Cień Piotra S. "Polityka" ogłosiła ranking galerii prywatnych. W środowisku zakipiało.

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Mimo, iż Piotr Sarzyński w pierwszym zdaniu zastrzega, że jest to ranking subiektywny, powiało grozą. Autor popełnił kilka niewybaczalnych błędów, których nikt nie spodziewał się po doświadczonym dziennikarzu. I pal licho, bo błędy - ludzka rzecz. Ale co z tymi, którzy w ten absurd uwierzą?

Nie będę się tu spierać o pozycje - oczko w górę czy oczko w dół (choć zgłoszę uwagę tylko do miejsca pierwszego). Ważniejsze natomiast jest to, dlaczego niektóre galerie się tu w ogóle znalazły, a innych nie ma wcale.

Błąd kardynalny to pomieszanie galerii komercyjnych i niekomercyjnych. Jak można porównać np. Otwartą Pracownię i Starmacha, Program czy Yours Gallery - każda zupełnie inaczej finansowana? Czy dla autora rankingu naprawdę nie ma znaczenia, że Yours Gallery czy Stary Browar mają "bogatych tatusiów", a np. Otwarta Pracownia istnieje dzięki jałmużnie miejskiej (i tak ostatnio obciętej po rewelacjach radnego LPR Twaroga)? A jeśli nie widzi to dlaczego nie znalazł się tu np. Instytut Sztuki Wyspa i inne? Czy autor nie widzi, że komercyjność ma w naszym kraju dwa oblicza? Że jednym pieniądze służą do budowania programu, a innym do budowania własnej próżności?

Najbardziej zaskoczyło mnie pierwsze miejsce - Galeria Zderzak. Kiedy w 1997 roku Polityka uznała ją za najlepszą w Polsce - wówczas nikogo to nie dziwiło. Nie mówię, że teraz wcale nie powinna się w tym rankingu znaleźć. Ale od kilku lat Zderzak przeżywa kryzys. Nie zdarzyło się tu nic bardzo istotnego. Zderzak z programu awangardowego przeszedł na cieplutki, zachowawczy. Polany lukrem własnej chwały spoczął na laurach. Wielu artystów zerwało współpracę (lub zerwano z nimi), średnia wieku wyraźnie wzrosła. A przecież Marta Tarabuła zawsze chwaliła się dobrym nosem do młodych artystów i przeciwstawianiem się konserwatywnemu Krakowowi. I kogo przeciwstawia? Makowskiego, Wróblewskiego, Gierowskiego czy wiecznie tu żywą Gruppę? Chwalenie się odkrytą Grupą Ładnie, gdy żaden z artystów grupy już ze Zderzakiem nie współpracuje - to gruba przesada. W języku potocznym to się nazywa odcinanie kuponów. Mam wrażenie, że Piotr Sarzyński ma w pamięci lata ich chwały, bo dawno nie był w Krakowie. W rankingu nawet Zderzakowe zdjęcie jest mocno nieaktualne, bliźniaczki - córki Marty i Janka już sporo podrosły. I że galerii dał wieniec - wbrew własnym słowom - za dawne zasługi. Skądinąd - kto wie czy moje przypuszczenia nie są prawdziwe? Kiedy pytam Andrzeja Starmacha kiedy Piotr Sarzyński był ostatnio u niego w galerii - nie pamięta. "Ostatnio widziałem go w Warszawie trzy lata temu, a u mnie w galerii nie było go od około pięciu lat" - mówi.

No dobrze, a jeśli autor rankingu najbardziej ceni klasykę to czemu nie wymienił np. Galerii Fibak, która ma podobne nazwiska co Zderzak (tylko że lepsze obrazy), albo Galerii Piekary, która ma równie dobry - jeśli nie lepszy - program wystaw np. Gierowskiego, Fijałkowskiego, Kałuckiego, Pawlaka, Wicińskiego, Szwacza, Janikowskiego, Kobzdeja, malarstwa materii, a także - jak pisał Sarzyński o Zderzaku - intrygująco przeplata sztukę wszystkich pokoleń (oprócz wymienionych: Bogacka, Bujnowski, Lejman, Maciejuk, Modzelewski, Rogalski, Sawicka)?

A może Piotr Sarzyński przyznał im miejsce w prezencie na 20. urodziny? Jeżeli tak, to zauważę, że dwudziestkę skończyła także (niekomercyjna) Galeria Biała, która miała w ostatnich latach lepszą rękę do odkrywania talentów (np. Robert Kuśmirowski, Robert Maciejuk), a co ważne, potrafiła te znajomości utrzymać. Doprawdy, trudno odgadnąć drogi, jakimi chodziły kryteria oceny Piotra Sarzyńskiego.

