Wyłom w męskim milczeniu. Szczecińskie „Żebro Ewy”

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.
FRAGMENT PRACY GRZEGORZA KOWALSKIEGO „CZY CHCIAŁBYŚ POWRÓCIĆ DO ŁONA MATKI?” REPRODUKOWANY NA OKŁADCE PUBLIKACJI TOWARZYSZĄCEJ W
FRAGMENT PRACY GRZEGORZA KOWALSKIEGO „CZY CHCIAŁBYŚ POWRÓCIĆ DO ŁONA MATKI?" REPRODUKOWANY NA OKŁADCE PUBLIKACJI TOWARZYSZĄCEJ WYSTAWIE

Metafora „Żebro Ewy", zawarta w tytule artystycznego projektu Gabrieli Jarzębowskiej i Evy Milczarek, sugeruje na zasadzie odwrócenia biblijnego mitu, że byt mężczyzny jest pochodną istnienia kobiety. Mitologicznego wyobrażenia nie sposób oczywiście pojmować dosłownie, pojęcie „żebro Ewy" zdaje się tu wskazywać, że obecne wyobrażenia o mężczyznach kształtują nie oni sami, lecz przede wszystkim kobiety. Rzeczywiście - w dyskursach, jakie podejmuje współczesna sztuka, „męskość" pojawia się dziś właściwie tylko w wypowiedziach o charakterze feministycznym (lub w kontekście zagadnień homoseksualności). Kuratorki projektu „Żebro Ewy" ujęły tę sprawę z polemiczną swadą i wyjaskrawieniem - ich interesujący tekst programowy rozpoczyna się następująco:

„Męskość to dla wielu przedstawicieli pierwszej płci temat wstydliwy. Zażarte ataki na system patriarchalny przeprowadzane przez przedstawicielki drugiej fali feminizmu doprowadziły do sytuacji, w której dominujący maskulinizm jawi się jako powód do zażenowania. Pytanie, w jakim stopniu rewolucja feministyczna zabiła mężczyznę, w jakim zaś wyzwoliła jego prawdziwe, nieskalane fałszywym bohaterstwem i agresją oblicze, zdaje się nie przynosić jednoznacznej odpowiedzi" (http://www.galeria.klub13muz.pl/AKTUALNA_WYSTAWA/TEKST).

Kuratorki, poza tytułową metaforą, opatrzoną zresztą znakiem zapytania, nie założyły z góry wymowy projektu. Podjęły się bowiem zadania nie tyle perswazyjnego, ile raczej badawczego: przedstawienia jak tematyka męskości ujawnia się w pracach artystów mężczyzn, dokonujących „rozpoznania swojej sytuacji jako przedstawicieli płci dominującej w warunkach przedefiniowania ról płciowych". Taki zamiar należy docenić, bo zagadnienie postrzegane jest jako nie do końca poprawne politycznie i przez to marginalizowane.

Ale pojawiają się też wątpliwości. Czy nieobecność problematyzowania męskości w sztuce nie wynika przede wszystkim z tego, że sami mężczyźni nie mają ochoty się nią zajmować i to z dwóch - dosyć podstawowych - powodów : 1. nie wiedzą, jak mają o tym mówić, by nie być posądzonymi o męski szowinizm i 2. nie mają jeszcze „co" powiedzieć. Procesom przedefiniowywania społecznych ról mężczyzn daleko jeszcze do zakończenia, mężczyźni rozwiązują je na bieżąco, zatem z konieczności fragmentarycznie i jakby tylko praktycznie. Jeśli myślą tradycyjnie, to nie chcą ujawnić ani swych słabości („Indianin cierpi w milczeniu"), ani traum (np. tych opisanych przez W. Eichelbergera w książce „Zdradzony przez ojca"). Jeśli uwzględniają nowszy punkt widzenia, nie chcą być posądzani o skłonność do dominacji (wyrażającą się w absorbowaniu uwagi sprawami swojego „środowiska"). Wystarcza im, że tą niszową problematyką zajmuje się całkiem szerokie spektrum tzw. czasopisma dla mężczyzn. Zatem w sztuce właściwie milczą o tym. „Żebro Ewy" stworzyło możliwość dokonania wyłomu w tym milczeniu.

