Whielkie upupianie w Galerii El

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Whielkie upupianie miało miejsce do niedawna w Galerii El. Począwszy od samej wystawy pt. „Polacy. Uchwyceni/Zatrzymani", portretującej Polaków w sposób wygładzony i infantylny, po protekcjonalne traktowanie widzów jako tych, których możliwości odbioru sztuki są mocno ograniczone. O upupiających zapędach dyrektora Jarosława Denisiuka przekonała się dziennikarka lokalnego portalu, która relacjonowała otwarcie wystawy i którą zastanowił cenzorski gest umieszczenia trzech czarnych kropek na obrazie The Krasnals „Bitwa pod Grunwaldem/Statek Głupców" w intymnych miejscach namalowanych postaci.1 W odpowiedzi na artykuł upupiający dyrektor Galerii El nie tylko nie udzielił odpowiedzi, ale po belfersku i nie szczędząc bolesnej ironii zganił autorkę za płytkość analizy, a następnie wyłożył właściwą interpretację poszczególnych prac i całej ekspozycji.2

Fragment ekspozycji „Polacy. Uchwyceni/Zatrzymani"; Fot.: Wiktor Piskorz; materiały CS Galeria EL w Elblągu
Fragment ekspozycji „Polacy. Uchwyceni/Zatrzymani"; na pierwszym planie obraz The Krasnals, w głębi wideo Renaty Dąbrowskiej „Disco". Fot.: Wiktor Piskorz; materiały CS Galeria EL w Elblągu

Jak zachwyca, kiedy jednak nie zachwyca? Zbudowany przez kuratorów Jarosława Denisiuka i Tomasza Ferenca obraz współczesnych Polaków jest, moim zdaniem, powierzchowny i wtórny. I właściwie na argumentowaniu tej oceny można by poprzestać. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że prócz stworzenia owego obrazu chodzi tu o coś jeszcze, co nie jest wyrażone wprost, a mianowicie, że ukrytą intencją kuratorów była próba stworzenia alternatywy dla narracji prezentowanych czy wspieranych w ich mniemaniu przez główny obieg sztuki. Alternatywy wolnej od głosów tzw. innych, wykluczonych, znajdujących się w mniejszości, od jakichkolwiek głosów podważających tradycyjne stosunki społeczne. Wygląda to trochę tak, jakby chciano za wszelką cenę uniknąć kolejnej wpadki, jak z „Podróżą" Liliany Piskorskiej i Martyny Tokarskiej, ale może to jednak zbyt daleko idące przypuszczenia. W każdym razie trudno powiedzieć, czy ta wystawa to wyraz pragmatyzmu, czy świadectwo nawrócenia na poglądy grupy The Krasnals. Jednak budowanie owej alternatywy na bezwzględnej krytyce i kompromitowaniu „układów scalonych" to trochę mało, a przekonanie, że oto podsuwamy rzeczywistości lustro, a więc tworzymy wolną od wszelkich dyskursów, przezroczystą narrację, która mówi po prostu o tym, co jest, jest przekonaniem, delikatnie mówiąc, budzącym zdziwienie.

Tytuł ekspozycji „Polacy. Uchwyceni/Zatrzymani" bardzo dobrze oddaje jej zawartość - Polacy zostali tu „zatrzymani" niczym pochwycone przez żywicę i unieruchomione na wieki muchy. Prócz malarskich prac The Krasnals na wystawie zgromadzono w większości fotografie, nie licząc dwóch prac wideo, które jednak swą statycznością fotografię przypominają. Polacy przedstawieni są tu jako szczerzy, autentyczni i bez upiększeń. Na wystawie oglądamy zatem portrety zmęczonych Matek Polek i robotników w kraciastych koszulach, młodzieży na dyskotece w pianie i rozmodlonych staruszek, a także serię fotografii z komunijnych, ślubnych i pogrzebowych uroczystości. W tym wszystkim nie mogło zabraknąć oczywiście wątku polskiego katolicyzmu i kwestii, czy to autentyczna duchowość, czy tylko mechanicznie utrwalany rytuał. Kuratorzy budują swą narrację, rzucając garść banałów, jakby nie dostrzegając, że nieupiększona twarz Polski to nie tylko obrazki rodem z „Ballady o lekkim zabarwieniu erotycznym", nie tylko nuda prowincji z jej prymitywnymi rozrywkami, nie tylko życie rodzinne toczące się w rytmie kościelnych uroczystości. I nie chodzi tylko o to, że obraz budowany przez Denisiuka i Ferenca jest niepełny, że kuratorzy nie dostrzegają specyfiki czy problemów różnych grup społecznych i żadnych w obrębie społeczeństwa antagonizmów - to chyba nie kwestia naiwności czy oderwania od rzeczywistości obu panów, że ów obraz skonstruowany został według retoryki narzuconej przez grupę The Krasnals, a przynajmniej tak, by nie popaść z nią w konflikt.

