Jarosław Kozakiewicz na Biennale w Wenecji? Tak, na Biennale Architektury.

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Podjęty przez Obieg (nr 71) temat konkursu na Biennale Sztuki w Wenecji został żywo, czasem wręcz żywiołowo odebrany przez artystów, krytyków i kuratorów (nie tylko tych, którzy zgłaszali swoje propozycje na konkurs). Prestiż konkursu i unikatowa w polskich realiach możliwość realizacji wystawy w międzynarodowych standardach i z gwarancją uwagi wszystkich mediów rozpalała emocje i działała na wyobraźnię. Na powtórny zastrzyk adrenaliny eksperci z pola sztuki bynajmniej nie muszą czekać dwóch lat. W Wenecji, o czym często nie pamiętają skoncentrowani na sztukach wizualnych kuratorzy i artyści, również co dwa lata odbywa się nie mniej ciekawe Biennale Architektury. W tym roku, jak udało się ustalić Obiegowi - ze względów ekonomicznych - do ostatniej chwili nie było jasne czy polski pawilon będzie gościł naszą narodową reprezentację, czy, jak to bywało w przeszłości, zostanie korzystnie wydzierżawiony, któremuś z krajów pozbawionych własnej architektury w weneckim Giardini. Gdy jednak okazało się, że Ministerstwo znalazło pieniądze na udział Polaków w Dziesiątym Biennale Architektury w Wenecji, czas niezbędny do organizacji konkursu był bardzo krótki. Stołeczna Zachęta, która zwyczajowo oddelegowana jest przez Ministerstwo do nadzorowania całego przedsięwzięcia zaprosiła do zgłoszenia propozycji w sumie trzy podmioty (dwóch kuratorów i jeden zespół), z których wybrana została jedna zwycięska oferta. Chociaż, według nieoficjalnych informacji, Sebastian Cichocki, Gabriela Świtek i Ewa P. Porębska z zespołem mieli zaledwie dwa tygodnie na przedstawienie ofert konkursowych, przygotowane projekty wydają się przemyślane i inspirujące do myślenia o architekturze i jej związkach ze sztuką współczesną. Uzasadnienie wyboru i szczegóły konkursu (w tym skład jury), jak zapewniają organizatorzy konkursu, już wkrótce zostanie podane do wiadomości oficjalnym komunikatem i ogłoszone na konferencji prasowej. W poprzedniej - 9. edycji biennale - kuratorem polskiego pawilonu był Adam Budak, który zaproponował unikalne połączenie nazwisk polskich twórców i międzynarodowych sław, od Zbigniewa Oksiuty, Dominika Lejmana i Jacka Dominiczaka przez ns MoonStudio po Elisabeth Diller, Ricardo Scofidio i Zvi Heckera.

Ponieważ zwycięski projekt pawilonu przygotowanego na tegoroczną wystawę przez Gabrielę Świtek współpracującą z artystą Jarosławem Kozakiewiczem jest relatywnie najprostszy do przedstawienia, to właśnie od niego zaczniemy nasz krótki przegląd kuratorskich koncepcji. W dalszej kolejności zamieszczamy fragmenty wyczerpująco przedstawionych, kompleksowych koncepcji kuratorskich Ewy P. Porębskiej i Sebastiana Cichockiego, który, jak plotka niesie, zajął swoim projektem Moniki Sosnowskiej i Grupy Medusa drugie miejsce. To już kolejne biennale (po biennale sztuki), gdy szef bytomskiej Kroniki w duecie z Sosnowską mija się o włos z zakwalifikowaniem do realizacji. Do trzech razy sztuka! Organizowane pod tytułem "Miasta, architektura i społeczeństwo" Biennale będzie otwarte dla publiczności w dniach 10 września - 19 listopada 2006.


Wizualizacja projektu Jarosława Kozakiewicza, fot. dzięki uprzejmości artysty i Gabrieli Świtek


Wizualizacja projektu Jarosława Kozakiewicza, fot. dzięki uprzejmości artysty i Gabrieli Świtek


Wizualizacja projektu Jarosława Kozakiewicza, fot. dzięki uprzejmości artysty i Gabrieli Świtek

JAROSŁAW KOZAKIEWICZ "TRANSFER"
KURATOR: GABRIELA ŚWITEK
OPIS PROJEKTU

Tematem przewodnim 10. Międzynarodowej Wystawy Architektury w Wenecji jest "Miasto". Celem wystawy jest analiza kondycji miast zamieszkiwanych współcześnie przez około połowę światowej populacji oraz przedstawienie społecznego obrazu metropolii takich jak Nowy Jork, Sao Paulo, Berlin, Londyn, czy Moskwa. Tematem przewodnim projektu Jarosława Kozakiewicza "Transfer" jest Warszawa jako przykład współczesnej kultury zatłoczenia, miasto, w którym polityczna, ekonomiczna i społeczna transformacja po 1989 roku uwidoczniła się w szczególny sposób. Warszawa to miasto nieustannie poddawane krytyce, miasto wielkich inwestycji budowlanych, a jednocześnie architektonicznych i urbanistycznych zaniedbań.

