Rozmawiajmy poważnie - o projekcie kuratorskim "Wyobrażenia Holocaustu w realizacjach filmowych i video artystów polskich"

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Problem pamięci i reprezentacji Holocaustu stał się w ostatnich latach nie tylko na świecie, ale także w Polsce tematem bardzo szeroko i wieloaspektowo dyskutowanym. Pojawia się on nie tylko w debatach historycznych, filozoficznych, psychologicznych, czy historyczno-literackich, ale także historyczno-artystycznych. Te ostatnie znajdują swoje odzwierciedlenie w licznych publikacjach: tomach zbiorowych i indywidualnych, publikacjach pokonferencyjnych i katalogach wystaw1. Również w Polsce ukazuje się coraz więcej publikacji na temat reprezentacji Zagłady. W ciągu ostatnich kilku lat Literatura na świecie, Teksty Drugie oraz Kultura Współczesna poświęciły monograficzne numery temu zagadnieniu, drukując teksty polskich autorów jak również tłumaczenia istotnych dla toczącej się na świecie dyskusji artykułów. Na wyższych uczelniach i w akademiach nauk prowadzone są seminaria i dyskusje, w Państwowej Akademii Nauk powstaje Centrum Badań nad Zagładą Żydów, od roku 2005 ukazuje się rocznik Zagłada, i na tym nie kończy się bez wątpienia lista zabierających udział w tej debacie głosów.

Autorski wybór filmów i wideo polskich artystów, którego prezentacja odbyła się w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski 24 lutego 2006 roku należy, jak sądzę, potraktować jako wyraz pewnej koncepcji, efektu prowadzonych nad tym zagadnieniem badań przez kuratora sztuki współczesnej, znawcę sztuki wideo i również akademika. Podejmę zatem próbę zinterpretowania tego wyboru i zestawienia, które zaproponował autor i które, jak poinformował we wstępie do pokazu Piotr Rypson, miało otworzyć nowe drogi historii sztuki i badań nad kwestią reprezentacji Holocaustu w polskiej sztuce. Z perspektywy mogę powiedzieć, że najdotkliwszą wadą tego pokazu był brak możliwości dyskusji nad zaproponowanym zestawieniem, było ono bowiem niezwykle kontrowersyjne i jako takie wymagało uzasadnienia. Dlatego przedstawiam nurtujące mnie pytania i uwagi w tym miejscu.

Zanim przejdę do bardziej szczegółowego omówienia wybranych przez Łukasza Rondudę prac, chciałabym podzielić się kilkoma drobnymi uwagami. Po pierwsze w duże zakłopotanie i konsternację wprowadził znaczną część widowni fakt, że tylko część prac miała swój tytuł, autora i datę powstania, inne zaś pojawiały się jedna po drugiej, czasami kilka z nich zlewało się w jedno i trudno było wyodrębnić poszczególne prace i przypisać im autorów. Po drugie, wydaje mi się niezrozumiałe, dlaczego w zestawieniu pojawia się tak duża przerwa między pracami z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych a pracami z lat dziewięćdziesiątych i późniejszych. Czy ma to świadczyć o tym, że przez ponad dwadzieścia lat nie powstał w Polsce żaden film dokumentalny, ani wideo podejmujący temat Zagłady? Czy też jest to dowód niezbyt wnikliwych badań nad sztuką tego okresu? Co więcej, skoro prezentacja miała dotyczyć videoartu i filmów, dlaczego znalazł się tam fotograficzny cykl Agnieszki Brzeżańskiej z książki Free doom (Zurich, 2004)? Nie znajduję żadnego strukturalnego uzasadnienia dla tego cyklu fotograficznego, nie tylko ze względu na odmienne medium, jakim posługuje się artystka, ale również dlatego iż jest on, moim zdaniem, wypowiedzią na inny nieco temat niż Holocaust.

