ZPAF - Mała Galeria. Panu Adamowi Mazurowi w odpowiedzi - list otwarty.

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Tekst który zamieścił Pan w "Obiegu" 5. XI. 2005 - jest szalenie jednostronny, co można przyjąć do wiadomości ale niestety jest także pełen nieścisłości i obraźliwy dla środowiska.

Już sam tytuł Pańskiej wypowiedzi - "Związkowcy przechodzą od słów do czynów, czyli Mała Galeria idzie do likwidacji" jest delikatnie mówiąc nieprawdziwy - nikt nie zamierza likwidować Małej Galerii, zmieni się tylko jej rola i sposób funkcjonowania. Może na początek tytułem przypomnienia parę faktów z historii Małej Galerii. Lokal obecnej Małej Galerii został przydzielony Związkowi w roku 1970, wraz z lokalem Starej Galerii - od początku był w gestii Związku, najpierw pełnił funkcję magazynu, a następnie była w nim galeria wystawowa połączona ze sprzedażą prac. Z tamtego okresu pochodzi też nazwa.

W roku 1977, podpisane zostało porozumienia o wspólnym prowadzeniu Małej Galerii pomiędzy Związkiem Polskich Artystów Fotografików, a Pracowniami Sztuk Plastycznych w Warszawie. Autorem programu i pierwszym kierownikiem Galerii został Andrzej Jórczak, poprzednio związany z galerią "Remont". Program zakładał integrację sztuk i mediów, zaś fotografii wyznaczał rolę służebną - miała rejestrować i prezentować poszukiwania artystów i procesy dochodzenia do idei dzieła sztuki. Jórczak zmarł jesienią 1981 r., a od 1983 Galerią kieruje Pan Marek Grygiel, który w znacznej mierze kontynuuje koncepcję poprzednika, a także realizuje swój program autorski - popularyzację fotografii awangardowej. W początkowym okresie działalności Pan Marek Grygiel jako kurator Małej Galerii, starał się tak układać program wystaw aby ukazać całość zjawisk awangardowych w fotografii, w ostatnich latach coraz bardziej zawężał zarówno krąg artystów których zapraszał, jak i poruszanych problemów.

Galeria powstała w okresie, kiedy sztuka awangardowa szukała dla siebie miejsca, sprzeciwiając się tradycyjnym instytucjom artystycznym. Od lat osiemdziesiątych istnieje w Warszawie instytucja powołana do wystawiania, gromadzenia i dokumentowania wszelkich zjawisk w sztuce współczesnej, jest nią Centrum Sztuki Współczesnej w Zamku Ujazdowskim, z którym w roku 1990 zawarte i podpisane zostało "Porozumienie o Wspólnym Przedsięwzięciu" - sygnatariuszami byli Dyrektor CSW Wojciech Krukowski oraz Prezes Związku Polskich Artystów Fotografików - Mieczysław Cybulski.

W § 1 zapisano " Istotą Wspólnego Przedsięwzięcia CSW i ZPAF jest przejęcie przez "Centrum" współodpowiedzialności za utrzymanie programu Małej Galerii ZPAF" - w myśl porozumienia CSW zapewniało 1 I 1/2 - etatów merytorycznych związanych z prowadzeniem Galerii, pomoc zarówno organizacyjno - techniczną jak finansową w realizacji określonych przedsięwzięć programowych Małej Galerii.

W § 2 "Centrum" zobowiązywało się do współuczestnictwa w realizacji programu tworzonego przez wyznaczonego przez ZPAF kierownika Galerii.

Galeria przyjęła nazwę: MAŁA GALERIA ZPAF CSW.

W myśl zapisu w § 3 "Centrum" uzyskiwało prawo nieodpłatnego korzystania ze zbiorów Małej Galerii ZPAF i dokumentacji.

Wszelkie koszty związane z utrzymaniem i eksploatacją lokalu pokrywa ZPAF, pod względem administracyjnym Galeria pozostawała w jego strukturze.

