Sztuka, która wystawia na próbę poczucie humoru

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Duet artystyczny Brakay (Brad + Akay), słynący z działań w przestrzeni miejskiej na pograniczu legalności i nielegalności, testował w październiku tego roku w Warszawie stopień otwarcia warszawiaków na sztukę spontaniczną i niejednokrotnie kontrowersyjną.

Ten duńsko-amerykański duet, uczestniczący w tym roku między innymi w festiwalu Fame w miasteczku Grottagle na południu Włoch, zaprosiła do Warszawy Fundacja Vlepvnet. W Grottagle, dokąd ściągają najwięksi artyści streetartowi, sztuka realizowana jest bez ingerencji i ograniczeń ze strony władz.


Latająca wanna

Brad i Akay chcieli tak samo pracować w Warszawie. Pierwszy projekt został jednak szybko uziemiony. Duet Brakay zamierzał zrzucić z kamienicy w centrum miasta szklaną wannę wypełnioną farbą. Przed nią miały sfrunąć z dachu małe, później coraz większe elementy. Akcja miała rozwijać się na zasadzie śnieżnej kuli, która w miarę rozpędu nabiera wielkości. Projekt oczywiście uwzględniał bezpieczeństwo świadków zdarzenia. Jego realizacja okazała się niemożliwa. "Byłoby to coś spektakularnego, ale okazało się nie do przyjęcia przez miasto. Marzy nam się by w Warszawie, tak jak w Grottagle, całe miasto było poligonem działań, żeby to artysta mógł sobie wybrać miejsce a nie dostać jakiś jej wyznaczony kawalek" - mówi Goro z Fundacji Vlepvnet.


Brad i Akay nadal jednak wierzyli w spontaniczność mieszkańców Warszawy. Postanowili przyjechać do stolicy Polski bez żadnego planu. Inspiracje czerpali z otoczenia. Ich działania nie były widoczne na pierwszy rzut oka. Niby wpisywały się w ustalony porządek, jednak jak na obrazkach "znajdź 10 różnic", miały drugie dno. "Trudno była za nimi nadążyć. Codziennie wpadali na nowe pomysły, natychmiast je realizowali i zaraz przenosili się gdzie indziej. Zanim ktokolwiek się zorientował, już ich nie było" - mówi Mrufig z Fundacji Vlepvnet.


Działania podziemne

To była partyzantka, która nie atakowała otoczenia, lecz mobilizowała do jego uważnej obserwacji, a może i kontemplacji. Ale jednak dosyć niestandardowo ukierunkowanej.

Brad i Akay na szyldach reklamowych opuszczonego sklepu dokleili litery tworzące hasła: "World problems are now local" (Problemy świata są teraz lokalne), "one owner's haunted hopes" ("zmęczone nadzieje właściciela"). Na tabliczce "Artykuły monopolowe" został dorobiony napis "our weak". Na niezagospodarowanych bilbordach przy hotelu Marriott naprzeciwko Dworca Centralnego zostawili napis po angielsku: "The future buries the past" i jego polskie tłumaczenie "Przyszłość jest grobem przeszłości". Brad i Akay umieścili też w gablotach reklamowych citylight swoje prywatne zdjęcia wydrukowane tą samą techniką co reklamy. Zdjęcia do złudzenia przypominały ogłoszenia komercyjne, jednak przy bliższym przyjrzeniu się budziły wątpliwości.

Brakay (Brad + Akay)

Brakay (Brad + Akay)

Artyści są również sprawcami zamontowania łóżka pod dachem wiaty przystanku autobusowego na placu Trzech Krzyży, z której obserwowali manifestację Radia Maryja "Obudź się Polsko".

Brakay (Brad + Akay)

Brakay (Brad + Akay)

W innym miejscu miasta przykryli prześcieradłami zaparkowane samochody i stworzyli rzeźbę z puszek, oblaną farbami jak kieliszki szampanem.

Brakay (Brad + Akay)

Wandalizm czy sztuka

Działania Brada i Akaya owocują spontanicznymi gestami w zastanej rzeczywistości. Artyści reagują na bodźce, które serwuje im przestrzeń. Obaj znani są z zaskakujących działań, które szokują i dezorientują. Sprawiają, że przez chwilę nic nie jest oczywiste, wszystko jest możliwe. Tworzą sytuacje w zasadzie w pełni funkcjonalne, których istnienie nie ma jednak racjonalnego uzasadnienia a ich oddziaływanie na widzów pozostaje zagadką. To dzieła godne szalonych naukowców, którzy uciekli z laboratorium. "Sami do końca nie wiedzieliśmy, co zaserwują Brad i Akay. Warszawa doświadczyła sztuki, która bez zapowiedzi wciąga przypadkowych obserwatorów"- mówi Goro.


Brad i Akay narażają się na zarzut wandalizmu. Ich streetart nie pojawia się w oficjalnie wskazanych przez miasto miejscach. Sami decydują, gdzie zostawiają ślad - nigdy ze szkodą dla uczestników. Raczej bawią się reakcją ludzi, niż ich edukują lub pouczają.


Ulotne prace Brada i Akaya zapadają jednak w pamięć. Efekty ich niektórych akcji są wciąż obecne na ulicach Warszawy. Kto ma spostrzegawcze oko na pewno je zauważył. Pełną dokumentację fotograficzną i filmową działań w Warszawie będzie można obejrzeć w galerii V9 przy ul. Hożej 9 wiosną 2013, wtedy bowiem artyści przekażą do vlepvnetowej kolekcji zestaw stanowiący podsumowanie wizyty w Warszawie.


Brakay (Brad + Akay) działają wspólnie na ulicach miast na całym świecie. Ich prace można spotkać też w galeriach.

Brad wystawiał m.in. w Urbis w Manchesterze, Tate Modern, ICA w Londynie, Kunstlerhaus Bethanian w Berlinie, w Basil Art Fair w Miami i MOCA w USA. Ingeruje w przestrzeń miejską, zakłócając z góry ustalony porządek. Przy tworzeniu swoich projektów posługuje się wszelkimi dostępnymi środkami wyrazu. Jego estetyka i delikatność powoduje, że elementy miasta nabierają poezji. Bawi się płytami chodnikowymi jak klockami, tworzy rzeźby ze znaków drogowych, śmietników, latarni, budek telefonicznych.

Prace Akaya igrają z miejskim otoczeniem w nieoczekiwany sposób. Buduje rzeczy ręcznie, aby zrozumieć, jak działają i bada ich ograniczeniaoraz możliwości. W swoich projektach wykorzystuje materiały z recyklingu, eksploruje zawiłości technologii przemysłowych.

Fotografie dzięki uprzejmości artystów

Brakay (Brad + Akay)