Dwa nowe projekty Teresy Murak

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

W tym roku nagroda im. Katarzyny Kobro przyznana została Teresie Murak. Wręczenie nagrody odbyło się 26.11.2005 w Galerii Wschodniej w Łodzi.

Nagrodę przyznają Artyści Artystom, a fundatorami nagrody są Dariusz i Krzysztof Bieńkowscy.

W roku 2005 kapitułę nagrody stanowili: Krzysztof Bednarski, Leszek Golec, Jadwiga Sawicka, Jan Świdziński, Krzysztof Wodiczko.

Nagroda powołana została w 2001 roku z inicjatywy Niki Strzemińskiej, Georga von Kobro i Józefa Robakowskiego. Wyróżnienie ma uhonorować postawę progresywną i poszukującą, artystę otwartego na wymianę myśli. Dwa nowe projekty Teresy Murak, które przedstawia Monika Branicka mają szansę taką wymianę sprowokować.

GB

Teresa Murak. Fot. Marcin Piotrowski
Teresa Murak. Fot. Marcin Piotrowski

Pielgrzymująca jabłoń

Murak w większości prac używa rzeżuchy, symbolu odradzającego się życia. Nie chodzi tu tylko o finalny efekt dojrzałej rośliny, ale o moment inicjacji, ożywania. Składnikami jej projektów są woda, ziemia i czas; autorka jest ziemią (np. "Zasiew", 1985), lub Persefoną siejącą rośliny (np. "Malwy idą do domu", 2004). Jednym z kluczowych motywów w twórczości Teresy Murak jest dzielenie się życiem, które chce przekazać innym. W ubiegłorocznej akcji rozdawała przechodniom zaczyn chlebowy. Czasem przyjaciołom i przechodniom rozdaje nasiona.

Trzy lata temu dowiedziała się, że w okolicy Kiełczewic, skąd pochodzi, znajduje się Góra Murakowa (Dolina Nadbystrzycka, ok. 30 km od Lublina). To stara, od dawna nie używana przedwojenna nazwa wzniesienia o wysokości 220 m n.p.m., na której znajduje się cmentarz niemieckich żołnierzy z okresu pierwszej wojny światowej. Pojechała tam i przeszła drogą z jabłoniami wiodącą na szczyt. Tak zrodziła się koncepcja projektu "Ogród spotkań - Most - jabłoń". Będzie on polegał na kolportażu nasion jabłoni i hyzopu w niemieckich czasopismach. Umieszczone w saszetkach z papieru lub płótna, podobnych do reklamówek kremów czy szamponów będą wklejane do gazet.

Jabłoń to źródło grzechu, hyzop symbolizuje oczyszczenie, ofiarę i skruchę. Wina i przebaczenie. Trudno o bardziej trafną diagnozę polsko-niemieckiej historii. Nasiona jabłoni artystka zbierze na Górze Murakowej. "Tu wyrosły w ziemi, gdzie pochowano młodych chłopców, którzy zamiast umierać, mogliby tu przyjść, napić się wina" - mówi artystka. Jabłonie wyrosły nad nimi, są przedłużeniem tamtego życia. Teresa Murak chce się nimi podzielić, zwrócić. Chciałaby, aby Niemcy posiali je gdzieś u siebie. Aby życie przetrwało. Jabłko symbolizuje całość, pełnię, dlatego nasiona mają nie tylko połączyć Niemcy i Polskę, ale też stworzyć most w historii, połączyć to, co wcześniej rozdzielone. Jak pisał J. Swift: "W ogrodzie ludzkość zagubiła się i w ogrodzie winna się odnaleźć". Murak dodaje: "W dobie pomieszania wartości i globalnych zagrożeń może właśnie ogród jest tajemniczym instrumentem, magiczną przekładnią prawdziwej, właściwej przemiany człowieka? Drogą uprawy przyszłości, mostem na trakcie kulturowym, cywilizacyjnym, historycznym, pokoleniowym, kosmicznym. Nasiona jabłoni i hyzopu wędrują tworząc aleję spotkań, strumień wzajemności. Wędrują ponad granicami, unoszą się ponad ziemią, tworzą nowe ścieżki, mosty. Są przekazem. Z dłoni do dłoni. W przekazie pocztowym. Z gazetą, z książką".