Sprawy dotyczące merytorycznej działalności Galerii zostały zapisane w § 6 "Pod względem programowym działalność Małej Galerii ZPAF CSW jest konsultowana przez Radę Artystyczną złożoną z przedstawicieli "Centrum" i ZPAF." - Rada działała krótko, od lat Galeria jest właściwie Galerią autorską na utrzymaniu dwóch wymienionych instytucji - taki relikt poprzedniego systemu.

Naszym zdaniem Centrum powinno przejąć działania placówki. Związek jest stowarzyszeniem twórców i nie może sobie pozwolić na utrzymywanie i zabezpieczanie tego typu zbiorów, które wymagają miejsca, konserwacji, a przede wszystkim opracowania przez fachowców, czego chyba nie wymaga Pan od fotografików. Na całym świecie tego typu pracę wykonuje się w muzeach czy centrach sztuki współczesnej, a nie w stowarzyszeniach twórczych i finansowana jest ona albo przez rządy, albo fundacje, a nie z funduszy stowarzyszenia .

Sam Pan zauważył, że powstały szkoły fotograficzne, galerie prywatne, pisma fotograficzne, kształtuje się także rynek sztuki. Jak Pan zapewne wie zmienił się także system finansowania kultury i stowarzyszeń twórczych, które same się finansują.

Co roku szkoły i studia fotograficzne kończy kilkaset osób i tylko najbardziej przebojowe, co wcale nie znaczy że najzdolniejsze, mają możliwość przedstawienia swego dorobku. Roli galerii debiutów nie wezmą na siebie istniejące galerie prywatne. Przygotowanie wystawy pociąga za sobą koszty, które nie każdy młody twórca może udźwignąć, a co dopiero opłata galeryjna za wystawę, bez gwarancji sprzedaży prac. Tu Związek widzi swoją rolę - Mała Galeria będzie galerią młodych, w której co roku będzie mogło wystawić swoje prace kilkanaście osób i nawet jeżeli tylko kilka z nich będzie miało coś do powiedzenia, może okazać się to szansą na wyjście ze ślepej uliczki w jakiej znalazła się polska fotografia, w momencie "zmiany warty", a patrząc na obecną działalność Małej Galerii pomocy w rozwiązaniu tego problemu spodziewać się nie możemy.

Nikt w Związku nie neguje dorobku Pana Marka Grygla, czego wyrazem jest przyznane mu członkostwo honorowe ZPAF. Prosiliśmy go kilkakrotnie o przedstawienie planów i programu działalności Galerii, nie doczekaliśmy się, mimo, że porozumienie obowiązujące obie strony gwarantuje Związkowi wpływ na działalność Galerii. Związek ze swoich zobowiązań się wywiązuje, płacąc czynsz i koszty eksploatacji z własnych funduszy - w dużej części ze składek członków o których był Pan uprzejmy wyrazić się obraźliwie w swoim piśmie.

Pan proponuje nam wynajęcie innego lokalu w mieście, my lokal już wynajmujemy i mamy prawo prowadzić w nim działalność zgodną ze statutem, a taką jest galeria dla młodych twórców, zaś w pokoju zajmowanym obecnie przez biuro Małej Galerii - sprzedaż prac. W tej sytuacji proponujemy odwrócenie sytuacji - przecież nikt nie broni Panu Gryglowi wynajęcia lokalu i prowadzenia Galerii zgodnie z własnym programem. Związek nie zgłasza pretensji do logo Galerii ani dorobku Pana Kuratora.

Do Pańskich "wycieczek osobistych" pod adresem Członków Związku ustosunkowywać się nie będziemy, wychodząc z założenia, że każdy ma prawo do swojego zdania, zaś sposób wyrażania świadczy o piszącym a nie o osobach których te uwagi dotyczą.

Mariusz Wideryński
Prezes ZPAF