Rewolucja to konformizm - Broniewski w Rastrze

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

"Broniewski" stanowi kolejny etap w rozwoju formuły "Świetlicy sztuki", szczególnego miejsca spotkań różnych środowisk, temperamentów i wreszcie konfrontacji postaw artystycznych.

Rocznikom siedemdziesiątym, ale pewnie nie tylko, Władysław Broniewski kojarzy się z komunizmem, alkoholizmem i poezją tyrtejską. Jak mylące mogą być te proste skojarzenia dowodzi projekt Gorczycy i Kaczyńskiego. Nieprzypadkowo wystawę w Rastrze otwiera najbardziej wyświechtany z wierszy Broniewskiego, do znudzenia klepany w peerelowskich szkołach i na różnych akademiach. Realizacja wideo Oskara Dawickiego oparta jest na banalnie/genialnie prostym zabiegu przesunięcia obrazu, który nie odpowiada słyszanemu przez odbiorcę dźwiękowi: na zawieszonym w korytarzu telewizorze widzimy deklamującego "Bagnet na broń" artystę, który siedzi wygodnie rozparty w fotelu, ubrany w nieodłączną połyskującą odcieniami fioletu marynarę. O ile widzimy deklamującego dorosłego Oskara, o tyle słyszymy głos małego, sześcioletniego Oskarka, który wykuty na pamięć wierszyk wyrecytował u cioci na imieninach do świeżo zakupionego Grundiga. Projekt Dawickiego można czytać na wiele sposobów - również przez pryzmat impotencji artystycznej przedstawionej na "Ukrytym skarbie" - z pewnością to doskonały początek wystawy. Niewinny, rozbawiony momentami głos Oskarka rozbraja grozę znaczeń wiersza i ciągnących się za nim opresyjnych w gruncie rzeczy asocjacji.

Wśród eksponowanych w świetlicy prac wyróżnia się zbiór portretów Broniewskiego autorstwa Przemysława Kwieka, Wilhelma Sasnala, Rafała Bujnowskiego, czy Marcina Maciejowskiego. Zasadniczym problemem tych różnych formalnie, ale pozostających w konwencji realistycznej dzieł jest wizerunek poety, który raz jawi się jako sympatyczny dziadek w trakcie sielskiego odpoczynku na łące (Sasnal), innym razem jest to bohater szkolnych tablic ku czci (Maciejowski) i zawieszonych wysoko na ścianach korytarzy ludowych panteonów (Bujnowski). Osobne przedstawienie proponuje Kwiek, który posługując się formą pomnika Chopina z Łazienek tworzy syntezę nowego post-romantycznego bohatera. Broniewski Kwieka przypomina z twarzy starszego Karola Wojtyłę, tylko ta flaszka po wódce odsyła do innej, nie-świętobliwej rzeczywistości. Seria portretów kieruje uwagę na mentalne klisze związane z figurą Broniewskiego, z którymi mierzą się artyści badający również napięcia w ramach formuły realistycznego banalizmu (z wyjątkiem rzeźby Kwieka rozsadzającej konwencję pomnika romantycznego geniusza). Być może ta właśnie mieszanka realizmu o lekko nostalgicznym zabarwieniu jest dziś najbardziej aktualną formą wyrazu, która łączy Broniewskiego ze współczesnością.

Zbigniew Rogalski, fot.AM
Zbigniew Rogalski, fot.AM

Jednak wystawa w Rastrze to nie tylko mniej lub bardziej realistyczne próby przepracowania portretu poety. O złożoności próby kuratorskiej świadczą inne prace - fotograficzna kompozycja Zbigniewa Libery przedstawiająca komunistów dziś, formalne, wpadające w abstrakcję kartonowe formy Michała Budnego, portret Anki Zbigniewa Rogalskiego, kronika filmowa poświęcona pracom Zemły nad pomnikiem ku czci Broniewskiego w Płocku i wreszcie dynamicznie zmontowane przez Gorczycę i Kaczyńskiego fragmenty nigdy nie ukończonego filmu "Wisła" córki Broniewskiego Anki. O ile kronika pracy Zemły stanowi dziwny dokument dawno zamierzchłych czasów, o tyle "Wisła" porywa współczesną formułą dokumentu filmowego (choć wiele z pomieszczonych w luźnej narracji filmowej obrazów ma charakter fotograficzny). Malarski portret Anki Rogalskiego jest obok prac Michała Budnego jednym z najciekawszych formalnie wykwitów na wystawie. Obraz zbudowany z przenikającego się pejzażu i portretu pięknej, młodej kobiety odsyła do historii krótkiego, dramatycznie zakończonego życia córki poety, jednocześnie przekraczając granice indywidualnej biografii staje się intrygującym eksperymentem z konwencją portretu. Nostalgia, choć na nieco innym poziomie, jest również tematem pracy Libery, który po raz kolejny dokonał cudownego przemienienia (i uwznioślenia zarazem) współczesności w przeszłość. Entuzjazm komunistów, za których przebrani są uczestnicy projektu Broniewski, emanuje z prostej fotografii udzielając się wpadającym do świetlicy lewakom i różnej maści ideowcom w tej epoce bez wyrazu. Realistyczna forma sztuki załamuje się w dwóch kartonowych pracach Michała Budnego, który tworzy poetyckie ekwiwalenty fragmentów rzeczywistości. Odtworzona ramka portretu czy widok z okna opierają się racjonalnej interpretacji. Problem ze sztuką Budnego, który w wyrafinowany sposób wykorzystuje proste materiały do realizacji swoich pomysłów, objawia się tu jeszcze raz - oko percypujące kartonowe formy chętnie prześlizguje się po bogatej w faktury, załamania powierzchni, ale każda próba opisu wizualnego doświadczenia skazana jest, póki co, na porażkę.

Częścią projektu jest płyta CD, o której z pozycji laika można napisać, że jest doskonała, bo zaskakująca. Gdybym nie usłyszał, to nie uwierzyłbym, że na tak wiele sposobów można aktualizować Broniewskiego, który traci swoją neoromantyczną gębę stając się trafnym obserwatorem ulotnych momentów rzeczywistości. Oprócz "Bagnet na broń", "Ballad i romansów", "Historii" na płycie nie znajdziemy wielu patetycznych wierszy.

Gorczycy i Kaczyńskiemu udało się nie tylko zaktualizować i przywrócić do życia zapomnianego dziś, zawsze kontrowersyjnego literata, lecz przede wszystkim skromnymi środkami materialnymi i błyskotliwym konceptem wykreowali jedną z ciekawszych sytuacji mentalnych w ostatnim roku w polu sztuki współczesnej. Dla Rastra Broniewski, bohater o wielu twarzach, od dawna był wyraźnym punktem odniesienia, ale teraz ten świadomie skonstruowany związek objawił się w pełni. Praca nad tożsamością najważniejszych galerii w Warszawie (i nie tylko) dopiero się rozpoczyna. Symptomatyczny w tym kontekście jest nie tylko pokaz "Broniewski", ale także działania Fundacji Foksal wokół Oskara Hansena (niektórzy jeszcze pamiętają Tadeusza Kantora jako świętego opiekuna miejsca, który teraz został przeniesiony do lamusa). Dziś, gdy ulatnia się wszystko, co stałe, nic tak nie konkretyzuje płynnej przecież tożsamości jak zbudowanie rusztowania ideowo-artystycznego wokół silnego poety.

Okładka płyty CD będącej częścią projektu Broniewski, fot.Galeria Raster
Okładka płyty CD będącej częścią projektu Broniewski, fot.Galeria Raster