Forma Otwarta jako passe-partout patriarchatu ?

: Function ereg() is deprecated in /includes/file.inc on line 649.

Osiedle mieszkaniowego im. Juliusza Słowackiego w Lublinie.
Osiedle mieszkaniowego im. Juliusza Słowackiego w Lublinie.
Osiedle mieszkaniowego im. Juliusza Słowackiego w Lublinie.
Osiedle mieszkaniowego im. Juliusza Słowackiego w Lublinie.

1. Dokumentacja
Teoria Formy Otwartej (FO) i Formy Zamkniętej (FZ), rozwijana przez Oskara Hansena w ciągu pięćdziesięciu lat jego działalności artystycznej i edukacyjnej, nie jest wyłącznie ideą urbanistyczną. Teoria ta wpisuje się w szerszy światopogląd, który Hansen tak określa w książce Zobaczyć świat: "Naszą aktualną sytuację najlepiej wyjaśniają pojęcia patriarchatu i matriarchatu (wprowadzone przez Johanna Jakoba Bachofena i rozszerzone przez niego na ogólne zjawiska społeczne i moralne). Niewątpliwie znajdujemy się w epoce patriarchatu: posłuszeństwo wobec autorytetu (ostatnio raczej pozornego), hierarchiczny porządek społeczny, przewaga myśli pseudoracjonalnej, niekontrolowane przeobrażanie przyrody, zamknięte odosobnione organizmy - zdezintegrowane "wieże" specjalizacji - rywalizacja w realizacji woli posiadania. To jest przyczyna zła. Natomiast cechy matriarchatu to równość wszystkich wobec Matki Ziemi, priorytet bytu, zasada miłości, jedności i pokoju, współpartnerstwo z przyrodą"(1). Z tego punktu widzenia strukturze patriarchalnej odpowiada FZ, matriarchalnej zaś - FO. Jak pisze Hansen: "Epokę Matriarchatu, w której człowiek był organiczną częścią natury nazwałem Epoką Formy Otwartej, natomiast Epokę Patriarchatu, w której człowiek zdominował naturę i spowodował jej kryzys - Epoką Formy Zamkniętej. FO to sztuka autentycznych zdarzeń, natomiast FZ to sztuka przemocy"(2). Patriarchalne Formy Zamknięte charakteryzują się dominacją i niezmiennością dogmatycznych układów centrycznych, natomiast Formy Otwarte cechuje relatywizm, przekształcalność oraz współpartnerstwo demokratycznych i egalitarnych struktur zdecentralizowanych.

Forma Otwarta oznacza wobec tego rezygnację z typowych dla myślenia zdeterminowanego przez Formę Zamkniętą antagonizmów i zastąpienie ich bezkolizyjną grą stref modyfikowanych (FZ) i modyfikujących (FO). W związku z tym Hansen postuluje, by "nie burzyć starego, ale próbować humanizować istniejące przestrzenie"(3) "z uwzględnieniem harmonijnego przejścia z układu istniejącego do układu nowego"(4).

Trzeba w tym miejscu podkreślić, że integracja FZ i FO ma nie tylko wymiar estetyczny i etyczny, lecz również epistemologiczny. Stwarza bowiem warunki "głębszego zrozumienia środowiska, w którym się istnieje"(5). Jak pisze Hansen: "//współistnieć\\ oznacza //więcej wiedzieć\\"(6). Forma Otwarta spełnia w procesie poznawczym funkcję "narzędzia diagnostycznego", które pozwala zbadać habitat urbanistyczny, i co za tym idzie rozpoznać kondycję kultury, a nawet kondycję świata(7).

W tym kontekście przypomnieć należy dwa słowa-klucze Hansenowskiej teorii - pojęcie uczytelniania i pojęcie tła. Organizacja przestrzeni architektonicznej jest według Hansena uczytelnianiem nie tylko dlatego, że porządkuje chaotyczną i nieludzką zabudowę miasta, ale także dlatego, że uwypukla stosunki i procesy społeczne. Na tej zasadzie FZ uczytelnia dominację, zaś FO - demokrację. Sztuka FZ jest bowiem "całkowitą antytezą demokracji", podczas gdy "sztuka FO jest jej tezą"(8).

W dyskursie Hansenowskim jednym z najważniejszych przykładów autorytarnej Formy Zamkniętej w skali mezo, jest świątynia gotycka. Autor Zobaczyć świat tak pisze o swoim stosunku do tego typu budowli: "Kiedy stałem przerażony pod ścianą gotyckiej świątyni, a przewodniczka mówiła o jej pięknie, byłem w rozterce. Dzisiaj wiem: była to dobra architektura. Nie zachwycała mnie urodą, ale wzbudzała podziw umiejętnością przerażania, była narzędziem w walce z niewiernymi. Była groźna, obezwładniająca..."(9).