Fragment ekspozycji „Polacy. Uchwyceni/Zatrzymani"; Fot.: Wiktor Piskorz; materiały CS Galeria EL w Elblągu
Fragment ekspozycji „Polacy. Uchwyceni/Zatrzymani"; Przemysław Pokrycki, z cyklu „Rytuały Przejścia". Fot.: Wiktor Piskorz; materiały CS Galeria EL w Elblągu

To Krasnale, których prace, wyeksponowane w nawie głównej podominikańskiego kościoła, siedziby Galerii El, wraz z obszernymi cytatami z ich bloga nadały ideologiczny ton całej ekspozycji, a kuratorzy, przyjmując optykę grupy, według niej dobudowali całą resztę. Polacy z fotografii i filmów pokazanych w nawie bocznej i prezbiterium pełnili tu rolę niemych manekinów (swoją drogą to ciekawe, że na wystawie nie znalazła się żadna praca, w której dałoby się słyszeć głos, jakąkolwiek mówioną wypowiedź). Rolę manekinów tworzących lud prosty, raczej szczęśliwy, przywiązany do tradycyjnych wartości i niewinny.

Fragment ekspozycji „Polacy. Uchwyceni/Zatrzymani"; The Krasnals, „Bitwa pod Grunwaldem / Statek Głupców", Fot.: Wikto
Fragment ekspozycji „Polacy. Uchwyceni/Zatrzymani"; The Krasnals, „Bitwa pod Grunwaldem / Statek Głupców", Fot.: Wiktor Piskorz; materiały CS Galeria EL w Elblągu

Upupianie Polaków zaczyna się już od progu, gdzie widz konfrontuje się z monumentalnym dziełem „Bitwa pod Grunwaldem/Statek Głupców". Obraz może szokować - nie tylko prawdą, którą ujawnia (elity od prawa do lewa są skompromitowane, a telewizja ogłupia), ale także pokazaną na nim obsceną. Ponieważ sami artyści dopuszczają taką możliwość, kuratorzy zdecydowali się zasłonić trzy mogące szokować swą dosłownością miejsca. W oświadczeniu wydanym w tej sprawie The Krasnals piszą, iż kropy te symbolizują „czarne plamy naszej podświadomości" i wyznaczają „mapę obszarów (...) polskiego tabu, polskiego lęku, polskiego strachu, wstydu (...)"3. Dodają także, że każdy może dowolnie manipulować ich dziełem, zasłaniając to, co uważa za wymagające zasłonięcia. Tabu przestaje być tabu, jeśli się je odsłania, więc aby istniało, musi pozostać zakryte. Rozumiem, że ideą Krasnali jest podtrzymywanie tabu. Najwidoczniej zdaniem kuratorów widok nagich kroczy sławnych i skompromitowanych wywołać może u zdziecinniałej publiczności ciężki wstrząs. A tak, w ogóle to nie ma o czym dyskutować, powiada papa Denisiuk do tych niesfornych dzieci, które zadają niewłaściwe pytania.

