Studia kuratorskie. Notes 7

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Na pierwszy noworoczny zjazd zostali zaproszeni Ryszard Kluszczyński i Grzegorz Sztwiertnia.

Ten pierwszy ciekawie opowiadał i prezentował pojęcie 'nowych mediów' [sztuka cyfrowa, urządzenia elektroniczne, media interaktywne, sztuka internetu].

Omówione zostało zagadnienie kuratorowania nowych mediów, co wydaje się trudniejsze niż np. wystawy malarstwa. W gruncie rzeczy problemem jest wysoko wyspecjalizowany, drogi sprzęt i znalezienie sponsora mogącego go wypożyczyć. Zaskakującą przeszkodą w sprowadzeniu prac z innego kraju może być też granica, zdarzyć się może że celnicy będą chcieli sprowadzony sprzęt obłożyć cłem.

Kluszczyński zapoznał nas z głównymi nazwiskami zajmującymi się kuratorowaniem nowych mediów: Beryl Garaham, inicjatorką 'New Media Curating Resource' [http://www.newmedia.sunderland.ac.uk/crumb/phase3/index.html] i autorką londyńskiej wystawy Serious Games oraz nestorem tematu Stevem Dietzem, byłym kuratorem nowych mediów w Walker Art Centre w Chicago i szefem internetowej galerii gallery9 [http://gallery9.walkerart.org/]. Dietz jest również twórcą tekstu Curating (on) the web, z którym zapoznać się można na stronie: http://www.archimuse.com/mw98/papers/dietz/dietz_curatingtheweb.html

Tekst ten został przetłumaczony i ma się ukazać wraz z publikacją po konferencji "Muzeum Sztuki.Od Luwru do Bilbao", zorganizowanym w Katowicach przez dr Marię Popczyk.

Pod koniec pierwszych zajęć z 'nowych mediów' oglądaliśmy dokumentację interaktywnych prac czołowych twórców tego kierunku - Grahame Weinbren, Laurent Mignonneau & Christa Sommerer, Luc Courchesne, Vera Frankel i Lynn Hershman. Wszyscy ci artyści brali udział w organizowanych przez Kluszczyńskiego wystawach "Lab5" (1995) i "Lab6" (1997) w CSW - Zamek Ujazdowski.

Następnego dnia słuchaliśmy o kreowaniu cyberprzestrzeni i wirtualnych muzeach. Zastanawialiśmy się jaką funkcję ma spełniać takie muzeum, czemu służyć. Czy może całkowicie zastąpić muzeum/ galerię rzeczywistą? Znów głównym, i najciekawszym bo stricte wizualnym, punktem programu były prezentacje artystów. Warto wrzucić w google nazwiska takie jak: Michael Bielicky, Paul Sermon, Seiko Mikami, Jeffrey Shaw.

Myślę że wielu z nas ten wykład zainspirował i zaciekawił. Moim zdaniem (humanisty), to porywające wyzwanie współpracować z tak doskonałą technologią, jaką wykorzystują ci artyści.

Zupełnie przeciwnie zaprezentował się Grzegorz Sztwiertnia, który pojawił się u nas jako pedagog przedstawiający działalność swoich podopiecznych z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Pierwszego dnia (sobota) dwóch młodych ludzi wygłosiło wykład, prezentujący swoją działalność. Na dzień następny mieliśmy się przygotować do rozmowy o tej twórczości. Wykład sobotni był nużący (trwał dwie godziny), a sztuka prezentowana miałka i bez wyrazu. Dlatego trudno nam było odnieść się do prośby Sztwiertni żebyśmy wyszukali w niej coś pozytywnego. W niedzielę wypowiedzieliśmy się na temat wcześniejszej prezentacji, lecz prelegenci nie chcieli przyjąć słów krytyki. Ci, którzy zostali do końca dyskusji, rozeszli się w mieszanych nastrojach.

Na niedzielnym seminarium u Wróblewskiej omówiliśmy, spisany przez nas (naszą niegdysiejszą grupę 6), projekt wystawy Pieta, ciała które wzbudzają litość (sztuka polska lat 90-tych). Projekt, składający się z noty prasowej, tekstu katalogowego, projektu przestrzeni, projektu katalogu i kosztorysu został zaliczony. Na następnych zajęciach będziemy rozmawiać o indywidualnych pomysłach na projekt konkursowy. Nasza grupa, na chwilę obecną, ma do wyboru przestrzeń piwniczną Bunkra Sztuki i galerię Arsenał w Białymstoku.

Niewiele czasu zostaje komuś, kto przyjeżdża późnym wieczorem w piątek do Krakowa, a wraca po niedzielnych zajęciach do domu. Jednak tym razem udało mi się wybrać na wystawę zorganizowaną przez Ewę Tatar i Dominika Kuryłka w Pracowni Otwartej.

Wystawa pt. Sacer prezentowała świetne video Tomka Kozaka Nerwica Romantyczna i serię lightboxów Anny Marii Karczmarskiej Trzynaście Świętych Dziewcząt, na których dziewczęco ubrana artystka proponuje słodkie atrybuty męczeństwa świętych. Film Kozaka, bardziej nawet teledysk, oscylował wokół 'brudnej' męskości, etosu rycerskiego, bohaterstwa. Sceny z Krzyżaków przeplecione zostały fragmentami clipów heavymetalowych. Ostra, szatańska muzyka towarzyszyła widzom również podczas oglądania słodkich zdjęć męczenniczek za wiarę. Zestawienie cyklu lightboxów Anny-Marii Karczmarskiej z filmem Tomasza Kozaka pozwalało zaobserwować proces relatywizacji mitu, przepracowywania sfery symbolicznej.

W tekście z wystawy autorzy piszą "Zderzając ze sobą te dwa sposoby patrzenia chcieliśmy sprowokować sytuację, w której widz znajdzie się między sacrum i profanum, w potencjalnej rzeczywistości, która jest - sacer." (sacer - zarówno święte jak i przeklęte, coś co przyciąga i jednocześnie odpycha; to przeżycie uwielbienia i lęku).