Kanibalizm po czesku: "Shadows of Humor - przykra sprawa - czeska wystawa"

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Opowiem wam dowcip: "Na tonącym statku zabrakło szalup ratunkowych, załoga postanowiła pozbyć się pasażerów, ale szło opornie. W końcu zadziałał Kapitan. Załoga pyta go, jak udało mu się tak sprawnie wyrzucić uciążliwych pasażerów. - Nie było to aż takie trudne. Podszedłem do Niemców i powiedziałem im, że mają skakać, bo to rozkaz; Amerykanom powiedziałem, że mają skakać w imię Ameryki i Prezydenta; Francuzom, że chyba nie chcą być gorsi od Amerykanów; Rosjanom, że skończył się już alkohol. Najgorzej było z Polakami, ale w końcu powiedziałem im, że skakanie do wody jest zabronione". A co z Czechami? Powiedziałem im, że nie wolno się z tego śmiać.

Martin Zet, Passage
Martin Zet, Passage

Wypada, aby w tekście dotyczącym wystawy "Shadows of Humor - przykra sprawa - czeska wystawa" , pojawił się jakiś dowcip. No i padło na mnie, dodałam więc do popularnego kawału na temat stereotypów narodowych, fragment o Czechach. Trochę to naciągnęłam, więc co mi wyszło? Czeski kawał. Bo właściwie co kojarzy się z Czechami (oprócz piwa), jeśli nie śmiech - śmiech z byle czego, z samych siebie, a nawet z rzeczy przykrych...

PodeBal, Burka
PodeBal, Burka

Wystawa współczesnej sztuki czeskiej we wrocławskim BWA zorganizowana przez Williama Hollistera jednak tylko z pozoru jest o humorze. Ukazuje ten nurt w sztuce czeskiej oraz słowackiej, który można porównać z nurtem sztuki krytycznej w Polsce. To bardzo ważna, przeglądowa wystawa prezentująca prace, które wcześniej już były już prezentowane na najważniejszych europejskich wystawach, w tym na Biennale w Wenecji czy Documenta w Kassel. I wreszcie w Polsce możemy poznać współczesną sztukę naszych południowych sąsiadów. Ekspozycja prezentuje sztukę polityczną, podejmującą problem globalizacji oraz marginalizacji, narodowych stereotypów, nowych tropów identyfikacji - a wszystko jest tu przyprawione specyficznym czeskim humorem. Czeski humor, czeski film - kojarzą się nam ambiwalentnie, chyba, że akurat jesteśmy wielbicielami "Dobrego wojaka Szwejka" czy kultowego serialu dla dzieci i młodzieży "A je to!" o Pacie i Macie (naprawdę polecam!).

David Cerny, Wisielec
David Cerny, Wisielec

Jak napisano na stronach Galerii BWA: "Sięgając po stereotyp 'czeskiego dowcipu' wystawa stara się dotykać punktu, w którym niezrozumiałość innej kultury, języka i tradycji duchowo-intelektualnej styka się z naszymi przesądami i złudnym poczuciem oczywistości tego, co bliskie" (http://www.bwa.wroc.pl/).

Ivan Vosecky przy swoim oknie
Ivan Vosecky przy swoim oknie

We wprowadzeniu do wystawy czytamy również o dwóch nurtach: wyraźnie politycznym, krytycznym reprezentowanym przez takich artystów jak: Ivan Vosecky, Jan Kotik, Guma Guar, PodeBal, Rafani czy Radovan Cerevka oraz przeciwnym do niego nurcie opartym na obserwacji intymności i prywatności, reprezentowanym m.in. przez Jiri'ego Černickiego, Katarinę Sedę, Michala Pechučeka, czy Lenkę Klodową.

