Sztuka z historii, historia ze sztuki. "Interrupted Histories" w Moderna Galerija w Lubljanie

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Moderna Galerija, Lubljana, fot. A. Szewczyk
Moderna Galerija, Lubljana, fot. A. Szewczyk

Zdenka Badovinac - kuratorka wystawy "Interrupted Histories" stawia pytania, o których trochę już zapomnieliśmy, trochę już z nich zrezygnowaliśmy, ale nadal wszyscy mamy je pod skórą. Czy istnieje, w sensie kulturowym i tożsamościowym coś takiego jako Europa Wschodnia, co z naszą modernizacją/globalizacją, czy jej jedyny dostępny model to ten płynący z Zachodu? Co się stało przez ostatnie 15 lat, czego się dorobiliśmy (razem i osobno)? A wszystko w kontekście współczesnej historii (sztuki). Gdzie jest nasza wspólna współczesna historia (sztuki) i czy jest w ogóle na nią szansa?

Opasana biało-czerwoną taśmą z napisem Interrupted Histories (projekt Niki Span) Moderna Galerija stała się na ponad dwa miesiące terenem wyjętym spod praw rządzących kanoniczną historią. Stała się miejscem, w którym objawia się nowy rodzaj relacji między sztuką a jej historią - i w ogóle historią; sztuką, która nie jest już tylko o historii, ale która się w historię współczesności angażuje.

Nika Span, Interrupted Histories, fot. A. Szewczyk
Nika Span, Interrupted Histories, fot. A. Szewczyk

Na wystawę zaproszono 27 artystów i grup z Europy Wschodniej (Albania, Chorwacja, Polska, Rosja, Rumunia, Serbia, Słowacja Słowenia, Turcja, Węgry) i Bliskiego Wschodu (Izrael, Palestyna, Iran) czyli obszaru który Badovinac nazywa obszarem "przerwanych historii", który nie ma swojej wspólnej nowoczesnej narracji historycznej. Kuratorka stawia pytanie - znacznie mocniej zresztą w swoim tekście w katalogu, niż poprzez prace prezentowane na wystawie - jakie są konsekwencje nieobecności usystematyzowanej historii (sztuki) poza światem zachodnim, jak definiować wschodnioeuropejską (czy wschodnią) tożsamość, jak nie dać jej sobie zredukować i jakie metody są potrzebne by proces tworzenia takiej historii przyspieszyć.

Wystawa odpowiada przede wszystkim na pytanie o metody i to jest najciekawsze, bo konsekwencje "przerwanej historii" znamy dobrze.

Badovinac prezentuje artystów, którzy przyjęli role: archiwistów (twórczości własnej i cudzej), kuratorów, historyków, dokumentalistów, etnologów. Poszczególne prace przedstawia zaś jako narzędzia służące historycyzowaniu: procesowi budowania - jak by chciała kuratorka, a może częściej odnajdywania, jak zdają się mówić artyści - współczesnej historii.

Cechą łączącą prezentowane prace jest to, że "materiałem" sztuki jest tu historia, a nie fikcja. Artyści wchodzą w role i przejmują narzędzia, którymi operują historycy, używają ich jednak zupełnie swobodnie, nie uciskani przez wymogi i metodologię dyscypliny. Sztuka tak powstała staje się instrumentem historii, historii niekanonicznych, które wymykają się tradycyjnym klasyfikacjom.

Konstrukcja wystawy dzieli artystów wedle funkcji którą przyjęli w swoim działaniu lub wedle sposobu podejścia do "historycznego" materiału.

Zofia Kulik, Z Archiwum PDDiU, fot. A. Szewczyk
Zofia Kulik, Z Archiwum PDDiU, fot. A. Szewczyk

Archiwiści (sztuki): KwieKulik (Zofia Kulik i Przemysław Kwiek), Artpool (György Galántai i Júlia Klaniczay), Vadim Zakharow.

Zofia Kulik przygotowała prezentację PDDiU (Pracownia Działań Dokumentacji i Upowszechniania) działającego w latach 1971 - 1987 prywatnego, niezależnego archiwum-instytucji, dokumentującej życie artystyczne (zdjęcia, slajdy, nagrania, ulotki, katalogi, mail art, samizdat itp.). Kulik prezentuje niewielki promil zawartości archiwum, starannie dobierając pokazane dokumenty, kreśli układ miejsc, nazwisk, nazw, określających mapę ówczesnego życia artystycznego. Archiwum-dzieło KwieKulik jest jednym z największych w Polsce zbiorów tego rodzaju.

