Dla dzisiejszych fanów współczesnej sztuki Xawery Dunikowski to ichtiozaur nowoczesności, który na dodatek skończył jako autor socrealistycznego pomnika żołnierza na warszawskim Muranowie. Tego nastawienia nie mogły zmienić jego najbardziej pamiętane rzeźby z początku XX wieku, które w prawdzie wciąż wyglądają radykalnie, ale ich młodopolskie tytuły - „Tchnienie", „Fatum" - brzmią ciężkostrawnie i muzealnie. Niech więc tam sobie ten artysta siedzi w muzeum pod kluczem. A tu nagle jego wystawa w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku i do tego tytuł „Niepokorny"! Zabrzmiało to jak żart, przecież się pamięta, że X.D. dostawał od władzy państwowe odznaczenia i zamówienia na pomniki: inna sprawa, że z ich realizacją i akceptacją przez społeczeństwo różnie bywało.
Pojechałem na otwarcie do Orońska chyba z potrzeby zobaczenia czegoś poza współczesnymi standardami, dyskursami i antydyskursami. Zobaczyłem dzieła silne, emocjonalne i bezwzględne jak średniowiecze, bo nie pertraktujące z widzem, ale narzucające mu wyobrażenia, których nie będzie mógł zapomnieć niezależnie od tego, czy mu się spodobają czy nie. W tym wymiarze są współczesne, natomiast doskonałość ich formy i to, że są „rzeźbami", jest całkiem „niewspółczesne", ale to w wypadku Dunikowskiego przestaje być problemem. Bo współczesność i tak ma swoją sztukę, a my jako mniej lub bardziej udane twory ewolucji gatunkowej nie należymy przecież tylko do współczesności. Przecież biologia naszych ciał jest naprawdę mocno „niewspółczesna" - w tym sensie, że nie dorównuje aspiracjom współczesnych ludzi.
Jeśli już brać pod uwagę upływ czasu, to widać, że przypomnianymi w katalogu wystawy przez kuratorkę skandalami i kontrowersjami, jakie niemal cały czas towarzyszyły czy to młodopolskim czy „socjalistycznym" dziełom Dunikowskiego, nie sposób się dziś emocjonować, a często trudno nawet zrozumieć. Tak jak za pięćdziesiąt lat (a może i wcześniej), gdy wyparuje współczesność dzieł Żmijewskiego, Kozyry, Libery, Klamana pozostanie - jak u Dunikowskiego - sama ich forma - silna, emocjonalna, bezwzględna.
Kilka obiektów z wystawy Xawerego Dunikowskiego w CRP w Orońsku
Fotorelacja: G.Borkowski
„Grobowiec Bolesława Śmiałego" (1917) nie doczekał się, jak o tym marzył Dunikowski, realizacji na Wawelu. Natomiast inna praca - „Pomnik Wdzięczności Ameryce" ustawiony w 1922 roku przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie - „stał się natychmiast powodem kpin jej mieszkańców i kąśliwych artykułów w prasie. Pomysł Dunikowskiego, żeby nadać pomnikowi wyrażającemu wdzięczność dla Ameryki i jej prezydenta Herberta Hoovera (za pomoc humanitarną), formę fontanny był bardzo nowatorski, ale zupełnie niezrozumiały dla społeczeństwa"[z tekstu w katalogu wystawy].
Popiersie Lenina (1949), o którym w katalogu wystawy Joanna Torchała napisała: „Stworzone w 1949 roku i wysłane na wystawę do Moskwy „Popiersie Lenina", któremu nadał groźny, niemal demoniczny charakter podkreślony nie tylko rysami twarzy, ale również chropowatą fakturą, wzbudziło konsternację. Zmuszony był do wyjaśniania, że przedstawił wodza rewolucji , w chwili gdy ten wymyślał jej ideę"