Upupiać to także kierować się przekonaniem, że widz jest zdolny do odbioru sztuki jedynie poprzez obrazy dosłowne i jednoznaczne. Na wystawie większość stanowiły prace do bólu konwencjonalne, o formie uładzonej i przewidywalnej. Dokumentalne fotografie Przemysława Pokryckiego „Rytuały przejścia" czy „Matki" Zorki Project nie zmieniają charakteru wystawy. Podobnie jak składające się z dwóch statycznych kadrów - grupki skupionych wokół figury Matki Boskiej starszych pań, która po pewnym czasie ustępuje próbie zespołu disco-polo, odbywającej się w piwnicy - wideo Dariusza Gapskiego czy pokaz slajdów z wiejskiej dyskoteki autorstwa Renaty Dąbrowskiej. Zadość artystycznym powinnościom czyniło malarstwo The Krasnals. Prócz „Bitwy" można było zobaczyć m.in. obrazy Whielkiego Krasnala „What a Wonderful World/ Tribute to Louis Armstrong/ Ekologia jest bardzo modna/ Projekt współfinansowany z Funduszy Unii Europejskiej" i „Pipe ou pas de Pipe, c'est la la question...?/ Swój ciągnie do swojego/ Tribute to Marcel Duchamp and Damien Hirst" z cyklu „Piękno w sztuce", nie zabrakło także „Leminga" z cyklu „Whielcy Polacy, Made in Poland - Rewolucjonistki" oraz kilku innych.

Fragment ekspozycji „Polacy. Uchwyceni/Zatrzymani"; Zorka Project, „Matki"; Fot.: Wiktor Piskorz; materiały CS Galeria
Fragment ekspozycji „Polacy. Uchwyceni/Zatrzymani"; Zorka Project, „Matki"; Fot.: Wiktor Piskorz; materiały CS Galeria EL w Elblągu

Tęsknić do współczesnej odmiany Gombrowiczowskiego parobka i upupiać, podtrzymywać narodowe lęki i jednocześnie występować w roli tych, którzy chronią Polaków przed konfrontacją z ich traumami - czy tak wygląda przepis artystów z The Krasnals i uprawiających cenzurę kuratorów na nową awangardę? Jeśli tak, jest to projekt głęboko cyniczny. Trudno jednak powiedzieć, czego tak naprawdę chcą Krasnale i jaką alternatywę proponują, poza demaskowaniem lemingów i „układów scalonych sztuki". Rozumiem, że drażni ich dotowana za publiczne pieniądze sztuka, która przebrana w rewolucyjne ciuszki w istocie nie ma w sobie nic rewolucyjnego, a służy jedynie podtrzymywaniu status quo tegoż „układu". Ciężkie czasy nastały dla tworzenia alternatyw, modne ostatnio teorie z posthumanizmem na czele nie sprzyjają budowaniu nowych idei - bo zamiast tego człowiek powinien raczej odziać się w pokutną włosiennicę i przepraszać za to, że jest człowiekiem. Więc jeśli nie pseudorewolucyjna, eksploatująca w kółko te same tematy sztuka za forsę podatników, to co? „Rewolucja nie dla kretynów" głoszą Krasnale. I tu się akurat z nimi zgadzam.

 

„Polacy. Uchwyceni/Zatrzymani"; kuratorzy: Tomasz Ferenc i Jarosław Denisiuk; Centrum Sztuki Galeria EL, Elbląg, 11.09 - 5.10.2014

Fragment ekspozycji „Polacy. Uchwyceni/Zatrzymani"; Michał Przeździk, z cyklu„Ostatnia Wieczerza" "; Fot.: Wiktor
Fragment ekspozycji „Polacy. Uchwyceni/Zatrzymani"; Michał Przeździk, z cyklu„Ostatnia Wieczerza" "; Fot.: Wiktor Piskorz; materiały CS Galeria EL w Elblągu
  1. 1. http://www.portel.pl/artykul.php3?i=76421, dostęp dnia 8.10.2014 r.
  2. 2. http://www.portel.pl/artykul.php3?i=76440, dostęp dnia 8.10.2014 r.
  3. 3. http://the-krasnals.blogspot.com/2014/09/oswiadczenie-grupy-krasnals-na-temat.html , dostęp dnia 8.10.2014