Tytuł konceptualno-urbanistycznego projektu Jarosława Kozakiewicza - "Transfer" - oznacza przeniesienie kogoś czy czegoś w inne miejsce, przemieszczenie ludzi, informacji, pieniędzy, technologii, także przeniesienie rysunku, czyli przekalkowanie. "Funkcja transferowa" to pojęcie znane zarówno socjologom (metoda statystyczna) jak i architektom projektującym np. terminale dworca lotniczego.

Inspiracją dla projektu "Transfer" są m.in. historyczne, kulturowe osie przestrzenne Warszawy, zagubione wartości urbanistyczne, takie jak oś saska, stanisławowska, żoliborska czy praska. Jarosław Kozakiewicz proponuje nową, organiczną sieć transferową dla Warszawy, częściowo nałożoną na istniejące arterie komunikacyjne, a jednocześnie wytyczającą nowe połączenia i przypominającą o historycznych osiach przestrzennych. Sieć transferowa w formie wiaduktów spełnia trzy główne funkcje:

1. łączy tereny zielone (np. parki miejskie, lasy podmiejskie), umożliwiając komunikację alternatywną dla pieszych i rowerzystów bez wykorzystania nowoczesnych środków transportu, takich jak samochód, tramwaj, czy metro. Sieć wiaduktów umożliwia np. przejście z parku do parku bez konieczności korzystania z samochodu.

2. łączy miejsca o szczególnym znaczeniu dla miasta, tworząc m.in. ścieżki pamięci, sztuki, edukacji, rozrywki, rekreacji.

3. umożliwia udrożnienie istniejących sieci komunikacyjnych.

W zależności od lokalizacji sieć transferowa przyjmuje trzy różne formy, takie jak:

1. wiadukty otwarte, projektowane na wzór parkowych alejek

2. wiadukty zamknięte, przeszklone, przypominające ogrody zimowe, zachęcające do spaceru po mieście przy niesprzyjającej pogodzie

3. szlaki piesze naziemne, czyli uliczki zamknięte dla ruchu kołowego

Wysokość wiaduktów będzie zróżnicowana w zależności np. od trakcji tramwajowych czy okolicznej zabudowy. Wiadukty przeszklone lub otwarte od góry, od dołu będą wykonane z materiału odbijającego widok miasta i ruchu naziemnego - umożliwi to częściowo ich "dematerializację".

Jak zauważa Michel de Certeau w "The Practice of Everyday Life", we współczesnych Atenach środki masowego transportu nazywane są metaphorai. Aby dojechać do pracy, lub wrócić do domu, mieszkańcy miasta korzystają z "metafor", "przenośni" czyli z autobusu, samochodu, metra. Projekt "Transfer" Jarosława Kozakiewicza zawiera zarówno krytykę konkretnej sytuacji, zatłoczonego miasta, jak i zachowuje wieloznaczność metafory. Sieć wiaduktów nie jest realizacyjnym projektem urbanistycznym, raczej propozycją sugerującą zmianę "środka transportu", a dzięki temu zmianę naszej perspektywy i sposobu doświadczania miasta, przeniesienie nie tylko z miejsca na miejsce, ale i w czasie.


Pawilon polski w Wenecji - wizualizacja, fot. dzięki uprzejmości Ewy P.Porębskiej


Pawilon polski w Wenecji - projekt, fot. dzięki uprzejmości Ewy P.Porębskiej


Nowa Huta - przykłady ilustracji, fot. dzięki uprzejmości Ewy P.Porębskiej

"4TUNE CITIES.
FOUR TUNE CITIES, FORTUNE CITIES."

