Kolonizacja sfery publicznej. Sympozjum gdańskie.

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
Philippe'a Rahm"Jour noir. Towards a diambulism"
Philippe'a Rahm"Jour noir. Towards a diambulism"

Sympozjum zorganizowane przez Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w dniach 14-15 października zostało zatytułowane "Działania artystyczne w przestrzeni publicznej - aspekty estetyczne i społeczne" i te dwie perspektywy były rzeczywiście dominującymi w wykładach zaproszonych gości. Jak szerokim zagadnieniem jest zdany temat udowodniła dyskusja, która odbyła się po zakończeniu wykładów, której znaczna część rozgorzała wokół kluczowego problemu, a mianowicie możliwości odróżnienia dzieła sztuki od innych przedmiotów w warunkach, gdzie sztuka pozbawiona jest zbawczego dla niej nawiasu w postaci przestrzeni galeryjnej. Jak stwierdził Piotr Krajewski jest to pytanie piękne, na które jednak nigdy nie będzie można odpowiedzieć zadowalająco. Wydaje się, że najbliżej rozwiązania problemu był Peter Herbstreuth, wyznający podejście zgoła duchampiańskie. Według niego rozwiązanie leży w osobie tworzącej i jej intencjach, a więc za każdym razem, kiedy mamy do czynienia z przedmiotem wykonanym przez artystę z wolą nadania mu statusu dzieła sztuki to rzecz wykonana staje się dziełem sztuki na mocy tej autorytarnej decyzji twórcy. Wyklucza to oczywiście istnienie jakiejkolwiek innej instancji niż sam artysta, który przyjmuje iście demiurgiczną rolę. Jednak stwierdzenie jest szczególnie ważne w przestrzeni publicznej, ponieważ przedmioty wytworzone w celach komercyjnych często podszywają się pod dzieła sztuki, a wytwory artystyczne przybierają formę reklam.

Wystąpienia Mariette Dölle i Norberta Webera traktowały o pojedynczych realizacjach. Norbert Weber przedstawił projekt Artscape Nordland, który składa się z 33 dzieł sztuki w krajobrazie 33 okręgów regionu Nordland w Norwegii. Wykład ten odbiegał swoja treścią od pozostałych z uwagi na fakt, że dzieła te nie są usytuowane w przestrzeni miasta. Natomiast Mariette Dölle skupiła się na projekcie Beyond realizowanym w dzielnicy Leidsche Rijn w Utrechcie, który rozpoczął się w 2002 roku. Zakłada on, podobnie jak projekt Galeria Zewnętrzna Miasta Gdańska, aby sztuka weszła w związek z architekturą, planowaniem przestrzennym i rozwojem urbanistycznym dzielnicy. Projekt ten ma z projektem gdańskim jeszcze jeden wspólny element, a mianowicie udział zwycięzcy I międzynarodowego konkursu Galerii Zewnętrznej Miasta Gdańska - Daniela Milohnica, który w tym przypadku do pary z Biką Van der Pol skonstruował giętkie domy.

Podstawowym problemem jednak przewijającym się tak w wykładach gości zagranicznych jak i rodzimych badaczy stało się zawłaszczenie przestrzeni publicznej dokonywane tak przez kapitał jak i przez politykę. Ta kolonizacja, której została poddana przestrzeń miejska, może być obserwowana na każdym kroku. Ideologizowanie tej strefy oczywiście nie jest nowym zjawiskiem. Było przecież ono powszechne w okresie PRL-u. Jednak w obecnej chwili tego typu kolonizacja jest wyraźna tylko podczas wyborów, natomiast zastąpiło je nadawanie znaczeń przestrzeni przez reklamę. Ten właśnie problem stał się centralny w wystąpieniu Piotra Krajewskiego pt. "Od monumentu do marketu", w którym badacz ten starał się opisać przemianę, która zaszła we sferze własności przestrzeni publicznej. Monumentami są oczywiście tutaj zarówno PRL-owskie pomniki, jak i socjalistyczne uroczystości. Wrażeniowym znamieniem tej przemiany jest zastąpienie powszechnej szarości, krzykliwym kolorem, którego signifié jest konsumpcja. Ponieważ, jak stwierdził Piotr Krajewski, przestrzeń publiczna jest zawsze obleczona siatką znaczeń, będących wyrazem władzy i kontroli, może zmieniać się tylko własność mediów przenoszących te znaczenia (w tym przypadku elementów przestrzennych). W obrębie miasta brak jest praktycznie miejsc publicznych tego elementu pozbawionych, a co za tym idzie przestrzeni, która nie jest nacechowana ideologicznie. Upada więc odziedziczona po antyku wizja agory, jako miejsca niewywyższającego żadnego z mówców, a reprezentowana przez Jürgena Habermasa. Natomiast lansowaną przez Claude'a Leforta we wczesnych latach osiemdziesiątych koncepcję przestrzeni publicznej jako ideologicznie pustej , należy włożyć między bajki.

