Obrazy o obniżonej temperaturze

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Czy malarstwo jest zimne? Zestaw malarskich materiałów: drewno, płótno bawełniane lub lniane, ewentualnie płyta pilśniowa i farby - konotowały dla mnie zawsze ciepło, bynajmniej nie warunki chłodnicze. No, chyba że ktoś maluje na blasze...

Takich, metalowych obrazów nie było jednak na wystawie "Malarstwo jako zimne medium" w poznańskiej Galerii Piekary. Przyglądając się zaproszeniu wystawy, które poza powyższym tytułem kusiło topowymi nowymi nazwiskami: Bogacka, Bujnowski, Rogalski, Lejman, Sawicka, Maciejuk plus senior Modzelewski (?), przypomniały mi się słowa Christophera Tannerta, który kiedyś powiedział mnie więcej coś takiego: "Całkiem wyraźnie widać, że minął czas neoekspresjonizmu z lat 80., czas malarstwa materii, punk i New Wave. Nastaje teraz nowy trend, który ma smak mięty pieprzowej. Styl świateł dyskotekowych, ekranów miejskich, który jest stylem międzynarodowym. Cechuje go obniżona temperatura ciała, obiektywizm, który nie jest właściwie obiektywizmem, lecz relatywizmem wziętym z reklam i telewizji, to przeżycie w stylu reality show." A więc to o taki chłód chodzi? Zimno ekranu, dystans, emocjonalna obojętność?

Malarstwo jako zimne medium" w galerii Piekary
Malarstwo jako zimne medium" w galerii Piekary

Czy to dobry trop? Obrazy Bogackiej są chyba one najbliżej tej definicji, choć czasami ten chłód i obojętności graniczą z nudą. Na wystawie pokazano trzy obrazki, które do tematu nawiązywały nie tylko stylistyką i barwą - biel, szarość błękit, ale i tematyką. Trzy zimowe sceny, w których rozpoznać można reminiscencje z dzieciństwa (córeczka z tatusiem na saneczkach?) lub coś w tym stylu. Mam mieszane odczucia wobec tych obrazów, niby wszystko jest OK i trendy, ale z drugiej strony Bogacka przesadza chyba z nonszalancją, która miejscami ześlizguje się w banał.

Jarosław Modzelewski
Jarosław Modzelewski

Naprzeciwko tych zimowych prac ciekawe zestawienie Rogalskiego i Bujnowskiego. Związek między ich pracami stanowi motyw obraz jako śladu rzeczywistości. U Rogalskiego widzimy wnętrze pracowni: pod ścianą na podpórce stoi pomalowane na żółto płótno a obok nagi mężczyzna wykonujący tzw. świecę przy ścianie - jego cień pojawia się na płótnie w postaci pionowego pasma w ciemniejszym odcieniu. Sytuacja pokazana u Rogalskiego występuje w trochę innej postaci w obrazach Bujnowskiego. Dwa zielone monochromatyczne płótna na których da się rozpoznać ciemniejsze palmy, jak ślady przedmiotów wiszących na ścianie, a potem zdjętych. A więc obraz jako ślad, odbicie? Nie tyle efekt malarskiego gestu, ale bezwolny zapis braku światła? W gruncie rzeczy nawiązuje to do prapoczątków malarstwa, które jak pisał Pliniusz wzięło się z obrysowania cienia. To chyba najciekawszy punkt wystawy.

Problem chłodu malarstwa jako pochodnej reklam i telewizyjnych ekranów reprezentują prace Sawickiej i Maciejuka. Występują w nich motywy już wcześniej stosowane przez tych artystów: maski popkulturowych idoli u Sawickiej i dobranockowy miś (tym razem Kolargol) u Maciejuka. Zwraca uwagę sekwencja trzech obrazków Maciejuka, które artysta nazywa "ekstazą Kolargola". Zależy od tego, od której strony zaczniemy czytać ten cykl będziemy widzieć albo scenę budzenia (ożywiania) lub zasypiania (umierania) sympatycznego misia. Obrazy utożsamiają się z kadrami na celuloidowej taśmie.

Agata Bogacka
Agata Bogacka

Połączenie filmu i obrazu sztalugowego jest też tematem obrazu Lejmana, w którym rzucona na płaszczyznę projekcja biegnących ludzi układa się w dekoracyjny wzór rozety. Poszczególne postaci stają się dekoracyjnymi plamami przypominającymi kolorowe, migoczące szkiełka w witrażu.

Natomiast nie bardzo rozumiem powodu pokazania na wystawie prac Modzelewskiego. Moim zdaniem są one w zupełnie innym klimacie, raczej ciepłym, nostalgiczno-sentymentalnym niż chłodnym. Choć trzeba przyznać, że kuratorzy ciekawie związali je z pracą Lejmana poprzez motyw biegnących ludzi - biegnący człowiek pojawia się też na obrazie Modzelewskiego. Oczywiście - temperatura jest rzeczą względną, bo w kontekście malarstwa lat 80. Modzelewski rzeczywiście bije chłodem. Być może chodzi tu o zasugerowanie związku obecnego młodego malarstwa z tamtym, rzekomo emocjonalnym i gorącym? Ale jest to właściwie temat na osobną wystawę.

Zbigniew Rogalski
Zbigniew Rogalski

Jednak w całości ekspozycja zasługuje na wysoką ocenę. Bo choć niewielka, to przeprowadzana została dość konsekwentnie, a przede wszystkim ciekawie powieszona. Prace korespondują ze sobą merytorycznie, a nie tylko w sensie dekoracyjnym - jak to niestety dość często ma miejsce w naszych galeriach. Kamil Kuskowski i Jarosław Lubiak to zatem kolejny, po Rastrze, udany tandem kuratorski i z niecierpliwością będę czekał na ich następne realizacje.

"Malarstwo jako zimne medium", Galeria Piekary, Poznań, marzec 2005

Robert Maciejuk
Robert Maciejuk