Wspomnienie z wakacji. Malarskie gry.

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
z serii Ksero, 2003-2004, ksero, 29x39 cm
z serii Ksero, 2003-2004, ksero, 29x39 cm

Wchodząc do wnętrza patrzymy od razu na koniec sali. Całą ścianę zajmuje duży, prostokątny panel (120 x 600 cm) złożony z małych zdjęć, z daleka wygląda jak mozaika. Dopiero, kiedy podejdziemy bliżej dostrzeżemy, co tak naprawdę znajduje się na tych fotografiach. Podobnym zabiegiem posłużył się Ciecierski w kilku innych swoich pracach, w których wykorzystywał zdjęcia. Np. tej z 2002 roku, która składa się ze stron katalogów z materiałami malarskimi, do których poprzyczepiane są maleńkie blejtramy. Ciecierski tak o niej mówił: Skonstruowałem taki zestaw. Wielka tablica z powyrywanymi kartkami z katalogów dla artystów. Kartki pokazujące wszystko, czego artysta potrzebuje, by namalować obraz. Inna kompozycja z 2002 roku to zestawione na planszy (240 x 360 cm) zdjęcia zlewu z pracowni artysty. Różnokolorowe kółeczka to woda zabarwiona farbą z pędzli. I wymienię jeszcze pracę z 2003 roku składająca się z około 1200 fotografii warsztatu malarskiego z pracowni artysty: tubki z farbami, miseczki i słoiczki do mieszania kolorów. Wszystkie te kompozycje zbudowane są na podobnej zasadzie zmultiplikowanego kadru, jednak każdy jednostkowy moduł jest niepowtarzalny

bez tytułu, 2004, fotografie na desce, 120x603cm
bez tytułu, 2004, fotografie na desce, 120x603cm

Wróćmy do pracy przypominającej mozaikę, pokazywanej na wystawie w Le Guern. Artysta tak opisał proces jej powstawania: "W mojej pracowni, nad stołem z farbami, często wieszałem sobie różne małe obrazki, te, które mi się z jakichś względów podobały. Z czasem zacząłem je fotografować. Co jakiś czas je zmieniałem i robiłem następne zdjęcia, potem pomyślałem, że może warto uchwycić ten zmieniający się sposób postrzegania ich. Zacząłem bardziej metodycznie rejestrować te obrazki, niektóre niedokończone, takie, którym brakowało kilku pociągnięć pędzlem, jeszcze inne zupełnie nieudane, do wyrzucenia. Zatrzymywałem kadrem widzenie tych obrazków. Ściana przybiera różne odcienie w zależności od pogody i pory dnia, blejtramiki, palety, na każdym zdjęciu są inne. Powstał zapis niemalże dokumentacyjny, tylko, ale nie mamy żadnych informacji żeby tą dokumentację zrozumieć. Pozostaje fotograficzna notatka zmieniających się prac i ich układów na ścianie pracowni w zmieniającym się świetle".

serii Ksero, 2003-2004, ksero, 39x29 cm
serii Ksero, 2003-2004, ksero, 39x29 cm

Tytuł wystawy - "Obrazy niesfotografowane" - zawiera dla mnie przewrotną myśl, że obrazów nie da się sfotografować, zreprodukować. Artysta robiąc zdjęcia swoim pracom nie reprodukuje ich, lecz tworzy inną jakość, powstaje nowa praca. Ciecierski od początku swojej twórczości snuje refleksje na temat malarstwa, wcześniej zapisywał je za pomocą samego malarstwa, teraz używa do tego fotografii. To zupełnie inny sposób komentowania, większy jest dystans do samego malowania, ale cały czas jest to analiza procesu twórczego. Ostatnia - zbudowana z setek zdjęć - praca najsilniej dotyczy upływającego czasu i percepcji własnych prac przez artystę Jest to swoisty autokomentarz.

Ciecierski wykorzystuje fotografię w jeszcze innych grach z malarstwem. Pokazywane na wystawie po raz pierwszy dużego formatu ksera fotografii to spojrzenie na proces twórczy z zupełnie innej strony. Zestawienia zdjęć odkrywają inspiracje artysty, są niczym zwizualizowane skojarzenia, fotograficzny notatnik. Wspólnym ich mianownikiem jest oczywiście malarstwo a punktem odniesienia dla różnych uchwyconych ujęć rzeczywistości jest zawsze warsztat malarza. Jest tu więcej zabawy niż odpowiedzi na poważne pytania dotyczące kondycji tej dziedziny sztuki. Zabawa była też obecna w pracach artysty z lat 70. kiedy powstawały collage, rysunki, obrazy dowcipnie komentujące codzienność, proces twórczy i doświadczanie świata. Było to chwytanie i zapisywanie wrażeń na zasadzie swobodnej, lekkiej notatki jak w szkicowniku. I właśnie charakter szkicownika mają też dla mnie te skserowane zestawienia fotograficzne. Oglądanie ich sprawia wielką przyjemność, są finezyjnie zestawioną grą w skojarzenia. Ulica imienia Vermeera, widok z okna pracowni, widok morza, autoportret nieznanego malarza, kopiści w muzeum, widok z okna galerii Uffizzi we Florencji, stare szyldy sklepów z materiałami malarskimi, widok zachmurzonego nieba... Każde z tych ujęć zestawione jest z fotografią palety, szmaty do wycierania pędzli, warsztatem malarskim, fragmentami wcześniejszych prac. Paletą jest deseczka z sześcioma miseczkami, w każdej inny kolor: biel, czerń, żółć, czerwień, błękit. Podstawowe kolory, jak punkty wyjścia. Te zestawienia mogą być dowcipną odpowiedzią na pytanie: co potrzebuje malarz żeby namalować obraz?

W zależności od tego, w którym miejscu staniemy, we wnętrzu galerii otwierają nam się różne osie oglądania prac. Układ obrazów i fotografii na wystawie tworzy krąg wzajemnych odniesień. Wielka kompozycja z fotografii opisuje proces doświadczania przez artystę swoich obrazów, zestawienia zdjęć są komentarzem do płócien. A właśnie płótna znajdują się w centrum wystawy, wysmakowane, perfekcyjne malarstwo. Samo malarstwo, komentowane na tej wystawie przez fotograficzne prace.

Na koniec refleksja: to wystawa wakacyjna. Jest jak wspomnienie z wakacyjnych podróży. Jak lekka kartka wyrwana ze szkicownika. Tę myśl podsunęły mi nie tylko kserowane zestawienia fotografii, ale i jeden obraz - wiszący na zapleczu komentarz do reszty prac. Płótno w ciepłych tonach, które do brzegów ma doczepione zdjęcia zachodów słońca, wakacyjne oczywiście.

Alicja Bielawska

Tomasz Ciecierski Obrazy Niesfotografowane wystawa otwarta do 19 lutego 2005, od wtorku do soboty, w godz. 12.00- 19.00 Galeria Le Guern, ul. Widok 8, Warszawa Kurator wystawy: Bożena Czubak

bez tytułu, 2004, olej na płótnie, 24x96 cm
bez tytułu, 2004, olej na płótnie, 24x96 cm