W podobnym duchu wypowiadał się Peter Herbstreuth, który skupił się na dziele wykonanym przez trzech artystów dla centrum handlowego w Berlinie. Wystąpienie jego miało na celu uświadomienie zgromadzonym w jakim stopniu sztuka jest obecnie uwikłana w związki z handlem, czy komercją. Jakże gorzko zabrzmiały słowa, w których stwierdził on, że coraz częściej sztuka w przestrzeni Berlina pojawia się jako swego rodzaju wabik dla potencjalnych klientów. Odwołał on się do Henri'ego Lefebvre'a i jego stwierdzenia, że sztuka może się stać praktyką na społeczną skalę i elementem żywym w przestrzeni społecznej, lecz przede wszystkim, że może się stać strukturą oczarowującą, która zaprasza widza do wkroczenia w jej strukturę (w tym wypadku intencje takie należą raczej do osoby zamawiającej). Co ciekawe podobną zależność dostrzegła także prof. Halina Taborska. Według niej "sztuka publiczna" to sztuka w przestrzeni publicznej wchodząca w złożone relacje kontekstowe z otoczeniem. Sztuka w tym przypadku za każdym razem współtworzy miejsce i jego znaczenie, a poprzez to wyznacza swego rodzaju szlak wiodący widza.

Daniel Milohnic i Alexandera Rijkers, "LKW Gallery
Daniel Milohnic i Alexandera Rijkers, "LKW Gallery

Daniel Milohnic i Alexandera Rijkers, "LKW Gallery
Daniel Milohnic i Alexandera Rijkers, "LKW Gallery

Jaką jednak w tak określonej przestrzeni rolę pełni artysta? Problem ten stał się podstawą wystąpienia pani dr Marii Hussakowskiej-Szyszko nakreśliła przemianę, jaka dokonała się w postawie artysty wobec przestrzeni miejskiej w Nowym Jorku od dandyzmu Duchampa, poprzez artystę, jako antropologa Josepha Kosutha, aż po członka neo-plemiennej wspólnoty. W jej wystąpieniu przewijała się wizja artysty jako przodownika rewitalizacji zaniedbanych dzielnic Nowego Jorku. Prelegentka podkreśliła sposób, w jaki po przemianie przestrzeni miejskiej dokonanej np. przez członków "Art Workers' Coalition" (którzy "zeszli do podziemia" w celu zbliżenia się do klasy robotniczej), w tą samą strefę wdarli się przedstawiciele kapitału w celu jej skomercjalizowania. Dzielnice te jako modne, stały się zaprzeczeniem ideałów uciekających od Uptown twórców. Komercja w poszukiwaniu blichtru, jaki daje sztuka dopadła ich i tam. O roli kultury w rewitalizacji miast mówił także gdański architekt Piotr Lorens, a wykład jego miał charakter teoretyczny.

