Gabinet osobliwości Kuby Bąkowskiego

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Kuba Bąkowski, Studium do flimu...
Kuba Bąkowski, Studium do flimu...

Wystawa w galerii Entropia prezentująca wyniki ostatnich poszukiwań Kuby Bąkowskiego przywodzi na myśl klasyczną kunstkamerę. Zebrane w niej obiekty i filmy zaskakują złożeniami, trafnością odniesień, dowcipem i... ironią. Ironią wycelowaną w potrzebę ciągłej interpretacji i przepisywania znaczeń w otaczającej rzeczywistości, powodujących przesyt i brak miejsca na niedomówienie. Prace, które złożyły się na projekt STUDIUM DO FILMU W MUZEUM HISTORII NATURALNEJ są poetycką metaforą potrzeby rozpoznawania tego, co wymyka się rozumowi, zadziwia i zachwyca. Bez przegadania, z zachowaniem bezpiecznego dystansu umowności.

Kaloryfer, od lat umieszczony pod oknem w galerii stał się tłem dla ekspozycji wyświetlanego kadru ze zdjęciem prezentującym szkielet wymarłego morskiego gada, odnalezionym w starej pożółkłej gazecie. W ten sposób Kuba jednocześnie zakrył, choć de facto wyeksponował zastany na miejscu element, zazwyczaj burzący swą obecnością porządek ekspozycji. Żebra grzejnika i dinozaura nałożyły się na siebie, tworząc trójwymiarowy obiekt. Ta praca stworzyła rodzaj dyptyku z inną realizacją. Pod oknem, tuż obok, wyświetlona została projekcja zapętlonego filmu, na którym zawieszone w bezruchu małpoludy od czasu do czasu plują czerwonymi kreskami (splunięcie sugerowane jest odpowiednim dźwiękiem). Być może dźwięk splunięcia był pierwszym świadomym odgłosem jaki wydał z siebie człowiek, kiedy zauważył jego powiązanie z faktem wydzielania się i usuwania nadmiaru śliny z ust. Być może wręcz przesądził on o przejściu żyjącej według instynktów małpy ku samoświadomemu, planującemu swe działania homo sapiens.

Kuba Bąkowski, Studium do flimu...
Kuba Bąkowski, Studium do flimu...

Trzy niewielkie monitory ustawione na podłodze wyświetlają zapętlone, krótkie sceny z filmów: przegląd fobii charakterystycznych dla współczesnego człowieka. Zmutowany genetycznie stwór-człowiek z ciałem świni (bądź świnia z ludzką głową) związany na łóżku i drgający we frenetycznym tańcu, to nie tylko przestroga przed konsekwencjami badań szalonych naukowców. Scena ta, zapożyczona z filmu O lucky men Lindsaya Andersona z 1973 roku dotyczyła rządowego eksperymentu i jest interpretowana jako nowofalowy gest sprzeciwu wobec zapędów rządu nawiązujący do słynnej maksymy z Folwarku zwierzęcego Orwella: „Cztery nogi dobrze. Dwie nogi - źle!". Skrzyżowany na niebie sznur ptaków lecących w sposób odmienny od tego, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni, nasuwa od razu skojarzenia z fotomontażem. Montaż, filmowy fake, staje się pierwszą podpowiedzią umysłu w obliczu niezrozumiałych zachowań natury obserwowanych przez medium kina. Inna scena - naukowiec, którego profesję zdradza sztafaż białego kitla, tablicy i kredy, zapisuje coś, by niemalże od razu to zamazać - przez zapętlenie zabieg powtarzany jest nieskończoną ilość razy. Jednocześnie trudno stwierdzić nad czym pracuje badacz. Tajne badania dotyczące broni masowego rażenia stały się w XX wieku jednym ze sposobów budzenia grozy w społeczeństwie i utrzymywania go w niepewności co do narodowego bezpieczeństwa. Manipulacja informacją i utrzymywanie stanu niewiedzy w kluczowych kwestiach to jedne z narzędzi utrwalania się reżimu. Motyw tajnych, zaawansowanych badań jest często wykorzystywany w kinie. Popkultura w łatwy sposób staje się nośnikiem propagandy establishmentu politycznego. Jak stwierdzał Slavoj Żiżek w dokumencie The pervert's guide to cinema - „Kino to najbardziej perwersyjna ze sztuk. Nie daje ci tego, czego pragniesz. Mówi ci, czego pragniesz."