Podobne wątpliwości budzi obecność wśród realizacji będących "wyobrażeniami Holocaustu" projektu Karol grupy Azorro, której członkowie wystąpili jako statyści, grając szereg drobnych, anonimowych ról w scenach zbiorowych (m.in. wysiedlanych Żydów z getta, polskich księży, profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, hitlerowców), pracy Aleksandry Polisiewicz o nieznanym mi tytule, w której na kilku mniejszych ekranach widzimy zapis tatuowania liter czerwonym tuszem (z czego litery pierwszego rzędu układają się w IBM - czyżby było to odwołanie do książki Edwin Black IBM i Holocaust?), Spinther'a Zbigniewa Libery, w którym nie dostrzegłam - podobnie jak towarzyszący mi widzowie - motywów żydowskich, historycznych, holocaustowych i chętnie zapoznałabym się z taką interpretacją tej pracy, która je wydobędzie, i wreszcie Obsession Macieja Toporowicza, która choć budzi najmniej zastrzeżeń, dotyczy, moim zdaniem wyobrażeń nazizmu i fascynacji estetyką nazistowską, która wciąż obecna jest w współczesnej kulturze2 .

W wyborze dokonanym przez Rondudę dziwi nie tylko obecność pewnych prac, ale i nieobecność innych. Mam tu szczególnie na myśli realizację Pływalnia (2003) Rafała Jakubowicza, prezentowaną aktualnie w ramach cyklu "Rozmowy o Tolerancji" w Centrum Żydowskim w Oświęcimiu, oraz Zugzwang (2003) i Seuchensperrgebiet (2002) tego artysty. Co więcej, podczas pokazu pracy Jakubowicza Arbeitsdisziplin (2002) zabrakło - poza informacją o tytule, autorze i dacie - także tej o dwóch pozostałych elementach tego projektu tj. light box'ie i kartkach pocztowych, które stanowią integralną część dzieła. Prezentacja większej liczby prac tego artysty (jak miało to miejsce w wypadku Artura Żmijewskiego) dałaby obraz tego, że realizuje on konsekwentnie pewien konkretny projekt i wpisuje się w tradycję twórczości takich artystów jak Hans Hacke, Krzysztof Wodiczko czy Shimon Attie. Pozwolę sobie również nie zgodzić się z Piotrem Kowalikiem, który spuentował swój tekst Rafał Jakubowicz w służbie pamięci i zdrowia (http://www.sekcja.org/miesiecznik.php?id_artykulu=79) następująco: "Wydaje się, że okres testowania możliwości wykorzystania sztuki w służbie pamięci zbiorowej Jakubowicz ma za sobą". Moim zdaniem nie "w służbie" i oby nie "za sobą", ponieważ jest to ciekawa i ważna postawa artystyczna i intelektualna, warta rozwijania. Sięgając po Tadeusza Makarczyńskiego i jego licznie nagradzany film eksperymentalny Życie jest piękne (1957) 3 , można było uwzględnić również dokumentalną impresję Żywe kamienie (1957), w której autor wspomina kulturę i codzienne życie Żydów, mieszkających w Kazimierzu Krakowskim. Jeśli chodzi o Mirosława Bałkę, chciałabym zaznaczyć, że praca "Winterreise" (2003) - efekt jego zimowej wycieczki do Brzezinki - to trzy równie mocne i układające się w spójną narrację filmy wideo: Staw, Bambi 1 i Bambi 2, z których na pokazie w CSW zaprezentowany został tylko jeden.

Celowo wspominam tu tylko o artystach wybranych do pokazu przez kuratora, wydobycie innych istotnych nieobecnych wymagałoby bowiem przeprowadzenia wnikliwej analizy polskiej sztuki wideo, której nie jestem znawcą.

