Nawet nic nie poczujesz: o drezdeńskiej wystawie Anety Szyłak

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Piotr Kopik, Instalacja w Kunsthaus Dresden, fot. AM
Piotr Kopik, Instalacja w Kunsthaus Dresden, fot. AM

Przygotowana dla Kunsthaus Dresden wystawa "You Won't Feel a Thing: On Panic, Obsession, Rituality, and Anesthesia" jest najbardziej osobistą, irracjonalną i mroczną z dotychczasowych przedsięwzięć zrealizowanych przez kuratorkę gdańskiej Wyspy Anetę Szyłak. Nie ma tu polityki i historii jak w "Dockwatchers", kwestie płci kulturowej schodzą na plan dalszy w porównaniu z "Architectures of Gender", znikają pozytywne wibracje wprowadzone przez kuratorkę przy okazji "Love Is Enough". Pozostają tytułowe obsesje, podszyte lękiem i znieczulicą rytuały wprowadzane przez kolejne realizacje dwóch tuzinów międzynarodowych artystów.

Annee Olofsson, Karoshi, Video, 2001, Fot. AM
Annee Olofsson, Karoshi, Video, 2001, Fot. AM

Chociaż wystawa ma programowo formę labiryntu, w którego zakamarkach odkrywamy kolejne prace związane z tematem, to początek/koniec narzuca architektura galerii. W sali naprzeciwko księgarni i kasy napotykamy zrealizowany przez Piotra Kopika jednoosobowy schron przypominający do złudzenia kupę śmieci, który czytelnicy Obiegu pamiętają zapewne z relacji Grzegorza Borkowskiego piszącego o wystawie w Galerii XX1. Umieszczenie Kopika na dzień dobry wydaje się przewrotnym zabiegiem sugerującym niechętnym, zmęczonym widzom Kafkowską możliwość pozostania w przedsionku, zagrzebania się w kupie śmieci i darowania sobie zwiedzania wystawy (czy też lękowej rezygnacji z konfrontacji z ewentualnymi urazowymi dziełami sztuki). Jeśli decydujemy się na opuszczenie schronu i dalszą penetrację galerii w poszukiwaniu ukrytych prac istnieje spora szansa, że utkniemy w umieszczonej obok windzie, którą Ivan Moudov przemienił w dość okrutną - szczególnie dla klaustrofobików - pułapkę. Realizacje Kopika i Moudova sygnalizują problem, który pojawiać się będzie przy okazji kolejnych filmów, instalacji, obrazów, mianowicie trudności w przekazaniu doświadczenia panicznego lęku, dojmującego smutku, czy ogólnego poczucia dziwności w jakie chcą nas wprowadzić artyści. Jeśli bowiem nie możemy napisać tekstu z perspektywy "schronu" Kopika, alternatywą pozostaje trudny do zniesienia język uników, przymiotników i poetyckich zwodów, od których roi się w materiałach prasowych (chodzi o coś w rodzaju użytego do opisu filmu Yvette Mattern "mesmerizing, blurred cinematic image accompanied by nostalgic music... time freezes, suspends, delays, there are backlashes and afterglows. Everything appears to be unreal"). Do tego rodzaju oszołomienia odnosi się być może znany film Pawła Althamera "Kardynał" (zwiedzanie wystawy pod wpływem narkotyków mogłoby być skądinąd godne polecenia, gdyby tylko nie względy moralne i zahamowania etyczne). Z kolei umieszczona na dziedzińcu praca Grzegorza Klamana "Less Than You Expect" - coś w rodzaju zbitego z drewna korytarza lekko unoszącego się nad ziemią, przymocowanego jakimiś linkami do otoczenia, z kotarami z gumy, które wprowadzają nas do ciemnego wnętrza z ruszającą się podłogą - zmusza do przemyślenia czy mamy tu do czynienia faktycznie z poważnymi obsesjami, czy z jakąś hucpą. Faktycznie, dla ludzi o zdrowych zmysłach, mocnych nerwach i pozbawionych fobii wystawa może okazać się rozczarowaniem. Wystarczy jednak, że trafi na klaustrofobika czy arachnofobika (w kontekście filmu Bogny Burskiej) i nieszczęście gotowe.

