Kulturowe kameleony Olafa Breuninga

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Olaf Breuning, "Woman and Dead"
Olaf Breuning, "Woman and Dead"

Podróże są ekscytujące, dziś można jednak być turystą nie ruszając się z domu i siedząc wygodnie w fotelu. Czyż nie otrzymujemy świata w nadmiarze i nie mamy go w zasięgu interfejsu? Wypełniamy się obrazami, całym światem, by po chwili wszystko wydalić i zapomnieć natychmiast. To rodzaj bulimii. Nasze głowy pełne są podobnych obrazów, a wszystkie miejsca wyglądają tak samo. W wyniku globalizacji pojawia się masowa turystyka, komercjalizacja produktów kulturowych, migracje oraz rozwój masowych środków komunikacji.

Szwajcarski artysta Olaf Breuning miksuje obrazy bez ograniczeń. Egzotyczne krajobrazy zlewają się z tandetnymi motywami ludowymi, scenami wziętymi z tanich produkcji hollywoodzkich: horrorów i filmów science fiction. Sztuka Breuninga jest jak modna kuchnia fusion. Inspiracją są dla niego kultura popularna (m.in. New Ghotic, New Romantic), hollywoodzkie filmy, Internet, telewizja, podróże i folklor. Jego wielowątkowa sztuka staje się wyzwaniem rzuconym nieuporządkowanej rzeczywistości, skłania do zastanowienia nad tym, czym stał się współczesny świat ogarrnięty szaleństwem globalizacji. Śmiech artysty kolonizuje "nieznane" lądy, które przestają już wydawać się takie niebezpieczne, przybierają znajome, oswojone kształty. Szybko jednak odkrywamy ironię; odkrywamy też egzystencjalny niepokój czy nawet strach, który czyha pod maską kpiny.

Artysta ustawia modeli w staranne kompozycje, przebiera w peruki, maski, odpowiednie stroje, charakteryzuje, dba o detale. Przerabia modeli na karykatury - na duchy, wampiry, murzynów, rycerzy - żeby wykonać im portret zbiorowy. Wszystko w swojej stylistyce przypomina raczej pogańskie święto Halloween, kiczowaty lunapark. Jego sztuka nie bazuje, tak jak filmy grozy na prostych emocjach: strachu i przerażeniu. Zastępuje je żenada i śmiech, upodabnia swoje fotografie do zdjęć z wakacji.

Naiwność czy infantylność w sztuce Breuninga bywa uwodząca. Wampiry mają białe, ostre zęby, blond peruki, są groteskowo-straszne. Siedzą w towrzystwie kosciotrupa i plastikowej sexy doll na tle fridrichowskiego krajobrazu opierając się o trumnę wykonaną z jasnego drewna. Skejtowcy ubrani w dziwne blond peruki wyglądają jak przedstawiciele dzikiego plemienia. Twarze mają pokryte zarostem i strupami (pomazane czekoladą?), na powiekach wymalowane gałki oczne. Artysta często stosuje ten zabieg. Modele z zamkniętymi oczami wyglądają sztucznie - jak lalki czy straszne kukły. Ich oczy są puste, błękitne i przeraźliwie wytrzeszczone. W filmach grozy - duchy i zombi często nie mają oczu, są niekompletne, odrażające. Potwory Breuninga są raczej żałosne w swojej brzydocie. Wszystko jest tanią dekoracją, kostiumem, przebraniem, jedynie namiastką strasznego spektaklu.

