"UN/REAL?" O ujawnianiu różnic między realnym i wyobrażonym

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Wystawa "UN/REAL?" w IF Museum Inner Spaces w Poznaniu była dobrym przykładem scalenia różnych sposobów wypowiedzi artystycznej jednym tytułowym pojęciem, stawiającym ważną kwestię. Ukośnik oraz pytajnik w tytule uwieloznaczniają stosunek pomiędzy tym, co realne, a tym, co nierealne; tym, co jest, i tym, czego nie ma. Niemal wszyscy zaprezentowani artyści unaocznili sytuację częściowego przechodzenia na siebie stron tej różnicy.

Praca Jarosława Kozakiewicza prezentuje schemat kopuły bazyliki św. Piotra uzupełniony kilkoma poprawkami. W małych otworach okiennych dachu artysta umieścił niewielkie walce spełniające rolę świetlików. Umożliwiają one mocniejsze aniżeli w rzeczywistości oświetlenie wnętrza. Z pewnością nie chodzi tu tylko o zmianę konkretnej budowli, ale też o Kościół jako instytucję. Oparty na autorytecie księgi Kościół odnosił się często z niechęcią do zdobyczy nauki. Dziś jego możliwości kontroli zmniejszyły się radykalnie, choć nadal pozostaje czymś mocno tradycjonalistycznym i zdystansowanym do nowych technologii. Czy zatem nie przydałoby się Kościół nieco rozświetlić i "oświecić"?

Jarosław Kozakiewicz, schemat kopuły Bazyliki Św. Piotra - "UN/REAL?" Gal.ON, Poznań, 2005, foto: Roman Bromboszcz
Jarosław Kozakiewicz, schemat kopuły Bazyliki Św. Piotra - "UN/REAL?" Gal.ON, Poznań, 2005, foto: Roman Bromboszcz

Praca Jacka Niegody to film przedstawiający budynek Sejmu, nad którym kłębią się chmury, które po jakimś czasie obejmują go i unoszą w stronę rozświetlonego złotym blaskiem otworu. To zapewne nagroda za rządy dla obecnie je sprawujących lub wizja nagrody dla przyszłej, rządzącej koalicji narodowo-katolickiej. Wniebowzięcie parlamentarzystów przypomina o silnych i nieukrywanych związkach mających miejsce w Polsce między polityką i religią, gdzie katolicyzm nie jest jedynie prywatną sprawą poszczególnych obywateli. Z jednej strony manifestowanie katolicyzmu i stosunku do niego staje się aktem politycznym, z drugiej księża stają się politykami.

Grupa "C.U.K.T." zaprezentowała interaktywny dokument o prezydenckiej kampanii wyborczej Wiktorii Cukt, stworzonej komputerowo kandydatki, która "jako ucieleśniona informacja najlepiej spełniłaby oczekiwania wobec bycia przywódcą w społeczeństwie informacyjnym". Hasło wyborcze C.U.K.T.-u - "Politycy są zbędni" - nadal mocno oddziałuje na wyobraźnię. Zgadzają się z nim ci, którzy nie darzą zaufaniem żadnego z ugrupowań politycznych. Idea władzy, której decyzje byłyby wypadkową postulatów zgłaszanych za pośrednictwem Internetu przez cały naród, jest bardzo atrakcyjna, choć oczywiście utopijna. Nie jest możliwe na razie zbudowanie takiej sztucznej inteligencji. Ale taka kandydatura mogłaby chyba zjednać sobie wszystkie mniejszości niezadowolone z obecnej sytuacji polityczno-gospodarczej w Polsce.

Oskar Dawicki pokazał nekrologi nigdy nieistniejących osób, których nazwiska są wersjami nazwisk osób powszechnie znanych, jak Jacques Darreda, Roman Paloński czy William George Bsuh. Wyświetlane obok nich wideo pokazywało opuszczone miejsce - część sali z mokrą posadzką i fragmentem otworu okiennego. To samo miejsce pokazywały różne stacje telewizyjne, a transmisja C.N.N. uzupełniana była paskiem informacyjnym z napisem: "Help! Help! Help!". Realizowana w czasie rzeczywistym transmisja ukazywała koniec ludzkiego życia, a nekrologi wymieniały nieżyjących z nazwiska. Realizacja wzbudzała duży entuzjazm i rozbawienie zwiedzających. Autor wykazał się przemyślnym sadyzmem, powołując do istnienia ludzi nieistniejących i uśmiercając ich w tym samym momencie.

