Studio pozamiatane. Rozmowa z Krzysztofem Żwirblisem

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

W nagły sposób przerwano twoją pracę w Galerii Studio.  Postawiono jakieś zarzuty do programu galerii?

Galeria Studio przestała działać pod moim kierownictwem. Teatr Studio, którego jest częścią, nie przedłużył upływających 30 czerwca kontraktów kuratora i jego współpracowniczki. Nie przedstawiono mi wcześniej żadnych zarzutów dotyczących programu galerii. Teatr ma nową dyrektorkę artystyczną, Agnieszkę Glińską, która wprowadza zmiany. Uznając jej prawo do autorskiego kształtowania miejsca, nie mogę jednak zgodzić się z negatywną oceną programu galerii, zawartą w krótkim passusie wywiadu zatytułowanego „Moja drużyna wymiata", jakiego udzieliła Gazecie Stołecznej.
http://warszawa.gazeta.pl
Chodzi o ten fragment:
„A co z Galerią Studio? Uda się ją ożywić?
[odpowiedź Agnieszki Glińskiej]: Zmieniamy jej charakter. Trwają rozmowy na ten temat. Zależy mi, żeby galeria współistniała z teatrem. Mamy jubileuszowy sezon i to zobowiązuje. Pierwsze wystawy będą poświęcone artystom - twórcom Studio. Dziwnym trafem nie było tam dotąd wystawy Jerzego Grzegorzewskiego. Mamy co robić."

Chciałbym zauważyć, że galeria, która ma recenzje w „ArtForum International", „Dzienniku", „Gazecie Stołecznej", „Exicie" jest obecna w Obieg.tv, współpracuje z artystami i kuratorami zagranicznym (Magnus Petersson, grupa JAK) i realizuje akcje w przestrzeni publicznej wygląda na dość żywą. Odnosząc się do pomysłów na nowy program galerii, a więc pokazywania twórców Studia, przypomnę, że w końcu 2008 roku. odbyła się wystawa in memoriam Józefa Szajny, twórcy Teatru i Galerii Studio, który widział je jako niezależne i uzupełniające się byty. Wystawa ta przypomniała twórców linii programowej Galerii pod kierownictwem niezależnych kuratorów, czyli artystów takich jak Natalia LL, Ryszard Winiarski, Wolf Vostell, Mario Merz i wielu innych. Kiedy obejmowałem stanowisko kuratora w końcu 2007 roku ówczesny dyrektor, wtedy jeszcze Centrum Sztuki Studio, wyraźnie określił miejsce galerii wobec wszystkich pracowników teatru, mówiąc, że istnieją tu dwie instytucje artystyczne: duża - teatr i mała - galeria.

Traf też nie jest taki dziwny. W obecnym statucie Teatru Studio jest zadanie prowadzenia galerii sztuki, a nie galerii scenografii czy muzeum teatralnego. Kurator nie ma koncentrować się na twórcach teatralnych (chyba że zmienimy statut), bo zobowiązuje go tradycja miejsca, charakter kolekcji i dlatego, że często przenoszą oni do dzieł scenicznych rozwiązania wypracowane na gruncie sztuki. W wypadku Jerzego Grzegorzewskiego, którego twórczość teatralną cenię, było to korzystanie z tradycji ready made's, zapoczątkowanej dziesiątki lat przed jego narodzinami.

ostatnia wizyta, fot. GB
ostatnia wizyta, fot. GB

plombujemy, fot. GB
plombujemy, fot. GB

ewakuacja, fot. GB
ewakuacja, fot. GB

kurator, fot. GB
kurator, fot. GB

plakaty Galerii Studio, fot KŻ
plakaty Galerii Studio, fot KŻ

Jeśli nie zamierzano przedłużyć umowy z tobą i twoją współpracowniczką Anną Ciabach, to czy zapowiedziano taką decyzję? Wymagałoby tego jakieś minimum odpowiedzialności i podmiotowego traktowania pracowników. Przecież przygotowałeś już wystawy na sezon jesienny bieżącego roku.

