Sen o końcu świata, utopia i wieczny plastik

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Dzieła sztuki wielokrotnie były sposobem poznania, tłumaczenia i uobecniania rzeczy niezrozumiałych lub niewidzialnych. Niepokój, jaki budzi przyszłość, zmusza do prób jej odgadnięcia i przemyślenia doświadczeń przeszłości. Na trzech wystawach prezentowanych na przełomie roku w Moskwie pojawiły się motywy końca pewnej epoki i upadku cywilizacji.

D. Kawarga. Koniec świata. 21.12, POP/OFF/ART Gallery, 2012/13, widok wystawy, fot. T. Jaworski
D. Kawarga. Koniec świata. 21.12, POP/OFF/ART Gallery, 2012/13, widok wystawy, fot. T. Jaworski

Kawarga. Koniec świata. 21.12
Koszmary senne straszą nas powtórzeniami i kondensacją intensywnych przeżyć. Żartując, można powiedzieć, że Dimitri Kawarga swój sen o końcu świata „przetopił” na temat ekspozycji o takiej właśnie nazwie. Wystawę można było oglądać w POP/OFF/ART Gallery 1 w Winzawodzie od 21 grudnia 2012 do końca stycznia 2013. Artysta tworzy własną odmianę science art we współpracy z inżynierami i naukowcami. Bada gatunek ludzki tak, jak bada się geologiczną prehistorię ewolucji. Ekspozycja składała się z kilkunastu rzeźb, które sprawiały wrażenie próbek wydobytych z głębi ziemi metodą karotażu. Dwumetrowe obiekty przypominały kształtem stalagmity, wokół leżał wysypany wprost na podłogę węgiel, a w powietrzu unosił się specyficzny zapach spalenizny. Dość filigranowym, mimo swojej wielkości rzeźbom można było się przyjrzeć przechodząc wokół nich wąskimi drewnianymi dróżkami. W przekrojach warstw obiektów widoczne były zgniecione karoserie, przewody, koła, bloki, części różnych urządzeń i inne odpady. Swoisty przemysłowy humus. Na samej górze każdego z nich stała samotna figurka człowieka – wątpliwego zwycięzcy i władcy tego świata. Może ostatniego elementu układanki? Sam artysta nazywa swoje rzeźby „artefaktami, wydobytymi podczas zanurzenia się w kolejne warstwy świadomości i nieświadomego” 2.

D. Kawarga. Koniec świata. 21.12, POP/OFF/ART Gallery, 2012/13, fot. T. Jaworski
D. Kawarga. Koniec świata. 21.12, POP/OFF/ART Gallery, 2012/13, fot. T. Jaworski

Jedna rzeźba, od góry oblepiona różowym szlamem, do którego przyklejone były małe figurki ludzkie, różniła się nieco od pozostałych. Cała ta bezkształtna masa głośno i z trudem oddychała, jakby jęcząc pod ciężarem śmieci. Kawarga podziela pogląd Freuda, że mimo wszystkich zdobyczy cywilizacji i rozwoju kultury człowiek pozostaje pod wpływem najprostszych instynktów. Targany emocjami, zaplątany we własne urojenia i wyobrażenia, coraz bardziej oddala się od rzeczywistości, zamiast ją lepiej rozumieć.

D. Kawarga. Koniec świata. 21.12, POP/OFF/ART Gallery, 2012/13, fot. T. Jaworski
D. Kawarga. Koniec świata. 21.12, POP/OFF/ART Gallery, 2012/13, fot. T. Jaworski

Pomnik zaginionej cywilizacji
Drugą ekspozycją, która podjęła temat zmierzchu, upadku i końca pewnej epoki, była wystawa Ilii i Emilii Kabakowów, najstarszych chyba artystów z kręgu moskiewskich konceptualistów. Ekspozycja „Pomnik zaginionej cywilizacji”, prezentowana od 25 października 2012 do 31 stycznia 2013, zajmowała prawie tysiąc metrów kwadratowych w Red October Gallery 3 (nowy projekt założyciela Galerii Regina, Władimira Owczarenko). Przestrzeń wystawiennicza galerii znajduje się na piętrze dawnej fabryki czekolady Czerwony Październik w centrum Moskwy. Hala z zachowanymi przez właścicieli żeliwnymi kolumnami i oryginalnymi podłogowymi kafelkami wydała mi się przestrzenią idealną dla prezentowania wspomnień o życiu w byłym ZSSR.