KONCEPCJA: EWA P. PORĘBSKA Współpraca merytoryczna: Agnieszka Dąbrowska, Maciej Lewandowski
OPIS PROJEKTU
CZTERY MELODIE, CZTERY DROGI, CZTERY MIASTA

"Nie każde miasto może być najlepsze, ale każde może być najlepsze w swojej dziedzinie"

Tytuł wystawy celowo nie jest jednoznaczny. Odnosi się zarówno do dźwięku, który gra istotną rolę w koncepcji pawilonu, jak do losów czterech miast, które ukazane zostaną w czterech filmach. Jednocześnie zawiera sugestię szczęścia, związanego z fortuną, ale też przypadku, zawieruchy... Tytuł jest swoistym kalamburem, grą słów - tak lubianą przez architektów, którzy chętnie posługują się językiem symboli nie tylko w samej architekturze, lecz także w nazwach i opisach (jak Plug-in City Archigramu; Dom-ino House Le Corbusiera i Dom-in(f)o House Dagmar Richter na poprzednim biennale w Wenecji)

Intencja

"Chciałbym stworzyć biennale (...), w którym treści pawilonu międzynarodowego i różnych pawilonów krajowych będą się wzajemnie uzupełniać" stwierdza Richard Burdett, dyrektor biennale w Wenecji, w liście skierowanym do dyrektor Zachęty Agnieszki Morawińskiej. Jednocześnie, w publikacji na stronach internetowych biennale podkreśla, iż wystawa ma dotyczyć projektowania miast, ich miejskiej infrastruktury i dynamiki społecznej, tak by zapewnić "międzynarodowe spojrzenie na związki miedzy architekturą, społeczeństwem i zrównoważonym rozwojem". Główną intencją przedstawionej poniżej koncepcji jest, by nasz pawilon stanowił silny wkład merytoryczny w tematykę całości biennale. Niezwykle trudna, ale fascynująca transformacja "od komunizmu do demokracji" zachodząca w polskich miastach po przełomie politycznym 1989 roku, nie jest powszechnie znana w świecie. Ukazanie tej transformacji oraz możliwych kierunków rozwoju wybranych polskich miast ma szansę stanowić istotny głos w międzynarodowej dyskusji, która - zgodnie z założeniem programowym biennale - powinna zakończyć się stworzeniem Manifestu na rzecz miast XXI wieku.

Cele:
1. Jak najpełniejsza, merytoryczna odpowiedź na postawiony temat biennale: zaprezentowanie takich organizmów miejskich, które noszą specyficzne, indywidualne cechy w ramach zachodzących w naszym kraju transformacji; ale w których jednocześnie ujawniają się procesy i problemy istotne w innych zakątkach zurbanizowanego świata (jak rewitalizacja i dążenie do zrównoważonego rozwoju). Ukazanie procesów transformacji miejskich jako zbiorowego, długofalowego wysiłku wielu ludzi - mieszkańców, władz, instytucji publicznych i prywatnych, a także działań urbanistów, architektów w relacjach z lokalną polityką i społecznościami.
2. Przedstawienie prac jak największej liczby twórców - zarówno dlatego, że prezentacja poszczególnych architektów na biennale w Wenecji zawsze traktowana jest przez to środowisko prestiżowo, jak ze względu na to, iż miasta nie tworzy jeden, czy kilku nawet najzdolniejszych twórców.
3. Zwrócenie uwagi publiczności na polski pawilon poprzez zastosowanie bardzo silnych środków wyrazu artystycznego oraz - o ile uzyskamy zgodę organizatorów - właściwej informacji wizualnej też poza wnętrzem pawilonu, na terenie Giardini.

Sposób przekazu idei\trzy stopnie wtajemniczenia (...)

Forma dla treści

Tradycyjna wystawa architektoniczna (plansze, makiety, zdjęcia) czy instalacja plastyczna nie są w stanie przekazać złożoności relacji między ludźmi i miastem. Dlatego jako podstawowy środek przekazu (pierwszy stopień wtajemniczenia) proponuję wyraziście wyreżyserowane, pokazywane w dużej skali krótkie FILMY ukazujące przestrzeń, ludzi i ich działania. Także historię i współczesność wybranych miast. Sugestywny OBRAZ i DŹWIĘK pozwoli odbiorcy poznać niepowtarzalną atmosferę konkretnego miasta. Film jako podstawowy środek przekazu idei ma dodatkowe walory w ramach tegorocznego Biennale Architektury w Wenecji. We wrześniu odbędzie się w tym mieście Festiwal Filmowy, co podkreśla też Richard Burdett, licząc na zazębianie się tych dwu wydarzeń. "Architektoniczne" etiudy, stworzone przez wyróżniającego się twórcę polskiego kina, mają szansę zwrócić uwagę także publiczności festiwalowej. Uzupełnieniem filmów (drugi stopień wtajemniczenia) będą prezentacje multimedialne przedstawiające szczegółowo dokumentację planistyczną i konkretne projekty architektoniczne - przestrzeni publicznych, rozwiązań komunikacyjnych, zabudowy mieszkaniowej, miejsc pracy, instytucji publicznych itp. Dzięki zastosowaniu takiej techniki możliwe będzie zaprezentowanie w ramach biennale prac znacznie większej liczby polskich architektów niż dotychczas, co jest istotne nie tylko ze względu na tematykę wystawy, ale także z uwagi na promocyjny charakter tej traktowanej prestiżowo przez projektantów imprezy. Wybrane adresy internetowe pozwolą połączyć się z oficjalnymi stronami władz miast, publicznych instytucji, stowarzyszeń, klubów, galerii, uczelni, pracowni architektonicznych, a także stronami o mniej formalnym charakterze. Da to możliwość kontaktu z konkretnymi ludźmi i bezpośredniego uczestnictwa w toczących się w danym mieście wydarzeniach (trzeci stopień wtajemniczenia). (...)

