Piękna porażka polsko-rumuńskich translacji w Rastrze

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Wystawa Remix w Rastrze oparta jest na prostym kuratorskim pomyśle skonfrontowania dwóch młodych artystów środkowoeuropejskich - Rumuna Vlada Nancę i Polaka Jana Simona. Uzasadnieniem tego zestawienia jest przede wszystkim przyjaźń obu artystów oraz fakt że, jak to ironicznie sugerują Vlad Nanca i Łukasz Gorczyca, Simon jest polskim Nancą a Nanca rumuńskim Simonem. Remix polega tutaj na wzajemnym przepracowywaniu prac, czerpaniu z  zasobów artefaktów, które każdemu z  tych dwóch artystów pozwoliły na umocowanie się w rumuńskim czy polskim art worldzie, i podejmowanie z nimi gry.

Vlad Nnaca & Janek Simon, "Remix", Raster, Warszawa
Vlad Nnaca & Janek Simon, "Remix", Raster, Warszawa

Wystawa bezpretensjonalna, którą trzeba potraktować jako igraszkę dwóch kolegów, podjęcie ryzyka, eksperyment. A czy eksperyment okazał się owocny? - nad tym warto się zastanowić.

Vlad Nnaca, Janek Simon, Remix, Raster, Warszawa
Vlad Nnaca, Janek Simon, Remix, Raster, Warszawa

W ulotce wystawy Simon pisze: "Początkowo faktycznie byłem przywiązany do tej idei, że będziemy ulepszać swoje prace, ale potem odeszliśmy trochę od tego, co mogłoby powodować jakieś konflikty ambicjonalne i zmierzamy raczej w kierunku całkowitego współdziałania" a Nanca: "Zgadzając się na ten projekt, zarazem przeskoczyliśmy kwestię własności i autorstwa". Kuratorzy zaś dodają: "W efekcie powstała seria prac o zachwianym autorstwie".

Podjęcie eksperymentu remixu wpisuje się w problematykę związaną z autorstwem, być może nie z drastyczną śmiercią autora, ale w każdym razie z próbą redefinicji, wariacji na temat autorstwa. Niestety próba ta jest nie całkiem udana, gdyż głoszone "całkowite współdziałanie" obu artystów w większości prezentowanych prac, nie rzuca się w oczy. W dużej mierze, nie proponują one żadnej "wartości dodanej" poza prostym "tłumaczeniem", którego jedynym uzasadnieniem zdaje się być porozumiewawcze (i dość toporne) puszczanie oka do widza. Bez zaskoczenia odczytujemy w remiksowanych pracach, w sposób bardzo przejrzysty, wyjściową, "oryginalną" pracę Nanci czy Simona. Chodzi tu raczej o wzajemną kongratulację kolegów niż o zachwianie autorstwa.

Jedna z  prezentowanych prac to sylwetka Dacii 1300 ułożona z obrazków samochodów dołączanych do gum do żucia Turbo; to rumuńska wersja pracy Simona Triumf polskiego przemysłu samochodowego. Nanca przerobił pracę Simona, zamieniając Poloneza na Dacię, motyw obsesyjnie pojawiający się w pracy Rumuna Dream of Bucharest, czy też w uprawianym przez niego graffiti.

Vlad Nnaca, Janek Simon, Remix, Raster, Warszawa
Vlad Nnaca, Janek Simon, Remix, Raster, Warszawa

Część prac Remixu cierpi z powodu samego założenia wystawy, która stawia na spontaniczność, na lekkość, na bezpretensjonalną grę. Odnosi się wrażenie, że niektóre realizacje powstały w pośpiechu, bez przemyślenia. W rezultacie są do bólu czytelne i łatwe. Na przykład czerwony telefon nad którym zawieszono karteczki z dziwnymi nazwiskami i odpowiadającymi im krakowskimi numerami telefonów, to polska wersja analogicznej pracy Nanci. Albo dokonana przez Simona translacja fotografii Nanci (przedstawiającej grób Eleny Ceausescu) na rysunek. Simona praca Fuga: biurowe buteleczki z kolorową wodą mineralną, zamienione zostały przez Nancę na coctailowe kieliszki z kolorowymi płynami. Nie chodzi tu o ocenę oryginalnych prac, ale o zastanowienie się nad tym, czy ich remiksowanie naprawdę coś nowego przynosi, czy nie jest ono wtórne wobec oryginałów. Według kuratorów "proces remiksowania w swej istocie sprowadza się do zmiany kontekstu oryginalnych prac, jest to więc również proces kulturowej translacji, co w tym wypadku wydaje się szczególnie intrygujące". Ale kulturowa translacja ogranicza się tutaj do nader prostych chwytów (takich jak na przykład zamienienie rumuńskich nazwisk na polskie), o których trudno powiedzieć, że wnoszą coś nowego, oraz że mówią nam cokolwiek o różnicach, czy podobieństwach we wrażliwości tych dwóch artystów pochodzących z różnych postkomunistycznych krajów.

