'MUZEUM'

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Równolegle do zamieszczonych na naszych łamach dyskusji na temat muzeum sztuki współczesnej prezentujemy pracę "Muzeum" Huberta Czerepoka zrealizowaną w 2004 roku w postaci filmu wideo. Na potrzeby publikacji w "Obiegu" autor połączył zapis dialogu zawartego w filmie z odpowiednimi jego kadrami. Film prezentowany był (w ramach 3 odsłony projektu "W samym centrum uwagi") w sposób lekko zamaskowany. W hallu CSW Zamek Ujazdowski na jednym z ekranów informujących o bieżącym programie można było zobaczyć ten film przypominający prostą relację ze spaceru dwóch kolegów po jakimś zachodnioeuropejskim muzeum. Jeden sprawiał wrażenie kuratora lub może dyrektora tego muzeum, drugim był niewątpliwie autor pracy.

- A to co?
-

- To? Ach tak i z tym się wiąże taka zabawna historia. Widzisz, w ostatnią niedzielę, wydaje mi się, że to było w niedzielę w nocy, ktoś przyszedł i to postawił. Mamy coraz więcej takich wypadków bo, jak zapewne wiesz, muzeum staje się miejscem o coraz większym prestiżu, a artyści bardzo chcą, by ich prace ktoś oglądał. Dlatego to się od czasu do czasu zdarza.
Tak między nami, jeśli pracownikom się podoba, czasami to zostawiamy.
- Ale czy to jest sztuka?
- No wiesz, w latach siedemdziesiątych powiedziałbyś, że to nie jest sztuka, bo nie ma tu tej małej białej fiszki. Podrzucanie sztuki staje się coraz bardziej uciążliwym problemem. Coraz więcej osób chce pokazywać swoje rzeczy w muzeum.
- Ja bym to zdjął. To okropne.
- Tak sądzisz? -

- No jasne.
- Wiesz, słuchanie cię należy do moich obowiązków. Jako dyrektor tego muzeum za jeden ze swoich najważniejszych obowiązków uważam prowadzenie polityki otwartej i klarownej. Dlatego jesteśmy zawsze żywo zainteresowani tym, co mają do powiedzenia zwiedzający. Musimy wiedzieć, co w trawie piszczy. Oczywiście metaforycznie, a nie dosłownie.

=========

- Tak więc abstrakcja liryczna oparta jest na pomyśle cokolwiek przestarzałym, że można wyrazić siebie przez dzieło sztuki. Ale pokażę ci też trochę inne rzeczy. Pokażę ci te sale...
-

=========

- Niesamowite. Absolutnie.
- Znakomita architektura, prawda?
- Piękna rzecz.
- Tak, piękna rzecz.
- Chciałbym mieć coś takiego.
- Tak, ja też chciałbym mieć coś takiego.
Można by wtedy wysypać mnóstwo piasku na podłogę. To dopiero byłoby fantastyczne, prawda?
- A te rzeczy na ścianach?
- Ach, to. No tak. Widzisz, znam tego faceta, który to robi, malarza. I jestem mu winny, widzisz... wiszę mu pewną sumę pieniędzy.
- I...?
- No i, rozumiesz, nie moglem mu oddać, więc powiedziałem wprost: stary, możesz powiesić tu swoje obrazy na kilka tygodni, więc...
- Serio?
- Tak, ale nie są zbyt dobre prawda? No ale teraz, już nie jestem mu nic winien...
- Sam mógłbym coś takiego namalować. To dosyć łatwe.
- Łatwe? Jakaś pieprzona małpa mogłaby zrobić coś takiego.

=========

- Spójrz, ten artysta to Roman Signer. On wykorzystuje… aranżuje pewne sytuacje. Używa wody, gazu, i tym podobnych do wprawiania przedmiotów w ruch.
- Niezły z niego wariat!
- Prawda?
Plusk, i walizka ląduje w wodzie!
- Robi te rzeczy, żeby sprawdzić, co faktycznie się stanie. Więc tak naprawdę eksperymentuje z materialnością rzeczy, z ich przedmiotowością.
- Mówiłeś, że to artysta, a to kawał wariata!
- No wiesz, dla mnie to jest sztuka.
Ma ten element przyjemności: Sprawia, że jest mi lepiej. To lubię.
- Jak to na przykład.
- Tak, ten numer jest niezły. Mógł wpaść do środka…
Istotna jest waga jego ciała. Cały czas chodzi o wagę, przeciwwagę, ciśnienie i takie tam.
- Spójrz na to.

