Prosta czerwona linia

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Koji Kamoji, wystawa w Foksal
Koji Kamoji, wystawa w Foksal

Dwie wiadomości z internetowego serwisu informacyjnego: dwóch nastoletnich braci wspólnie popełniło samobójstwo, po śmierci żony pewien człowiek przepłynął samotnie ocean. Dwa białe płótna: na jednym dwa niewielkie, kolorowe punkty, na drugim prosta, czerwona linia, a pod nią odręcznie nakreślona, niebieska. Dwie opowieści pozbawione morału, zwizualizowane najprostszymi środkami.

Koji Kamoji, wystawa w Foksal, 2005
Koji Kamoji, wystawa w Foksal, 2005

Koji Kamoji nie zmaga się ze światem, ani z ludźmi. Nie stara się ich zrozumieć. Jego prace mogą być przez ludzi z mojego pokolenia łatwo uznane za nieco staroświeckie, zbyt tradycyjne, odrobinę monotonne... Stanowczo zbyt łatwo.

Koji Kamoji, wystawa w Foksal, 2005
Koji Kamoji, wystawa w Foksal, 2005

Oszczędne prace artysty japońskiego pochodzenia wywołują dawno zapomniane i niesprawiedliwie zbanalizowane nastroje kontemplacji i smutnej melancholii. Nie narzucają odbiorcy swojej wizji rzeczywistości, lecz istnieją jakby w wąskiej przestrzeni na granicy jego zainteresowania, pełne nieśmiałej potrzeby zwrócenia na siebie uwagi. Oszczędne, poetyckie impresje zupełnie nie przystają - ale też nie muszą przystawać - do współczesnej wizji sztuki. Wiążą się przy tym z tym wszystkim, z czym kojarzy się na pierwszy rzut oka japońska estetyka: z kunsztownym minimalizmem, wysmakowanym do granic wyrafinowania. I ten język wydaje się najodpowiedniejszy do wywoływania emocji. Brak ekscytacji wyklucza pretensjonalność.

Koji Kamoji, wystawa w Foksal, 2005
Koji Kamoji, wystawa w Foksal, 2005

Wystawa w Foksal została niezwykle precyzyjnie zaprojektowana. Białe i skromne, zmuszające do skupienia uwagi obrazy wywołują uczucia, o których wstydliwie jest dziś mówić: delikatne, choć uporczywe wrażenie smutku, przełamane jednak przez żartobliwy w swojej wzruszającej niemal naiwności gest niestarannego pomalowania ścian na niebiesko w taki sposób, że przypominają przywołane w tytule morze.

Przyznaję, dałem się ponieść nastrojowi tej wystawy, o której tak trudno jest pisać nie popadając w sztampę.

Koji Kamoji, wystawa w Foksal, 2005
Koji Kamoji, wystawa w Foksal, 2005