Z "POZA" do "Kraju"

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Refleksje na marginesie wystawy "Kraj: sztuka artystów z polskim rodowodem" w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu

Monika Weiss, "Horos" Opole, 2008, instalacja i performance (płotno, kamienie, węgiel, grafit, wideo; self-shot photography (fot
Monika Weiss, "Horos" Opole, 2008, instalacja i performance (płotno, kamienie, węgiel, grafit, wideo; self-shot photography (fotografia wykonana przez artystkę automatycznym sensorem podczas performance)

Czy powinniśmy byli pozostać u siebie i myśleć o tym, co jest tam?
Elizabeth Bishop, "Questions of Travel"1

Istnieją słowa, które wymykają się tłumaczeniu, ale ich nieprzetłumaczalny i niestabilny charakter stanowi raczej o ich sile niż słabości, gdyż je "otwiera" i pozwala nam dokonać projekcji czytanego słowa wykraczającej daleko poza jakikolwiek język mówiony.
Polskie słowo kraj jest powszechnie tłumaczone na język angielski jako state, country, a czasami homeland (dla którego istnieje lepszy polski odpowiednik - ojczyzna, który odnosi się do patriarchalnego aspektu miejsca). W języku staropolskim słowo kraj odnosiło się do słowa skraj ("krawędź", "koniec", "linia graniczna"). Pojawia się ono w wyrażeniu Iść na kraj świata. Kiedyś mówiono, że słynny podróżnik tam się udał i znalazł sadisa lacticimiis, copiosa dulcis mellibus ("kraj mlekiem i miodem płynący"), innymi słowy, Ziemię Obiecaną. Lub też mówiąc prościej odnalazł raj. Jako kulturowa i terytorialna jednostka Polska tworzy kraj, ale czy taki kraj jest tylko jeden? Czy jest on jednolity? Gdzie go szukać?
Od strony językowej taki kraj jest płynnym wyznacznikiem, "lingwistyczną grą". Tak samo jak między innymi Ludwig Wittgenstein przekonywał nas (wpierw zaprzeczając samemu sobie) o niemożności osiągnięcia przez język ostatecznej precyzji; język staje się niejasny, gdy jego codzienne użycie rozszerza się na sferę metaforyczną, na coś, co nazwał użyciem "urlopowym". Bezpośrednia mowa jest jednak przypadkową formą komunikacji werbalnej, ponieważ słowa odsłaniają swoje znaczenie i służą komentowaniu rzeczywistości na wiele sposobów.
Michaił Bachtin dowodził, że powinniśmy uznać dialogowy, a więc dynamiczny charakter mowy jako formy wymiany raczej niż powszechny i wyabstrahowany system; stąd bierze się jego zainteresowanie "heteroglosią" (język wielogłosowy). Wypowiedź, czy to mówiona czy pisana, stanowi istotę dialogowej teorii Bachtina, ponieważ wypowiedzi określają podmiot mówiący: "Każda konkretna wypowiedź podmiotu mówiącego służy za punkt, w którym zarówno siły odśrodkowe jak i dośrodkowe znoszą się. Procesy centralizacji i decentralizacji, zjednoczenia i rozłamu przecinają się z wypowiedzią; wypowiedź nie tylko odpowiada wymaganiom języka, z którego pochodzi jako zindywidualizowane uosobienie aktu mowy, ale odpowiada także wymogom heteroglosii; jest de facto aktywnym uczestnikiem takiej różnorodności językowej."2 W pluralistyczno-kontekstualnym świecie Bachtina wszystkie wypowiedzi współistnieją, są wyrazem połączenia kultury ludowej (lokalnej tradycji) i agend politycznych, które razem wzięte składają się na komunikację.