ADAM RZEPECKI, „POMNIK OJCA”
ADAM RZEPECKI, „Projekt pomnika Ojca Polaka”

Wystawę otwierały dwie historyczne już prace. Pierwsza z nich to artystyczna dokumentacja akcji Grzegorza Kowalskiego z lat 1981-87 „Czy chciałbyś powrócić do łona matki?". Jest to zestawienie odpowiedzi kilkunastu młodych mężczyzn na tytułowe pytanie z ich fotografiami, przedstawiającymi, jak zanurzając się w wannie wypełnionej wodą, starają się dać wyraz symbolicznemu powrotowi do łona matki. Wypowiedzi są zróżnicowane i przekonują autentyzmem doświadczenia egzystencjalnego, choć przecież chodzi tu doświadczenie jedynie wyobrażane. Dokumentacja akcji zachowuje wciąż aktualność, jest bowiem dotknięciem sfery archetypów, rejestruje tak trudny dla mężczyzn do przepracowania fakt ich egzystencjalnej (a nie tylko biologicznej) zależności od kobiety. W cytowanych słowach dostrzec można więcej buntu niż wyobrażeń bezpieczeństwa ewokowanych pytaniem. Nie mniej radykalna - lecz na innej zasadzie - jest umieszczona obok (też z lat 80.) praca Adama Rzepeckiego „Projekt pomnika Ojca Polaka", przedstawiająca autora karmiącego piersią dziecko. Wciąż aktualna jest bezkompromisowa drwina Rzepeckiego z wyobrażeń o całkowitej płynności ról płciowych. Zestawienie tych dwóch prac to jeden z mocniejszych punktów projektu.

OIKO PETERSEM, PRACA Z CYKLU „GUYS. FROM POLAND WITH LOVE”
OIKO PETERSEM, PRACA Z CYKLU „GUYS. FROM POLAND WITH LOVE”

Istotny poznawczo był także lokujący się w innym dyskursie dialog prac Oiko Petersena i Wojciecha Ćwiertniewicza. Fotografie Petersena z cyklu „Guys. From Poland with love" emanują gejowskimi fascynacjami. Niezależnie od tego, jakie orientacje seksualne reprezentują w rzeczywistości przedstawieni na nich ludzie, w perfekcyjny sposób zwizualizowana została ich homoerotyczna atrakcyjność. Do tego stopnia, że dla mnie jako heteryka (ale nie homofoba) fotografie te są, szczerze mówiąc, mocno odpychające. Kunszt w zakresie kreowania erotycznego przekazu doceniam tym bardziej, że Petersen w ogóle nie posłużył się nagością swoich modeli. W cyklu obrazów Wojciecha Ćwiertniewicza mamy natomiast pełne akty męskie jako wydestylowany samodzielny temat tego malarstwa. Choć Paweł Leszkowicz pisze o tych obrazach jako o „studiach nad pożądaniem ciała lub nad męskim ciałem godnym pożądania", w moim odczuciu nie są one w ogóle erotyczne. Według mnie Ćwiertniewicz osiągnął w tym malarstwie godny uznania wyjątkowo chłodny realizm. Nagości swoich modeli nie idealizuje, ale też nie tworzy reporterskiej sytuacyjności w swoich przedstawieniach.

WOJCIECH ĆWIERTNIEWICZ, OBRAZ Z CYKLU „MĘŻCZYŹNI”, W GŁĘBI PRACA OIKO PETERSENA
WOJCIECH ĆWIERTNIEWICZ, OBRAZ Z CYKLU „MĘŻCZYŹNI”, W GŁĘBI PRACA OIKO PETERSENA

Powściągliwość realizmu Ćwiertniewicza powoduje, że nie sposób rozpoznać z obrazów orientacji seksualnej przedstawionych mężczyzn. Nie twierdzę oczywiście, że Paweł Leszkowicz myli się w swoim odczytaniu tego malarskiego cyklu. Chętnie przyjąłbym, że artyście udało się wykreować znaki otwarte na różne znaczenia, znaki wizualne chłonące nasze projekcje znaczeń, a nie jednoznacznie generujące znaczenia. Jest w tej sytuacji element ogólniejszej metafory męskości jako znaku konkretyzującego swoje znaczenia w kontakcie z konkretnym człowiekiem, już nie tylko kimś widzącym znak, ale współkształtującym oblicze tego znaku.

Malarskie wizerunki mężczyzn - zredukowane do dwu barw portrety przypominające plakaty - przedstawił Bartłomiej Jarmoliński, ale właściwie tworzyły one jedynie oprawę do ciekawszego od nich filmu tego autora „Wartości prawdziwego mężczyzny". Kilku mężczyzn w różnym wieku konfrontowanych było z opinią, że „prawdziwy mężczyzna powinien w swoim życiu zbudować dom, spłodzić syna i zasadzić drzewo". Rozmówcy Jarmolińskiego modyfikowali, uzupełniali lub po prostu przekręcali treść maksymy. Znamienna była wypowiedź starszego pana: dla mężczyzny (inaczej niż dla kobiety) nie jest ważne, co i jak robi, ale jakie daje to efekty.