Forma Zamknięta w skali mikro to z kolei "np. pomnik na cokole". Zdaniem Hansena "rzeźba - symbol ważnego //podmiotu\\ w //przedmiotowej\\ formie może być nosicielem idei politycznej, społecznej, religijnej, plastycznej itp."(10).

Natomiast jeśli chodzi o Formę Otwartą, to jej zasadniczym elementem we wszystkich skalach jest tło "eksponujące zdarzenia"(11).

"Tło" to jedno ze słów, które najczęściej pojawiają się w tekstach Hansena. Zarówno w Zobaczyć świat, jak i w Ku Formie Otwartej autor nieustannie przywołuje "chłonne tło zdarzeń"(12), "światłocieniowe tło zdarzeń"(13), "tło uczytelniające i eksponujące wielką liczbę zdarzeń"(14). Dlaczego? Ponieważ takie "tło" (jak zasygnalizował Hansen w tytule swej przedostatniej wystawy indywidualnej) pozwala nam lepiej "przyjrzeć się sobie"(15). W związku z tym celem architekta jest stworzenie takiego "tła, na którym odmaluje się i ukaże życie"(16); tła ujawniającego dramat ludzki i kulturowy(17). W jednym z autorskich opisów towarzyszących projektom urbanistycznym, Hansen stwierdził, że "różne zbiorowości wymagają odpowiednich dla nich teł, aby mogły być czytelniej postrzegane i rozumiane"(18). W kontekście naszych rozważań znamienne jest, że słowa te odnoszą się do Osiedla mieszkaniowego im. Juliusza Słowackiego w Lublinie.

Osiedle mieszkaniowego im. Juliusza Słowackiego w Lublinie.
Osiedle mieszkaniowego im. Juliusza Słowackiego w Lublinie.
Osiedle mieszkaniowego im. Juliusza Słowackiego w Lublinie.
Osiedle mieszkaniowego im. Juliusza Słowackiego w Lublinie.


Osiedle Słowackiego to jedno z najważniejszych przedsięwzięć Hansena. Jest to pierwsza (i być może najwybitniejsza) konkretyzacja idei FO w skali budownictwa mieszkaniowego. Ten "Teatr Formy Otwartej", zaprojektowany w 1961 roku i zrealizowany w 1967, stał się w roku 2005 "tłem" osobliwego "dramatu" architektonicznego. Oto w zdecentralizowanej strukturze urbanistycznej pojawił się dominacyjny monolit Formy Zamkniętej, który regresywnie scentralizował i zhierarchizował otwarty układ osadniczy. Monolitem tym jest pseudogotycki kościół wybudowany w środku osiedla na planie domu kultury przekształconego kilka lat wcześniej w kaplicę.

"Zdarzenie" to spotkało się z nikłym zainteresowaniem ze strony mediów. Lokalna i krajowa prasa poświęciła tej sytuacji zaledwie kilka zdawkowych artykułów, mimo iż wydawać by się mogło, że cała sprawa - zarówno w konkretnym aspekcie urbanistycznym, jak i w bardziej ogólnym wymiarze symbolicznym - wymaga dogłębnej ogólnopolskiej debaty.

Kiedy w 1999 roku Archidiecezja Lubelska otrzymała od władz miasta pozwolenie na przebudowę Młodzieżowego Domu Kultury na osiedlową kaplicę (z możliwością wybudowania w tym miejscu kościoła), dziennikarz tygodnika "Nie" skomentował całą sytuację charakterystycznym dla tego pisma językiem: "W Lublinie apebe Życiński bierze sobie ziemię i budynki bez pytania nikogo o zgodę. Pomaga mu w tym były sekretarz PZPR, obecnie ubogacony duchowo. O jajach z darowaniem Kościołowi kat. w Lublinie Młodzieżowego Domu Kultury w osiedlu Słowackiego pisaliśmy w artykule "Złote w czarne" (nr 23/99). Do sprawy wracamy, bo proszą nas o to zdesperowani mieszkańcy, a afera nabiera zupełnie komicznych kolorków. Przypomnijmy: Rada Miejska Lublina oddała czarnym pod budowę kolejnego kościółka prawie 4 tys. metrów kwadratowych ziemi. Na tej ziemi stoi jeden z najlepszych młodzieżowych domów kultury w Pomrocznej, w którym blisko tysiąc dzieciaków uprawia różne dyscypliny. Jak raz, abepe Życińskiemu w tym właśnie miejscu zachciało się postawić coś na chwałę Bozi. Po wojnie komuna zabrała lubelskiemu klerowi położony gdzie indziej plac podobnej wielkości, za co Jego Fluorescencja Życiński chce teraz kawał osiedla Słowackiego z domem kultury (...)Wśród Czytelników "NIE" ogłaszamy konkurs bez nagród: zgadnijcie, kto zwycięży w wojnie między nabzdyczonym hierarchą ubogiego Kościoła kat., jego zastępami z Urzędu Miasta, a zdesperowanymi mieszkańcami osiedla Słowackiego, nawet w sile półtora tysiąca luda. No, kto?"(19).