Lenka Klodova, Czas kobiet
Lenka Klodova, Czas kobiet

Niekoniecznie jednak jest to linia podziału, którą musimy przyjąć. Zwiedzając wystawę wraz z Williamem Hollisterem oraz Anną Mituś, którzy cały czas robili żarty, trudno było popaść w zadumę, dostrzec złowieszczy wymiar rzeczywistości, o której mówią prace wystawione w Galerii Awangarda. Chyba zresztą to właśnie Czesi mają tę niesamowitą umiejętność opowiadania o sprawach poważnych w sposób żartobliwy. Bo rzecz jest w gruncie rzeczy o - jak głosi tytuł wystawy - przykrej sprawie: na przykład o kanibalizmie kulturowym. Williamowi tak bardzo spodobał się ten koncept, że zaczął podskakiwać, ale zauważyłam, że on w ogóle dużo skacze, szczególnie chętnie po polskich książkach ułożonych przez Martina Zeta w "Przejściu". Te książki to straszny obciach, stare dzienniki ustaw, wydawnictwa z okresu komunistycznego itp., a jednak nim weszłyśmy na nie z Edytą Zierkiewicz, z którą zwiedzałam wystawę, trochę czasu zajęło nam wzajemne przekonanie się, że... tak trzeba, bo inaczej nie zobaczymy dalszej części ekspozycji.

Jana Kalinova, Eden
Jana Kalinova, Eden

No więc dlaczego kulturowy kanibalizm? Bo jest dobrą metaforą dla neoliberalizmu, dla globalizujących tendencji, unifikujących różne kultury, dostosowując je do zachodnich - jedynie zrozumiałych standardów i wzorców, gdzie na pierwszym miejscu znajduje się konsumpcja. Tu wszystko poddane jest jej regułom. W kulturze konsumpcyjnej wszystko, łącznie z materią ludzkiego ciała traktowane jest jako towar, przedmiot konsumpcji, obiekt wymiany. Nasze ciała podlegają wciąż doskonalszym manipulacjom, tym samym coraz bardziej poddane są regułom konsumpcjonizmu. Ten wzorzec dotyczy zachowania, stroju, stylu życia. Trudno się więc dziwić, że nawet współczesny Chrystus ukazany jest tu jako ćwiczący swe ciało na gimnastycznym przyrządzie do akrobatycznych ćwiczeń (Kamera Skura/ Kunst-Fu, "Superstart", 2003) ; zaś "Adam i Ewa" Davida Černego są ponadnaturalnej wielkości modelami do zrobienia ("Do it yourself"), gdzie poszczególne części przyczepione są plastikowymi złączkami jak w modelach samolotów, całość zaś zapakowana w plastikowe opakowania i powieszona na ścianie, niczym w sklepach modelarskich, a "grzech nie istnieje" jak głosi napis na elewacji Galerii Awangarda w pracy Ivana Vosecký'ego...

Martin Zet, Passage
Martin Zet, Passage

Niektóre prace prezentowane na wystawie "Shadows of humor" wykonano z jedzenia, jak na przykład obraz z tostów przedstawiający satelitę "Mir" Jana Kotíka czy piernikowe ludziki, które towarzyszą pracom Martina Zeta - artysta wykonał piernikowe autoportrety (sprawdziłam - pachną jak prawdziwy piernik!), które dodatkowo można złożyć w kształt waginek). Wszystko może być też użyteczne, jak "Poduszeczki na igły" Jiri'ego Černickiego. Te piękne i niezwykle precyzyjnie uszyte poduszki w kształcie ludzików odsyłają nas do robótek ręcznych i sfery prywatnej, ale czerwone nitki zwisające z umieszczonych na ścianach postaci przywołują wrażenie mini-horroru i także odsyłając do kanibalizmu (albo do powiązania z systemem, w który wszyscy jesteśmy uwikłani).