To jest może najbardziej smutne w tej decyzji - że bez uprzedzenia i w ostatniej chwili, co skutkowało zawieraniem przez mnie umów (ustnych) z artystami i przygotowywaniem przez nich wystaw na sezon jesienno-zimowy, bo program został ułożony do marca przyszłego roku. Należy też pamiętać o ludzkim aspekcie: nagłej utracie pracy przed wakacjami oraz morderczym tempie przekazywania kolekcji, wyposażenia i zamykania spraw galerii w ciągu dwóch tygodni.

 

Galerię sztuki wprowadził do statutu tego teatru na początku 1972 Józef Szajna, tworząc nowy rodzaj instytucji, Teatr Studio zakładający synergię różnych dyscyplin. Stworzona przecież została w Studiu wybitna kolekcja sztuki współczesnej, oddziałująca na charakter teatru, odróżniająca go zdecydowanie od innych teatrów.  A żeby kolekcja była żywa, potrzebne są wystawy czasowe, czyli właśnie galeria sztuki, a nie muzeum teatralne.

Myślę, że galeria, która stara się uczestniczyć w aktualnym dyskursie artystycznym, jest nie tylko urozmaiceniem oferty programowej miejsca. Może też być partnerem w dialogu, „podrzucać" tematy, można też realizować z nią konkretne projekty, zważywszy na stale obecny we współczesnej sztuce wątek performersko-akcyjny. Były już przykłady takiego współdziałania - na przykład aktorki Teatru Studio brały udział w realizacji pracy „Studnia" Oli Polisiewicz (tekst Bożeny Keff). Kolekcja zaś od dawna była uzupełniana jedynie poprzez depozyty i dary artystów, na jej rozwijanie nie pozwalał stan finansów oraz powstanie nowych dużych instytucji artystycznych w Warszawie, które budują swoje kolekcje, korzystając z publicznych środków.

 

Prowadzonej przez ciebie galerii już po roku działalności udało się - jak to określił w 2009 roku w rozmowie zamieszczonej w „Obiegu" Adam Mazur - wpisać Studio na mapę artystyczną Warszawy (http://www.obieg.pl/rozmowy/13593 ). W rozmowie tej zastanawiałeś się, czy rozwijać program w formule maksymalnej jednorodności i spójności, czy też maksymalnego zróżnicowania gatunkowego. Jak to widzisz po trzech latach intensywnego programu?

Realizowana była opcja zróżnicowania i przedstawiania artystów, których prace cechują szczególne rozwiązania formalne i przestrzenne czy obecność wątków społecznych. Wpisywały się w to także akcje w przestrzeni publicznej czy wystawy niejako interwencyjne, na przykład „Dość piekła kobiet", prezentująca działalność Federy (po przepadnięciu w Sejmie zaledwie pięcioma głosami obywatelskiego projektu likwidującego nieliczne wyjątki dopuszczające legalność aborcji). Wyróżniłbym próbę zainstalowania przypominającej informacyjny display z dotykowym ekranem „Holy machine" Kamili Szejnoch na Dworcu Centralnym - niestety w przeddzień montażu zarządzający się wycofali, ale ostatecznie udało się nam ją pokazać w Sierpcu w parafii św. Wita, Modesta i Krescencji. Wyjątkowa była także kończąca sezon 2010/11 wystawa Marty Deskur „Słodka aberracja", zrealizowana wspólnie z Galerią Le Guern, kiedy to dwie galerie połączyła droga z projekcjami filmów przedstawiających miejsca i rytuały trzech religii monoteistycznych w Izraelu. Ważnymi wydarzeniami były wystawy uwzględniające szczególne miejsce, w jakim galeria się znajduje: Pałac Kultury. Jedną z nich była wystawa „Kręgosłup" Simone Ruess, dotycząca mistyki architektury, która wiązała się z poważną interwencją w strukturę sali ekspozycyjnej. Drugą zrealizowana w ostatniej chwili „Legenda" Doroty Kozieradzkiej i Michała Szuszkiewicza, koncentrująca się na energiach budynku i lewicowej idei.

