Jak Royal Academy of Arts kształtuje europejskie gusta. Brytyjska rzeźba nowoczesna

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

W 1934 roku Roger Fry, brytyjski artysta i krytyk sztuki, któremu Virginia Woolf poświęciła jedną ze swoich ostatnich publikacji, wyraził głębokie rozczarowanie kondycją brytyjskiej rzeźby. Fry zaraz potem zmarł, nie doczekawszy się poprawy jej kondycji, natomiast brytyjska szkoła rzeźby odżyła dopiero w latach 40tych XX wieku za sprawą Henry Moore'a. Bliskie abstrakcji, syntetyczne przedstawienia postaci ludzkiej stanowiły rewolucję estetyczną dla ówczesnej publiczności i ustanowiły renomę Moore'a jako jednego z największych enfant terrible na Wyspach. Moore z pewnością zrewolucjonizował nowoczesną rzeźbę brytyjską, lecz przecież nie tylko on sam. Jakie inne działania wpłynęły na jej kształt? O tym stara się opowiedzieć dyrektorka Tate Britain, Penelope Curtis, na wystawie zorganizowanej w londyńskiej Royal Academy of Art pt. Modern British Sculpture.

 Barbara Hepworth, “Dame”, Single form (Memorial), 1961, bronze, 2.5 x 1.5 x 0.3 m; Loaned by Wandsworth Borough Council. On permanent display in Battersea Park, London SW11, © Bowness, Hepworth Estate
Henry Moore, “Reclining Figure”, 1951, bronze, 116.2 x 244.5 x 88 cm;  Edinburgh, Scottish National Gallery of Modern Art, Presented by the Arts Council of Great Britain through the Scottish Arts Council 1969; Reproduced by permission of The Henry Moore Foundation; Installed at the Royal Academy of Arts, London, 2011; Photo: John Bodkin/DawkinsColour. Courtesy Royal Academy of Arts, London
Barbara Hepworth, “Dame”, Single form (Memorial), 1961, bronze, 2.5 x 1.5 x 0.3 m; Loaned by Wandsworth Borough Council. On permanent display in Battersea Park, London SW11, © Bowness, Hepworth Estate Henry Moore, “Reclining Figure”, 1951, bronze, 116.2 x 244.5 x 88 cm; Edinburgh, Scottish National Gallery of Modern Art, Presented by the Arts Council of Great Britain through the Scottish Arts Council 1969; Reproduced by permission of The Henry Moore Foundation; Installed at the Royal Academy of Arts, London, 2011; Photo: John Bodkin/DawkinsColour. Courtesy Royal Academy of Arts, London

W organizacji wystawy uwidacznia się chęć wykazania wpływu globalizacji i międzykulturowych wymian na kondycję sztuki, tendencji niezwykle popularnej ostatnio w metodach kuratorskich. Wśród 120 prezentowanych obiektów znajdują się więc także przykłady rzeźby „prymitywnej", czyli pozostającej poza zachodnim kanonem dzieł sztuki. Obiektami znajdującymi się współcześnie w zbiorach British Museum oraz Victoria & Albert Museum fascynowali się brytyjscy artyści tacy jak Moore, Barbara Hepworth oraz Jacob Epstein. Poprzez przywołanie przykładów sztuki starożytnego Egiptu czy obiektów wytwarzanych przez Azteków, Curtis pragnie dowieść fascynacji sztuki XX wieku sztuką „prymitywną". Nie jest to jednak nic nowego.

Zestawienia prac są momentami wręcz natrętne. Rzeźba Reclining Figure (1951) Henry'ego Moore'a skontrastowana jest z dziełem Barbary Hepworth (Single Form Memorial, 1961 ) na zasadzie różnicy pomiędzy abstrakcją a figuracją, a także kierunku horyzontalnego z wertykalnym. Pompatyczne nazwy kolejnych sal, takie jak „władza", „Adam", „instalacja" nie łączą się w spójnej narracji, lecz upraszczają i dążą do zaserwowania widzom wiedzy w pigułce.