Kamera Skura i Kunst Fu Superstart
Kamera Skura i Kunst Fu Superstart

Wszystko jest smaczne. Wszystko jest ładne. "All is pretty" - mawiał Andy Warhol. Jeden z obrazów Pavla Ryski przedstawia zamknięte w puszce gówno artysty (zilustrowana jedna z prac "Merda d'Artista" Piero Manzoniego z lat 60.), nad którym latają muchy. Na drugim obrazie wylewa się z puszki zupa Campbell Warhola. Jest to wyjątkowo estetyczne malarstwo, uderza delikatność malunku i dokładność pociągnięć pędzla. Wszystko to kontrastuje z "niesmacznymi" tematami obrazów. W ten sposób nawet gówno i latające nad nim muchy mogą być ładne ("All is pretty"). Tymczasem to, co kojarzone z pięknem w dawnej sztuce, jak "Wenus z Urbino" Tycjana znajduje się w stanie odrażającym - trawiona przez ospę wietrzną pokryta jest czarnymi plamami - w pracy Petera Černego. Te prace ukazują nasze fascynacje abjektem, tym, co jednocześnie wywołuje wstręt oraz zachwyca, a także to, jak bardzo te fascynacje wykorzystywane są przez kulturę popularną. Wszystko jest też dla zabawy. Marie Hladíková prezentuje figurę beztrosko bawiącej się małpy, puszczającej do nieba latawiec, którego stelaż stanowi krzyż z Jezusem (Och! Gdyby Polacy mieli tyle poczucia humoru odnośnie religii, ile mają Czesi!).

Kamera Skura i Kunst Fu Superstart (wernisaż)
Kamera Skura i Kunst Fu Superstart (wernisaż)

Wszystko zostaje wystawione na sprzedaż, jak w projekcie "Art and Antichrist" (František Kowolowskí, Petr Lysácek i Jirí Surůvka) . Tutaj symbole religijne, narodowe stają się tanimi przedmiotami sprzedawanymi w jarmarcznej budzie. "Wszystko na sprzedaż" - przeradza się w złowrogi teatr absurdu, gdyż artyści używają też anty-symboli naszej kultury, na przykład masek Hitlera.

Jiri Cernicky, Global Burka
Jiri Cernicky, Global Burka

Ale czy wszystko może być na sprzedaż? I czy ze wszystkiego można się śmiać? Jeden z moich ulubionych filmów, kultowy "Fight Club", tłumaczony na polski jako "Podziemny krąg" (David Fincher, Niemcy-USA, 1999) również porusza problem kulturowego kanibalizmu. Tyler Durden grany przez Brada Pitta organizuje oto wyprawę do kliniki kosmetyki plastycznej, by wykraść odessany ludzki tłuszcz, który zresztą po drodze wylewa się z foliowego worka. Tyler powiada, że ludzki tłuszcz jest najlepszy do produkcji mydła, a Narrator powie potem: "Sprzedawaliśmy bogatym kobietom tłuszcz z ich własnych tyłków". Mimo iż temat jest raczej obrzydliwy, nie sposób nie roześmiać się na widok Brada Pitta przeskakującego przez płot z ludzkim tłuszczem w foliowej torbie. Refleksja na temat wyrobu tłuszczy z ludzi i historycznych odniesień tego tematu przychodzi dopiero po chwili. Można powtórzyć za Louis-Vincentem Thomasem: "Fakty są tak znane, że bezcelowe byłoby ich przypominanie: wykorzystanie tłuszczu do produkcji mydła, włosów do wyrobu filcu, niewypalonych kości jako surowca do fabryk nawozów sztucznych, skóry do produkcji abażurów". Ale również współcześnie ludzka śmierć, ludzkie trupy wystawiane są na sprzedaż. Odbywa się to chociażby na czarnym rynku organów do transplantacji (przywożonych przede wszystkim z Chin), ale również w formie wystawiania i sprzedawania obrazów trupów w formie zdjęć dokumentalnych, newsów telewizyjnych itp. W tym przypadku mamy do czynienia z kanibalizmem wizualnym. Inną formą kanibalizmu jest wykorzystanie ludzkiego mięsa armatniego na wojnach. Te również wpisują się w wielką machinę konsumpcji. Szczególnie wyraźnie widać to w odniesieniu do wojny w Iraku, której krytykę można dostrzec w kilku pracach ukazanych na czeskiej wystawie. Najbardziej symboliczna jest tu praca Gumy Guar "Mięso armatnie". Fotografia wykonana w stylistyce reklamy (właściwie jej symulacja) ukazuje amerykańskiego żołnierza oraz puszkę z ludzkim mięsem, a jeden z napisów mówi, że "Marka amerykańskiej armii chroni twój stół". Takie same puszki, jak ta ukazana na zdjęciu, ustawione zostały również na podłodze. Warto dodać na marginesie, że strategia artystyczna Gumy Guar przypomina strategię Zbigniewa Libery, jest to właśnie strategia symulacji kultury popularnej, odsłonięcia rządzących nią mechanizmów, a w tym przypadku ukazania, że wszystko, łącznie z wojną i jej obrazami jest przeznaczone do konsumpcji.