Kilka lat później, gdy sprawa została przesądzona, a na osiedlu już od dłuższego czasu dominowała "gotycka" dzwonnica, dziennikarz "Kuriera lubelskiego" zwrócił wprawdzie uwagę na problem modyfikacji architektonicznych, ale nawołując do sprzeciwu wobec tych praktyk, pisał głównie o niefortunnych przeróbkach Hansenowskiego centrum handlowego. O sprawie kościoła wspominał zaś mimochodem i raczej na marginesie: "podpowiadam synowi, studentowi architektury na PL (Politechnice Lubelskiej - przyp. PSF), żeby z kolegami zorganizował ostry protest przeciw stawianiu pryszcza na zdegenerowanej dziś trochę, ale wszak perle architektury(20). Osiedlu, które miało być częścią (...) utopijnej (...) koncepcji miast podłużnych, ciągnących się przez kraj od północy na południe i zastępujących miasta centryczne. Utopia padła, ale drugie z osiedli LSM (Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej - przyp. PSF) uważane jest za udane połączenie //radykalnych postulatów funkcjonalności architektury z pięknym wpisaniem założenia architektonicznego w krajobraz\\. Dlatego trzeba protestować, podnosić wielki krzyk, bo już jeden pryszcz na hansenowskim (tworzonym z żoną Zofią) osiedlu przed laty postawiono. Uczynił to - wstyd to mówić - Kościół, budując nową, pasującą tu jak pięść do nosa świątynię"(21)

Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec

W związku z tą sytuacją członkowie Pawilonu Stabilnej Formy (PSF) postanowili opracować projekt, którego reportersko-eseistyczny język ukazałby frapującą niejednoznaczność aktualnego statusu Osiedla Słowackiego. Celem takiego "eseistycznego reportażu" byłby nie tylko opis "trochę zdegenerowanej perły" architektury, lecz także próba wydobycia paradoksalnego jądra modernizmu z uszkodzonej struktury tego "klejnotu". Poetyka opisywania/obrazowania musiałaby przy tym uniknąć ideologicznego zacietrzewienia skierowanego przeciw konserwatyzmowi Formy Zamkniętej, wyminąć mielizny dyskursu, który spłyca złożoną problematykę (tak, jak robi to np. dziennikarski żargon), a przy tym oprzeć się pokusie żonglowania zbyt łatwymi i efektownymi paradoksami. Zamiast tego, poetyka ta powinna zademonstrować kontrastowe, czy wręcz sprzeczne aspekty sytuacji w taki sposób, by w polu odmiennych perspektyw interpretacyjnych ukazał się wielowymiarowy obraz Hansenowskiej struktury urbanistycznej, a nade wszystko jej postmodernistyczny cień (materializujący się jako kościół z "neogotycką" dzwonnicą), w którym kryją się fascynujące komplikacje współczesnej kultury polskiej.

Zadanie to nie jest łatwe. Przy pierwszym kontakcie bowiem, szczególnie z bliska, Forma Zamknięta kościelnej bryły razi jako skandalon nie tylko urbanistyczny, ale wręcz polityczny. Agresywne formy budowli bezpardonowo rozpychają się w ciasnej przestrzeni między blokami. Tylna ściana nawy głównej niemal dotyka fasad budynków. Prawdopodobnie więc każde słowo księdza odprawiającego mszę, wzmocnione przez głośniki umieszczone na zewnątrz kaplicy, jest wszechobecne w mieszkaniach sąsiadujących z kościołem. Audiowizualna agresja wydaje się w tej sytuacji symbolem bezmyślnej brutalności patriarchatu objawiającej się jako klerykalny dyktat, który w prawdziwie demokratycznym społeczeństwie byłby niedopuszczalny. Frustracja spowodowana tym stanem rzeczy może łatwo wywołać ducha antyklerykalnej krytyki, która najbardziej zwulgaryzowaną formę przybiera w języku używanym np. przez cytowany powyżej tygodnik "Nie".

Oczywiście o całej sprawie można mówić także innym językiem - nieco mniej emocjonalnym i upolitycznionym, a jednak równie schematycznym i w gruncie rzeczy tak samo zideologizowanym. Dzieje się tak wtedy, gdy "krytyczny" dyskurs pozornie ogranicza się do problematyki urbanistycznej i w jej obrębie kreuje zdeterminowany ideologicznymi uprzedzeniami obraz kościelnej budowli przedstawionej jako barbarzyńska "pięść" dewastująca "zabytek" nowoczesnej architektury. Z tej perspektywy pseudogotycka wieża kościelna symbolizuje ponowoczesne podzwonne dla polskiego modernizmu. Podzwonne będące kakofonią eklektycznych form, których kumulacja skutkuje "skażeniem wizualnym"(22) środowiska urbanistycznego, a co za tym idzie etyczną, a także polityczną degradacją społeczeństwa i kultury.