 Jacob Epstein, “Adam”, 1938–39, installed at the Royal Academy of Arts, London, 2011, alabaster, 214 x 66 x 82.2 cm; By kind permission of the Earl and Countess of Harewood and the Trustees of the Harewood House Trust; © The estate of Sir Jacob Epstein; Photo: John Bodkin/DawkinsColour. Courtesy Royal Academy of Arts, London
Jacob Epstein, “Adam”, 1938–39, installed at the Royal Academy of Arts, London, 2011, alabaster, 214 x 66 x 82.2 cm; By kind permission of the Earl and Countess of Harewood and the Trustees of the Harewood House Trust; © The estate of Sir Jacob Epstein; Photo: John Bodkin/DawkinsColour. Courtesy Royal Academy of Arts, London

Pozostałe zestawiania rzeźb w celu kreowania nowych znaczeń pozostają też niejasne. Rzeźba Frederic'a Leighton'a, przedstawiająca atletę zmagającego się z pytonem, zestawiona została z Genghis Khanem Philip King'a oraz wykonanym z brązu Adamem autorstwa Charles'a Wheeler'a. Okazuje się, że wszyscy twórcy byli dyrektorami Royal Academy of Art, co pozwala zastanowić się nad wpływem muzeów i wszelkich instytucji na naszą percepcję historii sztuki. Poruszenie tematu establishmentu w kreowaniu historii sztuki nie jest na tej wystawie przypadkowe: Royal Academy of Arts od 1768 roku kształtuje europejskie gusta. Równoległe podejmowanie się tego tematu, przy jednoczesnej próbie wykazania wpływów między sztuką „prymitywną" i brytyjską, a także sztuką tworzoną w USA, kończy się sromotną porażką. Wystawa staje się jeszcze bardziej niespójna, tak jakby kuratorka zbyt dosłownie potraktowała postmodernistyczną koncepcję niepewności wynikającej z relatywizmu rzeczywistości: nie wiadomo, którą narrację wybrać, bo oprócz tej jednej istnieje cała gama innych możliwości przedstawień.

Phillip King, “Genghis Khan”, 1963; Painted plastic; 170 x 245 x 365 cm; Collection Peter Klimt; © The Artist; Modern British Sculpture
Phillip King, “Genghis Khan”, 1963; Painted plastic; 170 x 245 x 365 cm; Collection Peter Klimt; © The Artist; Modern British Sculpture

Jedną z niewielu zalet wystawy jest włączenie do niej prac Jacoba Epsteina. Adam to monumentalna rzeźba o niezwykłym ładunku erotycznym. Demonstracyjny erotyzm, jak i rzekomy prymitywizm prac Epsteina wywoływały liczne krytyki. Przeciwstawiał się im sam Moore ukazując Epsteina jako męczennika swoich czasów. „Przyjął obelgi, przyjął szyderstwa i kpiny" miał powiedzieć Moore. Powstałe w 1908 roku rzeźby ozdabiające Zimbabwe House w Londynie wywołały furię społeczeństwa epoki edwardiańskiej, które nie mogło pogodzić się z niezwykle naturalistycznym przedstawieniem największych legend medycyny. Kiedy w 1930 roku rzeźby zaczęły się kruszyć, upatrzono w tym okazję do pozbawienia ich tych nienaturalnie dużych genitaliów, które tak zgorszyły publikę. Z kolei Rima Epsteina, rzeźba znajdująca się w ogrodzie upamiętniającym brytyjskiego przyrodnika Williama Hudsona w Hyde Parku, została dwukrotnie - w 1925 i 1930 roku - oblana farbą. Tytułowa Rima to personifikacja Natury, hybrydy łączącej człowieka i siłę niematerialną, którą Hudson wprowadził w swojej publikacji „Green Mansions". Już pierwszy pomysł Epsteina został odrzucony przez Komitet odpowiedzialny za finalny projekt pomnika, z uwagi na zaburzone proporcje, brak mimetyzmu, a także „brak stylu i charakteru". W debatę nad wzniesieniem pomnika trwającą od maja do grudnia 1925 roku zaangażowała się prasa brytyjska, która posuwała się do opinii, że rzeźbę należy „roztłuc na kawałki". Projekt Epsteina był nawet dyskutowany w Izbie Gmin, gdzie przeciwnicy porównywali rzeźby artysty do „sztuki bolszewickiej". Dziś „Rima" Epsteina stoi nieco na uboczu Hyde Parku, w zapuszczonym ogrodzie i bardziej niż dwukrotne ataki farbą i substancjami chemicznymi (1935), grozi jej brak zainteresowania za strony konserwatorów. To, że wystawa w RA objęła prace Epsteina, dziś na Wyspach trochę zapomnianego, jest akurat doskonałym posunięciem, jako że dopełnia obrazu XX wiecznej sztuki brytyjskiej.