Oskar Dawicki, "Nekrologi", - "UN/REAL?" Gal.ON, Poznań, 2005, foto: Roman Bromboszcz
Oskar Dawicki, "Nekrologi", - "UN/REAL?" Gal.ON, Poznań, 2005, foto: Roman Bromboszcz

Wideo Janka Simona "Odlot" ukazuje rozległą panoramę Krakowa, która stopniowo się zmienia: kolejne wieże kościołów odlatują z warkotem w niebo jak rakiety. Pozbawione religijnych akcentów miasto zdaje się być odczarowane. Czy widzów satysfakcjonuje taka zmiana pejzażu?

Instalacja Mateusza Pęka niezwykle sugestywnie prezentowała możliwości wykorzystania nowoczesnych technologii przez instytucję Kościoła. Składała się z 4 lightboxów, krótkiej telewizyjnej prezentacji wideo oraz projekcji naściennej. Lightboxy ukazywały m.in. specjalny implant, twarz Chrystusa i hostie. Wideo objaśniało sposób działania wspomnianego implantu, a na ścianę rzutowany był obraz hostii. Wszystkiemu towarzyszył dźwięk zniekształconych elektronicznie modlitw. Prowokowało to zastanowienie nad siłą zniewolenia, jaką owe implanty narzuciłyby wierzącym. A może ich użycie oznaczałoby kres Kościoła zastąpionego przez połączenia wiernych z Internetem, implanty i obraz hostii ukazujący się w elektronicznej sieci?

Mateusz Pęk, z cyklu "TechnoSakralizacja  Kościoła Katolickiego",  - "UN/REAL?" Gal.ON, Poznań,2005, foto: Roman Bromboszcz
Mateusz Pęk, z cyklu "TechnoSakralizacja Kościoła Katolickiego", - "UN/REAL?" Gal.ON, Poznań,2005, foto: Roman Bromboszcz

Praca Roberta Rumasa jest fotografią konkretnej rzeźby przedstawiającej papieża. Zaskakujący jest widok nagromadzonych na rzeźbie roztoczy i zespolenie nienaruszalnego autorytetu, jakim jest w Polsce papież, z naturalnym procesem niszczenia. Figury ludzi uważanych za świętych poddają się tym samym prawom przyrody, jak każdy inny obiekt. Nie zmieni tego stosunek ludzi do tego, co przedstawione.

Prace grupy Twożywo wydają się żartem, choć nim nie są. Jedna z nich ukazuje geometryczne formy przypominające dziurkę na klucz. W rogach umieszczono sylaby "ma", a w dolnej części napis: "maria materia". Druga praca ukazuje kielich z hostią opatrzony napisem: "IHS. Tworzenie jest miłością". Obydwie korzystają z religijnych konotacji, nie oferując wiele ponadto. Ich forma wizualna nie przykuwa uwagi. Napisy wydają się wręcz banalne, wykorzystywana jest zbieżność nazw, na podstawie homonimii, np. IHS jako skrót Instytutu Historii Sztuki. To zbyt mało, by wzbudzić zainteresowanie.

Twożywo, "Maria -Materia" - "UN/REAL?" Gal.ON, Poznań, 2005, foto: Roman Bromboszcz
Twożywo, "Maria -Materia" - "UN/REAL?" Gal.ON, Poznań, 2005, foto: Roman Bromboszcz

Zaprezentowany przez Grzegorza Klamana obiekt "Beckett / Implantate" to dwa masywne stalowe bloki z wyciętymi na ich powierzchni zdaniami mówiącymi o obowiązywaniu paradygmatu cyfrowego sposobu przedstawiania oraz o cyfrowości jako źródle religijnej narracji postępu. Na uwagę zasługuje medium, jakiego tu użyto. Solidne stalowe bloki ujęte w formę kwadratu za setki lat zostać mogą odnalezione przez przyszłą cywilizację, gdy może nie będzie już na świecie komputerów. W zapewniających długowieczność stalowych formach dostrzec można czas przyszły, a nie tylko teraźniejszość, o której mówią wycięte maszynowo słowa. Przynosi to pewne paradoksy: w przyszłości tablice te mogą zostać potraktowane jako założycielska księga nowo powstałej wspólnoty religijnej, co z pewnością nie mieści się w intencji autora. Komentując współczesność, pozostawiają miejsce na polemikę. Czy mamy do czynienia z religijnym postępem? Czy nie jest przypadkiem tak, że współczesna kultura zwija się w sobie, żywiąc się resztkami, bez względu na to, jaka technologia jest w użyciu?

