Uobecnianie nieobecnego

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

"Czy nie czujemy muśnięć powietrza,
które otaczało ludzi wcześniej żyjących ?"
Walter Benjamin, O pojęciu historii

Elżbieta Janicka, AUSCHWITZ II BIRKENAU  (24 08 2004)
Elżbieta Janicka, AUSCHWITZ II BIRKENAU (24 08 2004)

Sześć dużych kwadratów o wymiarach 127x127 cm. Białe błyszczące powierzchnie obwiedzione czernią ramek-kadrów z nadrukami: AGFA oraz innymi numerycznymi informacjami producenta kliszy. Owe kwadraty to fotografie Elżbiety Janickiej prezentowane w łódzkim Atlasie Sztuki w ramach wystawy "Miejsce nieparzyste (2003 - 2004)".

Co oznaczają te enigmatyczne prace? Można by pomyśleć, że zdjęcia nie przedstawiają niczego. Albo są przedstawieniem "Niczego". Skrajna prostota? Obraz jako rodzaj ramki na powierzchni ściany? Fotografia abstrakcyjna?

Nic bardziej mylnego. Choć rację mają także ci, którzy w pracach Janickiej widzą minimalizm i konceptualizm, jej realizacje są bardzo pojemne. Minimalistyczne, ascetyczne w warstwie formalnej jednocześnie bogate w treść, znaczenie, symbol.

Przekonujemy się o tym, gdy podchodzimy do nich bliżej i czytamy widniejące pod nimi tytuły. Wówczas staje się jasne, iż biel kwadratów to powietrze nad Majdankiem, Bełżcem, Sobiborem, Treblinką, Chełmnem nad Nerem oraz Oświęcimiem-Brzezinką. Nad miejscami, w których jak niezatarte piętno odcisnął się obraz Zagłady.

W informacji towarzyszącej wystawie artystka przy każdej z nazw umieściła liczby ofiar zamordowanych w tych obozach śmierci, a dodatkowo w nawiasach liczby unicestwionych tam Żydów. Chodzi jej więc o pamięć o Holokauście. Niepojętym piekle na ziemi stworzonym wolą i ręką człowieka w imię pogardy i nienawiści do innego, nieprzekazywalnym ani słowami, ani obrazem. Jak więc wyrazić także pamięć o tak traumatycznej przeszłości, by nie popaść w konwencjonalny patos?

Elżbieta Janicka, AUSCHWITZ II BIRKENAU
Elżbieta Janicka, AUSCHWITZ II BIRKENAU

Janicka w niezwykle inteligentny i przekonujący sposób odzwierciedla zmaganie się i bezsilność poholokaustowych pokoleń w radzeniu sobie z problemem Zagłady.

Czemu sfotografowała powietrze? To rodzaj obrazowej metonimii. Gest o wiele bardziej symboliczny, niż stawianie pomników milionom bezimiennych ofiar faszyzmu, których twarzy nie znamy, którym nie przywrócimy tożsamości. Ich cierpienia można jedynie zuniwersalizować, pokazać w sposób konceptualny.

Sama odpowiada na to pytanie w rozmowie z Krzysztofem Cichoniem, zamieszczonej w sierpniowym numerze "ARTeonu".

"W powietrzu krążą popioły. My tym powietrzem oddychamy. A wiatr, chmury, deszcz? Popioły są w ziemi, rzekach, na łąkach i w lasach - poddawane nieprzerwanemu recyklingowi (...)" . I dalej: " Jesteśmy skonfrontowani z problemem nie pochowania i niemożności wyprawienia pochówku. Problem ten ma wymiar zarówno symboliczny, jak fizyczny - by nie rzec: fizjologiczny. (...) Tu sarkofag nie wchodzi w rachubę, chyba że to my jesteśmy sarkofagami - absorbującymi te szczątki zewsząd i na różne sposoby."