Dobór tematu\cztery miasta, cztery drogi

Zaprezentowane zostaną cztery organizmy miejskie o różnej wielkości i znaczeniu w skali kraju, organizmy, w których II wojna światowa i okres komunizmu spowodowały szczególne zmiany społeczne, gospodarcze, przestrzenne, i które od 1989 roku przechodzą - każde na swój sposób - ogromną transformację. Są to jednocześnie miejsca o zróżnicowanej tradycji, różnych wizjach rozwoju wynikających z uwarunkowań historycznych i środowiskowych, zróżnicowanej społeczności, która je tworzy.

1. Aglomeracja Górnośląska - 2 175 000 mieszkańców, obszar 1200 km kw.
2. Warszawa - 1 615 000 mieszkańców, obszar 517 km kw.
3. Gdańsk - 457 000 mieszkańców, obszar 262 km kw.
4. Nowa Huta - 60 000 mieszkańców na obszarze 13 km kw. pierwotnego "miasta socjalistycznego"

Dlaczego właśnie te cztery? Bowiem złożone zagadnienia planistyczne, społeczne (w tym migracja, bezrobocie), kwestie rewitalizacji terenów poprzemysłowych - problemy miast będące dziś w centrum uwagi na całym świecie, znajdują w tych czterech miejscach szczególne odzwierciedlenie i indywidualne rozwiązania. (...)

FILMY - forma i treść

Film powinien dać widzowi wrażenie, jakby naprawdę przeniósł się na chwilę do tętniącego życiem miasta. Powstaną cztery filmy - każdy poświęcony jednemu organizmowi miejskiemu Będą one miały formę charakterystycznego, artystycznego teledysku/etiudy, w którym zostaną zastosowane najnowsze techniki wizualizacji komputerowej, połączone z fotografią reportażową oraz specjalnie wykonanymi dla celów projektu zdjęciami filmowymi. (...) Do każdego z filmów zostanie skomponowana muzyka - połączenie rzeczywistego dźwięku ulicy, przemysłu, samochodów, zwykłych rozmów - z wykreowanym brzmieniem oddającym niepowtarzalny charakter konkretnego miasta.(...)

Film o Aglomeracji Górnośląskiej - aglomeracja do rewitalizacji(...)

Film o Warszawie - odrodzenie wielkomiejskości (...)

Film o Gdańsku - stare Młode Miasto (...)

Film o Nowej Hucie - narodziny nowej tożsamości (...)

Pawilon

Położenie pawilonu polskiego w ramach Giardini - sytuacja urbanistyczna Pawilon polski ma dość peryferyjne położenie w ramach terenów wystawowych. Większość zwiedzających biennale architektury skupia uwagę (według moich obserwacji z poprzednich biennale architektonicznych), przede wszystkim na ekspozycjach położonych wzdłuż głównych osi od wejścia na teren Giardini. Dlatego w koncepcji zaproponowano ustawienie w charakterystycznych punktach przestrzeni elementów informacji wizualnej ("światowidów"), naprowadzających i zachęcających do odwiedzenia naszego pawilonu: dwa na skrzyżowaniach głównych ścieżek, jeden przy mostku oraz jeden w pobliżu samego budynku. Jednocześnie elementy informacji wizualnej na terenie Giardini nawiązywać będą do zasad organizacji współczesnego miasta, orientując nasz pawilon w szerszym kontekście urbanistycznym.(...) (Warto zwrócić uwagę, iż elewacje pawilonu polskiego nie są dobrze widoczne z oddali ze względu na przesłaniającą je zieleń. Aby, poza informacją wizualną, wzmo cnić zainteresowanie ekspozycją, w projekcie proponuje się umieszczenie na zewnątrz pawilonu głośników, z których co kilka minut słychać będzie fragmenty ścieżki dźwiękowej prezentowanych w pawilonie filmów (dźwięki miasta).