Na zakończenie chciałabym powrócić raz jeszcze do wstępu, którym opatrzył pokaz w CSW Piotr Rypson. Mówił on między innymi, że temat Zagłady jest niezwykle ważki i wart uwagi. Ze swojej strony chciałabym dodać, że wymaga również przemyślanej strategii kuratorskiej oraz poważnego potraktowania zarówno widzów jak i artystów. Nieodpowiedzialność w tej materii doprowadza do tego, że publiczność wychodzi z sali, temat ulega rozmyciu, sztuka irytuje, a przecież nie w takiej atmosferze chcielibyśmy dyskutować

Kwestia reprezentacji Zagłady tak w literaturze jak i sztukach wizualnych dyskutowana jest od dziesięcioleci i nie zamierzam przywoływać tu padających w tej dyskusji argumentów dotyczących granic przedstawiania, barbarzyństwa pisania poezji lirycznej po Auschwitz, etc. Zainteresowani niewątpliwie sięgną po stosowne źródła. Chciałabym jednak podkreślić, że daleka jestem od postulowania jakiejś normy dla sztuki podejmującej temat Zagłady. Holocaust należy nie tylko do pokolenia naszych dziadków, ale także rodziców i nas samych (dwudziesto-parolatków), z tym, że w wypadku każdego z tych pokoleń jego doświadczenie i pamięć o nim są odmienne. Konsekwencją takiego myślenia jest potrzeba, by w naszej kulturze było miejsce zarówno na Mysz Arta Spiegelmana, Austerlitz W. G. Sebalda, Komleks Portnoya Philipa Rotha oraz Pływalnię Rafała Jakubowicza, Lego Zbigniewa Libery czy Tworki Marka Bieńczyka. Powstawały już, powstają i, mam nadzieję, będą powstawać interesujące i nowatorskie wypowiedzi artystyczne podejmujące próbę zmierzenia się z zagadnieniem Zagłady w jego wieloaspektowości. Można je interpretować i dyskutować z nimi jednak jedynie pod warunkiem, że w sposób autentyczny podejmują one taką próbę, co jak sądzę nie odnosi się do wszystkich zaprezentowanych prac, a umieszczanie ich w kontekście "wyobrażeń Holocaustu" może wyrządzić szkodę twórcom, bądź świadczyć o powierzchownej refleksji autora wyboru.

24.02.2006 "Wyobrażenia Holocaustu w realizacjach filmowych i video artystów polskich. Archiwum Polskiego Filmu Eksperymentalnego", kurator: Łukasz Ronduda, CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa

Artur Żmijewski - Lisa, 2003
Józef Robakowski - 6.000.000, 1961
Tomasz Kozak - Tadeusz Borowski edycja esencjalna, 2006
Tadeusz Makarczyński - Życie jest piękne, 1957
Maciej Toporowicz - Obsession, 1993
Artur Żmijewski - Berek, 1999
Zbigniew Libera - Iskra, 1984
Azorro - Les Figurants, 2005
Agnieszka Brzeżańska -Free Doom, 2004
Artur Żmijewski - 80064, 2004
Aleksandra Polisiewicz -IBM Dedicated, 2004
Rafał Jakubowicz - Arbeitsdisziplin, 2002
Elżbieta Janicka - Miejsce Nieparzyste, 2006
Mirosław Bałka - Winterreise (fragment), 2003

  1. 1. Pozwolę sobie przywołać tu kilka dziś już klasycznych książek: After Auschwitz: Responses to the Holocaust in Contemporary Art, Monica Bohm-Duchen, At Memory's Edge: After-Images of the Holocaust in Contemporary Art and Architecture, James E. Young, Visual Culture and the Holocaust, red. Barbie Zelizer, Memory Effects: The Holocaust and the Art of Secondary Witnessing, Caught by Images Ernsta van Alphena, czy Mirroring Evil: Nazi Imagery/Recent Art, red. Norman Kleeblatt.
  2. 2.  W tym kontekście ciekawym kontekstem do interpretacji może być esej Susan Sontag "Fascinating Fascism z 1967 roku opublikowany w książce Under the Sign of Saturn. Praca Toporowicza prezentowana była na wystawie Mirroring Evil. Nazi Imagery in Recent Art.
  3. 3. Warto zaznaczyć, że jest to film przełomowy nie tylko ze względu na swoją tematykę, ale także dlatego, że jest to pierwszy polski film wykorzystujący found footage.