Prace Klamana nie dotyczą przenikania się realności i wyobrażonego. Są realistyczne. W tym upatruję siłę prac "Beckett/Implantate" czy "Symból", który z kolei jest obiektem konceptualnym łączącym dwa różne zjawiska. Zbudowany z tabletek krzyż łaciński, umieszczony pod okrągłą pleksiglasową obudową, zachęca odbiorcę do włożenia weń ręki i spróbowania tabletki. Wyraźnie widać tu odwołanie do cierpienia, z jakim kojarzony jest krzyż. Nasuwa to ogólniejsze pytanie: czy nie jest wyrazem okrucieństwa i braku admiracji życia tak powszechna obecność śmierci Chrystusa w sztuce? Czy właśnie obraz śmierci powinien jednoczyć ludzi?

Grzegorz Klaman, "Beckett/Implantate" - "UN/REAL?" Gal.ON, Poznań, 2005, foto: Roman Bromboszcz
Grzegorz Klaman, "Beckett/Implantate" - "UN/REAL?" Gal.ON, Poznań, 2005, foto: Roman Bromboszcz

Na trafności komentarza zasadza się także projekt "Centreal'u" (Andrzeja K. Urbańskiego oraz Miry Boczniowicz) "Jesteśmy gdzieś indziej". Wiąże się on ze wzmożoną penetracją i inwigilacją przestrzeni publicznej za pomocą kamer wideo, które rejestrują aktywność ludzką w wielu miastach, bez uprzedzenia i zgody archiwizując obrazy nieświadomych ludzi. Grupa umieściła w różnych miejscach Galerii zdjęcia, na których widnieją kamery. Ukryte w cieniu, wysoko pod sufitem, umykają uwadze odbiorców. Symbolicznie spełniają taką samą rolę, jak kamery rzeczywiste.

Chociaż uogólnianie i generalizacja uniemożliwiają często wydobycie oraz wybrzmienie niepowtarzalności pojedynczej pracy, można pokusić się o wskazanie cech wspólnych poetyki zastosowanej w większości dzieł. To, co nierealne, nie zaszłe, nie mające miejsca łączy się w tych pracach z tym, co rzeczywiste, drwiąc z niego, deformując je i tworząc nowe jakości, rewidując znane schematy, uznane symbole, widziane wcześniej obrazy. Prace te, czerpiąc z zastanego języka mass-mediów, dyskutują o granicach, jakie wyznacza sobie rzeczywistość społeczno-kulturowa Polski. Są dosyć komunikatywne, łatwe do zdekodowania i zrozumienia.

Część prac wzbudza szczery uśmiech. Refleksja ukryta jest za ironią bądź całkiem na serio wypowiedziana. To otwieranie symboli, rewizja przyzwyczajeń, próba sięgnięcia po nierealne, ale możliwe. Najbardziej śmiałą i wzbudzającą największe zainteresowanie widzów próbą okazała się praca Mateusza Pęka "Implant - narzędzie nowego stechnicyzowanego Kościoła", mogąca służyć wiernym do wysyłania modlitw.

Wspólnym mianownikiem większości prac jest to, że komentują religię lub rolę Kościoła Katolickiego w Polsce oraz że wykorzystują nowe technologie. To właśnie technologia cyfrowa pozwala na tak sprawny demontaż zastanych symboli i schematów obrazowych. Technologia cyfrowego obrazowania urealnia nierealne i unierealnia realne. Nie znosząc opozycji, czyni granicę płynną i zależną od kontekstu. Nowe technologie służą do promocji zarówno produktów spożywczych, jak i partii politycznych czy kultury. Zatarcie granic realnego z nierealnym to zabieg często wykorzystywany. Nierealne postacie zaludniają afisze reklamowe, stając się przedmiotem identyfikacji. Produkty oferowane są jako magiczne substancje w aurze niesamowitej wyjątkowości, która wytwarza w konsumencie potrzebę uczestnictwa w odrealnionym świecie. Mass-media prowadzą do zatarcia różnic, nie tylko ontologicznych, ale również gatunkowych.

UN/REAL?:
Centreal, CUKT, Oskar Dawicki, , Kijewski & Kocur, Grzegorz Klaman, Jarosław Kozakiewicz, Jacek Niegoda, Mateusz Pęk, Robert Rumas, Jan Simon, Twożywo, oraz Przemek Sanecki - performance;
wystawa z cyklu "Mapa Polski",
kurator: Agata Rogoś,
Galeria ON w przestrzeniach IF Museum Inner Spaces,
Poznań, 12-19. 03.2005,