Odwiedzając Moskwę, zawsze w poszukiwaniu inspiracji odwiedzam centrum sztuki współczesnej Winzawod. Tak było i tym razem. W grudniu udało mi się tam obejrzeć równocześnie dwa projekty, całkiem różne, lecz jednocześnie dziwnie złączone opowieścią o strukturze świata i jej kruchej równowadze. "Niewidzialny świat" Aleksieja Kostromy i "Teoremat deszczu" Alekseja Kallimy stały się dla mnie prawie idealnym połączeniem pierwiastków apollińskiego i dionizyjskiego, obrazujących według Nietzschego dwoistość naszej kultury1.
Organiczny minimalizm
Wejście do Pechersky Gallery, która otworzyła się właśnie w Winzawodzie, okazało się niełatwe do odnalezienia. Minęłam podwórko, jakieś sklepiki, kafejkę, nim wreszcie pomiędzy księgarnią a studiem a artystycznym dla dzieci zauważyłam w końcu drzwi do małej sali ekspozycyjnej. Wewnątrz zobaczyłam niezwykłe obrazy-obiekty w wiszących na ścianach gablotach. Dzieła o sferycznych kształtach, wykonane z podzielonych laserem na pół skorupek jaj. "Każdy artysta ma swój znak rozpoznawczy - mówi Kostroma - moje medium też jest dobrze już znane: od dawna pracuję z piórem, skorupą jaja, żółtym pigmentem, a także w technice malarstwa cyfrowego"2. Artysta od 2003 roku mieszka i pracuje w Berlinie, wystawia również w Moskwie. Rozwija wywodzący się z rosyjskiej awangardy początku XX wieku, w tej chwili jednak niezbyt w Rosji popularny tzw. kierunek organiczny. Dla jego przedstawicieli charakterystyczne jest pojmowanie świata jako naturalnej i rozumnej całości, rozwijającej się według określonych reguł, w której wielorakość zjawisk i mnogość znaczeń organicznie się łączą, a nie kłócą. W Pechersky Gallery Aleksej Kostroma wystawił obiekty inspirowane nanotechnologią. Każdy z nich przypomina molekularne struktury, nanoobiekty złożone z atomów. W ten sposób artysta starał się pokazać niewidoczny dla nas na co dzień świat.
"Jako bóstwo etyczne Apollo wymaga od swoich miary, aby zaś ją zachować - samopoznania"3 - napisał Nietzsche. Czystość formy i rytmiczne powtórzenie okrągłych kształtów hipnotyzowały. Obrazy zdawały się ukształtowane według najprecyzyjniejszej logiki. Ułożone pod określonym kątem skorupki zwrócone były do widza swoją wewnętrzną stroną, pomalowaną perłowo-białą farbą. Wszystkie ponumerowane (zinwentaryzowane) specjalnie dla tego stworzonym atramentem, widzialnym tylko pod światłem lasera. W ten sposób nazwą obiektu był jego numer. Największy nazywał się - 947. Artysta tytułuje go także "piwonią"4. I rzeczywiście przypominał on kwiat, który jak głosi legenda, Konfucjusz dał w darze chińskiemu cesarzowi ze słowami, iż jest to klucz do rządzenia światem.
Jeden obiekt wyłamywał się z owej doskonałej monotonii bieli. Była to otoczona skorupkami elipsa z żółtego pigmentu. Przypominała orfickie, zawierające w sobie świat Kosmiczne Jajo, które, wyłoniwszy się z chaosu, dało początek wszelkiemu istnieniu. Materiał tak chętnie wykorzystywany przez artystę, skorupa jaja, jest przede wszystkim symbolem ochrony życia. Przypatrując się tym obiektom, nieodwołalnie myślałam jednak o niezwykłej kruchości naszego świata.
Teoria chaosu
Dobrze znana mi przestrzeń galerii Regina była tym razem pogrążona w ciemności. Wejścia do niej strzegły czarne zasłony. Obok na ścianie skromny napis: "Teoremat deszczu. Aleksej Kallima". Wchodząc do sali, zostałam kilka razy oślepiona samowyzwalającą się lampą błyskową. Potem zostałam w mroku, sam na sam z czterdziestometrowym obrazem rozciągniętym na trzech z czterech ścian galerii. Zewsząd złowrogo patrzyły na mnie ludzkie twarze namalowane fluoryzującą farbą, czyniącą obraz widocznym tylko w świetle ultrafioletowym. Ten tłum "stadionowy" wydawał się groźny i wyczekujący, jednocześnie zaś martwy. Przypomniało mi się, że w mitologii greckiej uosobieniem pierwotnej próżni był chaos, swoisty stan przed uporządkowaniem elementów wszechświata. Coś bez kształtu, formy i granic, tak samo jak ogarniający mnie powoli niepokój. Z drugiej strony czułam, że przeżywam moment specyficznej równowagi, który może skończyć się zarówno euforią i zachwytem, jak i rozczarowaniem i wściekłością.
Aleksiej Kallima urodził się w Groznym (Czeczenia). W 1994 roku przyjechał do Moskwy, przyjmując status uchodźcy5. Maluje monumentalne freski, w których można znaleźć odniesienia do graffiti, komiksów i sztuki socrealizmu. W swoich pracach niedosłownie i nie wprost podejmuje tematy strachu, nienawiści, manipulacji i wojny jako prastarych mechanizmów władzy. Pokazując na freskach tłum kibiców, bada zachowania grup, zachodzące w nich interakcje społeczne. "Teoremat deszczu" po raz pierwszy prezentowany był na biennale w Wenecji w 2009 roku. Nazwa instalacji odsyła nas do "Formuły wiosny" i "Formuły piotrogrodzkiego proletariatu" autorstwa Pawła Fiłonowa, rosyjskiego awangardzisty początku XX wieku, również starającego się zgłębić procesy zachodzące w społeczeństwie przeżywającym kataklizmy i tragedie.
W projekcie Kallimy można dopatrzyć się także odniesień do tzw. teorii chaosu, wg której każde złożone zjawisko (atmosferyczne, społeczne) mimo podatności na zmiany daje się wyliczyć i przewidzieć. Jednak stojąc w ciemnym pomieszczeniu przed ścianą ludzkich twarzy, wcale nie byłam o tym przekonana. Nie jest, jak mi się wydaje, i sam artysta. Już Schopenhauer "przedstawił nam ogromną grozę, jaka ogarnia człowieka, gdy nagle zbłądzi on wśród form poznania zjawiska i wyda mu się, że naruszona została zasada w którymś ze swych sformułowań"6. Czy można wyliczyć formułę deszczu - myślałam. Czy istnieje wiarygodna formuła szczęścia? Czy nie znając, jak uczy psychoanaliza, zakątków nawet własnej podświadomości, jesteśmy w stanie udowodnić teoremat zachowania tłumu? W tej chwili oczekiwania i niepewności czułam się postawiona przed chaosem w czystej postaci. Inscenizowane przez artystę spotkanie twarzą w twarz z "tłumem" uświadamiało złudność władzy logiki nad światem. Rozpaczliwą w obliczu nieświadomego utopijność naszego dążenia do zachowania rozsądku i równowagi.
Aleksej Kostroma, "Niewidzialny świat", Pechersky Gallery, Centum Sztuki Współczesnej Winzawod, Moskwa, 21.11 - 16.12.2012.
Aleksej Kallima, "Teoremat deszczu", Regina Gallery, Centrum Sztuki Współczesnej Winzawod, Moskwa, 14.11.2012 - 02.02.2013.
Linki:
www.winzavod.ru
www.winzavod.ru/galleries/pecherskygallery/
www.reginagallery.com