Mot tiden / Against time

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.


Zwiedzanie zbiorowej wystawy "Against Time" w sztokholmskim Bonniers Konsthall możemy zacząć od podróży do krypty. Dosłownie i w przenośni, bo The Crypt to tytuł pracy Roberta Kuśmirowskiego. Dzieło umieszczono w czymś w rodzaju pokoiku czy szatni w podziemiach gmachu, do którego wprowadza zwiedzającyh przewodniczka. Przed wejściem do windy przeczytać można, że Krypta może źle wpłynąć na osoby wrażliwe, jeśli jednak wiek wczesnoszkolny mamy już sobą i nie cierpimy na ostrą klaustrofobię, to nie powinniśmy spodziewać się nadmiaru emocji. Pod przezroczystą taflą szła czy może plastiku spoczywa rzeźba mężczyzny do złudzenia przypominająca prawdziwe, zabalsamowane zwłoki, zaś plakietka na ścianie informuje nas, że to sam artysta zmarły w wieku zaledwie 33 lat. Nie wiadomo co prawda dlaczego Kuśmirowski ubrał go/się w strój przypominający nieco sutannę popa (tu nie mam pewności), jednak praca ta w ciekawy i dowcipny sposób splata przestrzenie na co dzień zupełnie do siebie nieprzystawalne - przeszłość i przyszłość. Pytanie o czas jest bowiem zawsze pytaniem o granicę śmierci, jest mówieniem o przemijaniu i obumieraniu, po którym zostaną tylko nasze piękne zwłoki. Przecież "czas niszczy wszystko", jak twierdzi bohater filmu Nieodwracalne. Ale możemy go w tym ubiec, a nawet się z tego smiać - dopowiada Kuśmirowski.

Robert Kuśmirowski, The Crypt
Robert Kuśmirowski, The Crypt

Nieco podobny, melancholijno-pesymistyczno-humorystyczny efekt uzyskał Gerard Byrne w pracy 1984 and Beyond. Na trzech ekranach pokazano mężczyzn dyskutujących we wnętrzach przypominających nieco scenografię amerykańskich filmów z lat pięćdziesiątych. Łatwo pominąć tę pracę - panowie są umiarkowanie atrakcyjni, towarzyszące zdjęcia przypominają słabszą, czarno-białą wersję obrazów Hoppera, a całość jest z pozoru statyczna, wręcz nudna. Tymczasem warto poświęcić trochę czasu odtworzonej przez autora dyskusji między sławnymi pisarzami science-fiction, choć mężczyźni na ekranie to nie Robert Heinlein, Ray Bradbury czy Issac Asimov, tylko udający ich aktorzy. Rozmowa, a właściwie seria rozmów dotycząca perspektyw rozwoju świata w rzeczywistości opublikowana została w 1963 roku na łamach jednego z amerykańskich magazynów. Praca Byrna pomaga nam uświadomić sobie zadufanie i naiwność ludzkości - przewiduje się tu progresywne zmiany społeczne, podbój kosmosu, do którego w 1984 miały już latać statki pełne turystów, mamy tu jakże słodką w gruncie rzeczy wizję nowego wspaniałego swiata, który stanie się rzeczywistością już za chwileczkę, już za momencik....

Na wystawę składają się nie tylko obrazy, filmy i instalacje, które widzowie mogą obejrzeć w salach, oraz cykl spotkań, dyskusji i imprez towarzyszących (www.bonnierskonsthall.se), ale także książka "Anakronismer" ("Anachronizmy"), w której znalazły się dodatkowo teksty pisarek/ pisarzy takich jak Dubravka Ugrešić, Lotta Lotass czy Fabian Kastner. Warto podkreślić, że książka ta nie jest typowym katalogiem wystawy, ale raczej kolejnym obiektem, który od pozostałych dzieł różni się nie tylko formą, ale też tym, że widzowie mogą zabrać go do domu.

W założeniu wystawa miała być odpowiedzią na pytanie o to, dlaczego dzisiejsza sztuka tak chętnie odwołuje się do przeszłości, dlaczego tak często podnosi temat prowadzenia narracji i doświadczania czasu. Większość prac stanowi potwierdzenie tezy, że artyści chętnie zwracają się ku temu co minione i tamże poszukują punktów odniesienia czy inspiracji. Jednak sposób, w jaki wykorzystują przeszłość nie daje wyczerpującej odpowiedzi na zadane przez kuratów pytania. Twórcy stają się kimś w rodzaju utrwalaczy pamięci, własnej lub cudzej, o której wiedzą przecież, że jest czymś płynnym, trudnym do uchwycenia; która nie ma materii, albo której substancja podlega nieustannym przeobrażeniom. Ciekawie przedstawił to Ján Mančuška w instalacji 20 Minutes After: na ścianie widnieje tekst, opisujący reakcję kobiety na wiadomość o śmierci jej ojca. Jednak nie wszystkie słowa są namalowane, część z nich zawieszono na cienkich linkach w przestrzeni między ścianą a widzem. Oglądając pracę można poruszyć zawieszoną tuż nad podłogą żarówką - słowa zaczynaja krążyć, łamie się prosta linearna struktura opowiadania, poszczególne jego fragmenty wymykają się zdaniom. Narracja przelewa się przez ramy wyznaczone językiem i wędruje po niezagospodarowanych terenach wokół.

