ViennAfair ­ Targi sztuki w Wiedniu

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

W Wiedniu odbyły się nareszcie pierwsze viennAfair - międzynarodowe Targi Sztuki (20-24.04.2005), stawiające sobie za cel integrację rynku sztuki, szczególnie krajów Europy Centralnej i Południowo-Wschodniej. Tytuł "Focused on CEE" brzmi jak elegancko sformułowany slogan wydarzenia. Spośród 17 galerii i instytucji non-profit z tej części Europy, które zaistniały na targach, ekspozycję 10 z nich - m.in.: z Czech (Display), Polski (Raster, Wyspa), Rumunii (Nuoa), Wegier (Deak), Serbii (Remont), Litwy (CAC,Wilno) oraz Slowacji (Space/Priestor) - sponsorował Erste Bank:. Inne galerie takie jak Skuc z Lubliany, ACB z Budapesztu czy Le Guern z Warszawy, swój udział opłaciły same. Większa część uczestników (75) pochodziła z Europy Zachodniej, po jednej galerii reprezentowało Rosję (Regina) i Kanadę (Artcore).

Galeria Toselli; praca: Francesco De Molfetta, Bez tytulu, 2005, tech. mieszana na fotografii, 15x10
Galeria Toselli; praca: Francesco De Molfetta, Bez tytulu, 2005, tech. mieszana na fotografii, 15x10

Na liczniejszy ich udział - jak twierdzi M. Limbeck menadżer firmy "Reed Exhibitions", która jest organizatorem viennAfair (a także przygotowuje paryski FIAC) - trzeba będzie jeszcze poczekać, nowe imprezy tego typu potrzebują dwóch lub trzech lat, aby wyrobić sobie jakąś rangę. I tak pewnie się stanie, bo odmłodzony Wiedeń chce zdobyć za wszelka cenę dobrą pozycję w artworldzie. Nie zaczyna zresztą od zera: od 2001 roku działa tutaj jeden z największych w świecie kompleksów kulturowych, tzw. MUQUA, odkurzono i reaktywowano Albertine, powstały nowe skupiska galerii do których stale dołączają nowe. W Wiedniu mieszka też i pracuje szef documenta 12, Roger M. Buergel. Teraz prezentuje w Secesji kolejny wariant swojej wystawy "Die Regierung Elysian Spheres Of Action", już teraz można dostrzec w niej zarysy wielkiego przedsięwzięcia, który odbędzie się dopiero za dwa lata.

Galeria Ruyter: Herwig Weiser, mieszane media
Galeria Ruyter: Herwig Weiser, mieszane media

ViennAfair odbywały się w nowym kompleksie hal targowych Messe Wien, zbudowanym kosztem 192 milionów euro przez Gustawa Peichla i Erlach-Moßburgera w styczniu 2004 niedaleko słynnego koła na Praterze. Wysokie hale pełne są światła i wielkich przestrzeni. Do zaprojektowania hal wystawowych zaproszono architekta Wilfrieda Kühna z biura Kühn Malvezzi, który projektował ekspozycję ostatnich documenta. Pomysł Kühna dla Wiednia to półmetrowej grubości stabilne ściany boksów rozmieszczone. ViennAfair, podobnie jak FIAC, mają nie tylko menadżera, ale także gremium wybierające uczestników oraz osobę odpowiedzialną za poziom artystyczny. Została nią Gabriele Gantenbein, mieszkająca od 6 lat w Wiedniu Niemka, współpracująca z galeriami wiedeńskimi, z inicjatywy których targi w ogóle doszły do skutku.

Małe staje się piękne i drogie

Dziwnym trafem w małych boksach galerii (powierzchnie ok. 25m kw.) znajdowały się często prace sporych rozmiarów (najczęściej fotografie), w dużych zaś na ogół eksponowano małe, ale znacznie droższe prace. Niektóre galerie miejscowe, naśladując targi berlińskie, połączyły w celach handlowych swoje prezentacje z galeriami zagranicznymi. I tak Galeria Nächst St. Stephan zestawiła swoich artystów, przeważnie malarzy, z rzeźbiarską prezentacją Galerii Lisson z Londynu, Mezzanin współdziałał z Barbara Wien z Berlina, a Thoman z Innsbrücka z Lelongiem z Zürichu. Największy przestrzennie (125m.kw.) i wizualnie najbardziej spektakularny duet na targach to Galeria Meyer Kainer z Wiednia wraz z Esther Schipper z Berlina. Przygotowaną z rozmachem ekspozycję zdobiła ciągnąca się przez cala długość ścian praca wyrafinowanego angielskiego specjalisty od światów paralelnych, Liama Gillicka. W wizualny kontest dzieła Gillicka wpisywały się różne mniejszych rozmiarów prace innych artystów, jak np. ulepione z plasteliny psychopatyczne portrety grupy Gelatin (8 500 euro) albo fotografie Wolfganga Tillmansa; na środku platformy umieszczono najnowszą pracę Heimo Zoberniga - kolejny autoportret ze srebrzystoprzezroczystym kloszem zamiast tułowia, pod którego widać smukłe, nieco kobiece kończyny, wyglądające trochę jak podstawki lampy.