Po wstępnym szoku czekało mnie załamanie gdy zobaczyłam, że Piotr Sarzyński ceni bardziej Zderzak od Fundacji Galerii Foksal. FGF jest jedyną polską galerią znaną naprawdę na całym świecie; galerią, z którą liczą się najbardziej wpływowe instytucje. Jednym z dowodów niech będzie fakt, że FGF od dawna wystawia się na najbardziej prestiżowych targach europejskich w Basel (jako druga galeria z Polski pokazuje się tu Galeria Starmach). Owszem, miewają trudny charakter, nie tolerują nikogo dookoła, ale dla polskiej sztuki zrobili więcej niż wszystkie pozostałe galerie razem wzięte. Za to bezapelacyjnie należy im się miejsce pierwsze. A że nie mają strony internetowej? Pewnie po to, żeby dziennikarze musieli tam przychodzić a nie spisywać ściągi z netu ;-)

I co ja widzę dalej? Nie ma Rastra! No, to mi już ręce opadły. Wymienić FGF a nie wymienić Rastra? Szanowny Panie Piotrze, podaje adres: Warszawa, ul. Hoża 42/8. Jeśli Pan się wybierze w najbliższym czasie to proszę się nie zdziwić, że pod tym adresem znajdzie Pan jedną z ciekawszych galerii niemieckich - Johnen Galerie. Zrobili sobie wymianę, Raster będzie w tym czasie w Berlinie. Czy znajdzie się w Polsce ktoś jeszcze, pod kim Johnen chciałby się podpisać? Aha, jeszcze jedno. Ci, za których Pan tak chwali Zderzak, są od dawna w Rastrze.

Do listy wielkich nieobecnych dołączyła też Le Guern, której Pan nie zauważył. Dobrze, że znalazły się tu Starmach, Atlas, Otwarta Pracownia, Program, lecz dalsze wybory każą mi już tylko wątpić w sens tego rankingu, bo większe wrażenie niż dobry program robią na autorze marmury i złote klamki. Oto Tomasza Gudzowatego chwali Pan, że mógłby swoje pieniądze przeznaczyć na sto innych celów. A jakże! Sęk w tym, że to, co ja lub Pan moglibyśmy zrobić z taką kasą, to pan Gudzowaty już ma. Teraz pozostała mu już tylko zabawa, zaspokojenie kaprysów. I koniec końców - taka galeria to najlepszy pomysł na budowanie własnego prestiżu.

O enfant terrible tego rankingu - Galerii Art New media pisze Pan: "Zdecydowanie przeważają tu wystawy monograficzne (...) o czym świadczą choćby niektóre nazwiska wybranych artystów: Jan Dobkowski, Jan Tarasin, Stefan Gierowski, Jan Młodożeniec czy Barbara Szubińska". Spieszę donieść, że wystawy Tarasina i Gierowskiego nigdy tu nie było, a co do pozostałych - skąd Pan wie, czy były tak dobre, skoro ich Pan nie widział? Zastanawia mnie dlaczego - jeśli chciał Pan uhonorować kogoś bardziej zachowawczego, kto ceni klasykę, nie docenił Pan choćby warszawskiej Galerii Grafiki i Plakatu czy krakowskiego Artemisu? Zasłużyli latami pracy i są o siedem długości lepsi. Dlatego mają markę.

I wreszcie Stary Browar. Spieszę sprostować, że wystawę Alessandra Mediniego przygotowało Muzeum Narodowe w Poznaniu, Browar użyczył (wypożyczył?) tylko miejsce. Podobnie rzecz się ma z targami sztuki. Przygotowała je Fundacja ASP w Poznaniu na czele z prof. Izabellą Gustowską i Fundacja Vox Artis. Kulczyk Foundation dała tylko pomieszczenia, zdaje się że nawet z rachunkiem za prąd. No, ale gmach i dobre intencje rzeczywiście robią wrażenie.

Ranking narobił kwasu. Wiem, że pierwsza dziesiątka ma "tylko" 10 miejsc, ale żal mi tych wszystkich, którzy od lat pracują dla polskiej sztuki. Pierwszy dekadent RP - Maciej Maleńczuk śpiewał: polityka kulturalna...

Z szacunkiem,
Monika Branicka
redaktor "Art & Business".