Anakronismer / Anachronisms
Anakronismer / Anachronisms

Ján Mančuška, 20 Minutes After
Ján Mančuška, 20 Minutes After


W przypadku większości prac pokazanych w ramach "Against the Time" miniony czas wydaje się być konwencją, kostiumem który zakłada się raczej w ramach estetycznej gry niż intelektualnej refleksji. Tak czyni chociażby Ulrika Minami Wärmling w swych, wystylizowanych na XIX-wieczne portrety, obrazach przedstawiających współczesne "subkultury". Zapewne w Polsce praca Baby, the Stars Shine Bright, w której autorka sportretowała siebie w towarzystwie żony, miałaby zupełnie inny odbiór i bardziej subwersywny charakter. W Szwecji, gdzie plotkarskie gazety pełne są zdjęć par jednopłciowych, także w towarzystwie dzieci (nie dlatego, że stanowią "ciekawostkę", ale dlatego, że są to po prostu celebrities), obrazy Minami Wärmling wydają się raczej grą z malarską tradycją, niż elementem dyskusji z tradycyjnym pojęciem gender identity, co sugeruje opis w katalogu.

Propozycją, która stara się wykroczyć poza konwencję stylizacji i gier jest praca The Hunt. Autor Per Wizén to artysta znany z fascynacji włoskimi mistrzami renesansu i baroku, jak Caravaggio czy Ucello, których obrazy dekonstruuje w sposób dosłowny - wycina fragmenty i układa je na nowo, "pisząc" w ten sposób własną wersję historii sztuki. The Hunt to kolaż z fragmentów obrazu Paolo Uccello The Hunt in the Forest przetworzony następnie tak, by uzyskać złudzenie powierzchni pokrytej farbą. W oryginale przedstawiona jest scena polowania - całą przestrzeń zajmują mężczyźni na koniach, naganiacze, psy i gdzieś w oddali, sylwetki uciekającej zwierzyny. Dzieło Uccellego opisywane jest często jako przykład przejścia od umownej, zniekształconej perspektywy malarskiej charakterytycznej dla gotyku, do perspektywy naturalnej, w miarę możności wiernie oddającej sposób, w jaki widzi rzeczywistość ludzkie oko. Jednak dla twórców XX-wiecznych znacznie bardziej inspirująca okazała się możliwość zerwania z naturalną perspektywą, stąd zainteresowanie wcześniejszymi pracami florenckiego malarza. W odniesieniu do tematu sztokholmskiej wystawy, ważne wydają się słowa Phillipe Soupault, który stwierdził, że w sztuce współczesnej "chodzi o to, aby nie uznawać wyższości środowiska nad człowiekiem. Paolo Uccello istnieje zarazem w czasie i na przekór niemu." Wizén wydaje się polemizować z tą wizją pokazując miejsce, w którym odbyło się polowanie Uccellego, ale kilkaset lat później. Nie ma tu już nie tylko ludzi, koni i psów, nie ma też samego lasu, w którym polowanie mogłoby się odbyć - oglądamy pustą, wymarłą przestrzeń wypełnioną bezlistnymi kikutami drzew. Człowiek ostatecznie wykazał swą wyższość nad środowiskiem, także w najbardziej dosłownym sensie.

Co ciekawe, w pracach, które znalazły się na wystawie "Against the Time" zaskakująco mało uwagi poświęca się przyszłości. Zdecydowana większość artystów patrzy raczej w przeszłość i z niej wysnuwa swoje narracje. Właściwie jedyną pracą dotyczącą przyszłości właśnie jest instalacja Leifa Holmstranda Barnvagnar (Wózki dziecięce) - nieprzypadkowo jak sądzę, umieszczono ją oddzielnie, w ostatniej sali znajdującej się na szczycie trójkąta, który tworzy bryła Bonniers Konsthall. Na tle ulicy z jednej strony i torów kolejowych z drugiej (ściany są ze szkła) Holmstrand powiesił kilka niemowlęcych wózków zaplątanych w grube, błękitne nici/sieci. Nie jesteśmy w stanie zajrzeć do ich wnętrza - wiszą nieruchomo i groźnie, niczym zdobycze gigantycznych pająków. Nie wiemy co w nich jest, ani co się z nich może wykluć. Przyszłość niesie raczej zagrożenie, niż "świetlane" wizje - jako jej potencjalni uczestnicy czujemy się bezradni, bo nie mamy na nią wpływu, bo nasza rola ogranicza się w istocie do czekania.