Dobór artystów

Koncepcja wystawy w polskim pawilonie opiera się na silnym, sugestywnym obrazie i dźwięku (film) i czystości przekazu informacyjnego (informacja wizualna). Aranżacja przestrzeni ma w założeniu być dyskretna i elegancka i służyć przede wszystkim przekazowi merytorycznemu i artystycznemu. Dlatego do realizacji projektu proponuję osoby, które mają na swoim koncie doświadczenia w tych dziedzinach. Młody operator Adam Bajerski nagrodzony za zdjęcia do filmu "Zmruż oczy", Paweł Piotr Zarecki producent muzyczny i kompozytor - nagroda Fryderyka w kategorii Producent Roku 2003 oraz Towarzystwo Projektowe specjalizujące się w działalności na pograniczu architektury i designu. W ramach prezentacji multimedialnych zostanie pokazana działalność wielu urbanistów, architektów i artystów, zgodnie z tezą, iż rozwój miasta to praca wielu zespołów w długim czasie.

Opis aranżacji przestrzeni wewnętrznej

Zwiedzający wchodzący do sali usłyszy głośną muzykę\dźwięki miasta i dostrzeże, że za pierwszą "białą", informacyjną strefą dzieje się coś niezwykle żywego, sugestywnego. Wyświetlane wzdłuż głównej ściany filmy widoczne są w dolnej partii pawilonu. Migające obrazy przyciągną wzrok, ale żeby je poznać, trzeba usiąść. Osoba, która usiądzie, znajdzie się automatycznie w drugiej, "ciemnej" części pawilonu - strefie kina. Cztery filmy wyświetlane są w dużej skali, równocześnie obok siebie. Zwiedzający ma więc okazję patrząc na film o jednym mieście (przed którym usiadł), widzieć to, co dzieje się w innych. Dostrzega odmienność miast, różne tempo życia, różne drogi rozwoju. Ma też wrażenie jednoczesności zdarzeń, a otrzymana duża "dawka obrazów" sprawia, że czuje się jak w prawdziwej przestrzeni miejskiej.(...)

W strefie filmu każdego z miast podstawka pod laptop, umożliwiający przeglądanie prezentacji multimedialnych jednego miasta oraz stron www - łącze internetowe. Informacje zawarte w prezentacjach pozwalają na rzetelne zapoznanie się z urbanistyką, architekturą, a także działalnością artystyczną wpływającą na charakter przestrzeni miasta. (...)


Plan pawilonu polskiego w Wenecji z instalacja Moniki Sosnowskiej, fot. dzięki uprzejmości Sebastiana Cichockiego


Projekty grupy Medusa, fot. dzięki uprzejmości Sebastiana Cichockiego


Projekty grupy Medusa, fot. dzięki uprzejmości Sebastiana Cichockiego


Projekty grupy Medusa, fot. dzięki uprzejmości Sebastiana Cichockiego

RUINY / THE RUINS (MEDUSA GROUP & MONIKA SOSNOWSKA)
KURATOR: SEBASTIAN CICHOCKI

OPIS PROJEKTU

Projekt "Ruiny" autorstwa studia architektonicznego medusa group z Gliwic i warszawskiej artystki Moniki Sosnowskiej jest próbą ukazania architektury w większym stopniu jako areału możliwości niż puli gotowych, użytecznych rozwiązań. Jednym z głównych tropów jakimi podążali twórcy jest prowincjonalność i eksplorowanie obrzeży. Temat Biennale "Metacities" stał się impulsem do eksperymentu o charakterze lokalnym; problem rozwijających się metamiast nie dotyczy jeszcze Polski w takim stopniu, by refleksja na ten temat nie była zapożyczona. Stąd próba wykreowania sytuacji nieokreślonej, aluzyjnej, mającej na celu wyeksponowanie działań ryzykowanych, niemożliwych do zrealizowania, bądź też wywrotowych, destrukcyjnych. Poddawana w wątpliwość jest kwestia autorstwa: cytuje się prace z przeszłości, innych współpracujących architektów i artystów, bądź też wymyślonych "twórców z przyszłości", pod których podszywają się autorzy pawilonu.

