"Coraz częściej można odnieść wrażenie, że lalki wymykają się ze sklepów z zabawkami i wkraczają do prawdziwego życia"1 - pisze Natasha Walter w swojej szczerej i niezwykle istotnej książce, która pozwala na nowo spojrzeć na współczesne dziewczyny, kwestie kobiecości i seksualności. Mowa tu o młodych kobietach, których zatrważająco doskonały wygląd jest efektem licznych operacji plastycznych, zabiegów oraz poddawania się wszelkim kosmetycznym rytuałom. Zbudowany w dzieciństwie wzór idealnego kobiecego piękna, skrywany pod postacią lalki Barbie, nie jest czymś, co przestaje istnieć w momencie, w którym się ono kończy. Wręcz przeciwnie - wzór ten przenika do dalszego życia dziewcząt, często powodując, że już jako dorosłe kobiety pragną one nieustannie doskonalić swą urodę. Zdaniem francuskiego semiologa Rolanda Barthesa "dziecko może zostać uformowane wyłącznie na właściciela czy użytkownika, ale nigdy na twórcę; nie odkrywa świata, tylko go używa: uczy się gestów, w których nie ma przygody, zaskoczenia"2. Może to oznaczać, iż Barbie, poza niewinnymi zabawami w świat pełen różu, subtelności, zaradności i uśmiechu, już w okresie dzieciństwa narzuca dziewczynkom (co ważne, idealizowanie kobiecego ciała utrwalane jest także u chłopców) bardzo konkretne myślenie o kobiecości. Idealna kobieta jest więc szczupła, miła, piękna, ma jasną karnację i niekończący się wachlarz zainteresowań. Na temat rasy lalki, Mary F. Rogers w swojej pracy poświęconej Barbie jako ikonie kultury pisze: "Niezależnie od tego, jaką tożsamość rasową czy etniczną Barbie przyjmuje, uderzająca jest jej identyfikacja jako osoby białej, korzystającej z przywilejów białych, kulturowego dowodu ich dominacji. Inaczej mówiąc, Barbie jest mało wiarygodna jako kobieta czarna, Azjatka, Indianka czy Latynoska"3.
Nawiązując do kształtowanych już w pierwszych latach życia wzorców dotyczących wyglądu i ról płciowych, warto przytoczyć projekt Zbigniewa Libery "Jak tresuje się dziewczynki" (1987). Na spowolnionym filmie rejestrującym jedno z rodzinnych spotkań, dłonie dorosłej kobiety podają kilkuletniej dziewczynce przedmioty powszechnie uznane za służące do pielęgnacji i podkreślania kobiecej urody - sznury pereł, klipsy, pilnik do paznokci oraz szminkę do ust. Jednocześnie kobieta instruuje dziewczynkę, jak powinna posługiwać się rzeczami, z którymi prawdopodobnie ma do czynienia po raz pierwszy. Przekazywana jest tu więc podstawowa, obowiązująca w naszej kulturze wiedza na temat budowania przez kobiety własnego atrakcyjnego wizerunku. Nagranie ukazuje, w jaki sposób myślenie o urodzie może być poprzez tytułową "tresurę" powielane i utrwalane, co dobrze ilustruje wcześniej wspomnianą teorię Barthesa.
Poza tym, że Barbie reprezentuje obowiązujący w dzisiejszej kulturze model piękna, jest ona także elementem świata konsumpcyjnego - gdy przeglądamy różnorakie gadżety i akcesoria, z których składa się Mattelowski świat, budzą się oczywiste asocjacje z luksusem, dobrobytem, i jakby mogło się wydawać, niekończącą się zabawą. Toteż nasza lalka może jeździć konno lub poruszać się wysokiej klasy autami, mieć swój domek na plaży, własne studio urody lub wycieczkowy jacht. Lalka może również wyprawiać przyjęcia przy swoim basenie czy też szyć suknie według własnych projektów. Rzeczywistość Barbie jest przez nią sprawnie kontrolowana; sama decyduje o wszystkim, i tak naprawdę nic nie stanowi dla niej przeszkody nie do pokonania. Dodatkowo jest w pełni niezależna - nie ma męża, dzieci, ani szczególnych zobowiązań, którym jest poddana. Atrakcyjne (wyłącznie) posady zmienia jak rękawiczki; kiedy tylko zapragnie - zauważa Rogers - może zostać przebojową modelką, policjantką czy kosmonautką4. Wprawdzie ma chłopaka, Kena, a także licznych przyjaciół, lecz to ona ustala zasady owych relacji. Jak słusznie dostrzega amerykańska badaczka: "Barbie jest zatem kwintesencją krańcowego indywidualizmu w żeńskiej postaci. Może być wyalienowaną córką, reprezentować skrajny narcyzm, wyizolowane ego lub absolutną monadę. Jednak dla większości ludzi Barbie jest przede wszystkim kobieca"5.