I. i E. Kabakowowie, Pomnik zaginionej cywilizacji, Red October Gallery, 2012/13, fot. A. Nabokina
I. i E. Kabakowowie, Pomnik zaginionej cywilizacji, Red October Gallery, 2012/13, fot. A. Nabokina

Samą ekspozycję można byłoby nazwać nie tylko pomnikiem pewnej epoki, lecz przede wszystkim bardzo osobistym dziennikiem autorów. 37 tablic ze zdjęciami, planami i szczegółowymi opisami przedstawiało dokładną dokumentację istniejących już instalacji, które miałyby znaleźć się w projektowanym pomniku. Na środku hali stały makiety pokazujące wygląd zewnętrzny i wewnętrzny całego projektu. Ilia Kabakow napisał, że widziałby pomnik jako wybudowany nieopodal jakiegoś muzeum podziemny bunkier 4. Wnętrze byłoby podzielone na części obrazujące państwowy, urzędowy i prywatny obszar radzieckiej rzeczywistości.

I. i E. Kabakowowie, Pomnik zaginionej cywilizacji, Red October Gallery, 2012/13, fot. A. Nabokina
I. i E. Kabakowowie, Pomnik zaginionej cywilizacji, Red October Gallery, 2012/13, fot. A. Nabokina

Nieodłącznym elementem wystawy były teksty, opisujące każdy pokój tego miasta-labiryntu. Ekspozycja przedstawiała dwie warstwy tej „zaginionej cywilizacji”. Pierwsza prezentowała oficjalne założenia i sukcesy sowieckiej ideologii – budowę nowego świata, wychowanie człowieka radzieckiego. Na każdej z tablic znajdowało się mnóstwo ujęć propagujących nowy styl życia: uśmiechnięci obywatele pracują na budowie, uprawiają sport, maszerują na demonstracjach lub spacerują z rodziną. Drugą warstwę wystawy tworzyły wspomnienia przeżyć i przemyślenia autora zawarte w koncepcjach i tekstach opisujących poszczególne instalacje. Była tu wspólna kuchnia w komunałce; długie ciemne korytarze, w których podsłuchiwano sąsiadów; łazienka, do której ustawiano się w kolejce lub ledwo oświetlony pokój, w którym kolekcjoner-amator wkleja do albumu kolorowe kartki z widokami dalekiego i cudzego szczęśliwego świata. W innym miejscu pojawiały się sale w szpitalu psychiatrycznym, gdzie leczono zbyt niepokornych, czytelnia w bibliotece, puste muzeum, uroczysty pokój z portretem, szkoła, wszechobecne muchy i nuda. Ogromna sala galerii była, zdawało się, wypełniona tymi wspomnieniami, kontrastującymi z paradnymi białymi kolumnami, czerwonym kolorem kotar i natarczywym optymizmem starych radzieckich piosenek, wydobywających się z umieszczonych w rogach sali głośników. Gdy propaganda szerzyła nienaturalną wiarę w świetlaną przyszłość, realne życie toczyło się całkiem innym trybem. Tego rozdwojenia doświadczał chyba każdy obywatel ZSSR. Kabakowowie, których znaczna część życia i twórczości przypadła na tamte czasy, w swoim monumentalnym dziele próbują teraz rozliczyć ten zaginiony świat.

