"Pojedynek" Anny-Marii Karczmarskiej

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Człowiek - jak pisał Ernst Cassirer - żyje w "symbolicznej sieci, splatanej sieci ludzkiego doświadczenia. Człowiek nie potrafi się już bezpośrednio ustosunkować do rzeczywistości. Nie może jak gdyby stanąć z nią twarzą w twarz. [...] Tak bardzo owinął się w formy językowe, w obrazy artystyczne, w mityczne symbole lub religijne obrządki, że nie potrafi już niczego zobaczyć ani poznać inaczej jak za pośrednictwem tego sztucznego środka". Cassirer animal rationale przeciwstawił animal symbolicum.

We współczesnej kulturze nie sposób uciec od ukrytych znaczeń i zapożyczonych obrazów. Jak twierdził Jean Baudillard, nasza kultura nie jest kulturą faktów rzeczywistych, lecz kulturą znaków, w której jeden znak odsyła do kolejnego, nie zaś do swojego znaczenia. W każdej realizacji artystycznej - obraz, instalacja, film czy rzeźba - autor w sposób świadomy bądź nie, operuje odpowiednim repertuarem form poznawanych i zrozumiałych właśnie dzięki zakorzenieniu w określonej kulturze. Dziś, przy odbiorze, nie wystarcza często powierzchowny ogląd, dlatego nasze umysły starają się odkryć drugie dno, poznać głębszą treść jaką mogą ewokować dzieła. Jedną z takich realizacji jest najnowszy projekt Anny-Marii Karczmarskiej, czyli film Pojedynek zaprezentowany w Galerii Białej w Lublinie. Jest to projekcja nafaszerowana symbolami i znaczeniami kryjącymi się pod licznie nagromadzonymi wizualnymi znakami, takimi jak: stroje z XIX wieku, pistolety, zdarzenia, gesty. Wszystkie te środki jednak zagęszczają obraz i czynią go zbyt przeładowanym. Wrażenie nadmiaru dodatkowo potęguje silne rozdrobnienie i poszatkowanie ciągu narracyjnego: każdy kadr staje się elementarną jednostką mogącą autonomicznie funkcjonować poza filmem. Świadomość tego zabiegu potwierdza dodanie przez autorkę do wystawowej ekspozycji zdjęć pojedynczych scen, co może się wiązać z próbą zerwania z dominującą narracją. Widz, przebijając się przez warstwę symbolicznego płaszcza, podąża przez kolejne etapy filmu próbując odnaleźć sens tej inkrustowanej opowieści i interpretuje poszczególne sceny dodatkowo motywowany bogactwem znaków.

"Pojedynek"  Anny-Marii Karczmarskiej
"Pojedynek" Anny-Marii Karczmarskiej

Karczmarska to artystka znana z feministycznych realizacji. Także w tym filmie stosuje strategie przypisywane popularnie sztuce z tego kręgu. Maskarada, cielesność, dominacja - to część bogactwa repertuarowego wypracowanego na przełomie lat przez artystki z nurtu feministycznego. Oczywiście nie sposób tutaj generalizować, gdyż pozorna homogeniczność tego nurtu jest tylko złudzeniem, a często także wynikiem niewiedzy. Autorka prowadzi swoją bohaterkę (którą sama gra) wraz z dwoma sekundantami przez ulice Warszawy w kierunku fasady opuszczonej kamienicy, naznaczonej śladami po kulach - śladami historii. Ciało młodej kobiety zostaje poddane odpowiedniej preparacji, której celem jest pozbawienie jej cech płci. Autorka mówi też o "okaleczeniu" odnoszącym się przede wszystkim do wyeliminowania zmysłu wzroku, słuchu, powonienia oraz narządu mowy. Jeden z sekundantów kolejno zawiązuje pasek czarnej tkaniny na uszach postaci, jej piersiach, łonie, nosie, ustach i oczach. Niema, ślepa i głucha figura stoi naprzeciwko kamienicy, gdzie odbywa się tajemniczy pojedynek, misteryjne przejście. Karczmarska zestawia dwie figury - ludzką i architektoniczną tworząc pozorne konotacje. Obie ślepe, głuche i majestatyczne poddają się kolejnym, często opresyjnym, działaniom.