=========

- To najwspanialsza rzecz w tej sztuce - jest interaktywna!
- Czy to znaczy, że można sobie po prostu wypić piwo?
- Możesz wypić piwo, wino...
- Ale to jest puste, ktoś wszystko wypił!
- Tak, to pewnie Frank, pracuje w ochronie, on jest trochę…
- Podoba mi się te wino, jest czerwone. Lubię czerwone.
- Tędy...
- Już nie rozumiem, te rzeczy, to właściwie jest sztuka, czy nie jest? Nie widzę żadnej informacji.
- Ja lubię to nazywać "sztuką rozrywki". Trzeba przyznać, że muzea stają się coraz bardziej podobne do innych instytucji kulturalnych, centrów rozrywki, automatów, kina. Czasem wizyta w galerii jest całkiem jak wizyta w kinie. Wchodzisz do czarnego pudełka i oglądasz film - z tą różnicą, że w galerii nigdy nie można wygodnie usiąść ani kupić sobie popcornu. Ale może właśnie nad tym powinniśmy popracować.

- Popcorn to niezły pomysł...
- Prawda? Popcorn w galerii, co o tym sądzisz?
- Myślę, że tak...
- To dobrze, bo jestem tu po to, by poznać twoje zdanie...
- Tak. A to się nie rusza. Nawet nie drgnie.
- Rzeczywiście, dużo sztuki się nie porusza, ale...
- Ale co się stało?
- Ach, może bateria wysiadła...
- Spójrz! Zielony, zielony do czego służy zielony? Zielony jest od..?
- ...i co?
- Zielony jak...? O właśnie!
Zielony jak zjeżdżamy!

Hubert Czerepok, muzeum
Hubert Czerepok, muzeum

=========

- Tak, ta ławka jest naprawdę świetna.
- Podoba ci się? Robi je mój kuzyn.
- Naprawdę?
- Tak, tak, przemycam tu mnóstwo rzeczy w ten sposób.
- No co ty...
- Niezłe, prawda?
- Taaak.
- Wiesz, jakie to drewno?
- Oczywiście. To specjalny gatunek, drewno drewniane.
- Twój kuzyn musi być bardzo zdolny.
- Jest bardzo zdolny, w rzeczy samej.
- Właściwie to potrzebuję stołu do kuchni...
Dzięki!
- Powołaj się na mnie. Może dostanę prowizję.

- Tak, zadzwonię do niego.
Ale o co chodzi w tych obrazach tutaj?
- A obrazy, no właśnie...
Widzisz... To jest Philip Guston. Ale powiem ci w tajemnicy, że nie wszystkie obrazy są jego. Kiedy je przywieźli, stały jeszcze w załadowni, a dostarczają je w takich wielkich, drewnianych skrzyniach...
- Tak, tak, widziałem takie...
- ...poszliśmy na śniadanie, a kiedy wróciliśmy, jednej skrzyni nie było...
- Naprawdę?
- Dokładnie. Więc poprosiłem tego faceta od ławki, żeby to namalował. Mieliśmy slajd oryginału, a on malował wzdłuż konturów...
Miejmy nadzieję, że nikt nie zauważy.
Tu, możesz zobaczyć, jak artysta wykorzystuje niektóre z konwencji ekspresjonizmu abstrakcyjnego, jak pojemność, przezroczystość, uderzenia pędzla...
- Muszę przyznać, że mi się to nie podoba.
- Naprawdę?

- Sam mógłbym coś takiego namalować...
- I ja mógłbym, ale mi się nie chce.

Hubert Czerepok, muzeum

=========

- Uwielbiam tę restaurację. Jest naprawdę piękna, nie sądzisz? To jedno z moich największych osiągnięć. Bo widzisz, w galeriach naprawdę duży nacisk kładzie się na sztukę, ale co jest naprawdę ważne, to właśnie ta przestrzeń socjalna, w której ludzie się spotykają i mogą podyskutować o różnych rzeczach...
- ...najsłabszym miejscem, jeśli chodzi o zabezpieczenia, są zbiory sztuki średniowiecznej, ruszamy, kiedy strażnicy będą się zmieniać...
- Jedzenie było naprawdę wspaniałe.
- Rzeczywiście, jedzenie jest fantastyczne. Szef kuchni, Jerry, też jest fantastyczny i chodził do college'u z moją siostrą i...
- Nasz człowiek wewnątrz zatroszczy się, żeby odwrócić ich uwagę.

- Ale spójrz na te drzewka, podobają ci się? Wiesz, tak naprawdę to gigantyczne bonsai.
- Taak, ale są wielkie...
- Prawda? Bo to gigantyczne bonsai!
- To niesamowite!
- Naprawdę nieźle z tym pojechali...
- Ani ja, nie chcę, żeby komukolwiek stała się krzywda.
Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą...
Spokojnie - nikomu nic się nie stanie.