Recycle, Droga, Rzeka, MAMM, 2012/13, fot. A. Nabokina
Recycle, Droga, Rzeka, MAMM, 2012/13, fot. A. Nabokina

Rajska sieć
Chyba najistotniejszym symptomem naszych czasów jest to, że żyjemy już nie tylko w realnym, lecz także w wirtualnym świecie, a duchowość zastępowana jest przez coraz szybsze konsumowanie zarówno produktów, jak i treści. Poszukiwaniem określenia tego, co pozostanie po nas w tzw. warstwie kulturowej, zajmuje się grupa Recycle: Andriej Blochin i Georgij Kuzniecow. Ich wystawa „Paradise network” prezentowana była w Multimedia Art Museum od 22 grudnia 2012 do 20 stycznia 2013. Grupa powstała w 2008 roku. W 2010 artyści zostali laureatami Kandinsky Prize w kategorii Młody artysta/ projekt roku. Blochin i Kuzniecow zajmują się poszukiwaniem wieczności, bowiem zawarty w nazwie grupy recykling pojmują jako odzyskiwanie, odnawianie ale i ponowne wprowadzenie do obiegu.

Recycle, Oddech, Warstwa kulturowa, MAMM, 2012/13, fot. A. Nabokina
Recycle, Oddech, Warstwa kulturowa, MAMM, 2012/13, fot. A. Nabokina

Choć wychowani w klasycznej tradycji sztuki, swoje dość widowiskowe obiekty tworzą głównie z plastiku i gumy poliuretanowej, czyli materiałów nowoczesnych, trwałych i stosunkowo łatwych do ponownego użycia. Zaliczani przez krytyków do dzisiejszej rosyjskiej awangardy, Recycle wydają się świadomie grać z dobrze znanymi w teorii sztuki pojęciami oryginalności 5 i autentyczności dzieła w dobie reprodukcji technicznej 6. W perspektywie wieczności, czy choćby trwania przez kilka epok, powtórzenie i wszechogarniająca reprodukcja okazują się bowiem wartością.

Recycle, Życie świętych: Super bohaterowie, MAMM, 2012/13, fot. A. Nabokina
Recycle, Życie świętych: Super bohaterowie, MAMM, 2012/13, fot. A. Nabokina

Na wystawie przedstawiono prace z różnych lat. Można było odnieść wrażenie, że artyści stopniowo przechodzą od ekologii (prace „Rzeka”, „Droga”, „Warstwa kulturowa”, „Oddech”) do tego, co określić można jako recykling duchowości. Miksując znaczenia i symbole z różnych epok pokazują powstanie nowej religii sieci. Czytelna jest instalacja w formie gotyckich witraży („Życie świętych: Super bohaterowie”), a także portal zrobiony z rur PCV z anonimowymi postaciami w ościeżach („Wrota”).

Recycle, Skamieniały supermarket, Archeologia 2512 III, MAMM, 2012/13, fot. A. Nabokina
Recycle, Skamieniały supermarket, Archeologia 2512 III, MAMM, 2012/13, fot. A. Nabokina

Duża bryła („Skamieniały supermarket”), podobna do archeologicznego wykopaliska, uświadamiała, że być może główną pamiątką po naszych czasach będzie plastikowa butelka po Coca-Coli. Wrażenie robił także „Tablet Przymierza”, skoro stosując się do pewnych reguł korzystania z internetu, jesteśmy przecież w stanie paroma kliknięciami zapewnić dla swojego profilu wieczne życie w sieci.

Recycle, Tablet Przymierza, MAMM, 2012/13, cinemagraph T. Jaworski
Recycle, Tablet Przymierza, MAMM, 2012/13, cinemagraph T. Jaworski

Nad tym wszystkim górowała monstrualna „Litera F” – symbol dzisiejszych czasów i społeczności sieciowej, który szybko przerósł i zdominował swojego twórcę.

Recycle, Letter F, Archeologia 2512 I, II, III, Wrota, MAMM, 2012/13, fot. A. Nabokina
Recycle, Letter F, Archeologia 2512 I, II, III, Wrota, MAMM, 2012/13, fot. A. Nabokina
  1. 1. www.popoffart.com
  2. 2. www.kawarga.ru
  3. 3. www.redoctobergallery.com
  4. 4. materiały organizatora wystawy
  5. 5. zob. R. Krauss, "Oryginalność awangardy i inne mity modernistyczne", Gdańsk 2012
  6. 6. zob. W. Benjamin, "Dzieło sztuki w dobie reprodukcji technicznej", przeł. J. Sikorski, w: tegoż, "Twórca jako wytwórca", Poznań, 1975