Tibor Gyenis, "Area", 2004, C-print, 70x100cm, Galeria Vintage, Budapeszt
Tibor Gyenis, "Area", 2004, C-print, 70x100cm, Galeria Vintage, Budapeszt

Między tymi gigantami rynku sztuki znajdowała się galeria z Polski - Raster. Mimo że chłopcy z (warszawskiego) placu broni otrzymali do dyspozycji sporą przestrzeń, przez skromność rozstawili swój kram w jednym rogu przydzielonego im wspaniałomyślnie miejsca, pozostawiając zwiedzającym dużo pustej przestrzeni. Pokazali m.in. prace fotograficzne: hodowlę narkotyków Oskara Dawickiego ( po 1200 euro) i Zbigniewa Libery o mediach (800 euro). Między nimi wisiały wyciszone, prawie monochromatyczne obrazy Bartka Materki (2000 euro)

No trends, no heroes

Tak naprawdę na viennAfair nie dominowały żadne trendy, żadne medium. Nowe jakości dały się zauważyć w malarstwie i rzeźbie. Malarstwo w poszukiwaniu "nowej artykulacji śladu" - jak w wypadku polskiego artysty Pawła Książka - wychodziło poza tradycyjną przestrzeń obrazu w niejednolite substancjalnie ślady po interwencjach na ścianie ("Spekulacja"), albo sięgało po efekty świetlne - jak w autoportretach Philio Akkermana (4500 euro) - sugerujące, że nie można uwolnić się od "śladów" minionych epok. Galeria Lisy Ruyter z Wiednia zaprezentowała ciekawe meble-maszyny Hertwiga Weisera z transformacją kodów cyfrowych muzyki, a u Hohenlohe&Kalb można było zdnaleźć paru artystów z wystawy "Regierung" w Secesji jak np. Ines Doujak.

Paweł Książek, "Spekulacja"
Paweł Książek, "Spekulacja"

Galeria Toselli z Mediolanu wystawiła prace Francesko De Moifetta, przedstawiające wzloty i upadki bohatera naszych czasów (bardzo małe, czarno-białe fotografie typu reportażowego z ingerencjami dokonanymi innymi technikami). Niedaleko w Galerii Svestka z Pragi leżał na podłodze obiekt Kristofa Kintera, przedstawiający w naturalnych rozmiarach postać zawiniętego bezdomnego w śpiworze, z którego co pewien czas ulatniał się dym. Na fotografii Christiana Keinstara (Feichtner,Wieden) anonimowy młodzieniec rzucał koktajlem Mołotowa w Muzeum w Kolonii.

Galeria Mummery: Philio Akerman, Autoportret, 2004, olej na pl, 40x34 cm
Galeria Mummery: Philio Akerman, Autoportret, 2004, olej na pl, 40x34 cm

Niektórzy (nieliczni) artyści pokazywani byli przez dwie lub trzy galerie. Do takich należeli m.in. Imi Knoebel, Grupa Irwin, Rudi Molacek, Hermanna Nitsch, Günther Förg, Erwin Wurm czy Robert Rauschenberg. Na zewnątrz hal umieszczono kilka prac Atelier van Lieshout, Juliana Opie, Fabrizio Plessi. Targom towarzyszyły też trzy spotkania typu Art Talks na temat rynku sztuki, polityki muzealnej i sceny sztuki w Polsce w erze postsolidarnościowej. Targi obejrzało 10.600 zwiedzających, zaprezentowano prace 1500 artystów z 19 krajów (dla porównania na FIAC pokazano 1300 artystów z 25 krajów). Podsumowując, powiedzieć można, że viennAfair nastawione są bardziej na rozwijanie kontaktów i budowanie mostów, niż dążenie do dominacji w regionie.