W ramach sympozjum odbyła się także prezentacja projektu "Invisible gate", autorstwa Front Studio w składzie Ostap Rudakevych i Yen Ha, wyróżnionego w I międzynarodowym konkursie Galerii Zewnętrznej Miasta Gdańska. Konkurs miał za zadanie wytypować prace, których umieszczenie w przestrzeni zdewastowanej dzielnicy Dolne Miasto, ma stać się elementem rewitalizacji okolicy. Artyści zostali zgłoszeni przez znanych kuratów. Projekt Front Studio ma na celu zniwelowanie symbolicznej granicy pomiędzy gdańską starówką i Dolnym Miastem, jaką jest most na Podwalu Przedmiejskim, który według artystów powinien zostać obłożony odbijającym światło materiałem. W wyniku tego zabiegu na powierzchni mostu odbite zostałoby otoczenie, a tym samym jego ciężka i przytłaczająca obecność byłaby zanegowana. Jest to niewątpliwie sztuka w przestrzeni publicznej, której celem jest dekonstrukcja danego miejsca i zlikwidowanie negatywnych konotacji budzonych przez dane miejsce. Także drugi wyróżniony w konkursie projekt, "Jour noir. Towards a diambulism" Philippa Rahma, nawiązuje swego rodzaju dialog z otoczeniem, jednak w tym przypadku jest to, posługując się kategoriami Haliny Taborskiej, próba stworzenia miejsca w miejscu. Ten projekt składa się z kubów w kształcie łóżek, z których, pod wpływem temperatury ciała, sączyć ma się muzyka i lamp odwracających odczucia zmysłowe właściwe dla dnia i nocy. W blasku słońca mają one pochłaniać energię cieplną i dawać cień, natomiast w nocy świecić i wypromieniowywać ciepło. Odwrócenie to ma na celu stworzenie zjawiska diambulizmu, który w przeciwieństwie do somnambulizmu ma występować za dnia. Te dwa wyróżnione projekty operują efektami estetycznymi i mają na celu czysto wizualne uatrakcyjnienie dzielnicy Dolne Miasto.

Front Studio (Yen Ha i Ostap Rudakevych), "Invisible gate"
Front Studio (Yen Ha i Ostap Rudakevych), "Invisible gate"

Front Studio (Yen Ha i Ostap Rudakevych), "Invisible gate"
Front Studio (Yen Ha i Ostap Rudakevych), "Invisible gate"

Powróćmy jednak do dużo bardziej ważkiego problemu w naszej sytuacji, a mianowicie zakreślonej przez Piotra Krajewskiego wizji marketyzacji przestrzeni publicznej. Czy widoczne są jakieś drogi wyjścia z tej jakże niewygodnej sytuacji? Czy artysta może w jakikolwiek sposób włączyć się do tego blitzkriegu o ziemię? I może przede wszystkim: czy można dokonać powtórnego połączenia ludzi ze sztuką, o które postulował Guillame Apollinare? Na wszystkie te potrzeby spróbowali odpowiedzieć, wspomniany już Daniel Milohnic i Alexander Rijkers pracą, która zwyciężyła w konkursie Galerii Zewnętrznej Miasta Gdańska. Projekt obejmuje wstawienie pod most łączący Dolne Miasto ze starówką Gdańska ciężarówki jako odideologizowanej przestrzeni dla różnego rodzaju działalności artystycznej: od wystaw, poprzez koncerty, aż po warsztaty dla dzieci, czy przede wszystkim może się stać platformą umożliwiającą kontakty międzyludzkie. Może stać się ona postulowaną przez Chantal Mouffe publiczną przestrzenią agonistyczną , która ma służyć spotkaniu różnych postaw i ich konfrontacji, bądź porozumieniu. Wydaje się, że ten cel może w różnym zakresie prowadzić artystów ku przestrzeni publicznej. Wystarczy dać przykład twórczości Krzysztofa Wodiczki, którego dzieła już od wielu lat kroczą tą właśnie drogą. Nie pozostało nic innego jak zewrzeć szeregi artystów i instytucji zajmujących się sztuką, aby jak najgęściej rozmieścić siatkę takich Trwałych Autonomicznych Stref, parafrazując hasło Hakima Beya i czekać na efekty wynikłej konfrontacji. A na zakończenie jeszcze raz przywołać za Peterem Herbstreuthem Henri'ego Lefebvre'a, który przecież stwierdził, że przyszłością sztuki będzie urbanistyka.