Praca Simona Ja...Ty, komputerowa animacja wyświetlająca w alfabetycznym porządku wszystkie słowa polskie mieszczące się w słowniku pomiędzy "Ja" i "Ty", została przerobiona na małą książeczkę z napisem Ja...ty na okładce, która okazuje się być polsko-rumuńskim słownikiem z wyrwanymi stronami i w rezultacie jako pierwsze słowo widnieje "ja", a jako ostatnie - "ty". I tu znowu remiksowanie polega tylko na przejściu z cyfrowej wersji pracy na analogową (w tak przejrzysty sposób jak z fotografii na rysunek, czy z buteleczek na kieliszki), i na zastąpieniu jednego słownika innym (tak jak rumuńskie nazwiska nad telefonem zostały zastąpione polskimi). Takie sproblematyzowanie rumuńskości wobec polskości nie wydaje się zbytnio przekonujące, a ironiczny komentarz odnoszący się zarazem do oryginalnej pracy Simona, jak i do samej wystawy, w której "Ja" mierzę się z "Tobą", pobrzmiewa łatwą tautologią.

Wystawa Remix wiązała się z pewnym ryzykiem, gdyż kuratorzy postawili na prace, które miały dopiero powstać, a nie na pokazanie gotowego dorobku. Element nieprzewidywalności był tu więc decydujący, zatem odwagę galerii gotowej do podejmowania tego typu eksperymentów należy docenić. Większości prac nie udało się artystom jakoś wyraźnie wyprowadzić poza ich wyjściową formę.

Vlad Nnaca, Janek Simon, Remix, Raster, Warszawa
Vlad Nnaca, Janek Simon, Remix, Raster, Warszawa

Natomiast miejscem w którym eksperyment Remixu rzeczywiście chwycił, została wytworzona jakaś "wartość dodana" i gdzie doszło faktycznie do "zdwojenia mocy artystycznej", to płaszczyzna spraw politycznych i instytucjonalnych. Na nich doszło do zderzenia (a nie tylko do przetłumaczenia, czy powtórzenia), które uwolniło potencjał tkwiący w tym, że artyści interesują się podobnymi kwestiami, ale ich punkty widzenia są wystarczająco zróżnicowane, aby doszło do dopełnienia i dialektyzacji. I Nanca, i Simon przyglądają się z bliska anarchistycznym kontestacjom mainstreamowej rzeczywistości, interesują się "ruchami antyglobalistycznymi, strategiami DIY, partyzantką miejską", tyle że w postawie Simona jest więcej wątpienia, a Nanca podchodzi do tych kwestii w sposób bardziej utopijny. Praca Nanci Armours for a DIY Revolution, wzorowana na wykonanych domowym sposobem zbrojach, używanych przez alterglobalistów w czasie demonstracji, była próbą znalezienia formuły zaangażowania politycznego, odejścia od narzucanych nam modeli, w stronę anarchistycznej determinacji: "Myślę, że to bardzo ciekawe, że ludzie idą do takiego sklepu [z materiałami do wyposażenia domu] i z rzeczy, które tam znajdą konstruują narzędzia, które mogą ich chronić przed przemocą". Remix Simona polega na ulepszeniu tej pracy: amatorską zbroję przetworzył w elegancki, dizajnerski outfit, który kojarzy się bardziej z profesjonalnym ekwipunkiem policjantów pałujących alterglobalistów w czasie rozruchów, czy z wystawionym na witrynie modnego sklepu produktem, niż z rewolucyjnym narzędziem. To wchłonienie buntu przez system, połączenie postawy kontestacyjnej z konformistyczną, pokazuje według Simona, że "dyskurs [antyglobalistyczny] został też zawłaszczony przez mainstream i [że] teraz nie ma już w tym ruchu realnej siły zmiany".

Widać w tej pracy specyficzną dla Simona perwersyjną fascynację porażką, fascynacją prowadzącą do wykreowania ujmującego piękna. A więc zwątpienie w formułę, czy język zaangażowania, nie zaś zwątpienie w rację jego bytu: "myślę, że musimy dopiero rozwinąć bardziej zaawansowane i wyrafinowane strategie" oświadcza Simon.

Praca Simona Malarz- Samobójca - w której wypełniona farbami kukiełka, została umieszczona w specjalnie zbudowanym miniaturowym white cubie i tam doprowadzona do eksplozji zamalowującej ściany - została przez Nancę przetrasponowana w galeryjną bitwę na pistolety wodne napełnione farbą. Nieprzypadkowo świetlicowy charakter Rastra zamieniony został na czas wystawy w white cubową przestrzeń. Odegranie w niej bitwy malarskiej, to między innymi metafora uwikłania artystów w sieć artystycznych instytucji, a wprowadzenie ulicznego języka znaków do wyczyszczonej przestrzeni galerii - ironiczne uwypuklenie estetyzacji i neutralizacji buntu.

Fot. Jan Tomaszewsk

Vlad Nnaca & Janek Simon, Remix, Raster, Warszawa, 29.03 - 3.05.2008

Vlad Nnaca, Janek Simon, Remix, Raster, Warszawa
Vlad Nnaca, Janek Simon, Remix, Raster, Warszawa