Krzysztof Wodiczko, "Pojazd dla weteranów wojny", archiwum artysty
Krzysztof Wodiczko, "Pojazd dla weteranów wojny", archiwum artysty

 

Chociaż słowo kraj dotyka geograficznych granic, to jednak jest uniwersalne i uwolnione od ram czasowych, związane z istotą ludzkiego istnienia, zarówno dla poszczególnych ludzi jak też członków społeczeństwa rozumianego jako wspólnota kulturowa nie zamknięta w ramach danego terytorium, połączona jedynie wspólną świadomością, a może wspólną wrażliwością czy niepokojem. Taki kraj oddaje znaczenie daremności rosnącej uniformizacji życia oraz chwali w swym znaczeniu potęgę miejscowych doświadczeń bez absolutnego przypisywania ich do konkretnego miejsca. Słowo to afirmuje różnorodność jako formę współistnienia blisko i na odległość. W owym aspekcie kraj stanowi pochwałę dla różnorodności głosów; pomimo (lub też z racji) tego, że niewielu Polakow zgadza się co do dokładnego znaczenia tego wyrazu, ponieważ należy on raczej do zasobu języka uczuciowego niż intelektualnego czy urzędowego.

Istnieje także bardziej "prozaiczny" aspekt kraju od tych wymienionych wcześniej. Aspekt ten odnosi się do tematu migracji i przemieszczania się, które w szerszym kontekście można by rozszerzyć na okres Wielkiej Emigracji aż po emigrację Solidarnościową i ze Stanu Wojennego. Ci, którzy wyruszają w nieznane, wystawieni są na nieznane niebezpieczeństwa, ale także odkrywają nowe pokłady radości i głębi życia. We współczesnych czasach taki kraj zaczęto głównie kojarzyć z emigracją ekonomiczną, ponieważ wiele ludzi zmienia miejsce pobytu w poszukiwaniu lepszego życia. Wreszcie dzisiejszy kraj oddaje znaczenie bezsilności, jaką odczuwamy, gdy jesteśmy świadkami niesprawiedliwej wojny oraz wysiedleń, które ona powoduje. Historia potwierdziła, że ci, którzy dokonują podbojów, płacą wielką cenę, ponieważ wielu najeźdźców zaginęło na pokolenia pogrążając swoje rodziny w nieukojonym smutku.

W katalogu wystawy "POZA" w galerii Real Art Ways w Hartford, CT, dowodziłem, że :

»Aby stworzyć płaszczyznę służącą przedyskutowaniu tych złożonych zagadnień w "POZIE" [w odniesieniu do tematu polskości] zacytowałem polskiego pisarza Witolda Gombrowicza (1904- 1969), który spędził większość swojego dorosłego życia na uchodźstwie (w Argentynie, Niemczech, Francji): "Wiem dobrze, jaką pragnąłbym mieć kulturę polską w przyszłości ...słabość Polaka dzisiejszego na tym polega, że jest on zbyt jednoznaczny, także-zbyt jednostonny; więc wszelki wysiłek powinien zmierzać do wzbogacenia go o drugi biegun - do uzupełnienia go innym Polakiem, zgoła-krańcowo-odmiennym." (Dzienniki, 1954). Odpowiadając na wezwanie Gombrowicza, aby wyjść poza ustalone kategorie miejscowej tożsamości, chciałem zakwestionować binarną opozycję między "my" i "oni". My - Polacy mieszkający poza granicami kraju oraz oni - Polacy żyjący w Polsce. My jako kosmopolici oraz oni, którzy są oddani tradycyjnym "polskim" wartościom; my Amerykanie i my obcokrajowcy - lista jest długa«.3

Praca Gabrieli Morawetz, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008
Praca Gabrieli Morawetz, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008