AKCJE MIEJSKIE

AKTYWNE STUDIO

FEDERA

KREGOSŁUP

LEGENDA

Program kilku ostatnich lat Galerii Studio zapamiętałem jako spójny w tym sensie, że dotyczył spraw traktowanych serio, bez porozumiewawczego mrugania okiem i nadużywania ironii. Zresztą sporo z tych zdarzeń pokazywaliśmy w ramach Obieg.tv. Natomiast pełną różnorodność widzę w pokazywanych w Galerii mediach, a to szczególnie dla galerii w teatrze wyjątkowo cenny atut.

Nie traktowaliśmy z Anną Ciabach galerii jako miejsca rozrywki. W jej programie były wystawy określające symbolicznie naszą kulturę i jej siłę kształtowania ludzkich losów. Stąd wymienione wyżej wystawy czy też „Kompleksowe usługi pogrzebowe. Niebo, Piekło" Artura Malewskiego, która odnosiła się do historii Annelise Michel, ofiary egzorcystów. Z kolei wystawa Anny Niesterowicz „Skra", kontemplująca opanowane przez przyrodę ruiny stadionu, była rozprawą na temat upadku wspólnotowych idei. Czasowe instalacje galerii, wykorzystujące przestrzenie teatralnego foyer na Noc Muzeów także starały się odnosić do tego, czym żyje nasze społeczeństwo. Przykładem jest ostatnie interaktywne działanie, „Interception 4" Rocha Forowicza, dotyczące problemu nadzoru, zrealizowane we współpracy z Fundacją Panoptykon.

Jeśli galeria chce się odnosić do tego, co aktualne, a ważne są dla niej także rozstrzygnięcia formalne i wywoływanie przeżycia wśród publiczności, to ograniczenia wyboru mediów nie powinny mieć miejsca. Zresztą te tradycyjne też miały się dobrze, co poświadczają choćby wystawy Ryszarda Woźniaka i Marka Sobczyka.

NIEBO PIEKLO

SKRA

SOBCZYK

ZNALEZIONE

Osobnym osiągnięciem są wasze plakaty do wystaw, wiele z nich to sitodruki z pewnością cenne także dla kolekcjonerów. Przeglądając ich zbiór na chwilę przed zamknięciem Galerii, zdałem sobie sprawę, jak spójną całość tworzą, bo to, że oferują świetne lapidarne znaki oczywiście pamiętałem. Zaplanowaliście to czy wynikło spontanicznie ?

Jedno i drugie we właściwych proporcjach. Plakaty to efekt naszej współpracy z Małgorzatą Gurowską, która bardzo często stawała wobec trudnego zadania znalezienia jednego znaku do dwóch wystaw. Galeria ma dwie sale i często otwieraliśmy dwie wystawy jednocześnie. Spójność zawdzięczają oszczędnemu i emblematycznemu językowi artystki. Zdecydowana większość powstała w technice sitodruku, stąd nasycenie tworzonego znaku kolorem.

WILK WALEKA

PUNKT VIDEO

PUNKT VIDEO

Co sądzisz o sytuacji Galerii teraz, jak może się rozwinąć?

Dla mnie Studio jest już pozamiatane. Moim zdaniem ta sytuacja jest świadectwem niezrozumienia, na czym polega prowadzenie autorskiej galerii oraz lekceważenia środowiska związanego ze sztuką współczesną. Wyraża się to nie tylko w sposobie potraktowania prowadzących, ale także ludzi, którzy zainwestowali swój czas, energię i pieniądze w przygotowanie wystaw, które teraz trzeba było odwołać.

NIEOSTRO HYLOGENIA

GREEN HILL

ŻEBRO EWY

SZAJNA