Rogers definiuje wytwór Mattela jako przesadnie kobiecą, czyli epatującą kobiecością przesadnie akcentowaną6, ponieważ: "Doprowadza ona kobiece cechy wyglądu i zachowania do granic wytrzymałości. W wyglądzie Barbie nie ma absolutnie nic męskiego, nawet jeżeli jest ona w policji"7. Wizerunek lalki nie charakteryzuje się niczym, co androgeniczne, a nawet obojętne pod kątem określenia płci. Wszystko, co związane jest z Barbie przesiąknięte jest kobiecością - również stroje sportowe, uszyte z miękkich i błyszczących tkanin, przeznaczone do gry w koszykówkę czy golfa, dopasowane są w taki sposób,
by podkreślić kształt ciała lalki.
Barbie krytykowana jest przede wszystkim z powodu swych surrealistycznych wymiarów. Wielu krytyków przekłada proporcje lalki na wymiary realnej kobiety - Richard Levy i Ronald Wiengartner zauważają, że mierzyłaby ona wówczas 84-46-80 cm przy wzroście 175cm, z czego połowę stanowiłyby jej nogi8. Jej szyja byłaby dwukrotnie dłuższa
i cieńsza o około piętnaście centymetrów od szyi przeciętnej kobiety, a kontrowersyjna talia byłaby zaś mniejsza od głowy9. Niewątpliwie te surrealistyczne wymiary uniemożliwiają realizację takiego ciała.
Rosnący sprzeciw wobec przekazywania dzieciom nierealnego i zarazem niebezpiecznego obrazu piękna uruchomił nowe sposoby myślenia. Amerykański grafik komputerowy, Nickolay Lamm, stworzył lalkę o nazwie Lammily. Zabawkę tę określić można jako "anty-Barbie", ponieważ reprezentuje ona zupełne przeciwieństwo Mattelowskiego produktu. Naturalne proporcje ciała oraz delikatny makijaż przestają drastycznie oddzielać świat zabawy od rzeczywistości. Lammily nie prowadzi luksusowego trybu życia, nie jeździ drogimi samochodami, nie mieszka w tryskającym różem domu, ani nie umawia się z idealnym Kenem. Posiada za to akcesoria w postaci naklejek z trądzikiem, rozstępami, cellulitem czy bliznami, sprawiając tym samym, że to z nią łatwiej nam się utożsamiać aniżeli z Barbie. Producent próbuje zatem udowodnić, że niedoskonałość ludzkiego (a konkretniej kobiecego) ciała jest czymś naturalnym i atrakcyjnym, a dając możliwość wyboru, na jaki fragment ciała przykleić naklejkę z czerwoną krostą - nawet zabawnym. W jednej ze szkół podstawowych w Pittsburghu przeprowadzony został eksperyment, w którym zapytano dzieci, co sądzą na temat nowej lalki10. Drugoklasiści jednogłośnie stwierdzili, że zabawka im się podoba, a wielu z nich odnalazło w niej podobieństwo do swojej siostry czy cioci. Dzieci zauważyły również, że Lammily nie wygląda jak inne lalki, a znacznie bardziej przypomina realną postać - zwyczajną, ładną i wesołą nastolatkę, z którą można się identyfikować. Na pytanie, którą lalkę wolałyby otrzymać w prezencie - Barbie czy Lammily - bez wahania wskazały na tę drugą. Reakcje dzieci mogą oznaczać, iż wolą one obcować z tym, co jest im znane i co bardziej przypomina rzeczywistość. Dzięki temu w późniejszym wieku rozbieżność między nieuchronnie tworzonymi ideałami a realnym światem może być znacznie mniejsza, a funkcjonowanie w tymże świecie - zdecydowanie łatwiejsze.