"Pojedynek"  Anny-Marii Karczmarskiej
"Pojedynek" Anny-Marii Karczmarskiej

Tradycyjnie w kulturze patriarchalnej eliminuje się z reprezentacji kobiety - kobiety traktowane oczywiście jako podmiot, ponieważ przez cały czas funkcjonują ich obrazy (na przykład alegorie). Często, aby mogły one reprezentować siebie, muszą przejmować męskie role, co prowadzi do przypisania im strategii maskarady i symulacji. Przemiany wizualnych fasad kobiecości są grą z popularnym w kulturze postrzeganiem zgodnym z męskim punktem widzenia. Takie strategie stosuje na przykład Cindy Sherman. Obnażenie dominujących wzorców odbioru ma doprowadzić finalnie do transgresji. W przypadku filmu Anny-Marii Karczmarskiej pojawia się inny model. Autorka najpierw doświadcza swej nagości, cielesności a następnie rezygnuje z niej i poddaje się męskiej preparacji, przy czym zostaje pozbawiona swojej płciowości. Jest to próba przekroczenia męskiego i żeńskiego modelu, dojścia do punktu gdzie różnice nie istnieją i tylko wtedy możliwa jest dalsza droga do rytuału przejścia. Kluczowe działania są dostępne w wymiarze ponad płciowym. Jeżeli akt zdjęcia płaszcza i obnażenie figury zostanie odczytany jako tradycyjna alegoria nagiej Prawdy, będzie to rodzaj wstępu do przemiany. Według Martina Heideggera prawda jest tym czymś, co w pierwotnym sensie nazywano a-letheia czyli nie-skrytość. Prawda jest tam, gdzie się coś odsłania. W filmie została ujawniona próba odejścia od płciowości, ustawienia się ponad. Jest to ewidencyjna prawda artystki opierająca się na kryterium subiektywnym. W obrazie, jaki wykreowała Karczmarska, powstaje jednak pewien zgrzyt. Pozbawiona płci figura oddaje strzał unosząc pistolet do góry. Sam jego kształt, jak i gest, związany jest z fallicznym obrazem męskiej dominacji i jest to znak uprzywilejowanego znaczącego zakorzenionego w obrazach patriarchalnej kultury. Czyżby jednak ostateczny zarys akcji był wtłoczony w dyskurs władzy i dominacji jednej płci? Bezpłciowy bohater w chwili przyjęcia pistoletu staje jednak na pozycji mężczyzny? Możemy jednak w filmie odnaleźć jeszcze jeden trop interpretacyjny. Bierność w procesie preparacji kobiety koherentna z biernością fasady znaczonej przez czas może prowadzić nas do innej konkluzji - opierającej się na historycznych opresjach: w szerszym wymiarze - w dziejach ludzkości, jak i w węższym - w dziejach samych kobiet.

Pojedynek,  Anna-Maria Karczmarska
Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska

Podążając dalej, można się zastanowić, jaki jest cel tytułowego pojedynku. Cała misteryjna otoczka, dostojna procesja z sekundantami, sceny preparowania ciała, nabożne wydobycie pistoletu połączone niemalże z fetyszyzacją i seksualnym napięciem to elementy rozbudowanego spektaklu. Postać pozbawiona cech płci trzymając pistolet oddaje strzał do cichej i majestatycznej kamienicy. Budynek - niemy świadek przeszłości i świadectwo historii jest drugą stroną w pojedynku. Po oddaniu strzału kobieta pada na trzy różne sposoby. Powtórzenie w teoriach psychoanalitycznych może być uznane za wzmocnienie, jednak tutaj są to trzy różne scenariusze, chociaż efekt jest zawsze ten sam - porażka. Bezgłośny dialog jest z góry skazany na niepowodzenie. Przeszłość, historia są tylko projekcją potrzeb człowieka, manipulowaną i tworzoną od nowa w czasie. To, co minione, pozostaje głuche na wszelką interpretację. Pewna bezsensowność sporów i toczących się dyskusji potwierdza przegraną człowieka próbującego zdominować i podporządkować własnym celom przestrzeń pamięci historycznej. W zerwaniu autorki z dominującą narracją - poprzez szatkowanie ciągu obrazowego, widać kryzys historycznego widzenia i współczesną schizofreniczność, gdzie poczucie czasu zostało mocno zachwiane. Z drugiej strony, mamy też świadomość szybkości zachodzących zmian i ciągłego procesu "stawania się" przeszłości. Wobec tego kurczenia się tu i teraz, pojedynek można też odczytać nie jako próbę mierzenia się z historią, ale jako proces uhistoryczniania na różnych poziomach czasowości (trzykrotny upadek - trzy różne scenariusze w kolejnych wymiarach).

Autorka użyła akcesoriów zaczerpniętych z XIX wieku - czasu licznych pojedynków. Cylinder, pistolety, płaszcz bohaterki - to elementy podkreślające odmienność głównych postaci. To mieszanie stylistyk: aktualne - przeszłe, staje się nadbudowanym ozdobnikiem mającym za zadanie, jak mówi sama autorka, "odrealnić świat". Jej postaci są jakby "baśniowe, wymyślone". Sama fasada - według autorki - jest teleportem, czyli bramą "przez którą można przejść do innego". Czy rzeczywiście? Czy upadek bohaterki jest równoznaczny z przejściem? Historyczna inicjacja - czy lub i - baśniowe odrodzenie i przebudzenie śpiącej królewny są jednymi z dróg interpretacji? Historyczność wprowadzona do filmu wydaje się być także elementem gry pozwalającym na ukazanie dwóch różnych i równoległych światów. W tym wypadku rekwizyty á la XIX wiek są tylko teatralnymi rekwizytami, substytutami oryginalnych artefaktów, zabawkami z premedytacją podrzuconymi graczom, wizualną delektacją i estetyzacją.

Film urzeka stylistyką poprzez wykorzystanie licznych, finezyjnych trików: zbliżenia i oddalenia kamery, rozmaite perspektywy czy różnicowanie tempa zmiany kolejnych klatek. Realizacja jest też trochę może anachroniczna i zbyt zagmatwana poprzez nadmiar symbolicznej ornamentyki. Kolejną pułapką może być wtopienie realizacji w popularny nurt sztuki feministycznej: pozorne bezpieczeństwo wiąże się z powszechną akceptacją tej tematyki i pewnego rodzaju bezkrytycznością, w związku z czym, może ona uniknąć potencjalnie rzetelnej oceny będąc wpisaną w coś, co jest pod stałą ochroną. To jednak prowadzi to wrzucenia w jeden worek i ziarna, i plew. I wtedy niezależnie od wartości realizacja staje się tylko kolejną na temat "...", zagubioną w tłumie innych słabszych i lepszych prac.

Anna-Maria Karczmarska, Pojedynek, Galeria Biała w Lublinie, 19.09-10.10.2008

Pojedynek,  Anna-Maria Karczmarska
Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska

Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska
Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska

Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska
Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska

Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska
Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska

Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska
Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska

Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska
Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska

Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska
Pojedynek, Anna-Maria Karczmarska