Są dwie szkoły

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

W warszawskiej dzielnicy Wola stoją obok siebie dwie szkoły (dokładniej - zespoły szkół), żydowska. Drzwi pierwszej wychodzą na otwarte boisko, druga otoczona jest murem. Dzieci z jednej szkoły nie mogą się bawić z dziećmi z drugiej szkoły, ponieważ odgradza je mur, postawiony tam ze względów bezpieczeństwa dla szkoły Lauder-Morasha. Paweł Althamer zaproponował projekt oparty na warsztatach dla uczniów obydwu szkół, który mógłby przynieść rozwiązanie tej sytuacji. Na szkolnym boisku opowiada o jego genezie:

Paweł Althamer, Są dwie szkoły, fot. Grzegorz Borkowski
fot. Grzegorz Borkowski

Zaproponowałem kiedyś tutaj warsztaty ogrodnicze. Poprosiłem firmę opiekującą się ogrodami, żeby pomogła dzieciakom zasadzić tutaj trochę kwiatków i krzewów.

Paweł Althamer, Są dwie szkoły, fot. Grzegorz Borkowski
fot. Grzegorz Borkowski

Uczestniczyły w nich tylko dzieci ze szkoły waldorfskiej?

Tak, i tylko z tej szkoły. Ale tu się to zaczęło. Bo gdy przyjechaliśmy z ogrodnikami, to jedna z pań - otwarta na to, że robimy coś przekraczającego szkolny program - powiedziała, że może uczniowie ze szkoły Lauder-Morasha również mogliby korzystać z tego dużego placu, bo teren wokół ich szkoły jest bardzo mały i ogrodzony murem. Ten pomysł mi się spodobał. Przecież w tym roku w Wenecji Yael Bartana przepracowuje historyczne napięcia między naszymi narodami, tymczasem tutaj, w mało wyeksponowanym miejscu w Warszawie, absolwentów dwóch szkół czekają podobne wyzwania. Można to odczytać jako model dwóch państw funkcjonujących w obrębie własnych autonomii bez możliwości przenikania się i oddziaływania na siebie.

Paweł Althamer, Są dwie szkoły, fot. Grzegorz Borkowski
fot. Grzegorz Borkowski

Czy ten projekt nie jest w swoim założeniu utopijny?

Też bym tak pomyślał, gdyby był mój (śmiech), ale ponieważ podchwyciłem pomysł od kogoś stąd, kto już zna sytuację i pracuje z tymi dziećmi, to "zaświeciła mi się lampka", żeby podążyć za tą niezrealizowaną ideą.

Paweł Althamer, Są dwie szkoły, fot. Grzegorz Borkowski
fot. Grzegorz Borkowski

Jak w praktyce może to wyglądać?

Miałem już podobne doświadczenie w Kassel, gdzie realizowałem projekt z dziećmi, zatytułowany Frühling, czyli Wiosna. Wymagał on stworzenia listu otwartego do uczniów szkół i przedszkoli z propozycją: "Witajcie w pierwszym muzeum w Europie. Możecie tu zrobić coś we współpracy z dorosłymi, którzy tym razem będą waszymi asystentami. Role się odwrócą. Zostaniecie potraktowani poważnie". To się udało.

Paweł Althamer, Są dwie szkoły, fot. Grzegorz Borkowski
 fot. Grzegorz Borkowski

Jak zamierzasz pracować z dzieciakami?

Pomysł wyjściowy jest taki: przyszedł tu jakiś artysta i postawił mur. Jego celem było prawdopodobnie bezpieczeństwo uczniów. Ja chcę podważyć to założenie. Wydaje mi się, że szkoła nie jest przez to bezpieczniejsza niż reszta świata. Mało tego, wydaje mi się, że za tym gestem czai się pewna skaza opierająca się na wyobrażeniu, że mur tworzy poczucie bezpieczeństwa, że życie szczęśliwe powinno być bezpieczne i otoczone murami. Oczywiście trzeba by się teraz przejść po szkole i zobaczyć, z czego to wynika.

Paweł Althamer, Są dwie szkoły, fot. Marek Goździewski
Paweł Althamer, fot. Marek Goździewski

Pewnie ze strachu.

Nazwijmy to troską o dzieci. Ale w takim razie czy o pozostałe dzieci nikt się nie troszczy? A może tamte dzieci są szczególnie narażone? Co je naraża? Pojawia się więc wiele możliwości, jakby cała masa "gier", na które chciałbym otworzyć uczniów tych szkół, żeby oni też wzięli w tym udział. Bo jeśli dzieci uznają, że trzeba ten mur podnieść albo wzmocnić, pociągnąć drut kolczasty i zamontować kamery, bo to jest cool, a dzieci lubią się bawić w wojnę, to...


...zgodzisz się na to.

Tak, bo nie mnie o tym decydować. Jest to wyzwanie bardzo poważne, ale zarazem ulotne, schowane gdzieś między blokami, gdzie jest pełno siatek, murów, furtek. Z dzieciństwa pamiętam, że przechodzenie przez mury, przedzieranie się i pokonywanie granic zawsze było atrakcyjne.

Z drugiej strony, gdy na nie patrzę, to wszystkie te furtki i mury wydają się dość żałosne, nieprzekonujące, niskie. Spokojnie można by je przeskoczyć.

Myślę, że możemy powołać się na Jacka Karczmarskiego. Puszczenie jego piosenki na przerwie też miałoby swoją - taką otwierającą - symbolikę.

 

Twój projekt będzie miał formę warsztatów, pracy z dziećmi z obydwu szkół.

Tak, byliśmy w obydwu dyrekcjach i co niesamowite, entuzjazm jest po obydwu stronach. Pojawiło się też pytanie, jak pokonać względy bezpieczeństwa, które są częścią programu szkoły Lauder-Morasha.


Jak długo będą trwały zajęcia? Czy ich efekt zostanie zaprezentowany?

Tak. Ta historia będzie pokazywana w Zamku Ujazdowskim jesienią 2011 roku. Organizowane też będą warsztaty dla dzieci, których efektem będzie jakieś rozwiązanie architektoniczne.


A więc zakładasz, że to działanie pociągnie za sobą wymierne skutki?

Tak, nie ukrywam, że wyobraziłem sobie, że byłoby dużo bardziej interesujące od prezentacji projektów zrealizowanie jednego z nich. Wyobraziłem sobie kładkę zawieszoną ponad murem...

Paweł Althamer, Są dwie szkoły, fot. Marek Goździewski
Paweł Althamer, fot. Marek Goździewski