Jednak świat mody i show biznesu w dalszym ciągu ukazuje wiele dziewcząt, które poprzez niezrównaną chęć upodobnienia się do lalki Barbie, nachalnie i w zaskakujący sposób podkreślają swą kobiecość. Przykładów można szukać na całym świecie - australijska modelka Vicky Lee, która dzięki niezliczonym pokładom silikonu, jasnym włosom i wymodelowanej ćwiczeniami sylwetce, doskonale odwzorowuje swą plastikową idolkę; Rosjanka, Karina Barbie, która choć nie poddaje się operacjom plastycznym, tonie w warstwach różu, przebierając się za lalkę; amerykańska nastolatka, Dakota Rose, która na prowadzonym przez siebie kanale na YouTube dokładnie, krok po kroku, pokazuje, jak poprzez precyzyjny makijaż można przemienić się w Barbie.
Wymieniając przykłady żywych lalek nie sposób nie wspomnieć o "Królowej Chirurgii Plastycznej", Cindy Jackson, która w 2000 roku znalazła się w Księdze Rekordów Guinnessa. Gdy miała czterdzieści trzy lata jej ciało było produktem już dwudziestu siedmiu operacji plastycznych, przeprowadzonych w okresie ponad dziesięciu lat11. Jackson jest najprawdopodobniej pierwszą żywą Barbie, której dążenie do doskonałości usłane zostało dobrowolnym męczeństwem. Jej przypadek jest o tyle ciekawy, że ta - jak podkreśla Krzysztof Szymborski - nieprzeciętnie inteligentna i elokwentna kobieta doskonale zdaje sobie sprawę z podjętego trudu o to, by jej ciało stało się precyzyjnie skonstruowaną tarczą ochronną pomocną w walce z rzeczywistością, a także przepustką do lepszego, elitarnego świata. Mimo braku wsparcia ze strony ojca, skończyła akademię sztuk pięknych, a następnie wyjechała do Londynu, gdzie zajmowała się fotografiką. Po śmierci ojca odziedziczyła spadek w postaci 100 tysięcy dolarów, które pozwoliły spełnić jej wieloletnie marzenia i przemieniły jej niegdyś, zauważa Szymborski, nieciekawą urodę w kopię swej idolki z dzieciństwa - lalkę Barbie12. Pomimo tego, że Jackson poddała się wielu operacjom, które wymagały długiej i bolesnej rekonwalescencji, to może się wydawać, że niezupełnie jest ona budzącą litość ofiarą narzucanego przez społeczeństwo terroru piękna. Wydaje się natomiast być jego królową, silną i niezależną kobietą posiadającą pełną świadomość tego, co udało się jej osiągnąć.
Co ciekawe, mimo ogromnej ilości przebytych operacji plastycznych wygląd Jackson jest dość naturalny. Poprzez stopniowe i sukcesywne korygowanie swej urody upodobniła się ona do współczesnego euro-amerykańskiego ideału, który nie jest karykaturalnym odwzorowaniem lalki Barbie. Dzięki temu zaczęła zarabiać pieniądze poprzez doradztwo w tego rodzaju zabiegach, a także produkcję kosmetyków. Na swojej stronie internetowej sama przyznaje, że pomoc innym w uzyskaniu naturalnie pięknych efektów jest jej biznesem13.