Artur Żmijewski, Temperance And Work, Video, 1995
Artur Żmijewski, Temperance And Work, Video, 1995

Po przejściu przez korytarz Klamana, przywodzący na myśl instalację Niki de Saint Phalle bądź amfiladę galerii zachodniej Zamku Ujazdowskiego oddzieloną gumowymi kotarami, możemy udać się w stronę wspomnianego filmu Mattern, zejść do piwnic, gdzie czeka na nas wczesny film Artura Żmijewskiego zrealizowany z Katarzyną Kozyrą lub udać się w stronę prowadzących na górę schodów, gdzie czeka na nas zapis desperackiego perfromance Angeliki Fojtuch (ZŁOdzieje). Nieznany, ale też chyba najmniej inspirujący okazuje się nostalgiczny film Matter. Przy jego odbiorze, ale nie tylko, możemy snuć domysły o jakiego rodzaju fobie, obsesje, czy rytuały chodzi, jeśli z całego tłoczącego się w głowie katalogu zaburzeń nic nam się nie rymuje, wówczas możemy podłączyć to do kategorii "anesthesia", ogólnego stuporu i znieczulenia, którego wcale nie tak rzadko doświadczamy przecież w przestrzeniach galerii, gdzie nic już nas nie rusza. Brak precyzji jest usprawiedliwiony, bo przecież galeria to nie, no właśnie, to nie dom wariatów, w którym wszystko musi być przyporządkowane określonej kategorii szaleństwa. Okazuje się, że więcej tu poezji i nostalgii niż choroby.

Grzegorz Klaman, Less Than You Expect, interaktive Installation, 2006, Ausstellungsansicht Kunsthaus Dresden
Grzegorz Klaman, Less Than You Expect, interaktive Installation, 2006, Ausstellungsansicht Kunsthaus Dresden

Umieszczenie niektórych artystów w kontekście wystawy wywołuje lęk, jeśli nie panikę, tak dzieje się przy okazji Dominika Lejmana, którego ciekawie zmontowany film i mała salka z "niepokojącą" tapetą, każą z innej strony spojrzeć na twórczość tego artysty. Obok Lejmana prace mało przejmujące (na tej wystawie wszystko jest subiektywne, więc nie ma sensu tłumaczyć się z tego, co nie trafia do przekonania - to jak z opisanym przez Freuda lękiem przed stolikami na trzech nogach, nie wszyscy się ich boją, nie na wszystkich działają). Pomalowane, połamane figurki, zbyt surrealny obraz, wideo z jedzącą papkę kobietą przywołujące na myśl zaburzenia pokarmowe (Hiwa K.). Dopiero przy wejściu na piętro czai się film Burskiej, wyrafinowana, "poetycka" krótka forma filmowa o pajęczakach czyhających w zakamarkach mieszczańskich buduarów i zapewne także nieświadomości. Za ścianą wytapetowaną wzorem zaczerpniętym z planów jednego z szalonych zamków bawarskich (Ursula Doebereiner) mieści się pokój z projekcją kolejnego nostalgicznego filmu-obrazu Lili Dojourie, nawiązującego trochę do malarstwa Edwarda Hoppera a trochę do klimatu "Ostatniego dnia lata". Zdecydowanie mniej subtelna jest seria filmów a la matrix i gry komputerowe Susanne Weirich, gdzie tematem jest przenikanie się rzeczywistości i jej wirtualnej reprezentacji. Ten klimat podtrzymuje sala z projekcjami Dominika Pabisa (portrety filmowe graczy komputerowych demolujących wirtualne światy), Pawła Kruka (koszykarz będący wyrazem obsesji artysty postacią Michaela Jordana, jak czytamy w opisie wystawy), czy instalacja Steffena Geislera z wymalowanym na ścianie grafitti "Fuck The Pain Away", co dobrze puentuje tę linię narracyjną wystawy. Obok ukryta jest sala z przywracającą równowagę projekcją - tym razem wciągającą - Hiwa K.