Bliźniaczym przykładem jest węgierski Artpool (prowadzony w obecnej formie od 1979 przez György Galántai i Júlię Klaniczay), który oprócz funkcji archiwum, pełni funkcję galerii, ośrodka badawczego, organizuje wystawy, wydaje publikacje. Obie te archiwalne instytucje łączy swoista specyfika: ich działalność jest (była) w istocie również działalnością artystyczną. Poza pierwszą, naturalną potrzebą dokumentowania tego co się wokół dzieje (Jak mówi Kulik: Robiliśmy to, bo nikt inny tego nie robił), a co najczęściej pozostawało poza zakresem zainteresowania oficjalnych instytucji sztuki, jest w tej działalności duch czasów - lat 70., tworzenie własnej instytucji, z różnymi jej atrybutami, z siecią połączeń/wymiany wiadomości, dokumentów, prac. To wszystko sprawia, że oba archiwa są nie tylko kolekcjami dokumentów, źródłami do historii współczesnej, ale same w sobie stanowią fenomeny sztuki

Używanie mechanizmu instytucji, jest nadal jednym z popularnych sposobów działania. W podobnym duchu, ale w innych celach i obszarach działają współcześnie powstające jednoosobowe instytucje i pseudoinstytucje sztuki. Ich animatorzy - artyści zajmują się np. walką z sexbiznezem, handlem kobietami, wykorzystywaniem dzieci (Tadej Pogačar & P. A. R. A. S. I. T. E. Museum of Contemporary Art.) lub jak Marjetica Potrč (Water Archiv) nadciągającą w niedalekiej przyszłości cywilizacją wodną, widząc w wodzie a nie narodowych podziałach, czynnik, który nakreśli nam nowe mapy i granice. W tej części wystawy prezentowana jest także kolejna odsłona projektu Khalila Rabaha - The Palestinina Museum of Natural History and Humankind, który pokazuje antropologiczny dział muzeum, a w nim zdjęcia ludzi którzy osiedlili się na cmentarzu w Kairze i w byłym zoo w Beirze.

Ineternet - współczesna "megainstytucja" wykorzystywana jest do wymiany informacji, doświadczeń współpracy, budowanie wspólnych platform, na których spotykają się artyści (Luka Prinčič, Skyneline; Grupa IRWIN, East Art Map).

Marjetica Potrč, Water Archiv, fot. A. Szewczyk
Marjetica Potrč, Water Archiv, fot. A. Szewczyk

Dokumentaliści: Artyści podejmujący temat historii i realizujący filmy z pozoru dokumentalne. Jednym z bardziej interesujących wśród pokazywanych na wystawie jest 45-minutowy film Dimitrija Gutova o Michaile Lifszycu (1905-1983) - krytyku, estetyku, rewizjoniście marksistowskim i działającym w Moskwie od 1994 roku Instytucie jego imienia. Instytut Lifszyca - nieformalna organizacja gromadząca awangardowych artystów, studentów, profesorów filozofii, polityków, historyków sztuki, zajmuje się marksizmem (głównie tym z lat '30), jako ważnym, ale niezrozumianym i zapomnianym fenomenem.

Innym przykładem jest sięganie po wątki z historii własnego życia. Dwie słoweńskie artystki urodzone w Novej Gorizi - mieście na granicy słoweńsko-włoskiej nakręciły o nim film (Anja Medved & Nadja Velušček, The town in a Meadow). Gorizia w wyniku podziałów po II Wojnie Światowej znalazła się we Włoszech, po jugosłowiańskiej stronie wybudowano, zupełnie od zera, miasto Nova Gorizia. Film jest w istocie opowieścią o utopijnym projekcie, który został zrealizowany w wyniku nagłej zmiany sytuacji geopolitycznej. Na środku łąki, zaczynając od szerokiej asfaltowej drogi, która początkowo wiodła z nikąd do nikąd, wybudowano miasto, które dopiero dwa lata temu (wejście Słowenii do UE) zyskało swoją historyczną rację bytu, otwarta granica połączyła Novą Gorizię z Gorizią. Amit Goren - Izraelski artysta-filmowiec, pokazał film o ulicy przy której mieszka - pierwszej wielkiej arterii powstającego Tel Awiwu - Rothschild Boulevard. Film zachowując pozory dokumentu, eksponuje legendarną wersję wytyczenia tej ulicy, zaś jej współczesnymi bohaterami czyni głównie okolicznych odmieńców, wariatów, ortodoksów (Amit Goren, Infiltration).

Wszystkie wspomniane filmy posługują się formą dokumentu, na pierwszy rzut oka zachowując wszelkie cechy gatunku, pełne są archiwalnych zdjęć i materiałów, historycznej narracji, wypowiedzi świadków, zainteresowanych i profesjonalistów, ale wybór tematu, ustawienia kamery, widoczna chęć opowiedzenia swojej historii, sprawia, że mamy do czynienia z dokumentami "zwichniętymi".

Komar& Melamid, fragment instalacji Mauzoleum Lenina, fot. A. Szewczyk
Komar& Melamid, fragment instalacji Mauzoleum Lenina, fot. A. Szewczyk

Prywatny wymiar historii, prywatne historie: Projekcja slajdów rejestrujących Schody Potiomkinowskie w Odessie (Hüseyin Alptekin, Broken Stairs), fotografie Mariji Pungerčar, która odbyła podróż po miejscach swego dzieciństwa i powtórzyła ujęcia, które w latach 60. wykonał jej ojciec, a dla wzmocnienia efektu posłużyła się tym samym, co on aparatem fotograficznym (Marija Pungerčar, Stereo-Vision).