Inaczej jest w przypadku ukraińskiej modelki Valerii Lukyanovej, która w ostatnich latach wzbudziła ogromne zainteresowanie wielu osób. W przeciwieństwie do Jackson niechętnie opowiada o swojej drodze do osiągnięcia doskonałości, która to w szokujący sposób upodobniła ją do plastikowej lalki. Nie ma więc tu już miejsca na ukłon w stronę naturalnego wyglądu, a pojawia się całkowite uwielbienie sztuczności. Wybuch kontrowersji wokół wyglądu Lukyanovej zaatakował już niemal wszystkie media, jednak to internet puchnie od największej ilości informacji na temat modelki. Jak donoszą plotkarskie portale, młoda Ukrainka przeszła trzynaście operacji plastycznych - między innymi powiększyła biust oraz poddała się wycięciu żeber, po to, by uzyskać nienaturalnie wąską talię wzorowaną na lalce Barbie. Na wielu stronach internetowych krążą zdjęcia, które przedstawiają, jak Valeria wyglądała przed dokonaniem zmian. Wielkie oczy i usta oraz bardzo wąski, typowy dla laki Barbie nos są dowodem na to, że twarz dziewczyny uległa szczególnej transformacji. Lukyanova utrzymuje jednak, że jej wygląd jest efektem wielogodzinnych ćwiczeń oraz precyzyjnego makijażu, a jedyna operacja, na jaką się zdecydowała to powiększenie biustu. W czasach, w których coraz częściej naturalną urodę oddaje się w ręce chirurgów, wiele kobiet jednak niechętnie przyznaje się do tego, że ich "doskonałość" jest wynikiem jakichkolwiek chirurgicznych ingerencji. Trzeba także zwrócić uwagę na to, jakie konsekwencje ma poddawanie się takim zabiegom. Według naukowców z Univertisty of British Columbia operacje chirurgii plastycznej nie tylko wpływają na pozytywne postrzeganie własnego ciała, lecz także prowadzą do negatywnych skutków powstających w psychice, które często są lekceważone. Naukowcy zauważają, że operacje plastyczne są niezwykle niebezpieczne, bowiem pojawia się ryzyko, że po przeprowadzonej operacji pacjent lub pacjentka będzie jeszcze bardziej niezadowolony czy niezadowolona z wyglądu swojego ciała niż przed zabiegiem. Może to więc prowadzić do popadnięcia w depresję, a nawet myśli samobójczych. Mimo to, estetyczne zabiegi chirurgiczne cieszą się coraz większą popularnością. W Stanach Zjednoczonych, w 2007 roku ich liczba wzrosła o osiem procent i wynosiła półtora miliona14. Warto tu także wspomnieć o dysmorfofobii (z gr. dysmorfia - brzydota, szczególnie twarzy), czyli zaburzeniu psychicznym budzącym przekonanie o wyjątkowej nieatrakcyjności własnego ciała, a nawet jego zniekształceniu. Osoby cierpiące na tę chorobę wielokrotnie poddają się operacjom plastycznym, które mają pomóc w dążeniu do wyznaczonego przez siebie ideału piękna. Okazuje się jednak, że metoda ta nie do końca jest skuteczna, ponieważ najczęściej, pomimo usunięcia defektu, które przeszkadzają choremu, objawy dysmorfofobii nie znikają, a tylko w niewielu przypadkach zauważono terapeutyczny wpływ ingerencji chirurgicznej15.
W jednym z rosyjskich talk-show16, do którego Valeria Lukyanova została zaproszona, po raz kolejny dokonano szczegółowej analizy tego, jak szokujący może być jej wizerunek. Kobiety z widowni często agresywnie negowały to, że na rzecz chęci zyskania miana żywej lalki, Valeria całkowicie zrezygnowała z naturalności. W czasie, kiedy operacje plastyczne stają się coraz bardziej popularne, jednocześnie pojawiają się głosy krytyki.
Na stronie internetowej poradnika na temat operacji plastycznych i zabiegów upiększających poruszona została kwestia wad i zalet tego typu chirurgicznej ingerencji. W miejscu, gdzie wypisane są jej wady, możemy przeczytać: "Współczesny, forsowany przez kolorowe media ideał piękna niemalże zmusza nas do ciągłego oszukiwania czasu i odejmowania sobie lat.
A gdzie miejsce na godne starzenie się? Gdzie akceptacja naturalnego stanu rzeczy, zgodnie z którym nasze ciała po prostu z biegiem lat muszą się zmieniać?"17, a także: "Moda na operacje plastyczne sprawia, że z usług chirurgów zaczynają korzystać także osoby, którym nie jest to zupełnie potrzebne. Młode, ładne kobiety, które dały sobie wmówić, że brakuje im czegoś do ideału piękna, wydają grube pieniądze na poprawianie natury. A gdzie tu miejsce na naturalne piękno?"18. Zatem kreowany przez media ideał piękna oraz niebezpieczna estetyczna nadgorliwość to, można przypuszczać, główne powody, przez które pojawiają się głosy sprzeciwu wobec operacyjnego poprawiania urody.