Guma Guar, Mięso armatnie
Guma Guar, Mięso armatnie

Określenia "kanibalizm" zostało pierwszy raz użyte przez Kolumba dla nazwania "barbarzyńców" oddających się praktykom jedzenia ludzkiego mięsa. Zygmunt Bauman powołując się na Clauda Levi-Straussa powiada: "'Kanibalizm' szybko stał się definicją i dowodem barbarzyństwa barbarzyńców"1 . Udawaliśmy, że nie mamy z nimi nic wspólnego, że obce jest nam to, co mroczne, dzikie, "nieludzkie". I dążąc do tego, by być jak najbardziej ludzcy i cywilizowani, sami zaczęliśmy stosować praktykę "kanibalizacji", dążąc do wykluczenia i likwidacji innego. Powiada dalej Bauman: "W nowoczesnej postawie antropoemicznej nie ma miejsca na jakąkolwiek dialektykę pokrewieństwa. Luka między sobą a innym staje się absolutna i nieodwołalna. Separacja nie mogłaby ujawnić swej względności wobec perspektywy ponownego złączenia. Jej ostateczność musi być podtrzymywana przez materialną czy symboliczną anihilację innego"2. O tym z kolei mówi praca grupy PodeBal, gdzie tradycyjne burki czy chustki arafatki mają firmowe loga: Adidasa, Nike'e, kindżał wykonany jest w stylistyce szwajcarskiego scyzoryka, a turban z Goretexu, jak w reklamach zanurzony jest w wodzie. W przypadku wschodnich strojów, takich jak burka jest tak, że okrywając ciało, nadają mu znaczenia, ciało wyraża się tu jedynie poprzez strój. Nie ma już jego wyjątkowości Innego, zanikł, został oznaczony naszym logo, wpisany w nasz system wartości. Niemal jak niewolnik naznaczony został symbolem kultury konsumpcyjnej. Inna kultura musi więc zostać symbolicznie pożarta i włączona w reguły naszego - neoliberalnego (a wręcz neo-kanibalistycznego) systemu.

Lenka Klodova, Czas kobiet
Lenka Klodova, Czas kobiet

Konsumpcjonizm podsyca nasz głód, kreuje nasze potrzeby, dlatego wciąż jesteśmy nie usatysfakcjonowani i niezaspokojeni. Nasz głód (kupowania nowych produktów, informacji, rozrywki, wiedzy, sztuki) wciąż wzrasta. I choć narasta ilość oferowanych nam dóbr, nie jest ona nas w stanie zaspokoić. Praktyka ta prowadzi do tego, że zaczynamy konsumować siebie nawzajem. Nasze ciało, my sami stajemy się funkcjonującymi na globalnym rynku towarami. W naszej kulturze szczególnie często kobiety funkcjonują jako towary - towary wymiany, towary mające cieszyć wzrok innych, reklamujące inne towary, wystawiane na pokaz i na sprzedaż (konkursy miss, pokazy mody, reklamy, ulotki usług seksualnych itp., itd.). Ten temat - w słodki sposób - został przedstawiony przez Zdenkę Rezakovą. Cukierki w kształcie fragmentów kobiecego ciała (uszu, oczu, nóg, piersi, a nawet wagin) zawinięte w celofaniki znalazły się w wielkiej bombonierze, mówiąc o pokawałkowanej, słodkiej "kobiecie do zjedzenia". Kobiety jednak potrafią bronić się już przed tymi mechanizmami konsumpcji. Dawniej będące zdobyczami mężczyzn, dziś same urządzają łowy, polując na mężczyzn, z którymi można by pójść do łóżka jak w pracy wideo czeskich feministek Anetty Mony Chisy i Lucii Tkácovej. Artystki kpią z własnego środowiska, gdyż obiektem ocen czynią swoich znajomych artystów, krytyków, kuratorów. Nie kryją też swojej myśliwskiej bezwzględności i instrumentalnego traktowania kolegów, oceniając ich fizyczną atrakcyjność oraz potencjalną "użyteczność".