Jako że "POZA" znajduje swoje uosobienie w wystawie "Kraj: sztuka artystów z polskim rodowodem" w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu, przesuwamy akcent z poza ku krawędzi, a naszą perspektywę z wewnątrz na zewnątrz. Jednak wyżej wymienione kwestie na temat tego, co tworzy i utwierdza naszą polskość wciąż istnieją i są one odzwierciedlone w wyborze dzieł na tę wystawe. Niektórzy artyści powracają do "Kraju" z "POZA" (lub do kraju z poza), podczas gdy przybywa nowych, tak aby można było uniknąć definitywnego rozstrzygnięcia oraz aby nadać projektowi otwarty charakter. Słychać różne głosy; od "publicznych," wirtualnych oświadczeń (i przestrogi) Krzysztofa Wodniczki na temat znaczenia i konsekwencji wojen w Iraku i Afganistanie aż po osobiste "archeologie" Anny Belli Geiger i Rolanda Schefferskiego. Wodiczko pyta: "Gdzie jest kraj gdy jego granica jest wytyczana wraz z wypadkami i bitwami wojny domowej prowadzonej pomiędzy 'naszym' krajem pokoju (który tak naprawde żyje ciągle w traumatycznej pamięci wojen minionych) i inwazji sił 'jego' kraju, kraju pamięci dzisiejszej wojny, wojny 'sprowadzonej na nas spowrotem' przez straumatyzowanego powracającego weterana?" Kapryśna, oparta na tekście znanej piosenki site-specific praca Adama Niklewicza na ścianie wewnątrz galerii jedynie formalnie różni się od wędrującej camera obscura Przemysława Zejferta służącej przechodniowi znajdującemu się poza galerią, czy wideo fresku Dominika Lejmana: we wszystkich tych dziełach podjęta jest próba przechwycenia granicy pomiędzy bytem a niebytem, światłem i cieniem. Widea Joanny Malinowskiej i Jacka Malinowskiego tylko z pozoru mówią o dziwnych ludziach (arktycznym Elvisie i pół-kobiecie granej przez amerykańską aktorkę); w rzeczywistości mówią oczywiście o nas wszystkich. R.H. Quaytman zaaranżowała cykl pięciu obrazów w filmową konfigurację na wzór wagonów pociągu "wypełnionego" rodzinną traumą; przecina on ścianę galerii, podobnie jak pociągi jadące do Łodzi - miasta z którego pochodzi jej rodzina, a które artystka odwiedziła w 2000 roku. To tylko wybrane przykłady. Parafrazujac Delueze'a i Guattariego: terytorium kraju rozpada się.

Kilkakrotnie już dowodziłem, że w dzisiejszych czasach nowatorska sztuka, która jest pozbawiona cynizmu, powstaje i pojawia się raczej na peryferiach niż w ośrodkach sztuki. W skali międzynarodowej Opole jest wartościową i niezwykłą "peryferią", peryferią peryferii, skrajem kraju.4 Właśnie takie miasto daje możliwość zaangażowania się w heteroglossię stając się ważnym miejscem spotkań artystów polskiego pochodzenia żyjących w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Francji, Holandii, Brazylii i Polsce. Miejscowa polskość zderza się z polskością Polaka-koczownika (pół-Polaka? "Polonusa"? Innego?) i rzuca światło na zasadniczą ludzką egzystencję.

Kinga Araya, performance, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008
Kinga Araya, performance, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008

Istnieją endonimy (tzn. w tym przypadku nazwy, jakich używają Polacy do nazywania siebie i swojego kraju) oraz egzonimy (tzn. nazwy używane przez ludzi innych narodowości do określania Polaków i ich kraju) określające Polskę. Istnieją też pośrednie opisy " polskości jako pewnej sytuacji". W swojej książce pt.: Polskość jako sytuacja Mieczysław Porębski stwierdza: "Symbole współokreślające obszar i zasięg polskości są różne. Przede wszystkim są to MIEJSCA. Stołeczne i graniczne, te ostatnie raczej zmienne niż stałe. Zawsze jednak, bliżej niż dalej, obecne, wewnątrz zaś tych granic kraj cały".5 Patrząc z zewnątrz tych granic Magda Potorska (współkuratorka tej wystawy) dokonała następującej obserwacji zastanawiając się nad przemijającym aspektem polskiej tożsamości: " miejsce nie jest tym, czym jest, nawet jeśli usilnie będziemy się starać opisać je w sposób realistyczny". 6 Jej galeria der Ort w Berlinie staje się takim właśnie miejscem.