Wystawa polega w dużej mierze na eksplorowaniu pomyłek, błędów, ślepych zaułków na jakie napotykają architekci antycypując zadania, którym będą musieli sprostać w przyszłości. Medusa group i Sosnowska postanowili uniknąć realizacji spektakularnego projektu architektonicznego, skupiając się na działaniach ryzykownych, pomysłach z pogranicza architektury, sztuk wizualnych i dizajnu. Sami usuwają się w cień, nie sygnując poszczególnych projektów własnymi nazwiskami. Postanowili skorzystać z możliwości, jakie daje współpraca osób, które na co dzień zajmują się innymi dyscyplinami. Wzajemne inspiracje i przejmowanie strategii pozwoliło im na dostrzeżenie pułapek, jakie pojawiają się wraz z ograniczaniem się wyłącznie do terytorium sztuki bądź architektury. Wystawa jest próbą dotarcia do aspektów marginalizowanych w architekturze, mało praktycznych, ale stymulujących rozwój bardziej uniwersalnych refleksji, mających znaczenie drugorzędne wobec zakładanej funkcjonalności. Twórcy określają swój projekt jako "niepoprawny, o anarchistycznym odcieniu". Prezentują alternatywne pomysły, mające na celu wzbudzenie w widzu niepewności, niepokoju, ale i stymulowanie nowych rozwiązań, które jak dotąd pozostają jedynie eksperymentami, przekraczającymi dyscyplinarne ograniczenia. Wspólne wątki w twórczości Sosnowskiej i grupy medusa to zainteresowanie ruinami, rozpadem, destrukcją w architekturze. Ich projekty są konsekwencją pracy niejako na gruzach wcześniej istniejących struktur. W przypadku medusa group ma to silne umocowanie w lokalnym kontekście: działalności na terenie Górnego Śląska - obszarze silnie uprzemysłowionym, który pomimo prób restrukturyzacji stał się obszarem pod wieloma względami zapóźnionym. U Sosnowskiej wiąże się to z tworzeniem niepokojących przestrzennych labiryntów, aranżowaniem pułapek dla widza, grą ze skalą. Artystka zapytana o związki jej sztuki z architekturą opowiadała: "Wydaje mi się, że to co robię znajduje się trochę w opozycji w stosunku do tego czym jest architektura. Myślę również, że moja sztuka jest zupełnie inną dyscypliną, mimo że skupiam się na tym samym zagadnieniu co architektura: formowaniu przestrzeni. Podstawową cechą architektury jest jej utylitaryzm. Architektura porządkuje, wprowadza ład, odzwierciedla systemy polityczne i społeczne. Moje prace wprowadzają raczej chaos i niepewność. Powodują, że rzeczywistość przestaje być oczywista. Architektura zabiega też o progresywność, skoncentrowana jest na nowoczesnych formach i technologiach. Przyrównując moje prace do nowoczesnej architektury można by je uznać za wsteczne. Z drugiej strony moje prace żyją w "symbiozie" z prawdziwą architekturą. Bez niej nie mogłyby przybierać takiej formy, jaką mają".

Z kolei członkowie medusa group uchodzą za postindustrialnych radykałów, działających na zdeterminowanym przez ciężki przemysł Górnym Śląsku. Sami myślą o sobie jednak raczej jako o grupie eksperymentatorów działających na styku architektury, dizajnu i sztuk wizualnych. Wierzą, że mniej oznacza często lepiej i ciekawiej. Dlaczego też opuszczone obiekty przemysłowe traktują jako budynki niemal gotowe do zamieszkania. Ich strategia to budowanie na przemysłowych "ruinach" w sposób pozbawiony wszelkich sentymentów i misyjnego zacięcia. Najbardziej spektakularnym wcieleniem koncepcji medusa group w życie jest Bolko Loft, mieszkanie jednego z założycieli grupy Przemo Łukasika, nominowane do nagrody Miesa van der Rohe. Mieści się w lampiarni należącej do częściowo już nieczynnej kopalni w Bytomiu. Nie tracąc wiele ze swego industrialnego charakteru, ten osobliwy budynek zawieszony na ośmiu długich żelbetowych słupach, stał się miejscem rodzinnego życia. Taka decyzja to oczywiście wieloaspektowa deklaracja, przekonstruowanie codziennych nawyków i potrzeb.