BARTŁOMIEJ JARMOLIŃSKI, FILMU „WARTOŚCI PRAWDZIWEGO MĘŻCZYZNY” I OBRAZ Z CYKLU ”MAN-RW”
BARTŁOMIEJ JARMOLIŃSKI, FILMU „WARTOŚCI PRAWDZIWEGO MĘŻCZYZNY” I OBRAZ Z CYKLU ”MAN-RW”

Temu poglądowi przeczyły prace artystów zajmujących się już nie wizerunkami i nie wartościami, lecz męskim behawiorem. Zapisy filmowe „Ćwiczeń wyzwalających"(1980-1987) Marka Janiaka i działań Daniela Rumiancewa z tramwajami (2008) ujawniały, że faceci najbardziej potrzebują zmierzyć się z - choćby absurdalnym, ale samodzielnie wyznaczonym - zadaniem . Pragmatyzmu wymaga od nich społeczeństwo - oni chcą po prostu sprawdzić swoje możliwości. Paradoksalnie, ale właśnie takiego sondowania możliwości dotyczyła też nie behawioralna, lecz wyciszona i hermetyczna jak koan praca Piotra Sakowskiego: napis „Każda siła wykształca formę" zestawiony z fotografią upadku człowieka (kadr z przejmującego film Krzysztofa Kieślowskiego „Spokój").

Odstręczający i jednoznacznie męski behawior przedstawił Jan Rylke. Jego turpistyczna oda „Kamień i cierpienie" była katalogiem wszystkiego, co okropne w zachowaniach męskich: chlanie, brudzenie, niekompletna garderoba i destrukcja. A wszystko wykonane w nobliwej jak historyczne cacko Sali Kominkowej. Jednak tekst rzutowanej partiami na ekran ody Rylkego niósł usprawiedliwiające całość przesłanie, w którego poincie pojawiło się: „Lecz cywilizacja / Też ich potrzebuje / Jak ustępu w domu / Na złe ekskrementy". Zresztą jeszcze w ramach swojego performansu autor wszystko po sobie posprzątał. Jak cham, co zna swoje miejsce, ale i swój honor ma. Za to Przemysław Kwiek zrealizował piękną wizualnie akcję opakowywania kobiet w kolorową krepinę i ich rozpakowania.

AKCJA PRZEMYSŁAWA KWIEKA
AKCJA PRZEMYSŁAWA KWIEKA

Nawet jeśli była to ironia na temat tych męskich fantazji estetycznych, które nie mogą się obejść bez udziału kobiet, to był to spektakl demonstracyjnie uwodzący prostotą piękna. Awangardzista odwrócił na lewa stronę awangardę w imię prawdy o mężczyźnie.

Jan Piekarczyk najpierw przeprowadził akcję „Otwarci-zamknięci" w przestrzeni miejskiej Szczecina, a następnie jej rezultaty przedstawił w galerii w postaci performansu zatytułowanego „Strach". Na ulicy pytał mężczyzn - jak to określił „w sile wieku" - czy pozwolą się sfotografować. Wyjaśniał, że jest to akcja artystyczna, w której same fotografie nie są istotne, ważne są decyzje zgody lub nie. Większość zapytanych mężczyzn (67,2 %) odmówiła, jednak podejmowali często rozmowę, tłumaczyli się, zwierzali. Raz i drugi ktoś sugerował, że nie może się zgodzić na sfotografowanie, bo pracuje dla służb specjalnych (!). Inni opowiadali raczej o swego rodzaju zagubieniu. Swój performans w galerii Jan Piekarczyk określił jako dotyczący męstwa. Męstwo jako jedna z cnót (przezwyciężanie strachu i przeciwności) oczywiście nie dotyczy tylko mężczyzn, ale tym razem chodziło o sprawdzian męstwa mężczyzn. W przeprowadzonej próbie tylko jedna trzecia mężczyzn „w sile wieku" wykazała się męstwem. Zatem performans Piekarczyka zmierzał w jego intencji „do okazania współczucia ułomnemu męstwu męskiemu", był rodzajem egzorcyzmowania pokładów ujawnionego strachu. Przede wszystkim przypomniał jednak samo pojęcie męstwa i uzmysławiał, że być może dziś nie jest ono cechą większości mężczyzn.

PERFORMANS JANA PIEKARCZYKA
PERFORMANS JANA PIEKARCZYKA

Instalacja „Pan Piotruś" Piotra Kurki dotyczyła tożsamości mężczyzny jako pochodnej jego własnej przeszłości. W starym spacerowym wózku siedziała zmniejszona do rozmiarów dziecka postać dorosłego mężczyzny, na fotografii ten sam mężczyzna trzymał poręcz wózka. Elementem instalacji w dniu otwarcia wystawy była też wykonująca donośną wokalizę śpiewaczka operowa, zwrócona twarzą do ściany. Po chwili pojawił się autor pracy ucharakteryzowany na podobieństwo figury siedzącej w wózku, bezpardonowo przerwał wokalistce i wyprowadził ją pospiesznie z sali. Przypomniało to teatralny epizod, ale odegrany tak szybko, że wydawać się mógł złudzeniem. Pozostała oczywiście niepokojąca postać w wózku, łącząca nierozerwalnie cechy dziecka i dorosłego.