Ten sposób myślenia implikuje jednak uproszczenia omijające istotę rzeczy i prowadzi na manowce porównań, których wartość poznawcza okazuje się wątpliwa. Łatwo tu bowiem o analogie tyleż efektowne, co zwodnicze. Wystarczy np. przypomnieć projekt Hansena z 1973 roku, proponujący "zintegrowanie Formy Zamkniętej i Formy Otwartej" poprzez adaptację zniszczonego kościoła św. Jerzego w Gdańsku na "przekształcalną przestrzeń Gdańskiego Centrum Kulturowego"(23). Potem można przeskoczyć do chwili obecnej i stwierdzić, że dzisiaj w Lublinie mamy do czynienia z "integracją" analogiczną, tyle tylko, że jest to perwersyjna "integracja" na opak - teraz bowiem to dom kultury (a co za tym idzie całą strukturę nowoczesności) zamienia się w kościół, a nie odwrotnie. Analogia ta może być trampoliną do ryzykownych wniosków, które krytykę urbanistyki zamienią w (płytką) krytykę kultury. W perspektywie takiej krytyki świątynia na Osiedlu Słowackiego ukaże się jako symbol regresywnej esencji, która zalewa fundamenty współczesności.

Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec

Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec


My pragniemy powstrzymać się od takiej krytyki. Bardziej interesuje nas bowiem pytanie o "odporność" Formy Otwartej na modyfikacje, jakim poddaje ją Forma Zamknięta.

Przekształcanie FO przez FZ jest o tyle zaskakujące, że teoria Hansena w zasadzie nie przewiduje takiej sytuacji. W procesie przeobrażeń bowiem to Forma Otwarta powinna być czynnikiem modyfikującym. Jej zadanie polega na rozładowaniu toksycznej kumulacji FZ, oraz uporządkowaniu i zhumanizowaniu jej struktur na tyle, by upodobnić ją do układu otwartego.

FZ jest więc w relacjach z FO stroną bierną(24). Tymczasem na Osiedlu Słowackiego relacje te ulegają odwróceniu. Tutaj to Forma Zamknięta w aktywny sposób koryguje Formę Otwartą - właśnie za sprawą wtórnego scentralizowania układu osadniczego przez agresywny czynnik "wyróżniony", czyli kościół z "gotycką" dzwonnicą. Ta regresywna "integracja" FO i FZ jest zdarzeniem o tyle interesującym, o ile możemy je zinterpretować jako rodzaj "sprawdzianu otwartości", który pozwoli ocenić, na ile Forma Otwarta odporna jest na ingerencje ze strony Formy Zamkniętej - a konkretnie: czy pod wpływem tych ingerencji FO zmienia swoją tożsamość i przekształca się w FZ, czy też zachowuje swój demokratyczny i "bezhierarchiczny" charakter.
W celu przeprowadzenia takiego sprawdzianu, postanowiliśmy wykonać dokumentację fotograficzną i filmową Osiedla Słowackiego, posługując się przy tym metodą obrazowania przestrzeni podobną do tej, jaką Hansen zastosował w projekcie "Światowid I" z 1963 roku. W uproszczeniu, metoda ta polega na zestrojeniu pięciu punktów widzenia. Cztery z nich są fragmentaryczne - kadrują wybrane elementy krajobrazu umożliwiając tym samym "kierunkowe widzenie wgłębne przestrzeni"(25), piąty zaś - oferuje perspektywę panoramiczną. Całościowy obraz przestrzeni - uwzględniający napięcie między odmiennymi, kontrastowymi, a nawet sprzecznymi perspektywami - wyłania się w wyniku integracji, a przynajmniej zestawienia wszystkich pięciu punktów widzenia.