Obserwując zachowanie Lukyanovej podczas programu, warto odnieść się do tego, co Rogers pisze na temat plastikowej postaci: "Kobiecość obejmuje nie tylko odpowiedni wygląd, lecz także zachowanie, które koncentruje się wokół bycia miłą, co oznacza łagodny głos, uprzejmość, chęć pomocy i wrażliwość. Miłe dziewczęta, takie jak Barbie, nie są wojownicze ani ostre; nie wypowiadają się głośno ani krytycznie; wiedzą, jak się zachować, i dobrze się prowadzą"19. Valeria idealnie odzwierciedla stworzony przez Mattela schemat, który opisuje badaczka, ponieważ podobnie jak Barbie, sprawia wrażenie miłej, dobrze wychowanej, niewdającej się w konflikty. Nie odpiera ataków, jedynie grzecznie trwa przy swoim zdaniu, toteż pomimo niezgody ze strony części publiczności na jej znaczącą przemianę, dla większości jest po prostu sympatyczną dziewczyną. Ukrainka poza dobrymi manierami - tak jak jej plastikowy autorytet - ma także atrakcyjne zainteresowania, które skupiają się wokół zdrowego stylu życia i eksterioryzacji, czyli prowadzenia szkoły podróży poza ciałem, co znane jest również jako OBE (ang. out-of-body experience, doświadczenie poza ciałem).
Jean Baudrillard zwraca uwagę na problem kiczu, który "może kryć się wszędzie, zarówno w detalu jakiegoś przedmiotu, jak i w ogólnym planie architektonicznym, w sztucznym kwiecie, a także w powieści z obrazkami. Najlepiej będzie zdefiniować go jako pseudoprzedmiot, czyli jako symulację, kopię, imitację, stereotyp, niedostatek rzeczywistego znaczenia i nadmiar znaków, alegorycznych odniesień, sprzecznych konotacji, jako spotęgowanie i gloryfikację detalu i nasycenie za jego pomocą"20. Można więc zaryzykować stwierdzenie, iż wizerunek dziewcząt, dzięki bolesnym poświęceniom, połyskującym skąpym ubraniom i różowym dodatkom, wpisuje się w stworzoną przez francuskiego filozofa kultury definicję kiczu. Lukyanova za pomocą najbardziej charakterystycznych dla lalki Barbie detali (duży biust, wąska talia, jasne, długie włosy) oraz podkreślenia ich do granic możliwości, stała się imitacją, symulacją, kopią postaci Mattela. Zatracenie naturalności oraz chęć osiągnięcia plastikowej doskonałości wydają się być właściwą drogą do osiągnięcia kiczu.
Warto w tym miejscu przytoczyć kilka wypowiedzi młodych osób, które zapytałam o zdanie na temat wizerunku żywych lalek, zbierając opinie do mojej pracy:
Moim zdaniem są przesadzone i całkowicie nierealne, na pewno są interesującym zjawiskiem kulturowym, ale osobiście nie uważam ich za atrakcyjne fizycznie. Jestem w stanie sobie jednak wyobrazić, że są osoby, które uważają inaczej - wszak są ludzie, którzy w celu odczucia spełnienia seksualnego przebierają się w stroje pluszowych maskotek (tzw. furry fandom), i istnieje wokół tego cała subkultura. Warto też zastanowić się, skąd konkretnie płynie potrzeba tak dalece posuniętego odsuwania się od standardów ludzkiego wyglądu wśród samych kobiet (dziewczyn?) o których mowa. Być może ma to źródło w BDD lub innych problemach o podłożu czysto psychologicznym, a w tej sytuacji należałoby otoczyć je opieką wykwalifikowanych specjalistów, a nie chirurgów plastycznych posuwających tę groteskę stopniowo coraz dalej21.
Według mnie, możemy robić ze sobą, co tylko chcemy, jeśli to wynika z miłości do własnego ciała. Tutaj człowiek za wzór uznaje coś, co jest odbiciem czegoś nierealnego. Nie wierzę, by człowiek kochający siebie, mógł się tak zniekształcić22.
Są piękne. Mają na sobie za dużo makijażu ale uważam, że są piękne. Bez udziału mojej woli od małego moim wzorcem piękna były lalki Barbie i np. Pamela Anderson. Jak mogłyby mi się nie podobać te dziewczyny, mimo ich ukraińskich rysów żenująco schowanych pod toną kosmetyków23.