Fotografie artystki nie są więc "puste", wypełniają je - prócz pełnego prochów powietrza - pamięć o przeszłości, od której nie sposób się uwolnić, także jej odczucia, emocje.

Fotografia w jej ujęciu przestaje być narzędziem dokumentującym widzialne, stając się jednocześnie uobecnianiem nieobecności.

Autorka nie narzuca odbiorcy gotowych obrazów. Każdy musi sam wypełnić przestrzenie zdjęć szczątkami tych, które nosi w sobie, wszelkimi, które kojarzą mu się z obozami śmierci.

Wystawa Janickiej jest niezmiernie "czysta". Prace wiszą na nieskazitelnie białych ścianach w ogromnej sali. Naprzeciw niej znajduje się kolejna, do której wchodzi się przez pomalowane na czarno drzwi. Pomieszczenie zostało wyciemnione, bowiem stanowi rodzaj komory dźwiękowej - półmrok pomaga w koncentracji. To druga część ekspozycji. Fotografując niebo nad obozami śmierci autorka dokonywała jednocześnie rejestracji audio tych miejsc. Jakby chciała sprawdzić czy można tam jeszcze usłyszeć echa jęków i krzyków poddawanych eksterminacji ludzi. Stworzyła 13 nieledwie ponadminutowych sytuacji dźwiękowych. "Trudno tych miejsc nie słyszeć. One są niebywale intensywne" - mówi. Odbiorcę jednak uderzają ich spokój i cisza, przerywane śpiewem ptaków, czasem szumem deszczu, szczekaniem psa, koncertem świerszczy czy mknących gdzieś daleko samochodów. Każdą sytuację poprzedza monotonny, przejmujący głos artystki: "Sobibór - próba pierwsza", "Sobibór - koniec próby pierwszej", "Sobibór - próba druga", "Sobibór - koniec próby drugiej", "Treblinka - próba trzecia, "Treblinka - koniec próby trzeciej", "Majdanek....." .

To audio-wizualny aspekt wystawy, ale ma ona jeszcze tzw. "drugie dno", do którego trzeba dotrzeć kierując się wskazówkami artystki.

Elżbieta Janicka, TREBLINKA II  (10 07 2004)
Elżbieta Janicka, TREBLINKA II (10 07 2004)

Janicka celowo ujawnia materiał na jakim wykonała zdjęcia. AGFA bowiem była jedną z firm wspierających nazizm. To na jej kliszach hitlerowcy uwieczniali swoje postępy w realizacji planu "Lebensraum". Na jej filmach zarejestrowano wstrząsające obrazy Zagłady.

AGFA wchodziła w skład koncernu chemicznego IG Farben, powstałego w 1925 r. przy znacznej finansowej pomocy ze strony Wall Street. Zajmując się początkowo produkcją barwników, firmy należące do kartelu wytwarzały potem m.in. bojowe środki trujące, materiały wybuchowe, proch, wysokooktanowe paliwa dla samolotów, kwas siarkowy na potrzeby armii niemieckiej, mając decydujący udział w gospodarce III Rzeszy. Koncern (firma Degesch) był głównym dostawcą cyjanowodoru, któremu nadano handlową nazwę Cyklon B, pierwotnie używanego jako środka do dezynfekcji i dezynsekcji. Zatrudniał też więźniów obozów koncentracyjnych, zbijając ogromne zyski na ich niewolniczej pracy.

Jak twierdzą fachowcy, dyrektorzy IG Farben wspierali Hitlera także finansowo i to jeszcze przed rozpoczęciem wojny, wpłacając niebagatelne sumy na jego fundusz wyborczy w latach 1932 - 1933.

Wzrost gospodarczy hitlerowskich Niemiec wspomagało wiele firm i banków zagranicznych, w tym również amerykańskich.