Dokumentacja fotograficzna Osiedla Słowackiego koncentruje się przede wszystkim na różnorodnym kadrowaniu Młodzieżowego Domu Kultury (MDK) przekształconego w kaplicę oraz ukazywaniu z różnych punktów widzenia bryły kościoła zbudowanego na jego planie. Cztery perspektywy fragmentaryczne to cztery serie zdjęć pogrupowanych w następujące bloki tematyczne:

- Archiwum: Topografia osiedla i MDK-u w stanie pierwotnym (fotografie z lat 60-ych, 70-ych i 80-ych). Dodatkowo materiał zdjęciowy z wydanej w roku 2005 gazety parafialnej, przedstawiający proces montowania szkieletu nawy głównej i dzwonnicy budowanego kościoła.
- Kaplica. Kościół. Beton: Zbliżenia zdewastowanych brył MDK-u zamienionego w kaplicę. Agresywne sylwety kościoła groźnie górującego nad parterową strukturą domu kultury. Ogołocony, popękany chodnik przypominający zastygłą betonową lawę. Dysonans. Dyktat. "Skażenie" wizualne.
- Kościół. Detal: Fragmenty dachu, nawy głównej i dzwonnicy fotografowane ze zdominowanej, "modlitewnej" perspektywy. Falliczne ostrołuki dzwonnicy i srebrzyste ostrza dachu lśniące na neutralnym, "chłonnym tle" błękitnego nieba.

- Kościół. Park: Bryła kościoła, a przede wszystkim "gotycka" dzwonnica, zanurzone w bujnej zieleni, która w lecie anektuje właściwie całe osiedle, kamufluje bryły bloków i zamienia układ osadniczy w wielki park. W tym "parku" kościół, kadrowany lub w znacznym stopniu przesłonięty krzakami i koronami drzew, zamienia się w "neoromantyczny zabytek". Wybrane punkty widzenia właściwie uniemożliwiają precyzyjną lokalizację kościoła - z pewnością trudno sklasyfikować go jako część blokowiska. Jawi się raczej jako świątynia dumania w onirycznym sadzie, lub archaiczna kaplica na górskiej przełęczy. Ten zestaw zdjęć przedstawia agresywną Formę Zamkniętą w przewrotnie bukolicznej perspektywie.
Ostatni wreszcie, niejako podsumowujący, "całościowy" punkt widzenia próbuje ograniczyć fotograficzną interpretację do minimum, wykorzystując przy tym "obiektywizującą" perspektywę panoramiczną, która przedstawia topografię osiedla oraz wmontowany w nią kościół, w serii zdjęć wykonanych z dachów otaczających osiedle wieżowców, i z samolotu.

Dokumentację fotograficzną uzupełnia film wideo ukazujący Osiedle Słowackiego z "lotu ptaka" i rejestrujący z okien samochodu "teatr codzienności" na tle Formy Otwartej zintegrowanej z Formą Zamkniętą.

Jakie wnioski można sformułować na podstawie tak skomponowanej dokumentacji? Jaki jest wynik "sprawdzianu otwartości"? Jaka jest "odporność" Formy Otwartej na nacisk Formy Zamkniętej?

Trudno o jednoznaczne odpowiedzi na te pytania. Materiał fotograficzny i filmowy rejestruje wszak sytuację wysoce ambiwalentną - zarazem groźną i zabawną, typową i niekonwencjonalną, przygnębiającą i beztroską (momentami wręcz idylliczną). Niektóre zdjęcia są bez wątpienia dowodem na "dewastację modernizmu"(26), inne zaś pokazują koegzystencję Formy Otwartej i Formy Zamkniętej. Wydaje się przy tym, że perspektywa panoramiczna dostarcza silnych argumentów na poparcie tezy o wysokiej odporności FO na ingerencje FZ. Z góry widać wyraźnie, że "chłonne tło" Formy Otwartej pozwala na w miarę bezbolesną absorpcję Formy Zamkniętej. Zdecentralizowana, rozproszona, egalitarna topografia architektury i pejzażu oplata, kadruje i fragmentaryzuje Formę Zamkniętą, rozbrajając tym samym jej arsenał wizualny. Forma Otwarta, niczym przywołane przez Hansena "passe-partout", "omija" Formę Zamkniętą, i dzięki temu nie tylko unika jej "ciosów", lecz także przeprowadza "kontratak" - "omijając" bowiem, "okrąża" agresora i chwyta go w pojednawczą sieć urbanistycznego, a nawet politycznego "współpartnerstwa". Prawdopodobnie więc - właśnie dzięki konwencji "passe-partout" - struktura osiedla będzie zdolna wchłonąć i przetrawić jeszcze niejedną "gotycką" świątynię. Bez względu zatem na ewentualne korekty, sprawa ciągle pozostanie otwarta...

Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec


2. Dygresja
Na marginesie "reporterskiego" projektu, a przy tym niejako w opozycji do obiektywizującego, antyideologicznego i koncyliacyjnego ducha naszych rozważań, proponujemy dygresję interpretacyjną, która ukaże problem kościoła na Osiedlu Słowackiego w ostentacyjnie subiektywnej, "złośliwej", "manipulacyjnej" i przynajmniej do pewnego stopnia "antymodernistycznej" perspektywie.