Olaf Breuning, "Woman and Dead"
Olaf Breuning, "Woman and Dead"


Home jest dwukanałową instalacją wideo. Pierwsza ścieżka składa się z krótkich barwnych epizodów - anegdot, które rozgrywają się w różnych turystycznych miejscach - w Alpach, na Machu Picchu czy w Wenecji. Kerstettera - bohatera filmu - spotykają surrealne przygody, w trakcie których wciela się w różne postacie. Jest "kulturowym kameleonem" o dziwnie szarych oczach, jest turystą i włóczęgą, szamanem, E.T., gondolierem, kowbojem, szefem gangu ulicznego… Mieszka na bezludnej wyspie z kobietą, której od jedzenia owoców wyrasta obfita broda. W Andach zamienia się w indiańskiego szamana, w Alpach - w samym środku party w basenie z gorącą wodą - wymiotuje na śnieg. Z jego wymiocin układa się napis: I EXIST. Ścieżka druga zarejestrowana w konwencji czarno-białego dokumentu rozgrywa się w hotelowym pokoju. Wystrój wnętrza jest niezwykły - znajdują się tutaj postkolonialne meble i lampy, wzorzyste tapety, niecodzienne bibeloty, kominek przypominający wejście do skalnej groty i bożonarodzeniowa choinka. Wybór miejsca akcji zapewne nie był przypadkowy. Hotele są dla Breuninga inspiracją i obsesją. Zawsze starannie wybiera miejsca, w których się zatrzymuje. Bohater filmu Home zachowuje się niepokojąco i neurotycznie, z wyraźnym podnieceniem komentuje scenki filmowe i swoje niezwykłe przygody, często urywa jednak wątki. Wszystko, co wydarza się w filmie jest osadzone na granicy snu i jawy. Artysta przywołuje tu również pojęcie domu jako marzenia każdego turysty - "symbolicznego miejsca, za którym można tęsknić; w którym można się schronić przed rozgardiaszem 'szerokiego świata', miejsca w którym jest się bez cienia wątpliwości u siebie" (Zygmunt Bauman).

Olaf Breuning, "Woman and Dead"
Olaf Breuning, "Woman and Dead"


Olaf Breuning prostym zabiegiem przemienia na fotografii posągi z Wysp Wielkanocnych w groteskowe straszydła - gigantyczne, kamienne wielkanocne króliczki. Pod maską kiczowatej masowej rozrywki kryje się głęboki niepokój, egzystencjalny, szczery strach przed śmiercią i tęsknota za metafizyką, obsesja poszukiwania esencji świata. Bohaterowie są widmami, upiorami, laleczkami Chucky, skąd pochodzą? Paradoksalnie źródłem obcości i horroru może tutaj wydawać się kultura. To z niej wykluwają się wszystkie niecodzienne hybrydy Breuninga. Rzeźba Woman and Dead przedstawia otyłą kobietę na huśtawce do pary z kościotrupem. Kolorowa rzeźba, wykonana z ceramicznych płytek wygląda jak dzieło sztuki naiwnej, meksykańska ozdoba. Jest jednak w tej zabawnej pracy smutek, proste pytanie o sens egzystencji i sens życia w ogóle.

Rysunki i fotografie zostały powieszone na drewnianych skrzyniach wypożyczonych z Cricoteki, używanych do transportu dzieł sztuki. Skrzynie tworzą rodzaj labiryntu, organizują przestrzeń i jednocześnie bardzo absorbują spojrzenie. Tu pojawia się kolejny wątek - piętno historii, pamięci, przemijania w wydaniu krakowskim, o którym jednak nie napiszę w tym tekście ani słowa. To prawdziwe egzorcyzmy dla Breuninga i dobry pretekst, żeby jeszcze raz pomieszać wszystkim szyki.

Studia nad tą wystawą doprowadziły mnie do bardzo osobistych przeżyć. Bohaterowie z filmów i fotografii Olafa Breuninga powrócili w moich snach żeby mnie straszyć, dręczyć, całkowicie osaczyć. Są to tego rodzaju soczyste sny, w czasie których męczymy się, boimy się śmiertelnie, chcemy się obudzić, ale nie możemy.

Olaf Breuning, "Woman and Dead", w ramach projektu "Transkultura", Bunkier sztuki, Kraków, 27.04 - 3.06.2007

Olaf Breuning, "Woman and Dead"
Olaf Breuning, "Woman and Dead"