Charles Wheeler, Adam, 1934–5, bronze, 180 x 62 x 55 cm; Wolverhampton Arts and Heritage (Wolverhampton Art Gallery); Photo © Luke Unsworth
Charles Wheeler, Adam, 1934–5, bronze, 180 x 62 x 55 cm; Wolverhampton Arts and Heritage (Wolverhampton Art Gallery); Photo © Luke Unsworth

Nie sposób jednak nie zauważyć znaczących luk w wystawie. Zastanawiające jest, dlaczego wśród prezentowanych artystów nie ma laureatów corocznego Turner Prize, czy tych zaproszonych do zagospodarowania Hali Turbin w ramach Unilever Series. Z wystawy zostali wykluczeni Mark Wallinger, Marc Quinn, Cornelia Parker, Helen Chadwick czy Anish Kapoor, którego niepokojące rzeźby można aktualnie oglądać w Hyde Parku w ramach wystawy zorganizowanej przez Serpentine Gallery. Nieobecność tych nazwisk nie jest jedynym niedopatrzeniem ze strony kuratorki. Wystawa nie obejmuje także przykładów „geometrii strachu" („Geometry of Fear"), tendencji w sztuce brytyjskiej lat 50tych reprezentowanej przez Roberta Adamsa, Kennetha Armitage, czy Rega Butlera. Rzeźby, w większości wykonane w brązie i przedstawiające nienaturalnie wygięte ludzkie ciała zyskały ogromny rozgłos na Biennale w Wenecji w 1952 roku, ponieważ były świadectwem zbiorowej niepewności i strachu po wojnie.

Pierwsza od 30 lat próba opowiedzenia historii rzeźby brytyjskiej XX wieku pozostała niewykorzystana. Niejasne i przypadkowe zestawienia dzieł sprawiają, że narracja wystawy jest niespójna i wybrakowana. Mimo imponującej liczby obiektów większość artystów reprezentowana jest jedynie przez jedną pracę, która często nie jest emblematyczna dla ich sztuki. Na tym jednak próby opowiedzenia o rzeźbie na Wyspach się nie kończą. W maju 2011 w Saatchi Gallery zorganizowana zostanie wystawa przedstawiająca współczesną rzeźbę brytyjską pt Shape of Things to Come: New Sculpture Part I. Być może próba opowiedzenia o rzeźbie XXI wieku zakończy się większym sukcesem.


Modern British Sculpture, Royal Academy of Art, Londyn, 22.1 - 7.4.2011

Jacob Epstein, “Rima”, stan obecny, ogród Williama Hudsona, Hyde Park, Londyn, fot. Katarzyna Fałęcka
Jacob Epstein, “Rima”, stan obecny, ogród Williama Hudsona, Hyde Park, Londyn, fot. Katarzyna Falęcka