępny na: www.youtube.com

Przedstawienia teatralne:
Can we talk about this? (2012) Pomysł i reżyseria: Lloyd Newson, Teatr DV8; Teatr Narodowy, Londyn.

Audycje radiowe:
Salman Rushdie: Chomeini zawdzięcza coś mnie. Wywiad. 2013. Polskie Radio Trójka. [Data nadania audycji: 28 Maja 2013]’ Podcast dostępny na:
www.polskieradio.pl