W ramach tej dygresji pozwolimy sobie na ryzykowne hipotezy (a nawet na zakazaną wcześniej "żonglerkę paradoksami") - nie po to wszakże, by zażywać rozkoszy prowokacyjnej gry interpretacyjnej, lecz przede wszystkim, by w celach poznawczych wydobyć z teorii Hansena fundamentalną antynomię modernizmu. Jak można się domyślać, symbolem tej antynomii - symbolem przewrotnym i paradoksalnym - okaże się "gotycka" świątynia na Osiedlu Słowackiego.

Zanim jednak przejdziemy do kwestii zasadniczej, zarysujmy interpretacyjne tło. Będzie nim ogólnokulturowa refleksja Hansena wykraczająca poza jego koncepcje architektoniczne. Refleksja ta, zawarta w książce Zobaczyć świat, koncentruje się w dużym stopniu na krytyce ponowoczesnej kultury i sztuki. Zdaniem Hansena żyjemy w zaśmieconym, skorumpowanym i skomercjalizowanym świecie, w którym skażenie etyczne i wizualne jest odpowiednikiem skażenia biologicznego. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ "państwa, partie //zielonych\\, kluby naukowców, wielkie manifestacje, prasa, głoszą od lat ekologiczne hasła, a lasy, morza coraz szybciej zamierają. Przemówienia polityków, od wieków takie same - pełne haseł o pokoju, szczęściu, a arsenały broni rosną. Wszelkie manifestacje - ruchy masowe, kongresy na rzecz praw ogólnoludzkich okazują się parawanami dla działalności na rzecz którejś ze stron"(27).

Wynika to stąd, że "obraz współczesnego świata jest formowany w oparciu o konwencję FZ"(28). A jak w świecie tym "wygląda eskalacja środków //plastycznych\\"?(29) Według Hansena taką eskalacją jest "pokazywanie swego aktu ze wszystkich stron, wypinanie do przechodniów zadu ze spuszczonymi spodniami, kupa na fortepianie"(30), a jakby tego było mało; jeszcze "pierdnięcie studenta na zajęciach"(31). Do tego dochodzi "niebezpieczny, powszechny, zły, upraszczający i degradujący wpływ amerykanizmu Disney’a na plastyczną wrażliwość człowieka. Zaśmiecanie naszego otoczenia jest wizualnym kłamstwem, w którym musimy żyć, którego nie da się niestety //obrócić licem do ściany\\. Nie dajmy się zatruć wmawianymi nam populistycznymi sloganami"(32).

W związku z tym "umiejętność samodzielnej analizy i oceny w oparciu o jasne i zrozumiałe kryteria wartości plastycznych to jedyna droga samoobrony przed wmuszaniem nam bubli, np. postmodernizmu. Jakkolwiek ten stan nazwiemy, jest on atrybutem - chorobą społeczną wolnego rynku"(33).

Ten krótki przegląd cytatów ukazuje zasadnicze perspektywy Hansenowskiej krytyki współczesnej cywilizacji, a konkretnie - zasadnicze antynomie tej krytyki. Jak można przypuszczać, obecność tych antynomii nie jest jednak uświadomiona przez twórcę teorii Formy Otwartej. Trzeba je więc ujawnić i opisać - zwłaszcza jeśli poważnie traktujemy tezę Hansena, że "cała utopia humanistyczna jest niczym scenariusz Formy Otwartej"(34).

Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec


Na czym konkretnie polega bezwiedna kontradykcyjność Hansenowskiej teorii? Choćby na sprzeczności między deklarowaną "wolą poznawania" a dyskursem, który znaczenie tej woli próbuje wyjaśnić i uzasadnić. Dyskurs ten bowiem - wbrew manifestowanej niechęci do "populistycznych sloganów" - bazuje właśnie na sloganach, kompilując antyglobalistyczne i antyamerykańskie komunały o zakłamaniu polityków, wyścigu zbrojeń, zanieczyszczeniu środowiska, komercjalizacji, postmodernistycznym zaśmiecaniu kultury itd. Kompilacja ta składa się z uproszczeń i powierzchownych analogii, których wartość poznawcza wydaje się wątpliwa. Jednym z przykładów takiego upraszczania jest np. twierdzenie, że "syntezą, podsumowaniem, wręcz symbolem współczesnego psychologicznego narzędzia oddziaływania FZ są programy telewizyjne (...). To narzędzie przemocy, podobnie jak kiedyś katedry gotyckie, architektura faszystowska czy socrealistyczna"(35).

Kolejna, a przy tym znacznie bardziej zaskakująca kontradykcja kryje się w Hansenowskiej krytyce współczesnej sztuki. Oburzenie starego modernisty wobec "aktu pokazywanego ze wszystkich stron", "zadu wypiętego do przechodniów", "kupy na fortepianie" i "pierdnięcia studenta", ma bez wątpienia cechy wspólne z neo/konserwatywnym krytycyzmem, który po/nowoczesnej sztuce ma za złe jej abiektalny ekshibicjonizm i upodobanie do skatologii. W kontrze do tego oburzenia przypominamy pogląd Adorna, który "skłonności nowej sztuki do tego, co wstrętne i fizycznie odrażające"(36) uznał za typowe dla radykalnej moderny(37).