"Ogród spotkań" - rzeźba/kładka

Teresa Murak od lat odwołuje się do symboliki chrześcijańskiej i Pisma Świętego. Dla Murak sacrum to życie, a życie codzienne to misterium. Znajduje je w najprostszych gestach. Mówi, że "sacrum wynika z misterium działań codziennych". Na Wielkanoc 1974 r. w kościele parafialnym w Kiełczewicach od schodów, przez nawę główną aż do ołtarza rozłożyła dywan z rzeżuchy. W 1983 r. w Warszawie zasiewa rzeżuchą sześciometrowy krzyż, który wierni przenieśli do kościoła Miłosierdzia Bożego. Wykorzystuje symbolikę chleba i formuje go w ziemi. Jedną z najsłynniejszych prac są "Ścierki wizytek", w których hoduje rzeżuchę. To nadzieja. Nawet jej typowo świeckie działania odwołują się do chrześcijańskiego dzielenia się dobrem i życiem. W Galerii Repassage w 1975 r. dzieli się paschą z przybyłymi na wernisaż gośćmi. Odtąd dzieli się już zawsze. Rozdaje zioła, nasiona, dobre słowo, ale i budzi sprzeciw, który dla nie jest także formą miłości, a pole sztuki jest polem walki. W imię prawdy.

W 1986 r. powstała rzeźba "Tym, którzy kochają wiatr - życie wg Jana Pawła II". Inspirację zaczerpnęła z Listu św. Pawła do Koryntian "wiatr wieje tam gdzie chce", a tytuł pochodzi z homilii Jana Pawła II wygłoszonej w Koszalinie w 1991 r. Praca Murak to ponad stuletnia maszyna wytwarzająca wiatr, służąca do oddzielania ziarna od plew. Murak pokazywała ją najpierw w Galerii BWA w Lublinie (1991), później w Galerii Zachęta (1992), potem wialnia dwa lata stała koło ołtarza w kościele pokamedulskim na Bielanach w Warszawie.

Po śmierci papieża Murak przeprowadziła akcję przenoszenia palących się zniczy z Al. Jana Pawła na Al. Solidarności. "To przecież wypełnienie jego testamentu To, co zrobiliśmy najpiękniejszego - Solidarność - zrobiliśmy dzięki niemu. To piękne, że te dwie ulice się krzyżują" - mówi. Początkowo przypadkowi przechodnie reagowali agresywnie, jednak gdy artystka wyjaśniała im dlaczego przenosi znicze, kilka osób pomagało. Niedługo potem, w sierpniu na słupie drogowym z nazwami ulic Al. Solidarności i Orla (gdzie znajduje się jej mieszkanie i pracownia) wywiesiła ogłoszenia z "kuponami" do zrywania, na jakich zwykle podaje się numery telefonów gdy ktoś poszukuje mieszkania, zaginął mu pies albo udziela kredytu. Ona nie zmieściła żadnego ogłoszenia, za to na kuponach napisała "Szczęść Boże". Do kolportowania błogosławieństwa użyła ulicznych ulotek.

Nad Al. Solidarności przy wylocie ul. Orlej zamierza wznieść rzeźbę - kładkę nazwana "Ogród spotkań" (lub "Strumień Wzajemności"). W języku łacińskim pontifex oznaczał budowniczego mostów i tytuł papieski - łącznika między niebem a ludzkością.

Dla Murak kładka/most jest ścieżką duchową, traktem, miejscem spotkań. Łączy niebo z ziemią, południową i północną część miasta. Tu przebiegała granica getta, jeszcze niedawno tędy jeździły ciężarówki z Paryża i Berlina do Moskwy, wreszcie tę drogę do szkoły codziennie przekraczał jej syn, Mateusz. Na północy znajduje się Opera Kameralna, Muzeum Historii Żydów, szkoła Mateusza, na południu mieści się jej pracownia, mieszkanie, cukiernia, fryzjer, Ratusz, Pałac Kultury… "Ta ziemia ma wiele znaczeń: gdy Mateusz bawił się koło szkoły, odbijał piłkę o ścianę Pawiaka. Tu spotyka się przeszłość i teraźniejszość. Przyszła pora, żeby naprawić zerwane relacje miedzy ludźmi, którzy tu mieszkają i mieszkali, którzy są oddzieleni ulicą" - mówi Murak.

Tu ma powstać "Ogród spotkań". Fot. Monika Branicka
Tu ma powstać "Ogród spotkań". Fot. Monika Branicka

Most symbolizuje łączenie tego, co rozłączone w czasie i przestrzeni, więc kładka nie tylko fizycznie scali dwie strony ulicy, ma także złączyć przeszłość i teraźniejszość, sferę prywatną i publiczną, ziemię z niebem. Tu ziemia była granicą i łącznikiem. Pisze: "Most: W natłoku światów unosi się nad pędzącymi strumieniami aut (…). Most - połączenie poznawalnego z poznającym i samego poznania. Most, wybór, decyzja. Most, na którym spotykają się ludzie na trakcie północ - południe, unosi się żywą zielenią ku niebu". Artystka przypomina też cytat z Angelusa Silesiusa: "Niebo staje się ziemią, niebo obniża się, zbliża, i staje ziemią. Kiedy wzniesie się ziemia i stanie niebem?" (Cherubiński Wędrowiec, III Księga, 32). [06.12.2005]

słuchaj wiecej:
Ewa Majewska
Rozmowa z Teresą Murak o jej nowym projekcie - "Moście Spotkań" nad Al. Solidarności