Wezwanie do radości. Zwycięstwo Polskiego Pawilonu na XI Biennale Architektury w Wenecji

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Pawilon Polonia, foto Justyna Wesołowska
Pawilon Polonia, foto Justyna Wesołowska

Tak się przyzwyczaiłam do akceptowania porażek i myślenia o nich w romantyczny sposób, że pisanie o zwycięstwie jest dla mnie przygodą. Czas zmierzyć się z prawdziwym sukcesem. Apeluję o szczerą i bezkrytyczną radość ze zwycięstwa Polskiego Pawilonu na XI Biennale Architektury w Wenecji. Niech trwa.

Pawilon Polonia, foto Justyna Wesołowska
Pawilon Polonia, foto Justyna Wesołowska

Cieszę się, że artyści i kuratorzy zwycięskiego pawilonu pokazali mi, gdzie raki zimują. Udowodnili, że nie trzeba budować wielkiego różowego pomostu między naszą, "gorszą" częścią Giardini, a częścią "lepszą", bardziej "główną" i gromadniej zwiedzaną, by Polski Pawilon został zauważony. I podczas, kiedy ja biegałam po Giardini szukając odpowiedzi na pytania: jak pokazywać architekturę? i co zrobić, żeby wygrać Biennale?, oni odbierali Złotego Lwa za najlepszy Pawilon Narodowy.

Pawilon Polonia, foto Justyna Wesołowska
Pawilon Polonia, foto Justyna Wesołowska

Zwiedzając Polski Pawilon, zapytałam inteligentnego polskiego architekta, czy fakt, że nasz pawilon jako jeden z nielicznych ustosunkował się do głównego tematu tegorocznego Biennale: Out There. Architecture Beyond Bilding wynika z polskich kompleksów, czy jest wyrazem naszej dojrzałości. Architekt powiedział, że to dobrze o świadczy o twórcach pawilonu. Ja nie byłam przekonana. Cieszę się, że nie miałam racji.

Pawilon Polonia, foto Justyna Wesołowska
Pawilon Polonia, foto Justyna Wesołowska

Cieszę się, że na tegorocznym Biennale Architektury w Wenecji nareszcie wygrała publiczność. A właściwie postawa, która przyznaje widzowi pierwsze miejsce w relacji artysta - widz. Bo Polski Pawilon jasnym przekazem i przejrzystą formą przekazu wyróżniał się zdecydowanie na tle innych Pawilonów Narodowych. Stał się miejscem wytchnienia i szansą na zebranie myśli dla zwiedzającego przygniecionego wykresami, makietami, gadającymi głowami, laserami i itd. Tę teatralność, jasność przekazu i wyciszenie miał już w sobie projekt Jarosława Kozakiewicza i Gabrieli Świtek na Biennale Architektury w 2006 roku. I pamiętam dobrze, że publiczność nie przechodziła koło niego obojętnie. Nicolas Grospierre, Kobas Laksa, Jorosław Trybuś i Grzegorz Piątek stworzyli spektakl architektoniczny, który uszanował wszystkich: "cywilów" i architektów.

Pawilon Polonia, foto Justyna Wesołowska
Pawilon Polonia, foto Justyna Wesołowska

Co jednak uderzyło mnie najbardziej, to fakt, że Pawilon Polski po raz pierwszy wpisał się w dyskusję jaka toczy się, bezpośrednio lub mniej bezpośrednio, nad przyszłością Wenecji. O godzinie 12:00, na 5 godzin przed rozdaniem Złotych Lwów, w Teatrze Piccolo przy Arsenale (w tej samej sali, w której później rozdano nagrody XI Biennale Architektury) miało miejsce spotkanie z Frankiem Gehrym, tegorocznym zdobywcą Złotego Lwa za całokształt twórczości i architektem przyszłego Venice Gate. Spotkanie i rozmowę z Gehrym prowadził Massimo Cacciari, architekt i burmistrz Wenecji, jedna z najbardziej interesujących postaci współczesnych Włoch. Ten sam burmistrz, który w 1996 roku patrzył, jak płonie La Fenice. Cacciari, zwolennik nowoczesnych projektów architektonicznych w Wenecji, zastanawiał się nad przyszłością miasta. Wskazywał na Wenecję jako na miasto architektów współczesnych. Przypominał, że Palladio był również architektem współczesnym. Tym samym Cacciari mówił o niemożliwości zatrzymania czasu i zamknięciu architektury na zmiany społeczne i ekonomiczne. Jeśli Wenecja ma żyć, powtarzali obaj architekci, to trzeba ją "narazić" na dzisiejsze potrzeby społeczeństwa. Dlatego w Wenecji na Canal Grande pojawił się most Calatravy, a w czerwcu odbędzie się inauguracja budowli Renzo Piano i Tadao Andy. To była najwspanialsza rozmowa o architekturze, jaką słyszałam. Bo panowie ograniczyli się do jednego pytania i na nie odpowiedzieli. A cała sala rozumiała sens pytania i sens odpowiedzi. Zrozumieliśmy, że Wenecja będzie żyła, bo będzie się zmieniała. Podobnie jest z Polskim Pawilonem. Mamy tu jasne zarysowane pytanie: czy można przewidzieć przyszłość budynku? I jasna odpowiedź: Nie.

Pawilon Estoński. Gazociąg między Pawilonem Niemieckim i Pawilonem Rosyjskim, foto Justyna Wesołowska
Pawilon Estoński. Gazociąg między Pawilonem Niemieckim i Pawilonem Rosyjskim, foto Justyna Wesołowska

Podoba mi się "wezwanie do zaakceptowania niepewności" Jarosława Trybusia. Podoba mi się piękny artykuł Profesor Marty Leśniakowskiej w katalogu, który towarzyszy polskiemu projektowi. Nie ma świętych stylów w Wenecji i nie ma świętych budowli w Warszawie. A oba miasta będą żyły, bo będą się zmieniać.

Pawilon Italia, foto Justyna Wesołowska
Pawilon Italia, foto Justyna Wesołowska

Cieszę się, że w świecie polskich kuratorów, artystów i architektów mamy nareszcie sukces, którym możemy cieszyć się wszyscy i wspólnie. Bo Pawilon Hotel Polonia na XI Biennale Architektury nie jest zachętowski, nie jest Zamku Ujazdowskiego, ani Muzeum Sztuki Nowoczesnej, ale, jak pisze polska i zagraniczna prasa, jest Polski.

Giardini w okolicach baru, foto Justyna Wesołowska
Giardini w okolicach baru, foto Justyna Wesołowska