Seria obrazów olejnych Sašo Vrabičia, reprodukujących okładki płyt głównych postaci historii, którą odkrywa przed nami artysta. Okazuje się, że autorem ponadczasowego standardu Franka Sinatry "Strangers in the Night" nie są, jak podają wszelkie encyklopedie muzyczne: Bert Kaempfert, Charlie Singleton, Eddie Snyder, lecz słoweński muzyk, piosenkarz Ivo Robić.

Film Davida Maljkovića "These Days", nakręcony na opustoszałym i niszczejącym terenie Międzynarodowych Targów w Zagrzebiu, miejscu niegdysiejszych sukcesów, symbolu rozwoju ekonomicznego i dostatku, pokazuje jak na nim dziś, w samochodach bez kół, siedzą młodzi ludzie; apatycznie patrzą przed siebie i porozumiewają się za pomocą słów i prostych wyrażeń z podręcznika do nauki angielskiego. Bezradnie i bezczynnie czekając na przyjście lepszych czasów (Chorwacja ma wstąpić do UE w 2009).

Ten wymiar historii podejmuje także seria rysunków domów słoweńskich poetów (Žiga Kariž, Birth Houses).

Oddawanie sprawiedliwości: Pages - projekt artystyczny irańsko - holenderski, którego celem jest ujawnianie i przywracanie historii dokumentów, zarejestrowanych na taśmie filmowej, magnetofonowej lub jakimkolwiek innym medium, które z uwagi na swój przypadkowy charakter, brak profesjonalizmu i nieistotność nie znalazły miejsca jako "pełnowartościowy" materiał historyczny. W Lubljanie zaprezentowano 3 rolki niemego filmu nakręconego podczas rewolucji w Iranie w 1979, rejestrujące zamieszki uliczne, śmierć demonstranta, marsz ulicami Techeranu (Pages, Absent Subject of the Revolution). Oglądamy całkowicie pozbawiony komentarza, surowy, niezmontowany materiał.

Fragment ekspozycji Artpool, fot. A. Szewczyk.
Fragment ekspozycji Artpool, fot. A. Szewczyk.

Recenzenci współczesności: W końcu trzy filmy prezentujące różne postawy wobec kontrowersyjnego pomysł mera Tirany, który postanowił odmienić szary, zdewastowany krajobraz miasta organizując wielką akcje malowania domów w wielobarwne kompozycje, do której zaangażował artystów. Zaproszony na wystawę w Lubljanie Erzen Shkololli, w ramach swojej prezentacji pokazuje trzy filmy poświęcone tej szeroko komentowanej akcji (Anri Sala, "Optimistic Violation"; Alban Hajdinaj, "Eye to Eye"; Gentian Shkurti, "Color- Blind"). Anri Sala widzi w kolorze symbol transformacji jaką przechodzi miasto i podobieństwo relacji pomiędzy politykiem i wyborcą do tych jakie łączą artystę i widza. Shukurti wskazuje na naskórkowy charakter tych zmian. W filmie młoda kobieta stara się opowiedzieć o zmianach jakie zaszły w mieście mężczyźnie, który utracił zdolność rozróżniania kolorów i wszystko widzi w odcieniach szarości. Trzeci film - "Eye to Eye" jest wypowiedzią kobiety, której nagle zmieniono widok za oknem, jest sprzeciwem wobec - bardzo radykalnego w tym wypadku - wtargnięcia sztuki w dobrze znany, oswojony krajobraz; jest też pytaniem o sens (czy absurd) sytuacji, w której zakrojona na szeroką skalę akcja artystyczna (Projekt realizowano podczas 2. Biennale w Tiranie) zderza się z lokalnymi warunkami.

Cechą łączącą, bardzo różne, prace prezentowane na wystawie jest zainteresowanie sprawami, materiałami, miejscami i postaciami, z którymi nie radzą sobie (bądź radzić sobie nie chcą/ nie umieją) historycy. Artyści poruszają się po obrzeżach "wielkiej" historii, po rejonach marginalnych, zapomnianych, nieaktualnych, zbyt mało znaczących, po rejonach, które są, bądź mają szansę stać się co najwyżej przypisem do historii (w tym także historii sztuki). Użyte w tekście Badovinac wielkie "kwantyfikatory": historia, Wschód, Zachód, komunizm, kapitalizm, itp. zdają się raczej określać tło "dziejących się" na wystawie historii, ale nie nadają się do określenia ich istoty i wymiaru. Wystawa koncentruje się na nieformalnych procesach historycyzowania, pokazuje artystów działających z prawdziwymi historycznymi materiałami, dokumentami. Jednak są to artyści, którzy nie są zainteresowani wspólnym dyskursem i budowaniem wspólnej historycznej narracji, interesuje ich nie nasza wspólna przerwana historia, lecz ich własne poprzerywane historie.

"Interrupted Histories", Moderna Galerija, Lubljana, 14. 03. 2006- 17. 06. 2006

Prezentacja archiwum PDDiU przygotowana przez Zofię Kulik, w nieco zmienionej formie, będzie pokazywana w Galerii Le Guern w Warszawie (wrzesień - październik 2006).