Notatnik kuratora. Część 5

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

W pierwszy grudniowy weekend w Krakowie prawdziwy maraton. Najpierw całą sobotę zajęcia o visual culture z Gabrielą Świtek z warszawskiej historii sztuki, cała niedziela natomiast z Łukaszem Rondudą. Kolejny zjazd pod znakiem poznawania ciekawych zjawisk

W sobotę od rana rozmawialiśmy o kulturze wizualnej i jej głównych założeniach, w kontrze do historii sztuki. O aspekcie społecznym i postkolonializmie. Rozszerzaliśmy swoje myślenie o sztuce o serię wizualnych ikon, również z kultury popularnej. Zastanawialiśmy się, dla kogo robi się wystawy, czy jest konkretny target, a może polifoniczność przekazu? Zanotowaliśmy sobie 10 mitów i 8 przykazań kultury wizualnej, wg. W.J.T. Mitchella, wybitnego badacza visual cultures. W ramach kultury wizualnej zapoznawaliśmy się z atlasem obrazów Mnemosyne Abe Warburga oraz z metaobrazami Pannami Dworskimi Velasqueza i To nie jest fajka Magritte`a.

Pod koniec pierwszej części spotkania ze Gabrielą Świtek dostaliśmy zadanie - ćwiczenie na czas przerwy obiadowej. Zostaliśmy podzieleni na cztery grupy, bardzo różnie przemieszane i dzięki czemu lepiej się poznaliśmy. Każda grupa miała przygotować projekt wystawy wychodząc od podanych dzieł: Artura Żmijewskiego Kompanii reprezentacyjnej, Romana Opałka Pierwszego obrazu liczonego, Zbigniewa Libery Obóz Koncentracyjny, Krzysztofa Wodiczki Laski tułacza. Każda z tych prac miała być inspiracją do wystawy problemowej, mieliśmy (mając w pamięci zadania visual culture) zaprojektować pokaz poruszający, inne niż zazwyczaj, konteksty kulturowe. Wyniki były ciekawe. Grupa od Żmijewskiego, choć zaproponowała wstępnie wystawę 'męskich zadań i stereotypów' (mężczyzna żołnierz, ojciec etc.) zgodziła się na podsunięty im pomysł pokazania KR w kontekście wystawy militarnej, może używając zbiorów Wojska Polskiego? Grupa od Opałki zaproponowała wystawę wszystkich prac współczesnych, zawierających liczby, lub liczenie. Drugi, projekt to wystawa 'arte-polo', czyli Roman Opałka wraz z artystami takimi jak Dwurnik, Starowieyski, którzy też, podobnie jak Opałka zarabiają spore pieniądze na obrazach, które kopiują same siebie. Grupa trzecia, dla której inspiracją miało być lego Libery, zaproponowała wystawę zabawek, które jako twory dorosłych z myślą o dzieciach, często są bardziej zabawkami dla rodziców, emanują złem i przenoszą dorosłe lęki i przemyślenia w dziecięcej formie. W takim kontekście miał być też pokazany Obóz Koncentracyjny. Grupa czwarta, z kolei powalczyła z konfesyjnością prac Wodiczki i zaproponowała zebranie dzieł (video?) pod kątem zeznań, wyznać.

Na koniec zajęć sporą część czasu nasza wykładowczyni poświęciła na opisanie wystawy CTRL SPACE, Rhetorics of Surveillance from Bentham to Big Brother z 2001 roku, która odbyła się w Zentrum für Kunst und Medientechnologie w Karlsruhe. Była to bardzo ciekawa wystawa która poruszała takie zagadnienia jak fenomenologia nadzoru, przyjemność nadzoru, polityka obserwacji, czy nadzór i kara. Naturalnie związana ona była z pojęciem kultury wizualnej. Polecam: http://ctrlspace.zkm.de/e/

W sobotę również odbyło się seminarium z Jarosławem Suchanem, na którym byłam po raz ostatni, ponieważ moja grupa zdecydowała się uczęszczać na seminarium do Hanki Wróblewskiej. Rozmawialiśmy o możliwościach zmian w kolekcji sztuki XX wieku w Muzeum Narodowym w Krakowie. Bezproduktywnie, niestety.

Dużo ciekawiej i energicznie było na seminarium u Wróblewskiej, w niedzielę. Rozmawialiśmy o projektach, jakie realizuje galeria poza swoją przestrzenią. Przykładami był nowy projekt Wodiczki z Zachęty, Film Pawła Althamera, procesja z Madonną w Pelago Katarzyny Kozyry z serii In Art Dreams Come True oraz Spalenie czerwonej flagi Cai Guo Cianga. Zastanawialiśmy się jakie problemy organizacyjne mogą nas spotkać przy takich przedsięwzięciach i o czym trzeba bezwzględnie pamiętać. Na zakończenie dostaliśmy pracę do domu. Jedna grupa ma zorganizować monograficzną wystawę Ryszarda Winiarskiego, druga wystawę zbiorową pt. Pieta, sztuka polska lat 90-tych.

Całą niedzielę spędziliśmy z doktorem Łukaszem Rondudą (SWPS w Warszawie), kuratorem archiwum Polskiego Filmu Eksperymentalnego w CSW Zamek Ujazdowski. Na początku słuchaliśmy o footage filmach i o atlasach fotograficznych (Abe Warburg - Gerhard Richter). Potem już tylko oglądaliśmy.

Nie narzekam, wydaje mi się, że filmy pokazywane przez Rondudę, z niewielkim tylko komentarzem, były dużo ciekawsze niż opowiadanie o nich, bez wersji wizualnej. Więc najpierw obejrzeliśmy prawie cały materiał filmowy przygotowany we współpracy z Wolińskim na wystawę Potencjał w Warszawie. Potem filmy Entuzjastów, wystawy zorganizowanej w CSW przez Marysię Lewandowską i Neila Cummings'a. Na koniec niesamowite filmy Zdzisława Sosnowskiego, Jacka Drabika, Janusza Haki, oraz kobiet Teresy Tyszkiewicz, Ewy Partum. Szkoda że nie poruszone zostało zagadnienie, zapowiadane wcześniej, prezentacji i archiwizacji w praktykach artystycznych i kuratorskich.

Ale poza tym... było całkiem porządnie. Choć twierdzenie, że pokaz "Ukryty Skarb", zorganizowany przez Rypsona, Rondudę i Wolińskiego był tak naprawdę formą 'kolacji dla znajomych' wydało mi się przesadą, to jednak pozostaje pytanie po co poświęcać czas na budowanie koncepcji, skoro chodzi o jednorazowe spotkanie z i tak często widywanymi kumplami.