Jiri Suruvka, Surowy ojciec (wernisaż)
Jiri Suruvka, Surowy ojciec (wernisaż)

Oczywiście ktoś zawsze musi popsuć zabawę! Podczas gdy wspomniane artystki polują na mężczyzn, w tej samej sali, w której prezentowane są ich filmy wideo, stoi "Zegar kobiety" Lenki Klodovej. Jest to naturalnej wielkości figura kobiety w ciąży, na której brzuchu znajduje się tarcza zegarowa. Być może praca ta pokazuje jak kulturowo określa się czas kobiet - poprzez "biologię", "tykanie wewnętrznego zegara"; "instynkt macierzyński", który powinien w odpowiednim czasie zostać spełniony. Kobieta zostaje niewolnicą swego brzucha, jak w pracy Klodovej. A może też rzeźba ta wskazuje na niebezpieczny potencjał tkwiący w kobiecym ciele. Brzuch z tarczą zegarową kojarzyć się może przecież również z bombą (przypomina się oczywiście od razu praca Anny Baumgart).

Jiri Suruvka, Surowy ojciec
Jiri Suruvka, Surowy ojciec

Wywrotowa sztuka kpi z naszej kultury, nas samych, ale także z samej siebie. W pracy "Surowy Ojciec" Jirí'ego Surůvki, Bóg z "Sądu Ostatecznego" Michała Anioła zrzuca bomby. Wszystko jest już tak przygnębiające i smutne, że nic nam nie zostaje. Można się już tylko powiesić! (David Černy, Wisielec - praca znajdująca się na stałe w centrum Pragi).

Frantisek Lozinski, Art and Antichrist (wernisaż)
Frantisek Lozinski, Art and Antichrist (wernisaż)

Ta wystawa mówi również o niebezpiecznym potencjale sztuki - potencjale, który dostrzegali ideolodzy systemów totalitarnych; potencjale, którego boją się dzisiaj polscy prawicowi politycy. Ten potencjał polega na tym, że sztuka bardzo często sonduje obszar wolności, mierzy się ze stereotypami i przyzwyczajeniami, które w nas tkwią, a co więcej drwi z naszej kultury oraz nas samych. Oto widzimy zdjęcia ukazujące biało-czerwony materiał, a na nim ślady stóp. "Co to jest, co to jest?" - sondował nas podczas zwiedzania kurator wystawy William Hollister. Jego figlarne spojrzenie zdradzało kryjący się w tej pracy podstęp. Miałyśmy z Edytą skojarzenia ze zdeptaną i zabrudzoną flagą, a także z krwią i śniegiem. William w końcu ze śmiechem, kazał nam spojrzeć na przeciwległą ścianę. To, co wydawało nam się polską flagą, okazało się jedynie przejściem dla pieszych w pracy Martina Zeta "Przejście", a więc drugą częścią instalacji z książkami, na którą tak trudno było nam wejść... Okazało się, że skojarzenia z flagą tkwią w nas samych, a nie w pracy i tym, co ona przedstawia.

Jiri Cernicky, Poduszeczki na igły
Jiri Cernicky, Poduszeczki na igły

Czesi zakpili z naszej kultury - "kultury obrażonych", pokazując, że nie można bać się sztuki, bać się można bowiem jedynie ludzi, którzy nie rozumieją sztuki i nie lubią się śmiać.

"Przykra sprawa. Czeska wystawa", Galeria Awangarda, BWA, Wrocław, 7.04 - 28.05.2006.

Występ grupy I Love You 69 Popgeju
Występ grupy I Love You 69 Popgeju

Kamera Skura i Kunst Fu Superstart
Kamera Skura i Kunst Fu Superstart

Ivan Vosecky, Sin Does Not Exist
Ivan Vosecky, Sin Does Not Exist

Ivan Vosecky, Sin Does Not Exist
Ivan Vosecky, Sin Does Not Exist

Ivan Vosecky, Sin Does Not Exist
Ivan Vosecky, Sin Does Not Exist
  1. 1. Zygmunt Bauman, Śmierć i nieśmiertelność. O wielości strategii życia, przeł. N. Leśniewski, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998, s.158
  2. 2. J.w., s.159