Slajdy, powieszone na ścianie, przedstawiające zdjęcie rentgenowskie sztucznej tchawicy umieszczonej w ciele oraz zionącego ogniem przez otwór w takiej tchawicy człowieka, sprawiają wrażenie naukowo wykonanej dokumentacji. Film, na którym przedstawiono wyświetlanego na falującym płótnie, frunącego ptaka to również próba oszukania percepcji - poruszający się ekran ma nadać ekspozycji trzeci wymiar. Obie te realizacje mają charakter kuriozum, intrygują widza ruchem, sposobem spojrzenia. Raz jest to promieniowanie, dzięki któremu możemy „zajrzeć" do wnętrza ciała bez chirurgicznej interwencji, za drugim razem próba zintensyfikowania ruchu. Ważną sprawą jest tutaj medium, które zostało użyte do przedstawienia tych prac. Ekran monitora, na którym wyświetlany jest „trójwymiarowy" lot w konsekwencji i tak spłaszcza obraz. Wiszący na ścianie slajd, przez to, że jest niewielki i nie pozwala dojrzeć wszystkich szczegółów, jeszcze bardziej intryguje widza.

Kuba Bąkowski, Studium do flimu...

Kuba Bąkowski, Studium do flimu...
Kuba Bąkowski, Studium do flimu...

Trudno z dzisiejszej perspektywy dawać wiarę metodom, które stały u podstaw badań historii naturalnej. Zachowane do dziś muzea przyrodnicze są raczej placówkami popularnonaukowymi i jako takie spełniają swe społeczne funkcje zaspokajania potrzeby wiedzy i tłumaczenia obserwowanych w naturze zjawisk. Być może fakt, że w tradycyjnym ujęciu takie zbiory, składające się wpierw na kolekcje kunstkamer, a później muzeów miały stanowić całokształt wyobrażenia o świecie i człowieku, ożywionej i nieożywionej przyrodzie, sumę dostępnej poznaniu wiedzy, może nasunąć wytłumaczenie źródeł inspiracji Kuby Bąkowskiego. Ten trop odnalazł w LC. Bates Museum of Natural History w stanie Maine w USA, gdzie do dziś można podziwiać zebrane w XIX wieku przez George'a Waltera Hinckley'a eksponaty rodem z gabinetu osobliwości. To we wnętrzach tego muzeum wykonana została czarnobiała fotografia, na której widać zestawione ze sobą popiersie Szekspira oraz zawieszone na ścianie łby łosia i jelenia. Ta, z pewnością niezamierzona, lecz zabawna sytuacja wystawiennicza została skomentowana przez Bąkowskiego bezpośrednio na fotografii - obrócony tyłem do widza pokazuje „rogi", podczas gdy w centrum kompozycji pojawia się czerwony krzyżyk celownika. Sztuka wciąż jest miejscem, w którym odkłada się prawda - zdaje się mówić twórca. W swej migotliwości, niejednoznaczności, pomimo jej schyłkowego milczenia, wciąż jest w stanie zaświadczyć o wspólnej wizji kosmosu.

Foto Andrzej Rerak (dzięki uprzejmości Galeria Entropia)

Kuba Bąkowski
STUDIUM DO FILMU W MUZEUM HISTORII NATURALNEJ
27.11 - 17.12.08

Kuba Bąkowski, Studium do flimu...
Kuba Bąkowski, Studium do flimu...


Kuba Bąkowski, Studium do flimu...
Kuba Bąkowski, Studium do flimu...

Kuba Bąkowski, Studium do flimu...
Kuba Bąkowski, Studium do flimu...

Kuba Bąkowski, Studium do flimu...
Kuba Bąkowski, Studium do flimu...