Jurry Zieliński w Oficynie Malarskiej

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Jurry Zieliński, "Straż", "Wytnie nas czas", Oficyna Malarska, Chmielna 24, Warszawa, 21-28.04.06, fot. Piotr Safjan
Jurry Zieliński, "Straż", "Wytnie nas czas", Oficyna Malarska, Chmielna 24, Warszawa, 21-28.04.06, fot. Piotr Safjan

Trzeba jeszcze kupić pięć metrów gumki do majtek, bo w centrum nie mają białej.
No i nie chce się wychodzić z łóżka. Może dlatego, że człowiek jest młody.
Nie! Jak młody to powinno mu się chcieć.
Ale co? Wychodzić z łóżka?
Nie chcieć coś robić.

Jurry Zieliński, "Iskra", "Wytnie nas czas", Oficyna Malarska, Chmielna 24, Warszawa, 21-28.04.06, fot. Piotr Safjan
Jurry Zieliński, "Iskra", "Wytnie nas czas", Oficyna Malarska, Chmielna 24, Warszawa, 21-28.04.06, fot. Piotr Safjan

Jak patrzę na obrazy Jurrego, to się dziwię, że mu się chciało.
Dziś w miarę się go lubi i zna, chyba dlatego, że taki plakatowy i skrótowy i nie kojarzy się z Cybisem albo z innym Nachtem.
Skojarzenia wykończą nas wszystkich, ale przed tym posegregujemy dzięki nim to, co dociera do naszej mózgownicy.
Jerzy Ryszard Zieliński (1943- 1980). Taki lawendowy, omdlewający i liryczny. Taki charakter.
Ptaszki, paznokcie, kogutek, mokra ślina, damska brodawka.
A w marcu skok przez okno. Żył młodo, umarł szybko.

To malarstwo jest wyrafinowane, dzięki czemu oszczędziło nam wszystkim uderzenia w potylicę łopatą koncepcyjną, w stylu genitalia męskie poszatkowane w imię sztuki. Ała!

Boję się chodzić po galeriach, z obawy przed pustymi kaloriami zdarzeń artystycznych.

A Jurry?

Jurry to, co innego. Zmienił się kontekst społeczny, ale jemu to nie przeszkadza. Jego wyczyny operują skrótem, przerabiają rzeczywistość na uniwersalne danie, które dzisiaj może również smakować.

Jurry tak jak jego koledzy latał po warszawskiej Pradze w przyciasnym sweterku i z przetłuszczonymi włosami, ale to taka moda była.

A obrazy szaleńczo wyłomowe.

Jurry Zieliński, "Lala", "Wytnie nas czas", Oficyna Malarska, Chmielna 24, Warszawa, 21-28.04.06, fot. Piotr Safjan
Jurry Zieliński, "Lala", "Wytnie nas czas", Oficyna Malarska, Chmielna 24, Warszawa, 21-28.04.06, fot. Piotr Safjan

Zielony. Niebieski. Czerwony. Kolory to podstawowa sprawa w malarstwie. Na mieście gadają, że farba to jeszcze nie kolor. Ale jak się umie, to można z niej wyczarować cuda wianki. Zupełnie jak Jurry.

Trochę Miro, trochę Salvador Dali, co to podoba się wszystkim licealistom, którzy myślą o tym, żeby zdawać na ASP.

Jesteśmy tacy sprytni i robimy sobie zestawienia, ale trzeba się od nich odbić, nie należy traktować ich zbyt poważnie, bo przecież Jurry nie zamienił się na mózg z Dalim, albo z Miro. Proszę się rozejść! To tylko spekulacje.

Dzisiaj, tak jak pięćset lat temu istnieją czyste i dziewicze obrazy pachnące nowością, tylko trudniej się do nich dokopać. Duża konkurencja na rynku wizualnym.

Greenaway twierdzi, że jesteśmy "obrazkowymi analfabetami". Jak się dużo ogląda, to nie znaczy, że się rozumie, to co się widzi.

Więc dzisiaj lepiej pogrzebać "w śmieciach", czyli oglądać klasyków z pasją. Wyrazy współczucia dla wszystkich rutyniarzy.

Dużo zdrowia i życzenia ciekawości świata, takiej jak pięciolatek. Przy takim nastawieniu można było całkiem spokojnie wybrać się na wystawę Jurrego w Oficynie Malarskiej.

Dzięki naszej wizycie na tym malarstwie, może skok artysty przez okno, nie był psu na budę?

Jurry Zieliński, "Wytnie nas czas", Oficyna Malarska, Chmielna 24, Warszawa, 21-28.04.2006

Jurry Zieliński, "Prawo puszczy", "Wytnie nas czas", Oficyna Malarska, Chmielna 24, Warszawa, 21-28.04.06, fot. Piotr Safjan
Jurry Zieliński, "Prawo puszczy", "Wytnie nas czas", Oficyna Malarska, Chmielna 24, Warszawa, 21-28.04.06, fot. Piotr Safjan