Na marginesach "innej książki"

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Hasłem tegorocznego WRO, biennale sztuki ewidentnie nowych mediów, była "Inna książka". Było to pośrednio postawieniem pytania: dlaczego dzieje się tak, że mimo ogromnej fascynacji siecią i nowymi technologiami słowo drukowane nie traci na znaczeniu a może nawet pozostaje dla nas jakby bardziej wiarygodne, niż to, co, rozpowszechniane jest cyfrowo. W każdym razie "niekonfrontacyjne' zestawianie mediów cyfrowych z analogowymi staje się coraz naturalniejsze i powszechniejsze.

Realizacją z pogranicza mediów była np. instalacja Iry Marom "Audio images", która - mówiąc krótko - polegała na drukowaniu słów na piasku. I nie była niczym innym jak "unowocześnieniem" procesu rysowania na piasku. Piasek, czy kwarc jest oczywiście materiałem nietrwałym, na którym słowo drukowane, czy pisane łatwo rozmazać, zniszczyć. Instalacja składała się z ustawionych parami konsol, połowa z nich pokazywała tekstowe obrazy laserowo drukowane bezpośrednio na piasku. Druga - przedstawiała filmy wideo ukazujące dekonstrukcję danych wydrukowanych na piaskowej powierzchni.

Romy Achituv i Camille Utterback "Text Rain"
Romy Achituv i Camille Utterback "Text Rain"

Instalacją, która wzbudzała wyjątkowe zainteresowanie widzów - z pewnością ze względu na jej specyficzną interaktywność - była realizacja Romy Achituv i Camille Utterback "Text Rain". Proponowała alternatywne czytanie za pomocą własnego ciała, okazało się, że może ono być przyjemniejsze, ciekawsze, a przede wszystkim znacznie bardziej kreacyjne od zwykłego czytania. "Tekstowy deszcz" był bowiem pozbawiony sensu dopóki nie napotkał ciała odbiorcy. Zresztą tekst, który w tak dziwny sposób dawał się odczytać nie był przypadkowy - stanowił poemat o języku i ciele.

Nagrodzona wyróżnieniem realizacja Jacka Niegody "Kontestator" to praca bardzo subtelnie, a zarazem niezwykle trafnie definiująca pewną sytuację społeczną za pomocą prostej historii. Monotonna początkowo sytuacja ludzi przemieszczających się za pomocą schodów ruchomych, ulega zmianie gdy w kadrze pojawia się osoba "wchodząca pod prąd". Zrozumiały staje się wtedy tytuł pracy. W pewnym momencie dwie postaci zaczynają ruchami nie pozbawionymi agresji spychać tytułowego kontestatora na właściwą ścieżkę. Film ma surowość materiału pozbawionego obróbki, przez co przypomina dokument, świetnie chwyta sytuację "innego" w społeczeństwie i reakcję na taką obecność w przestrzeni publicznej.

Interesujący, dowcipny komentarz do społecznej, czy cywilizacyjnej sytuacji prezentowała praca wideo Jana Verbeeka "On a Wednesday Night in Tokyo". To praca o przeludnieniu tokijskiego metra i mentalności tej społeczności. Pozornie banalna sytuacja ludzi wpychających się do już przepełnionego wagonu metra - wydawałoby się, że ani jedna osoba już się tam nie wciśnie, a jednak... Naprawdę nie wiadomo, czy to wagony są aż tak elastyczne, czy raczej ich pasażerowie. Na koniec pracownicy metra z wielkim wdziękiem i w białych rękawiczkach upychają pasażerów by zatrzasnąć drzwi, a na pożegnanie przyjacielsko machają zmaltretowanym 'podróżnikom'. Całość skonstruowana w wyjątkowo uporządkowany estetycznie i strukturalnie obraz. jest dobrze opowiedzianą historią z zabawną, choć oczywistą puentą.

Jedną z nagród otrzymała realizacja wideo Volkera Schreinera "Counter". Także ta praca, rzeczywiście zasługująca na uwagę, bazowała na efektownym zakończeniu. Realizacja Schreinera, korzystąc z gotowych klisz filmowych pokazywała odliczanie rozpoczęte od numeru 266. Tempo narastało proporcjonalnie do zmniejszających się numerów odliczania. Można powiedzieć, że była to czysta numerologia filmowa. Odliczanie okazało się wyjątkowo dynamiczną strukturą trzymającą widza w napięciu i sprawiającą wrażenie emocjonującej opowieści dramatycznie przerwanej wraz z pojawieniem się numerem zero!