Siedmiu wspaniałych według Poli Dwurnik

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Młodzi malarze krakowscy
Młodzi malarze krakowscy

Jest ich siedmiu, są (poniekąd) z Krakowa i są sur- lub realistami. Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, co do obecnego układu sił na malarskiej scenie (poniekąd) Krakowa, wystawa Poli Dwurnik Młodzi malarze krakowscy w Galerii Potocka z pewnością je rozwiała. Kanon „młodego malarstwa krakowskiego" tworzą, jak możemy się na niej dowiedzieć, trzej słynni „ładniści" (Rafał Bujnowski, Marcin Maciejowski, Wilhelm Sasnal) oraz czterech malarzy „niezrzeszonych" (Tomasz Kowalski, Paweł Książek, Bartek Materka, Jakub Julian Ziółkowski), których sportretowała artystka. Skąd jednak pomysł na stworzenie takiego „kanonu", czy też - jak się okaże niżej - kolekcji? W towarzyszącym wystawie katalogu możemy znaleźć tekst pióra artystki (już w tym miejscu należy się wystawie pierwszy plus - artyści tak rzadko skłonni są nam wyjaśniać swe inicjatywy, że każdy wysiłek w tym kierunku trzeba docenić, szczególnie, jeśli tekst jest tak konkretny, zwięzły i treściwy, jak w tym przypadku; to rzadkość - jak wszyscy wiemy, teksty kuratorskie są obecnie zwykle przydługie, bądź o czymś związanym z pracami najwyżej luźno, bądź literacko nieprecyzyjne), w którym opisuje ona wydarzenia sprzed niemalże dwóch lat: Kiedy w marcu 2007 roku Masza Potocka zaproponowała mi wystawę, powiedziała, że chciałaby, abym narysowała coś o Krakowie. Zaniepokoiłam się; przecież nie będę szkicować starówki i Smoka Wawelskiego! Z czym kojarzy mi się Kraków? Odpowiedź była prosta - z niegdysiejszą słynną Grupą Ładnie, z malarzami-gwiazdami, których kiedyś było trzech, a teraz jest siedmiu: Sasnal, Bujnowski i Maciejowski, Materka i Książek, Kowalski i Ziółkowski1 . Z Krakowem artyści ci kojarzą się dlatego, że choć żaden z nich w Krakowie się nie urodził, tu studiowali, mieli swoje pierwsze wystawy, tu większość z nich mieszka. Wysoka pozycja krakowskich twórców na arenie polskiego malarstwa jest rzeczywiście czymś uderzającym, co Pola Dwurnik słusznie określa w swym tekście niezwykłym fenomenem i co analizuje w kontekście mitycznej pozycji Krakowa jako stolicy kulturalnej kraju. Pozycji, o której świadczyć ma nie tylko wyjątkowe uznanie w oczach turystów, czy ogrom materiału, który wchłonąć muszą pierwszoroczni studenci historii sztuki UW w czasie tygodniowego (!) objazdu zabytkoznawczego po Krakowie, ale właśnie obecność na krakowskiej scenie tak wielu wybitnych młodych malarzy. Tym samym wszystkim krakowskim malkontentom (a raczej pewnej grupie malkontentów - historyków i krytyków sztuki, artystów i innych zainteresowanych sztuką współczesną), którym własne miasto wydaje się czasem jedynie urokliwą atrakcją turystyczną i wielkim składowiskiem staroci, a nierzadko nawet „prowincją", Pola Dwurnik wytrąca argumenty i rzuca w twarz „znane nazwiska". I rzeczywiście, nagle można zdać sobie sprawę, iż jest powód do dumy. Rangę krakowskich twórców podkreśliła artystka tworząc ich portrety w konwencji znaczków pocztowych - popiersia ukazane zostały na tle obrazów artystów i opatrzone charakterystycznymi dla znaczków elementami: nazwiskiem artysty, nazwą serii: Młodzi malarze krakowscy, napisem „Polska" i nominałem. W ten sposób pozycja artystów jako ważnych osobistości zostaje niejako ugruntowana, a ich wizerunki uwiecznione w specyficznej „pocztowej" ikonosferze. Niezwykle istotne w przypadku znaczków pocztowych jest to, że zazwyczaj emitowane są w postaci serii i wartość każdego z nich jest większa, jeśli towarzyszą mu inne - każdy kolekcjoner pragnie mieć w posiadaniu całą edycję. W tym wypadku edycja obejmuje siedem „znaczków" z przedstawieniami siedmiu artystów. Rysunki o formacie 50x65 cm, które umieszczone za szkłem i zawieszone obok siebie stanowiły główny element ekspozycji w Galerii Potocka, zostały przez artystkę zeskanowane i wydrukowane w formie bloczka znaczków pocztowych formatu a5. Bloczek ten dołączono do katalogu. Warto w tym momencie odwołać się ponownie do tekstu artystki zamieszczonego tamże, gdzie wyjaśnia ona, czemu zdecydowała się sportretować wybrany przez siebie „temat krakowski" właśnie w konwencji znaczków pocztowych, które kolekcjonuje obok innych druków urzędowych od najmłodszych lat. Czytamy: Powszechne kolekcjonowanie znaczków jest niezobowiązującym hobby i mieszczańską tradycją, ale jest także namiastką posiadania: historycznych zdarzeń i wybitnych ludzi, odległych miejsc i dziedzictw kultury, świąt państwowych i symboli religijnych - tego wszystkiego, czego z nielicznymi wyjątkami nie możemy i nie będziemy nigdy posiadać i doświadczać w rzeczywistości 2. Posiadanie kolekcji znaczków z przedstawieniami krakowskich malarzy stanowi swoisty erzac prawdziwej kolekcji obrazów tych malarzy-gwiazd, których obrazy - jak pisze Dwurnik - każdy koneser polskiej sztuki chciałby mieć, jednak niestety mało kogo na nie stać. Posiadając filatelistyczną kolekcję „młodych malarzy krakowskich" mamy jednak nie tylko namiastkę kolekcji malarstwa tych twórców, ale także dzieło innego twórcy - miniaturową kolekcjonerską edycję artystyczną (jak nazywa ją Dwurnik) młodej warszawskiej malarki. (Tu wystawie należy się drugi plus - za choć częściowe rozwiązanie problemu frustracji, jaką budzi chęć posiadania w obliczu niewystarczającego kapitału, które dotyczy wielu; kolejny plus - autorska edycja znaczków dołączana jest jako dodatek do katalogu wystawy). W tym miejscu należałoby poświęcić więcej uwagi autorce edycji i skupić się na tym, jak prace z serii „Młodzi malarze krakowscy" odnieść można do jej wcześniejszych realizaji.