Ulrika Minami Wärmling, Baby the Stars Shine Bright (po prawej)
Ulrika Minami Wärmling, Baby the Stars Shine Bright (po prawej)

Per Wizén, The Hunt
Per Wizén, The Hunt


Jak to zwykle bywa w przypadku wystaw zbiorowych wydaje się, że niektóre prace zostały w niej umieszczone przez przypadek, a może zostało po prostu trochę pustego miejsca, które wypadało czymś zapełnić? Takie wrażenie sprawia praca Martina Karlssona The Open-Air Museum Skansen, nota bene przygotowana specjalnie tę okazję. Większość czarno-białych fotografii wykonano w sztokholmskim Skansen, najstarszym tego typu muzeum na świecie. Widzimy na nich kobiety i mężczyzn w ludowych strojach, wnętrza domów i warsztatów z różnych epok - pani w chustce na głowie miło się uśmiecha, pan rozparty na trawniku w stroju z epoki patrzy wprost w obiektyw, wszyscy są upozowani, schludni i idealnie wyprani z elementów, które mogłyby nam podpowiedzieć, że rzecz się dzieje współcześnie. Całość przypomina prace skrupulatnego etnografa uwieczniającego ludowe stroje, obrzędy i zajęcia, o co nietrudno bowiem z opisu wynika, że Karlsson nie tylko wykonał fotografie, ale też współorganizował festiwale i spotkania, podczas których przebrani modele pozowali do zdjęć. Na pierwszy rzut oka wszystko pasuje - mamy tu nawiązanie do przeszłości, mamy zalążki opowieści, historii życia przedstawionych ludzi. Tyle tylko, że jest w tej pracy jakaś nieznośna sztuczność i pustka - artysta odtwarza przeszłość sprawnie, ale w sposób mechaniczny, bezrefleksyjny. W kolejnych zdjęciach nie znajdujemy nawet próby odpowiedzi na pytanie: po co właściwie ta cała przebieranka? Po co naśladować i skrupulatnie utrwalać przeszłość?

Zupełnie nie przekonały mnie także instalacje Anniki von Hausswolff z serii Esoteric Forencic, czyli kolorowe teatralne (bodaj) kurtyny oddzielone od widzów przezroczystą taflą z pleksi. Oczywiście można uznać, że autorka odnosi się do perfomatywnego charakteru naszych tożsamości, akcentuje procesualny wymiar współczesnej rzeczywistości i przywołuje kruchość i enigmatyczność ludzkiego ciała (to ostatnie powtarzam za autorami katalogu wystawy). No cóż, przykro mi, ale ja widzę po prostu kawałek zakurzonej kurtyny zawieszonej w plastikowym pudle.

Na samej wystawie nie kończą się przyjemności, których doznać można w Bonniers Konsthall. Ciekawych doznań mogą spodziewać się szczególnie osoby odwiedzające toalety. W jednej z nich, umieszczonej na półpiętrze zainstalowano pracę Pipilotti Rist Closet Circuit z 2000 roku. Specjalnie skonstruowana muszla z lusterkiem i kamerą umożliwia nam obejrzenie na ekranie tego co do muszli wpada, kiedy na niej siedzimy i radośnie wydalamy produkty przemiany materii.

Przyznam, że mnie osobiście taka perspektywa nieco zestresowała (niewykluczone, że z uwagi na rozpowszechniony ostatnio zwyczaj pokazywania w telewizji różnych filmów kręconych ukrytą kamerą). Okazało się jednak, że druga toaleta, tym razem damska, również nie szczędzi odwiedzającym wrażeń - duże okno, które sięga osobie średniego wzrostu mniej więcej do kolan wychodzi na tory kolejowe i stację. Dzięki temu, kiedy już sobie wygodnie usiądziemy, możemy na przykład pomachać pasażerom pociągów, albo, jeśli mamy szczęście, ludziom spacerującym po peronie. Polecam!

Mot tiden / Against time, Bonniers Konsthall, Sztokholm 12.09-25.11.2007

W wystawie biorą udział: Ulla von Brandenburg (Niemcy), Gerard Byrne (Irlandia), Marcel van Eeden (Holandia), Annika von Hausswolff (Szwecja), Johannes Heldén (Szwecja), Leif Holmstrand (Szwecja), Martin Karlsson (Szwecja), Fabian Kastner (Szwecja), Joachim Koester (Dania), Robert Kusmirowski (Polska), Lotta Lotass (Szwecja), Ján Mančuška (Czechy), Melvin Moti (Holandia), Gerald Murnane (Australia), Lina Selander (Szwecja), Marie Silkeberg (Szwecja), Johan Thurfjell (Szwecja), Dubravka Ugrešić (Chorwacja), Per Wizén (Szwecja) och Ulrika Minami Wärmling (Szwecja).

Leif Holmstrand, Barnvagnar
Leif Holmstrand, Barnvagnar

Martin Karlsson, The Älvros Farmstead
Martin Karlsson, The Älvros Farmstead