"Konserwatyzm" Hansena ujawnia się w najbardziej wyrazistej formie, gdy przywołuje on Grotę Lascaux, czyli podręcznikowy zabytek archaicznej sztuki podporządkowanej magii, i stwierdza, że dzieło to "ujawnia //miałkość\\ sztuki współczesnej - głównie komercyjnej"(38).

Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec

Symplifikacje i pochopne porównania organizujące strukturę Hansenowskiej krytyki kultury, prowadzą nas na trop problemu zasadniczego. Na trop kluczowej antynomii w teorii Formy Otwartej, a co za tym idzie, na ślad podstawowej antynomii modernizmu.

Antynomia ta lokuje się u Hansena na poziomie metateoretycznym, gdzie przybiera postać ukrytego antagonizmu między dezyderatami, a typem umysłowości, który te dezyderaty generuje.

Jak wiadomo, teoria Formy Otwartej postuluje min. demokrację, egalitaryzm, "bezhierarchiczność", niedogmatyczność, decentralizację i asymetrię. Problem polega jednak na tym, że struktura tej teorii jest antynomiczna w stosunku do tych postulatów. Teoria ta zbudowana jest bowiem na symetrycznych fundamentach takich przeciwieństw, jak Patriarchat X Matriarchat, Dominacja X Demokracja, FO X FZ. Strukturyzacja tych dychotomii polega na budowaniu modeli poznawczych, które przybierają postać schematycznych tabel i wykresów. Posługując się takimi tabelami (patrz np. Zobaczyć świat, s. 30), teoretyk wtłacza niesłychanie skomplikowaną problematykę w siatkę maksymalnie uproszczonych klasyfikacji. Dzięki temu udaje mu się np. zamknąć całą historię ludzkości w ramach jednej strony (patrz: ibidem, s. 61). To osiągnięcie może budzić podziw albo fundamentalne wątpliwości. Nas jednak interesuje nieco inna kwestia. Nie tyle problem naukowej wiarygodności tak uporządkowanej teorii, ile pytanie o jej "demokratyczność", "bezhierarchiczność" i "egalitaryzm". Naszym zdaniem bowiem struktura tej teorii bynajmniej nie jest "zdecentralizowana". Przeciwnie - jest właśnie scentralizowana (tyle, że nieświadomie) wzdłuż osi symetrii kreującej schematyczne, "czarno-białe" podziały i "totalizujące" uproszczenia. W centrum tej struktury stoi "katedra", z której teoretyk wygłasza arbitralne kazania pieczętowane dogmatycznymi wykrzyknikami. Używa przy tym "egalitarnej" retoryki, a nawet postuluje konieczność "samodzielnej analizy", zarazem jednak marzy o "sterowaniu poznawczym"(39) i "modyfikacji ludzi"(40). W chwilach świętego oburzenia natomiast ciska gromy na "oszołomiony przedmiotowym //czadem\\ motłoch, który wszędzie wkracza legionem, wszystko wypełnia i wszystko brudzi - niczym muchy w lecie"(41).

Umysłowość tego teoretyka jest bez wątpienia patriarchalna. To Nauczyciel. Typ nie tyle belferski, co papieski - pełen troski o świat żyjący "w czasie cichej, globalnej śmierci"(42). To Prawodawca projektujący "Kodeks Ziemi"(43). Prawodawca przekonany, że "ziemia z fundamentów jest święta i nie może być wywożona, tylko z niej musi coś powstać"(44).

Na początku nowego milenium z tej ziemi powstała "gotycka" świątynia. Obok niej stanął pomnik Słowackiego z wyrytymi fragmentami jego Testamentu(45) mówiącego o "słowiańskim papieżu". Fragmenty te z pewnością można czytać na różne sposoby, ale dziś - na Hansenowskim osiedlu - brzmią one jak szydercze epitafium dla Formy Otwartej.

A jak na tym osiedlu wygląda kościół? Jak skamieniała erupcja "patriarchalnej" energii, która rozsadza od środka ideę "otwartości"? A może jak materializacja "utajonej energii" modernizmu(46) - "złej" energii "humanistycznej utopii"?

Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec
Cezary Klimaszewski, Tomasz Kozak, Tomasz Malec

1)Oskar Hansen, Zobaczyć świat, Warszawa 2005, s. 9
2)Ibidem, s. 29
3)O. Hansen, Ku Formie Otwartej, Warszawa 2005, s. 68
4)Ibidem, s. 27
5)Ibidem, s. 18
6)O. Hansen, Zobaczyć świat, Warszawa 2005, s. 58
7)Patrz: O. Hansen, Ku Formie Otwartej, Warszawa 2005, s. 19
8)O. Hansen, Zobaczyć świat, Warszawa 2005, s. 35
9)Ibidem, s. 13
10)Ibidem, s. 34
11)Ibidem
12)Ibidem, s. 43
13)Ibidem, s. 166
14)Ibidem, s. 167
15)O. Hansen, Ku Formie Otwartej, Warszawa 2005, s. 143
16)Ibidem, s. 205
17)Patrz: O. Hansen, Zobaczyć świat, Warszawa 2005, s. 165
18)O. Hansen, Ku Formie Otwartej, Warszawa 2005, s. 81
19)Janusz Wróbel, Mazurek Życińskiego [w:] Nie 1999-09-23
20)"Pryszcz na trochę zdegenerowanej perle" to bez wątpienia brawurowa metafora świątyni wszczepionej w korpus Formy Otwartej (za tę brawurę PSF chyli czoła przez Andrzejem Molikiem). Podobnej metaforyki używa również Hansen porównując przysłowiowe "wille z czerwonymi dachami" do "ospy na ciele naszego kraju". Patrz: O. Hansen, Zobaczyć świat, Warszawa 2005, s. 14
21)Andrzej Molik, Wizjoner Oskar i Oskar wstydu, [w:] Kurier Lubelski 2007-01-18
22)Patrz: O. Hansen, Ku Formie Otwartej, Warszawa 2005, s. 30
23)Patrz: ibidem, s. 114
24)Nie znaczy to oczywiście, że FZ pozostaje zawsze stroną bierną. Przeciwnie - Hansen przytacza szereg dowodów jej aktywności, tyle tylko, że właściwie w każdym przypadku jest to aktywność niejako "immanentna"; w pewnym sensie "nowotworowa" - tzn. polegająca na niekontrolowanym mnożeniu oraz nawarstwianiu chaotycznych i dysfunkcyjnych struktur w granicach własnego zamknięcia.
25)O. Hansen, Ku Formie Otwartej, Warszawa 2005, s. 209
26)Tego określenia użyła Dorota Jarecka w artykule Nie burzyć, uczłowieczać. Co ciekawe, owa "dewastacja" jest dla dziennikarki "Gazety Wyborczej" przede wszystkim efektem ingerencji w strukturę pawilonów handlowych na Osiedlu Słowackiego. Sprawie kościoła autorka artykułu poświęca zaledwie jedno zdanie. Patrz: "Gazeta Wyborcza" 2007-01-14
27)Patrz: O. Hansen, Zobaczyć świat, Warszawa 2005, s. 9
28)Ibidem, s. 14
29)Ibidem
30)Ibidem
31)Ibidem, s. 15
32)Ibidem, s. 16
33)Ibidem
34)O. Hansen, Ku Formie Otwartej, Warszawa 2005, s. 19
35)O. Hansen, Zobaczyć świat, Warszawa 2005, s. 71
36)T.W. Adorno, Teoria estetyczna, Warszawa 1994, s. 91
37)"Moderna zakwestionowała harmonistyczny pogląd na brzydotę. Powstaje stąd coś jakościowo nowego. Anatomiczne okropieństwa u Rimbauda i Benna, elementy budzące fizyczną odrazę i niechęć u Becketta, skatologiczne cechy niektórych współczesnych dramatów nie mają nic wspólnego z rubasznością obrazów holenderskich siedemnastego stulecia. Analne przyjemności i duma sztuki z suwerennego ich inkorporowania przepadają; w brzydocie kapituluje prawo formy jako bezsilne". Patrz: ibidem, s. 86
38)O. Hansen, Zobaczyć świat, Warszawa 2005, s. 65
39)Ibidem, s. 35
40)Ibidem
41)Ibidem, s. 71
42)Ibidem, s. 8
43)Ibidem, s. 24
44)O. Hansen, Ku Formie Otwartej, Warszawa 2005, s. 91
45)Jest to zresztą błąd rzeczowy, ponieważ strofy: "Pośród niesnasek/ Pan Bóg uderza/ W ogromny dzwon/ Dla Słowiańskiego/ Oto Papieża/ Otworzył tron" pochodzą z wiersza "Słowiański Papież" (1848), a nie z "Testamentu".
46)W 1968 Julian Przyboś tak pisał o Hansenie: "wielką ideą, która zajmie umysły, rozbudzi marzenia i rozrusza utajone energie (podkr. - PSF), stać się może myśl twórcza Oskara Hansena. Myśl już praktycznie sprawdzona w zbudowanym przez niego Osiedlu im. Słowackiego w Lublinie". O. Hansen, Ku Formie Otwartej, Warszawa 2005, s. 214