Kwestie techniczne
Rysunki z serii Młodzi malarze krakowscy zostały wykonane techniką tusz na papierze. Pod względem formalnym można usytuować je pomiędzy stylem obrazów olejnych Dwurnik a jej rysunkami komiksowymi. Szczególnie dobrze wypadły te rysunki, na których styl przedstawionej postaci komponuje się ze stylem przedstawionych za nią obrazów, są to zatem portrety Bujnowskiego, Maciejowskiego i Sasnala. Zresztą styl, w jakim prace te zostały namalowane, skrajnie różni się od stylu wielu wcześniejszych prac Dwurnik, np. autoportretu wzorowanego na królowej Elżbiecie I (I Am Married to Painting), który pokazywany był z okazji wystawy Miałam chłopaka z Zielonej w BWA w Zielonej Górze wiosną 2007 roku. Przy okazji wystawy Dwurnik udzieliła wywiadu, w którym wymieniła cechy dobrego współczesnego malarstwa. Według autorki wspomniany autoportret zdecydowanie nie realizował tych kryteriów. Wymienione przez nią cechy wydają się natomiast idealnie opisywać rysunki z serii Młodzi malarze krakowscy. W wywiadzie czytamy: ten obraz [mowa o wspomnianym wyżej „królewskim" autoportrecie - przyp. KK] jest zaprzeczeniem aktualnych standardów dobrego malarstwa, które jest najlepiej przyjmowane, gdy jest małych rozmiarów, operuje ograniczoną kolorystyką albo jest czarno-białe, jest namalowane syntetycznie, najlepiej jednym gestem, no i nie jest narracyjne. Ale nie jest to krytyka - wprost przeciwnie, jestem miłośniczką współczesnego, intelektualnego malarstwa i dlatego postanowiłam poprowadzić z nim trochę prowokacyjną grę 3. Cytując wypowiedź Dwurnik nie twierdzę tym samym, że artystka nagle porzuciła swój „niemodny" czy „prowokacyjny" styl i zapragnęła tworzyć współczesne, intelektualne malarstwo. Raczej malując portrety obecnych gwiazd polskiego malarstwa przyjęła adekwatny, choć - jak już wspomniałam - bardziej przypomina on prace „ładnistów" niż czterech pozostałych malarzy.