Paweł Wojtasik, "Naked", 2005-2007, wideo
Paweł Wojtasik, "Naked", 2005-2007, wideo

Artyści, którzy zostali zaproszeni do Opola na wystawę "Kraj", wypowiadają swoje komentarze na temat znaczenia słowa w tytule. Słowo to skłania Jerzego Kubinę do odczuwania nostalgii za miejscem i czasem, które odeszły w przeszłość, z jednoczesnym Proustowskim przywoływaniem zapamiętanych znajomych dźwięków, barw i zapachów. Zarówno Krzysztof Zarębski jaki i Paweł Wojtasik postrzegają kraj jako swój metafizyczny środek ciężkości oraz początek i koniec własnej podróży przez życie. Ewa Harabasz, której głos współbrzmi z głównymi założeniami naszej wystawy, zastanawia się nad niknącymi aspektami kraju jako krawędzi, końca i granicy. Czy kraj należy językowo złączyć z krajaniem, a wiec odcinaniem i dzieleniem na części, jak chce tego Beata Pankiewicz? Monika Weiss podała mi dwie odrębne definicje słowa kraj, jedną po polsku a drugą po angielsku : "W języku angielskim nie istnieje odpowiednik polskiego słowa 'kraj'"- jak sama pisze - "może jakieś odczucie? Jakby odnoszące się do powierzchni skóry i czynności oddychania. Być może jest to łąka ... przyciszone głosy są słyszalne spod powierzchni ziemi. Nie należą one do jakiegokolwiek języka, zanurzone w przestrzeń bez czasu, w której czas kiedyś był". Również Wanda Kossak pisze o podwojności kraju po polsku i po angielsku: "Kraj to bardzo słowiańskie słowo. Podoba mi się, że jest krótkie, kończy się zanim jeszcze w pełni zaczęło podobnie jak zwięzłe zdanie 'Na Podolu biały kamień'. Nie sposób tego przetłumaczyć, jako że wszystko, cały obraz zawarty jest w melodii tej frazy. Po angielsku słowo 'kraj' zapisać można fonetycznie 'cry' czyli krzyk lub płacz - ciekawy zbieg okoliczności." Znowu tylko wybrane przykłady, i znowu rozpad terytorium jako przestrzeni skończonej.

Jacek Malinowski, "HalfAWooman... three years later", 2008, wideo.
Jacek Malinowski, "HalfAWooman... three years later", 2008, wideo.

Jacek Malinowski, "HalfAWooman... three years later", 2008, wideo.
Jacek Malinowski, "HalfAWooman... three years later", 2008, wideo.

"Kraj: sztuka artystów z polskim rodowodem" ma swoich poprzedników, takich jak np. wystawa pt.: "Jesteśmy" pokazana w 1991 roku w Zachęcie - Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie. Ta pamiętna wystawa stanowiła punkt zwrotny w przyjmowaniu sztuki w Polsce tworzonej przez polskich artystów żyjących za granicą po zburzeniu Muru Berlińskiego: początek normalizacji stosunków pomiedzy tymi artystami a władzami w kraju, ale także koniec ery, w której uczestniczenie w wystawach w Nowym Jorku, Paryżu czy Berlinie - nieważne gdzie - dawało w Polsce powód do chwały. Dziś doświadczamy innego absurdu: wielu polskich kuratorów oraz krytyków uważa polskich artystów żyjących za granicą za godnych ich uwagi dopiero wtedy gdy wystawiają swoją twórczość w galerii Tate Modern w Londynie, Centrum Georges Pompidou w Paryżu lub MoMA w Nowym Jorku. Od "Jesteśmy" zorganizowano kilka ciekawych wystaw z udziałem polskich artystów żyjących za granicą (na przyklad "New New Yorkers" w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w 2004 roku). Przy okazji takich prezentacji sztuka stworzyła miejsca regularnych spotkań, na skrzyżowanie indywidualnych dróg podróży, bez potrzeby łączenia się w jeden szlak.

Wojciech Gilewicz, fotografia z cyklu "Oni", 2008
Wojciech Gilewicz, fotografia z cyklu "Oni", 2008

Jednak żadna wystawa nie jest tylko jednokierunkową nostalgiczną podróżą czy też "pragmatyczną" przechadzką. Jest to raczej wydarzenie artystyczne nie przynoszące rozstrzygnięć, mająca swój własny dérive - prąd znoszący, "który pociąga za sobą konstruktywno-żartobliwy sposób zachowania oraz świadomość istnienia skutków psychiczno-geograficznych."7 "Kraj: sztuka artystów z polskim rodowodem" odbywa się w fascynującym miejscu, określonym na mapie świata, lecz enigmatycznym pod względem psycho-geograficznym. "Á Opole, c'est-a-dire Nulle Part" (W Opolu, czyli Nigdzie) - czyli w miejscu nie przemijającym, a więc nie-miejscu czyli utopii.