Nie mam zielonego pojęcia, skąd wziął się ten kanon wyglądu. Można podejrzewać oczywiście, że pochodzi od idealnych lalek z symetrycznymi rysami i nieskazitelną skórą, ale od kiedy stał się czymś, czego pożądamy? Ta dziewczyna nie wydaje się być szczęśliwa. Wyróżnia się na tle innych dziewczyn nienormalnością i sztucznością zaserwowaną makijażem oraz operacjami. Rozumiałbym, gdyby miała jakieś mankamenty - typu krzywy nos albo króliczą wargę, ale operacje w jej przypadku to czyste widzimisię24.
Myślę, że żywe lalki są dowodem na to, że wyśniony ideał proporcji ciała lalki Barbie w rzeczywistości okazuje się karykaturą człowieka. Patrząc na nie i myśląc o nich, zastanawiam się, co jest skutkiem operacji plastycznej, a co można by uznać za ich naturalne ciało. Myślę, że ich życie skoncentrowane jest wyłącznie na wyglądzie, na chęci doścignięcia ideału, który towarzyszył im pewnie od małego25.
Opinie na temat wyglądu tych dziewcząt są dość podobne - dla większości z pytanych jest to zjawisko nierealne i przez nich niezrozumiałe. Należy jednak mieć na uwadze to, że zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn mogą znaleźć się tacy, którzy taki wizerunek zaaprobują - na co przykładem jest choćby wyżej przytoczona wypowiedź jednego ze studentów. Na podstawie powyższych wypowiedzi można zarysować hipotezę o lęku powiązanym z fascynacją, jakie budzą te nienaturalne postaci.
Pomimo, że zamiłowanie do poprawy wyglądu za pomocą chirurgicznych zabiegów jest kwestią sporną i kontrowersyjną, to dyskusje wokół tego tematu są chętnie podejmowane przez wielu artystów, twórców, naukowców, a także i żywe lalki, jak choćby Cindy Jackson. Powstające propozycje alternatywnego postrzegania piękna jako czegoś płynącego z natury (lalka Lammily), czy zbiorowe wystawy w galeriach komentujące wiarę w postęp, a nawet "ulepszanie" ludzkiego ciała ("Postęp i higiena", Galeria Zachęta) oznaczają, że temat ten jest niezmiernie istotny i nurtujący współczesną kulturę. Problem wyżej opisanych nierealnych postaci uruchamia myślenie w szerszym kontekście, o czym pisze Walter: "Kobiety mają dziś znacznie więcej możliwości niż pokolenie wcześniej, ale dawny seksizm podnosi głowę, tyle że w nowym przebraniu. Nowa, przesadnie seksualizowana kultura, zamiast dawać kobietom wolność i pełnię możliwości, wtłacza kobiecy sukces w wąskie ramy atrakcyjności seksualnej"26. Warto zastanowić się nad tym, jakie wymagania stawia przed współczesnym człowiekiem kultura i jakich wzorców go uczy. Do jakich granic można się posunąć, by bez trudu wpisywać się w społeczne oczekiwania i jak bardzo można te granice naruszyć? Czy faktycznie jest to pułapka stworzona przez brutalny terror piękna, a jeśli tak, to jak możliwie najbezpieczniej można się z niej wydostać?
Bibliografia:
Barthes Roland, Mitologie, przeł. Adam Dziadek, Wyd. KR, Warszawa 2000.
Baudrillard Jean, Społeczeństwo konsumpcyjne. Jego mity i struktury, przeł. Sławomir Królak, Wyd. Sic!, Warszawa 2006.
Dysmorfofobia - czy operacja plastyczna pomoże? [dostęp: 3 marca 2015].
Operacje plastyczne - za i przeciw, [dostęp: 3 marca 2015].
Psychiczne następstwa operacji plastycznych są bagatelizowane, [dostęp: 3 marca 2015].
Rogers Mary F., Barbie jako ikona kultury, Warszawskie Wydawnictwo Literackie, Warszawa 2003.
Szymborski Krzysztof, Poprawka z natury, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 1999.
Walter Natasha, Żywe lalki. Powrót seksizmu, przeł. Elżbieta Smoleńska, Wyd. Czarna Owca, Warszawa 2012.