Wystrzał z pistoletu startowego po zakończeniu ostatniej przemowy oficjalnego otwarcia nowej siedziby Muzeum Sztuki w Łodzi był sygnałem rozpoczęcia przez Julitę Wójcik biegu przez 3600 metrów kwadratowych powierzchni wystawowej. Eksponaty kolekcji uzupełnione zostały przez współcześnie realizowany ruch - znak ich życia i potencjału do nadążania za biegiem czasu. Martin Creed w Tate angażował do biegu w galerii sztuki zawodowych sportowców, Julita Wójcik sama wprowadziła akcję pomiędzy ludzi, obiekty i myśli. Okazała się w pełni przygotowana kondycyjnie do takiego śmigania. Pokazała jak sztuka mobilizuje do wysiłku tu i teraz.
Julita Wójcik, akcja "Wyścig na 3600 ms", 20.11.08 g. 19.
Lydia Lunch, koncert, 20.11.08 g. 22
Występ Lydii Lunch, to dźwiękowy mówiony spektakl skomponowany jak muzyka; oszczędne, ale wyraziste aktorsko-performerskie zdarzenie. Lunch wciela się, a właściwie udziela swojego głosu i temperamentu różnym kreowanym postaciom, mówi ich stylami i gestami i jednocześnie dystansuje się do nich, kpi z nich i ze swojego wchodzenia w ich mentalność. Łamie kody językowych przyzwyczajeń i tożsamości. Jest na scenie sama i widać, że sama też wybrała sobie taką rolę (przynajmniej na ten wieczór). Jest swobodna i jednocześnie wyrafinowana, potrafi wydobyć z mówionego języka melodie i przekonać do nich nie śpiewając, i to na zupełnie innej zasadzie, niż to się dzieje w rapie.
Artur Malewski, akcja "Dołącz i zostań zombie", 21.11.08 g. 10
Ochotnicy zostali ucharakteryzowani przez Malewskiego na żywe trupy i wysłani po krótkiej instrukcji na teren kompleksu eleganckich galerii handlowych. Muzeum stało się rozsadnikiem horrorowej wizji inspirowanej filmem Georga Romero „Dawn of The Dead". Mit strasznej sztuki współczesnej wychynął wystraszyć w pobliskich świątyniach konsumpcji. Ochotnicy z ochotą wcielali się w tę rolę, nareszcie w galerii handlowej mieli, dzięki charakteryzacji, możliwość zachowywać się jak upiorne chodzące trupy, czyli tak, jak faktycznie często się w tym miejscu czują.