Niewykluczone że trzecią (i ostatnią) odsłonę z moim udziałem kuratorskim wystawa będzie miała gdzieś w Ameryce Południowej w 2009 roku. W międzyczasie, artyści biorący udział w "Kraju" i kuratorzy wystawy przez rok będą ze sobą rozmawiali na tematy związane z polskością, prowincjonalnością, świadomością i wrażliwością kulturową zwiazana z naszym Krajem na już założonej stronie internetowej. Rozmowa zostanie następnie opublikowana w książce.

Tekst ten jest zmodyfikowaną wersją wstępu do planowanego katalogu do wystawy "Kraj: sztuka artystów z polskim rodowodem" w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu.

Kraj: sztuka artystów z polskim rodowodem

Artyści biorący udział w wystawie:

Kinga Araya, Joanna Buchowska, Bruce Checefsky, Andrzej Cisowski, Henryk Gajewski, Anna Bella Geiger, Wojciech Gilewicz, Ewa Harabasz, Inka Kardyś, Anna Konik, Wanda Kossak, Jerzy Kubina, Dominik Lejman, Joanna Malinowska, Jacek Malinowski, Gabriela Morawetz, Andrew Moszynski, Adam Niklewicz, Beata Pankiewicz, Marek Poźniak, Jagoda Przybylak, R. H. Quaytman, Roland Schefferski, Christian Tomaszewski, Monika Weiss, Krzysztof Wodiczko, Paweł Wojtasik, Przemysław Zajfert, i Krzysztof Zarębski.

Kuratorzy: Marek Bartelik i Magda Potorska. Koordynator projektu: Anna Potocka.

Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 21.05 - 29.06.2008

Anna Bella Geiger, instalacja, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008
Anna Bella Geiger, instalacja, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008

Prace Ewy Harabasz, instalacja, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008
Prace Ewy Harabasz, instalacja, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008

Adam Niklewicz, Bez tytułu, tekst na ścianie, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008, fot. artysty.
Adam Niklewicz, Bez tytułu, tekst na ścianie, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008, fot. artysty.

Roland Schefferski, "Osad I" i "Osad II", 1999/2000, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008.
Roland Schefferski, "Osad I" i "Osad II", 1999/2000, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008.

Beata Pankiewicz, "@" (detal), 2007, węgiel, ołówek, gips, fot. archiwum artystki
Beata Pankiewicz, "@" (detal), 2007, węgiel, ołówek, gips, fot. archiwum artystki

Monika Weiss, performance, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008
Monika Weiss, performance, Galeria Sztuki Współczesnej, Opole, 2008
  1. 1. Elisabeth Bishop, Questions of Travel, Nowy Jork: Farrar, Straus i Giroux, 1965, str. 8
  2. 2. Mikhail Bakhtin, The Dialogic Imagination. Four Essays, red. Michael Holquist, Austin, Teksas : University of Texas Press, 1981, str. 272.
  3. 3. POZA : On the Polishness of Contemporary Polish Art, red. Marek Bartelik, Hartford, CT: Real Art. Ways, 2008, str. 152 - 153
  4. 4. Nazwa miasta pochodzi od słowa, które opisywało wczesne osady słowiańskie powiązane ze sobą administracyjnie i gospodarczo. Opole odnosi się do słowa pole (ang. field)
  5. 5. Porębski podaje pod dyskusję następujące symboliczne formy polskości: Miejsce, Ksiegi, Obrazy, Dźwięki, Smaki, Kolory, i zmieniajacy sie Krajobraz. Zob. Mieczysław Porębski, Polskość jako sytuacja, Kraków : Wydawnictwo Literackie, 2002.
  6. 6. Wypowiedzi kuratorki Magdy Potorskiej i artystow w mailach z różnymi datami wysłane do autora.
  7. 7. "Theory of the Dérive", (1956), cytat pochodzi z Art in Theory 1900-2000: An Anthology of Changing Ideas, red. Charles Harrison oraz Paul Wood, Londyn: Blackwell Publishing, 2003, str. 703.