Czym wytłumaczyć bierność świata wobec Holokaustu? Czemu rządy państw wolnych od okupacji nie podjęły żadnej zdecydowanej akcji, kiedy "rasa panów" (Herrenrasse) dokonywała eksterminacji "antyrasy" (Gegen-Rasse), "podludzi"? Czemu nazistowska propaganda, dowodząc, że Żydzi są rasą szkodliwą z przyczyn genetycznych, niszczącą narody w których zamieszkują, znalazła częściowy oddźwięk także w innych krajach europejskich, sprzyjając powstawaniu kolaboracji lub obojętności wobec Shoah?

Czy przeważyły względy ekonomiczne czy antysemityzm? Czy przesądził zakorzeniony w kulturze chrześcijańskiej niechętny, wrogi stosunek do Żydów, postrzeganych jako faryzeusze, sędziowie i mordercy Chrystusa? Utrwalanie od wczesnego średniowiecza pogłosek o profanowaniu przez nich hostii, popełnianie mordów rytualnych, trudnienie się magią, paktowanie z diabłem, powodowanie epidemii przez zatruwanie studzien? Wreszcie, w początkach XX w., oskarżenia o dążenie do przejęcia władzy nad światem, pod wpływem spreparowanej przez carską policję broszury "Protokoły Mędrców Syjonu"? Funkcjonujący stereotyp Żyda karczmarza, lichwiarza, czosnkoluba, bankiera, spiskowca, masona, komunisty, wewnętrznego wroga?

Janicka nie oszczędza w oskarżeniach o antysemityzm także Polaków.

Choć żydowska społeczność właśnie w Polsce była najliczniejsza w świecie. Przez blisko tysiąc lat (niemal od początków naszej państwowości) znajdując tu swój dom i najlepsze warunki rozwoju własnej kultury. A wielu rodaków ginęło z rąk faszystów udzielając pomocy żydowskim współbraciom.

Artystka zatytułowała swą ekspozycję "Miejsce nieparzyste". To bezpośrednie nawiązanie do wprowadzonego w II Rzeczypospolitej (w 1937 r.) tzw. "getta ławkowego". Formy dyskryminacji stosowanej wobec studentów pochodzenia żydowskiego, których zmuszano do zajmowania osobnych miejsc w salach wykładowych. Ich indeksy znaczono pieczęciami z napisem: "Miejsce w ławkach nieparzystych". "Getto ławkowe" było konsekwencją zasady "numerus clausus" (łac. "zamknięta liczba") stosowanej głównie na wyższych uczelniach wobec mniejszości narodowych, przede wszystkim Żydów w Rosji (gdzie wprowadzono ją po raz pierwszy, już w 1887 r.), Niemczech, na Węgrzech, w Rumunii i Polsce. Nasze uniwersytety w 1937 r. przyjęły limit 10 % - zgodny z udziałem ludności żydowskiej w kraju. Wprowadzenie "getta ławkowego" przeforsowali członkowie Związku Akademickiego "Młodzież Wszechpolska", organizacji studenckiej o silnej orientacji narodowej.

Nacjonalizm, pogarda dla Innego to pierwszy krok do zbrodni.

To szowinizm oraz chorobliwa, fobiczna odmiana antysemityzmu doprowadziły nazistów do decyzji o "ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej" poprzez stworzenie "miejsc nieparzystych", miejsc całkowitego wykluczenia w postaci obozów natychmiastowej zagłady.

1.9 - 8.10.2006 - Elżbieta Janicka "Miejsce nieparzyste", Atlas Sztuki, Łódź

1.9 - 8.10.2006 - Elżbieta Janicka "Miejsce nieparzyste", Atlas Sztuki, Łódź
1.9 - 8.10.2006 - Elżbieta Janicka "Miejsce nieparzyste", Atlas Sztuki, Łódź

1.9 - 8.10.2006 - Elżbieta Janicka "Miejsce nieparzyste", Atlas Sztuki, Łódź
1.9 - 8.10.2006 - Elżbieta Janicka "Miejsce nieparzyste", Atlas Sztuki, Łódź