Agnieszka Kalinowska, I am here on business, 01Agnieszka + Stach, 02Emilie + Guillaume, 03Pablo + Romain, 04Roger + Maciek, 4 Vi
Agnieszka Kalinowska, I am here on business, 01Agnieszka + Stach, 02Emilie + Guillaume, 03Pablo + Romain, 04Roger + Maciek, 4 Vi

Kolejna sekwencja prac zaczyna się od wspomnianego, robiącego zapewne w rzeczywistości silne wrażenie performance Fojtuch, bądź też - jeśli przyjmiemy alternatywny porządek zwiedzania - od filmu Annee Olofsson "Karoshi". Trudno oprzeć się wrażeniu (może to obsesja), że seria prac Fojtuch, Olofsson, Weiss, Harvey, Kalinowskiej pozostaje w kontrze do gier, koszykówki, piwka na huśtawce i agresywnych sprejów z poprzedniej sali. Wymienione artystki zainteresowane są zupełnie innymi problemami: od auto-agresji (Harvey) tematu ciała w kulturze - czyli jednak gender - (Monika Weiss), problemów z komunikacją międzyludzką (Kalinowska), galopującego konsumpcjonizmu zakupów do upadłego (Oloffson). O ile xerowanie własnej twarzy przez Monikę Weiss (jak i inne prace artystki) wydają się skrajnie patetyczne, to lekarstwem na ten nadmiar mogą być realizacje Harvey i Kalinowskiej (seria filmów ze związanymi parami dobrze znana jest polskiej publiczności).

"You Won't Feel a Thing: On Panic, Obsession, Rituality, and Anesthesia", Kunsthaus Dresden, Drezno, 8.09, g. 20 - 5.11.2006
"You Won't Feel a Thing: On Panic, Obsession, Rituality, and Anesthesia", Kunsthaus Dresden, Drezno, 8.09, g. 20 - 5.11.2006

Międzynarodowy projekt składa się z prac starych i nowych, lepszych i gorszych tworzących spójną, na ile to możliwe, całość, która równie dobrze może trafiać do przekonania lekko spanikowanym i znerwicowanym odbiorcom sztuki współczesnej, ale może równie dobrze sprawić, że "nawet nic nie poczują". Oczywiście, wystawa-labirynt otwarta jest na wiele interpretacji, czy też reakcji wywołanych uruchamiającymi różne lęki pracami. Szyłak, warto jeszcze raz podkreślić, pragnie obudzić demony usypiając rozum. Na ile jej się to udaje, każdy może ocenić sam. Warto podkreślić, że wystawa nie jest efektem syndromu Berlin Biennale 4, lecz była planowana znacznie wcześniej, co wydaje się dość symptomatyczne dla ogólniejszego odwrotu od racjonalnych dyskursów w sztuce współczesnej. Osobną kwestią jest na ile ta obudzona w ostatnim czasie fala irracjonalności utrzyma się w praktyce kuratorskiej Anety Szyłak i do czego ją doprowadzi.

"You Won't Feel a Thing: On Panic, Obsession, Rituality, and Anesthesia", Kunsthaus Dresden, Drezno, 8.09, g. 20 - 5.11.2006

Wystawa zostala zrealizowana w ramach Roku Polsko-Niemieckiego organizowanego przez Instytut Adama Mickiewicza

Ellen Harvey, Rose Painting, Video, 2005, Videostill: Jan Baracz
Ellen Harvey, Rose Painting, Video, 2005, Videostill: Jan Baracz

Steffen Geisler, Alarm, Rauminstallation, 2005
Steffen Geisler, Alarm, Rauminstallation, 2005

Lili Dujourie, Passion de l'été pour l'hiver, Video, 1981 Photo: Studio Rémi Villaggi
Lili Dujourie, Passion de l'été pour l'hiver, Video, 1981 Photo: Studio Rémi Villaggi

Bogna Burska, Arachne, Video, 2003
Bogna Burska, Arachne, Video, 2003

Dominik Lejman, Instalacja w Kunsthaus Dresden, Fot. AM
Dominik Lejman, Instalacja w Kunsthaus Dresden, Fot. AM