Weiß Cube. 2 x Jakubowicz w Warszawie

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Dwie wystawy Rafała Jakubowicza otwarte zostały w Warszawie niemal w tym samym czasie, " Mittel Weiß" w Galerii Foksal, a po tygodniu "Stoosiemdziesiąt i coś" w Zamku Ujazdowskim. Wizualnie są skrajnie różne, ale łączy je ten sam styl paradoksalnego myślenia.

"Mittel Weiß "w Galerii Foksal, jest odwołaniem się do klasycznego konceptualizmu i minimalizmu. Sala ekspozycyjna galerii jest pusta. Prawie pusta, bo białe ściany okazują się wyklejone tapetą, a za tytułem "Mittel Weiß" kryje się nazwa pospolitej białej tapety - używanej jako podkład (raufaza) do wielokrotnego malowania - czyli popularnej "średniej bieli" umieszczanej pomiędzy Fein Weiß i Grob Weiß. Esencją tak stworzonego Mittel Weiß Cube jest mały obraz powieszony w korytarzu galerii, który przedstawia po prostu ową tapetę Mittel Weiß. Rafał precyzyjnie odtworzył olejem na płótnie fakturę i kolor tapety oraz, symbolicznie, samą galerię. Koji Kamoji w tekście zainspirowanym pracą Mittel Weiß pisze: Tytuł "Mitel Weiß" -średnio białe- kojarzy mi się z letnią wodą, ani za gorącą ani skrajnie zimną, ta tonacja bieli wskazuje raczej banalność, codzienność, na której powierzchni artysta proponuje sobie i nam malować.

Rafał Jakubowicz, "Mitel Weiß" - katalog i obraz, galeria Foksal,  fot. Grzegorz Borkowski
Rafał Jakubowicz, "Mitel Weiß" - katalog i obraz, galeria Foksal, fot. Grzegorz Borkowski

Yves Klein w 1958 roku wyeksponował białe ściany galerii Iris Clert w Paryżu, a wystawę zatytułował "Pustka". Alfabetem Kleina była pustka i niematerialność. Prawie pusta galeria Jakubowicza nie oznacza nicości, ale otwartą możliwość. Jakubowicz stawia przed nami "opakowaną" pustkę, po czym materializuje ją w bardzo konkretnym kształcie malarskim. Ze ścian galerii, które jako white cube, mają być neutralnym tłem dla prezentowanej sztuki robi podwójny podkład, "gruntuje" galerię tapetą do malowania, a następnie wyciska z tego jedną kroplę esencji - małe, białe płótno.

Sztuka Jakubowicza jest intelektualna, zanurzona w historię sztuki, ale utrzymująca w stosunku do niej dystans abstrakcyjnego poczucia humoru. "Mittel Weiß" przywołuje tradycję konceptualizmu, minimalizmu, suprematyzmu i unizmu, a wyeksponowanie pustej przestrzeni nabiera dodatkowych znaczeń w kontekście Galerii Foksal i związanej z nią "teorii miejsca" Wiesława Borowskiego, Hanny Ptaszkowskiej i Mariusza Tchorka. Wystawa "Mittel Weiß" powstała dla tej przestrzeni i dla tej historii. Ale Jakubowicz podjął przewrotną teleologiczną zabawę przekłuwającą balon konceptualizmu. Malując farbą olejną na zagruntowanym płótnie wizerunek tego, co najzwyklejsze (bo zostało stworzone po to, by zostać zamalowane, czyli samo spełnia funkcję malarskiego gruntu) odwrócił przeznaczenie zwykłości. W takiej metonimii pejzażu i wnętrza nie wiadomo, co jest pierwsze, bo paradoks "Mittel Weiß" polega na tym, że jeśli przy wchodzeniu do galerii nie zauważymy wiszącego w korytarzu obrazu, to salę ekspozycyjną postrzegamy jako pustą przestrzeń. Gdy wycofując się dostrzeżemy obraz z wizerunkiem tapety, zdamy sobie sprawę z tego, że przestrzeń galerii jest pusta tylko pozornie, bo została wydobyta nałożeniem tapety. Taka gra tautologiczna odpowiada konceptualnej autoanalizie języka artystycznego.

Na paradoksie zasadza się również "Stoosiemdziesiąt i coś" w Zamku Ujazdowskim. Małe pomieszczenie galerii przedzielone jest drewnianym ogrodzeniem (o wysokości wspomnianej w tytule), a ponad ścianą przesącza się światło projekcji. Żeby zobaczyć film, musimy wspiąć się na pustaki ustawione pod ścianą.

Rafał Jakubowicz, "Stoosiemdziesiąt i coś", galeria Okna,  fot. Grzegorz Borkowski
Rafał Jakubowicz, "Stoosiemdziesiąt i coś", galeria Okna, fot. Grzegorz Borkowski

Rafał Jakubowicz, "Stoosiemdziesiąt i coś", galeria Okna, fot. Grzegorz Borkowski
Rafał Jakubowicz, "Stoosiemdziesiąt i coś", galeria Okna, fot. Grzegorz Borkowski

Film przedstawia coraz to inne osoby stojące przy ulicy na cegłach by zobaczyć, co dzieje się za ogrodzeniem. Nasza ciekawość zostaje spotęgowana, ale nie dowiemy się co widzą ludzie, których my widzimy. Sto osiemdziesiąt centymetrów z kawałkiem ma płot na filmie, taką wysokość powtarza ściana w zbudowana w galerii.

Rafał Jakubowicz, "Stoosiemdziesiąt i coś", galeria Okna,  fot. Grzegorz Borkowski
Rafał Jakubowicz, "Stoosiemdziesiąt i coś", galeria Okna, fot. Grzegorz Borkowski

Rafał Jakubowicz, "Stoosiemdziesiąt i coś", galeria Okna,  fot. Grzegorz Borkowski
Rafał Jakubowicz, "Stoosiemdziesiąt i coś", galeria Okna, fot. Grzegorz Borkowski

Tu również Jakubowicz prowadzi przewrotną grę z widzem. Podwojenie jest bardziej dosłowne niż w "Mittel Weiß". Nieświadomie powtarzając czynność z filmu stajemy się uczestnikami zaaranżowanej sytuacji, biernymi aktorami, albo bohaterami żartu artysty. Paradoks "Stoosiemdziesiąt i coś" zasadza się na tym, że nie możemy zobaczyć pracy nie uczestnicząc w niej i nie stając się odbiciem pokazywanej sytuacji. "Stoosiemdziesiąt i coś", bez naszego wspinania się i zaglądania "za", nie ujawni swojego sensu.

Dwie tak różne ascetyczne wystawy, stworzone minimalnymi środkami, prowokują do drążenia ich istoty i paradoksów w nich zawartych. Ważne, by nie przegadać przemyślanego minimalizmu.

Rafał Jakubowicz, "Mittel Weiß", Galeria Foksal, 11.10-10.11. 2005
Rafał Jakubowicz, "Stoosiemdziesiąt i coś", galeria "Okna", CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa, 20.10 - 6.11.2005