=========

- Dlaczego te zdjęcia wiszą tak...
- Tak nisko?
- ...tak dziwnie jakoś, to znaczy widzę te tutaj, ale tamto...
- Widzisz, jakby to powiedzieć, te zdjęcia zostały przystosowane do oglądania przez ludzi na wózkach inwalidzkich, bo nas żywo interesują takie kwestie. Średnia wzrostu wśród osób odwiedzających muzeum wynosi 180 cm, więc należało wprowadzić pewnego rodzaju rekompensaty.
Tak właśnie, prowadzę dużo badań - właściwie prowadzę liczne badania na własną rękę, a już szczególnie zainteresowały mnie studentki z pobliskiego art college'u, a skoro one okazują się żywić głębokie zainteresowanie sztuką współczesną, ja sam żywię coraz głębsze zainteresowanie nimi. Bo sądzę, że to może wyjść wyłącznie na dobre, to, że, rozumiesz, przedstawiciel takiej instytucji, jak ta naprawdę stara się wejść w lokalną społeczność, w bardzo dosłowny sposób, rozumiesz, w sposób niemalże namacalny.
- To świetnie!
- Dobrze, że tak sądzisz.
- To absolutnie wspaniałe!
- To może być tylko dobre, prawda?
- Tak. Jasne.
- To nie może być złe?
- Nie.
- Jestem do tego bardzo pozytywnie nastawiony. Bo widzisz, jestem bardzo towarzyską osobą, sądzę, że komunikacja międzyludzka jest naprawdę istotna.
Jesteśmy bardzo dumni z naszych pracowników, są najlepsi w Europie, myślę, że są o wiele lepiej wyszkoleni niż pracownicy takiego na przykład Muzeum Ludwiga czy czegoś podobnego. Są szkoleni w zakresie sztuk walki i obsługi...
- Naprawdę?
- Tak. I obsługi broni krótkiej. Bo muzeum to ciepła posadka, jest całkiem spora konkurencja, jeśli chodzi o najważniejsze dzieła sztuki w Europie, często trzeba ruszyć głową, a niekiedy nawet bronić swego. Wiesz, właściwie to nie jestem gwałtowną osobą, nie lubię patrzeć na przemoc, ale jeśli już musi dojść do aktów przemocy, to lubię popatrzeć.

=========

- Podobają mi się te schody, są naprawdę ładne.
- Tak, piękne schody, nieprawdaż? Właściwie to wiąże się z nimi dosyć zabawna historia. Pewnego razu chciałem zamknąć galerię wcześniej, chodziło o Tracy z księgowości, przyszedł czas jej odejścia, więc rozumiesz, chcieliśmy zrobić małe przyjęcie pożegnalne…
- Tak.

- ...chciałem zamknąć około pierwszej, żebyśmy z pracownikami mogli pójść na drinka, rozumiesz, pożegnać się, te rzeczy. I jeden z gości był, jakby to ująć, dosyć oporny. Trochę protestował..., właściwie bardzo protestował. Więc rozmawiałem z nim, stojąc na tych schodach, wtedy on mnie popchnął, w taki sposób, i zachwiał się.
A jego kark, trzask... jak zapałka.
Mimo to są bardzo ładne, nielakierowane, co jest najwyraźniej modne w dzisiejszych muzeach.

=========

- A to co?
- No tak, może ty mi powiesz?
- Wielbłąd... to wielbłąd. Albo... kurczak?

=========

- Wiesz czasem mam bezsenne noce. Jeśli wciągnę małą kreskę około drugiej nad ranem, to o czwartej nadal nie mogę spać, więc często tu przychodzę i włóczę się po muzeum. Łapię się na tym, że często kładę tu głowę, o, w tym właśnie miejscu, i mówię: jestem żałosny, jestem żałosny, taki kurwa żałosny… A potem już czuję się lepiej.
- Nie podoba mi się ta praca.
- Nie?
- Jest po prostu głupia.
- No wiesz, myślę, że powinieneś być odrobinę bardziej otwarty...

=========

Hubert Czerepok, muzeum
Hubert Czerepok, muzeum

- A w tej części mamy wystawę Jana Dibbetsa. To taki pomniejszy konceptualista z zamierzchłych czasów, z lat sześćdziesiątych. A to jest Tinguely, który w swojej hojności ofiarował te oto prace naszej galerii. Przepraszam, nagła sprawa...

Tak, och to świetnie, czyli przeszło, tak? Tak, a ile? Oczywiście, 77 tys. Tak? To będzie za ten niebieski, tak? Możemy opchnąć Dibettsa, tak, w porządku. OK, powiedzmy 100 tys. tak, za Kippenbergera. A Kinoshita? Tak, powiedzmy 50 tys., w porządku? OK, możemy dorzucić plakat Beuysa, tak, to świetnie. To świetne wiadomości, OK Tracy, będę za dziesięć minut, dobra? Tak, muszę tylko coś skończyć i zaraz będę. OK, dobra. Jasne, na razie!

Przepraszam, ale muszę iść, właściwie to już wychodzę. Pamiętasz, jak wspominałem ci o Tracy z księgowości? Naprawdę muszę lecieć. Muszę się dostać na lotnisko i ruszać dalej.
Lecę, tak, tak, 25 tys....