Wystawa, złożona z licznych obiektów (których ostateczna selekcja będzie następować podczas pracy nad aranżacją pawilonu), nie ma charakteru nostalgicznego, mimo że można w niej znaleźć wiele nawiązań do przeszłości, z naciskiem na architekturę lat 60. i 70. Na podstawie ówczesnych wizji budowana jest hipotetyczna projekcja przyszłości. Nie jest to wystawa dydaktyczna, powstrzymuje się od uogólnień i podsumowań. Trudno ją zdefiniować, bowiem rozbija się na liczne dyskursy - także o poza-architektonicznym znaczeniu. Monika Sosnowska komentuje ten projekt: "Nie staram się stworzyć jakiejś futurystycznej wersji rzeczywistości, podchodzę do niej refleksyjnie. W mojej propozycji pojawia się aspekt nostalgiczny, a jednocześnie krytyka myśli modernistycznej. W pewnym sensie: brak rozwiązania na przyszłość. Chciałam scharakteryzować proces tworzenia i niszczenia. To nie zawsze dotyczy tylko i wyłącznie architektury". Architekci z medusa group wykorzystują w tym projekcie swoje doświadczenia na polu rewitalizacji terenów postindustrialnych, a także problematyki społeczno-ekonomicznej, która nierozerwalnie wiąże się z tego typu działalnością. Zarówno Sosnowska, jak i śląscy architekci postrzegają architekturę jako obszar, w który wpisane są także niepowodzenia i klęski. Stąd powołanie się na metaforę ruin (w tym przypadku mają na uwadze "ruiny modernizmu"), które stanowią jednocześnie balast historii i świadectwo jej błędów, ale także przedmiot interesujących eksperymentów architektonicznych i artystycznych. Polski Pawilon w Wenecji zostanie zaadaptowany w sposób, który nie gloryfikuje poszczególnych twórców (nie jest ani ich wystawą retrospektywną, ani też tradycyjną wystawą zbiorową), będzie próbą ukonstytuowania uniwersalnej refleksji dotyczącej przyszłości architektury i fundamentalnych kwestii takich jak: znaczenie autorstwa, zobowiązania wobec historii, narodowa specyfika architektury, estetyczne i filozoficzne kwestie poruszane poprzez modyfikowanie przestrzeni. Wystawa planowana jest jako swego rodzaju archiwum cytatów, ze szczególnym naciskiem na projekty utopijne, niezrealizowane, opuszczające terytorium architektury. Istotnym wątkiem podjętym przez Sosnowską i medusa group jest poszukiwanie klucza do przyszłości poprzez doświadczenie dorastania w chaotycznej PRL-owskiej rzeczywistości. Pojawiają się takie zagadnienia jak: zunifikowane i ciasne mieszkania, rozbite centra miast, koncentracyjnie budowane blokowiska, sieci spółdzielni mieszkaniowych etc. Intrygującym wątkiem jest także wymuszone przez reżim komunistyczny ujednolicenie wielkości i standardu mieszkań oraz eliminację takich uprzywilejowanych form mieszkania jak domki rodzinne, mające na celu "wyrównanie społecznych szans". Wspomniana problematyka nie będzie cytowana w sposób dosłowny, raczej należy się spodziewać pewnych aluzyjnych odniesień do ówczesnych zjawisk, które pozwolą na zdystansowane, ale i nacechowane lokalną specyfiką podejście do zadań przyszłości. Mimo nawiązań do lat 60. i 70. (mniej lub bardziej zakamuflowanych), wystawa będzie rodzajem kalamburowej wizji architektury, nieokreślonej do końca, pozostawiającej miejsce na wzajemny wpływ poszczególnych projektów - ich znoszenie się i wzmacnianie.

Opis pawilonu:

Wystawa podzielona jest na dwie części. Obie nie mają wyraźnego charakteru - to opuszczona ruina, pustostan, który kojarzyć się może z porzuconym pokojem w bloku mieszkalnym, tuż przed oddaniem do użytku. W pierwszej części znajduje się zrujnowane pomieszczenie, będące wejściem do właściwej części ekspozycji. Ze zniszczonego sufitu zwisają rzędy jarzeniówek, przy drzwiach znajduje się nowa wersja instalacji Moniki Sosnowskiej "Fontanna" (2006, Muzeum Sztuki Współczesnej Kiasma Helsinkach, praca zrealizowana w ramach wystawy ARS 06) - woda kapiąca z sufitu na wykładzinę. Przestrzeń ta zostanie zaprojektowana na podstawie zdjęć pustostanu znalezionego na osiedlu Bródno w Warszawie. Takie wprowadzenie do pawilonu będzie sugerować jego niejasny status: to przestrzeń pomiędzy, opuszczona, dotknięta tajemniczą katastrofą, jednocześnie nawiązująca do przeszłości, jak i będąca przepowiednią przyszłości. W ścianie znajduje się dziura - przejście do drugiej sali, które stanowi właściwą (choć ukrytą) część wystawy. Znajdą się w niej obiekty, sugerujące próby wyzwolenia architektury z łatwo przetłumaczalnej funkcjonalności. To miejsce ma charakter elastyczny, rozciągliwy - dostosowane jest do eksponowanych obiektów, które je "rozpychają", tworząc tajemnicze wnęki, korytarze i odnogi. Nie wszystkie części są łatwo dostępne. W zwężających się korytarzach może przebywać na raz tylko kilka osób, niektóre elementy nie są od razu widoczne. Tymczasowość aranżacji podkreślona jest przez wywrócenie sali na "drugą stronę" - wszelkie spojenia, szpachlowanie, aluminiowe listwy przytrzymujące płyty gipsowe i śruby są widoczne. Powstaje wrażenie wejścia od tyłu, od rekwizytorni, czy magazynu. Kształt tego pomieszczenia to jednocześnie praca Moniki Sosnowskiej, która w ten sposób spaja zarówno swoje mniejsze realizacje, jak i projekty Łukasza Zagały i Przemo Łukasika. Niektóre prace będą wspólnymi realizacjami artystki i architektów, inne nawiązują do różnych planowanych, ale niezrealizowanych projektów architektonicznych (np. Marka Budzyńskiego czy Oskara Hansena - interesująca w kontekście hasła biennale wizja miast linearnych). Wśród obiektów eksponowanych na wystawie znajdą się modele, slajdy, kserowane plakaty, teksty, film, mural, prototypy urządzeń i mebli. Jedną z inspiracji do stworzenia tej kolekcji była praca Sosnowskiej - syntetyczne ruiny, wybudowane w parku obok Villa Manin we włoskim Passarino (The Ruins, 2005). Te architektoniczne pozostałości są nietypowe z wielu względów. Po pierwsze: rozbita ściana ma biało-zieloną lamperię charakterystyczną dla blokowisk Europy Wschodniej. Po drugie: fragmenty konstrukcji leżące na trawie tworzą sekwencję abstrakcyjno-geometrycznych rzeźb. Po trzecie: powierzchnia ruin, pokryta emaliową farbą, jest idealnie gładka - są to ruiny wyprodukowane. Ruiny z Passarino można zinterpretować jako rodzaj nagrobka dla modernistycznych utopii, czy też wizualny kalambur mieszczący w sobie zarówno ironię, jak i wieszczący klęskę totalnych koncepcji mających na celu organizację przestrzeni miejskiej. Robert Haribson pisał: "Mentalność ruin jest frywolna, skupiona na powierzchni, a nie na treści. W gruncie rzeczy jest głęboko pesymistyczna, licząca bardziej na przodków niż spadkobierców, bez wahania pewna, że zamieszkuje fazę dekadencji. Ruiny to wzorce czy zwiastuny rozkładającego się umysłu i załamujących się zasad wieku po końcu okresu stabilnych przekonań". Niejasne są także same granice ekspozycji w Polskim Pawilonie - część, którą widz może uznać za zaplecze okazuje się przejściem do kolejnego, głębiej schowanego pomieszczenia.

Medusa group skupia się w większym stopniu na prototypach, mających ułatwić ludziom funkcjonowanie w miastach, które poprzez nieustanny rozrost zagarniają naturalne enklawy przyrody, gdzie zaburzane są więzi społeczne i pojawia się problem marginalizacji dzielnic wykluczanych z ekonomicznych powodów. Jedną z takich propozycji jest "Blanket Restaurant" - mobilna "restauracja" w formie przyczepki kampingowej czyli mobile kitchen unit, wyposażonej w koce i kosze na jedzenie a także projekt dla Osaki - "Osaka air(is)lands" (2003) - platformy dla przyrodniczych rezerwuarów unoszące się na gigantycznych słupach nad miastem. Łukasik i Zagała interesują się również wpływem na ludzkie zachowania i styl życia za pomocą prostych dizajnerskich narzędzi. Jednym z przykładów tego typu działalności jest stół nazwany min2, zaprojektowany tak by musiały go używać co najmniej dwie osoby. Jego blat spoczywa na kolanach siedzącej pary lub trójki osób. Dla pojedynczego użytkownika obiekt ten jest całkowicie niefunkcjonalny. Te i inne obiekty będą eksponowane w sposób anonimowy, wymieszany - połączony z prezentacją materiałów, makiet, rysunków i fotografii, które zainspirowały twórców do stworzenia tych projektów.

[09.05.2006]