AKCJA PIOTRA KURKI
AKCJA PIOTRA KURKI

Bardziej przerażający był obiekt Artura Malewskiego, przywołujący przedstawioną w tabloidzie zbrodnię dokonaną przez parę kochanków, pastwiących się potem nad ciałem zamordowanego mężczyzny. Realistyczna rzeźba przedstawiała makabryczny układ szczątków zabitego, powstały w celu ekstremalnego poniżenia go jako mężczyzny. Obiekt ujawniał najbardziej mroczne rozpoznanie atrybutów męskości.

Niektóre prace nie do końca sprawdziły się na tej wystawie. Obiekt Roberta Rumasa - rodzaj gabloty z fotografiami i przedmiotami - miał w sobie potencjał bardzo prywatnego świadectwa dojrzewania niejednoznacznej tożsamości młodego człowieka, jednak dołączony do obiektu audiokomentarz, wykorzystujący tekst Bruno Bettelheima „Rany symboliczne" (o budowaniu tożsamości męskiej na fikcji) raził dydaktyzmem. Praca Michała Dudka, łącząca intrygującą rzeźbę z interaktywna projekcją, okazała się zestawieniem nie generującym rozpoznawalnych znaczeń. Natomiast w przedstawionej w filmie rozbudowanej akcji Wojtka Tymickiego znalazło się zbyt wiele różnych elementów; w rezultacie przejmujące i osobiste wyznanie autora (zamieszczone w publikacji towarzyszącej wystawie) gubiło się w natłoku innych działań. Nie można jednak powiedzieć, by te prace nie dotyczyły tematu wystawy i znalazły się na niej bez powodu.

„Żebro Ewy? Potencje męskości" to po pamiętnej wystawie „Boys" (przygotowanej w 2005 roku w Bunkrze Sztuki przez Magdę Ujmę i Joannę Zielińską) nowa porcja artystycznych wypowiedzi mężczyzn o męskości warta rozważenia nie tylko w kontekście samej wystawy. Zresztą publikacja jej towarzysząca jest niemal odrębnym projektem. Zawiera kilka interesujących esejów napisanych specjalnie na tę okazję przez Macieja Milacha, autora podpisującego się jako Barnaba, Ingę Iwasiów, Jana Piekarczyka i Łukasza Badulę.

W porównaniu z wystawą „Boys" „Żebro Ewy" jest mniej ironiczne, zawiera też zdecydowanie więcej niepokojących i gorzkich prawd niż afirmacji. Jednoznaczną afirmację męskości wyartykułowali w zasadzie jedynie Oiko Petersen i Wojciech Ćwiertniewicz, obaj sięgający do wątków homoerotycznych. Nie jest to paradoks ani zaskoczenie, bo ten nurt kulturowy ma już dziś wykrystalizowaną świadomość walki o swoje miejsce w społeczeństwie. Czy heteroseksualni mężczyźni mogą się na tym przykładzie czegoś nauczyć? Pytaniem bardziej podstawowym jest, czy wiedzą już, co chcieliby osiągnąć?

Żebro Ewy? Potencje męskości
Artyści: Wojciech Ćwiertniewicz, Michał Dudek, Marek Janiak, Bartłomiej Jarmoliński, Grzegorz Kowalski, Piotr Kurka, Przemysław Kwiek, Artur Malewski, Oiko Petersen, Jan Piekarczyk, Robert Rumas, Daniel Rumiancew, Jan Rylke, Adam Rzepecki, Piotr Sakowski, Wojtek Tymicki.
Kuratorki projektu: Gabriela Jarzębowska i Eva Milczarek
Miejska Galeria Sztuki 13 Muz, Galeria Gotycka, Zamek Książąt Pomorskich, Szczecin, 23.04 - 17.05.2009.
Fot. Grzegorz Borkowski

OBIEKT PIOTRA KURKI
OBIEKT PIOTRA KURKI

RZEŹBA ARTURA MALEWSKIEGO
RZEŹBA ARTURA MALEWSKIEGO

OBIEKT ROBERTA RUMASA
OBIEKT ROBERTA RUMASA

PERFORMANS JANA RYLKE
PERFORMANS JANA RYLKE

KADR Z FILMU DANIELA RUMIANCEWA
KADR Z FILMU DANIELA RUMIANCEWA
PRACA PIOTRA SAKOWSKIEGO
PRACA PIOTRA SAKOWSKIEGO

FRAGMENT EKSPOZYCJI Z OBRAZAMI WOJCIECHA ĆWIERTNIEWICZA
FRAGMENT EKSPOZYCJI Z OBRAZAMI WOJCIECHA ĆWIERTNIEWICZA