Widocznym elementem kompozycji są imiona artystów i nazwa serii umieszczone przy dolnej krawędzi rysunków. Zdecydowanie nie są to zwykłe, niemal niezauważalne napisy (jak ten „POLSKA" ciągnący się wzdłuż prawej krawędzi), ale fantazyjna kaligrafia. Dwurnik wybór ten opisuje następująco: Czarny tusz i pędzel podpowiadają mi styl liter - jest to moja swobodna fantazja na temat japońskiej kaligrafii, którą pierwszy raz w życiu oglądałam w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej „Manngha" w Krakowie 4. Kolejne „krakowskie" elementy to nawiązanie do witraży Wyspiańskiego (w postaci poliptyku Pawła Książka, który stanowi tło jego portretu) i przedstawienie domu Jacka Malczewskiego (obraz-tło na portrecie Maciejowskiego). Natomiast znajdujące się w rogach nominały odpowiadają prawdziwym wartościom znaczków wydawanych przez Pocztę Polską. Nie należy doszukiwać się związku między wartością pieniężną poszczególnych znaczków a pozycją danego artysty na rynku sztuki, bowiem kolejność ich jest alfabetyczna.

Młodzi malarze krakowscy - Rafał Bujnowski
Młodzi malarze krakowscy - Rafał Bujnowski

Mowa jest o portretach, nasuwa się więc pytanie: czy artyści pozowali artystce w pracowni, a może - jak to teraz bywa - wpisała ich nazwiska do witryny Grafika Google i w ten sposób pozyskała ich podobizny? Z tekstu Dwurnik dowiadujemy się, że artyści owszem pozowali artystce, ale do zdjęć. Wizerunki malarzy narysowane zostały w Warszawie na podstawie fotografii, które wykonała w Krakowie w czasie krótkich sesji. W wywiadzie udzielonym Joannie Weryńskiej, dziennikarce „Gazety Krakowskiej", artystka opowiada o perypetiach związanych z owymi sesjami - najtrudniej było umówić się z Sasnalem z powodu jego ciągłych wyjazdów. Nietypowo wyglądała sesja z Rafałem Bujnowskim, którą Dwurnik opisała tak: Umówiliśmy się na Kazimierzu, w Kolorach. Przyszłam nieco wcześniej, żeby zjeść lunch. Zdziwiłam się, kiedy okazało się, że Bujnowski też był przed czasem. Umówił się z pewnym znajomym. W ten sposób spokojnie sobie z nim gawędził, a ja robiłam mu zdjęcia. Był totalnie wyluzowany, palił papierosa, gestykulował. Taki zresztą jest na co dzień 5. Ta przypadkowa sytuacja bardzo dobrze wpłynęła na to, jak wypadł portret Bujnowskiego - rzeczywiście, jest on na nim swobodny, jakby nieświadomy obecności widza (czyli obiektywu Poli Dwurnik), wzrok skierowany w bok. Niemal równie swobodnie wypadł na portrecie Marcin Maciejowski i z tego powodu (a także ze względu na wspomnianą już kompatybilność między stylem tych portretów a stylem przedstawionych w tle obrazów artystów) są to, wydaje mi się, najbardziej udane „znaczki" ze wszystkich siedmiu. Na pozostałych artyści są nieco spięci, świadomi obecności obiektywu i zdecydowanie „pozują". Natomiast portrety Młodych malarzy krakowskich jako całość wyglądają zdecydowanie lepiej umieszczone blisko siebie jako znaczki; poszczególne portrety wypadają też znacznie korzystniej w niewielkiej skali. Z tego względu wystawa prac w formie, w jakiej eksponowane były w Galerii Potocka, czyli rysunki 50x65 cm umieszczone w ramce za szkłem, wydała mi się znacznie mniej interesująca niż atrakcyjna wizualnie, pomysłowa, a nawet zabawna kolekcja znaczków, którą - jak już wspomniałam - zwiedzający wystawę otrzymywał wraz z katalogiem. Pomysł ze znaczkami zabawny jest na tyle, że sugeruje żartobliwe sformułowania, chętnie używane przez dziennikarzy działu kultury lokalnej prasy, np. Portrety mają kształt znaczków. Sasnal kosztuje 2,40 zł („Gazeta Krakowska") 6.

Trochę plotek
Seria Młodzi malarze krakowscy wiąże się też w pewnym sensie z tworzonymi przez Polę Dwurnik rysunkami z serii Kronika Towarzyska, które w formie drukowanej wydane zostały niedawno przez „Obieg". Bardzo często przewija się w Kronice motyw fetyszyzacji osoby artysty-malarza i wszystkiego, co z nim związane, co przybiera kuriozalne formy, np. chęć posiadania zostawionych przez Sasnala papierosów marki Vogue. Rysunek Dwurnik jest niezwykle trafnym komentarzem na temat przybierającej ostatnio absurdalne formy „sasnalomanii". Posiadanie znaczka z własną podobizną to nobilitacja i zaszczyt, który nie spotyka wielu (a na pewno wielu żyjących), zatem decydując się na sportretowanie młodych krakowskich malarzy w tej konwencji Dwurnik z jednej strony sprawia im komplement, z drugiej uprawia nieszkodliwą drwinę i żartuje (choć z sympatią) z tego wielkiego wokół nich „zamieszania". Podejście ironiczne i z dystansem cechuje Dwurnik także w stosunku do samej siebie, czego przykładem może być choćby wspomniany „królewski" autoportret, który z kpiną, ale i dużą wyrozumiałością, komentuje artystyczne ambicje autorki. Ironiczny, choć pozytywny stosunek Dwurnik do rodzimego środowiska artystycznego trzeba brać, jak sądzę, pod uwagę w także w kontekście omawianych prac.

Cracovia w Apolonii
Na wystawie obok portretów krakowskich malarzy zaprezentowana została Apolonia Art Gallery, pokazana po raz pierwszy w CSW Zamek Ujazdowski latem 2007 roku. Ta miniaturowa galeria sztuki, idealny white cube składający się z kilku ruchomych elementów w kształcie litery C, zrealizowana została we współpracy z pracującymi w Bazylei polskimi architektami: Anną Jach (Herzog & De Meuron) i Piotrem Brzozą (Diener & Diener). Przenośna mini-galeria jest w pełni wyposażona i przystosowana do pokazywania sztuki: zainstalowano w niej sprzęt oświetleniowy, nagłaśniający oraz ekrany projekcyjne. W Galerii Potocka Pola Dwurnik wystawiła swoją Apolonię jako część wystawy Młodzi malarze krakowscy nawiązując tym samym do znanej formuły „galeria w galerii". Wewnątrz umieszczone zostały dwie prace - kolaże wykonane ze znaczków pocztowych: jedna powstała z naklejenia setek wyciętych ze znaczków słów „Polska", druga ukazuje urbanistyczno-społeczno-historyczną panoramę Krakowa. Tym razem pomiędzy elementami tradycyjnie kojarzonymi z Krakowem, swoistymi turystycznymi szlagierami, nie ma miejsca na „młodych artystów". Jak pisze artystka: Kraków kojarzy mi się także z turystami czkającymi na hejnał, książkami o architekturze sakralnej oraz okrzykami zachwytu moich zagranicznych znajomych - „to wasze najpiękniejsze polskie miasto, prawdziwa kulturalna stolica Polski!" 7. Mini-wystawa w Apolonii jest więc uzupełnieniem „krakowskiego" tematu o elementy, które tradycyjnie kojarzone są z tym miastem, a także okazją do stworzenia kolażu najbardziej typowych symboli Krakowa wyciętych z tym razem prawdziwych znaczków. Myślę, że na ścianach Apolonii, obok owych dwóch kolaży, świetnie wypadłyby znaczki z podobiznami krakowskich malarzy, którym - jak już wspomniałam - niewielka skala bardzo służy.

W skrócie
Podsumowując: plusy należą się wystawie za odautorski tekst w katalogu i za dołączoną do tegoż kolekcję znaczków. Duży plus za Apolonię i wystawione w niej kolaże, szczególnie ten „krakowski". Niekorzystnie wypadają jedynie oryginalne rysunki znaczków w porównaniu ze znaczkami właściwymi, zatem za niewykorzystanie potencjału ich urody w ramach samej ekspozycji należy się minus. Ogółem - wystawę warto było zobaczyć, znaczki warto mieć.

Pola Dwurnik, Młodzi malarze krakowscy, Galeria Potocka
28.11.2008 - 31.01.2009 (przedłużona do 15.02.2009)

Młodzi malarze krakowscy
Młodzi malarze krakowscy
  1. 1. Pola Dwurnik, Étant donnés: ze stolicy administracyjnej do stolicy kulturalnej [w:] Pola Dwurnik. Młodzi malarze krakowscy, kat. wyst. Galeria Potocka, Kraków 2008.
  2. 2. Tamże.
  3. 3. Nastolatka z burzą hormonalną. Z Polą Dwurnik rozmawia Artur Kinruwd (marzec 2007).http://www.arch.bwazg.pl/archiwum/poladwurnik/poladwurnik.html. Data dostępu: 13.02.2009
  4. 4. Pola Dwurnik, Étant donnés...
  5. 5. Joanna Weryńska, Sasnala kręcą samoloty, Bujnowskiego papierosy, „Polska. Gazeta Krakowska", 27 listopada 2008, s. 20.
  6. 6. Tamże.
  7. 7. Pola Dwurnik, Étant donnés...